Ja pozwolę sobie podjąć delikatną polemikę z autorem. Wydaje mi się, że imć Radziwłł przykłada kategorie Rzplitej do Carstwa Abachazji. Innymi słowy, kategorie państwia, gdzie mieszkańcy, co do zasady, przybywają do kraju z jakimś konkretnym pozytywnym pomysłem - nastawieni są przede wszystkim na rozwój jakiejś płaszczyzny życia społecznego czy kulturalnego. Rzplita oferuje wiele możliwości rozwoju, czy to w narracyjnym wojsku, gdzie można toczyć opisowy potyczki, czy to na płaszczyźnie kulturalnej, gdzie można tworzyć wystawy w salkach muzealnych. Że o tradycyjnym, ziemiańskim życiu, z wszystkimi jego urokami, których nie powstydziłby się sam sędzia Soplica, nie wspomnę.Jeśli ktoś przybywa do Rzplitej, to albo po kilku dniach słych po nim ginie albo na stałe angażuje się w jakąś działalność. Kolejna sprawa, to pewna forma pokory i umiejętności odnalezienia się (w nieformalnej hierarchii) wewnątrz stanu szlacheckiego - równego oczywiście. Jednak my - szlachta koronna i litewska wiemy, że urzędy, majątki, autorytet, przychodzą z eksperiencją. Toć nikt, kto jednego dnia wita się z bracią w Karczmie, drugie dnia o buławę hetmańską domagać się nie będzie. Carstwo Abachazji (nb. jeden z najbardziej stabilnych krajów na Nordacie) opiera się na zgoła innych kategoriach. Dosyć naiwna pointa, którą imć Radziwłł postawił, na końcu tekstu, powoduje dyskretny uśmieszek na moich ustach, człeka, który obcuje w jakiś sposób z tamtejszym społeczeństwem. "Jaka kare poniesie Ów obywatel i czy czegoś się nauczy w kwestii odpowiedzialności? Osobiscie mam nadzieję, że tak." Toć "ów obywatel", to typowy i dosyć znany - że tak to kolokwialnie ujmę - troll Nordacki, może i o bystrym umyśle, ale nastawiony tylko -niczym bogini Eris - na niszczenie, irytowanie i destrukcję. Pojawi się od czasu do czasu w różnych państewkach Nordaty, organizuje quasi-rewolucje, quasi-wojennki, zawsze ktoś go wydali, ale potem i tak wróci (raczej z powodu "miękkiego serca władcy", gwarantującemu amnestię tym, którzy jeszcze kilka tygodni temu planowali rewolucję i przejęcie władzy). Największym problemem Nordaty jest brak stałości i nieprzywiązywanie się obywateli, do tego, co robią. Jednego dnia zostaje dowódcą oddziału, następnego dnia dostaje tytuł szlachecki, a kolejnego szykuje rewolucje, w wyniku której dochodzi do secesji kilku regionów, zakładających nowe państwo, które znów po kilku tygodniach upada. I tak w koło Macieju. Żeby nie wspomnieć o łatwości w zdobywaniu urzędów, a co za tym idzie osłabianiem autorytetu rządu i władcy. Dyć to następnego dnia po przybyciu do kraju, możesz stać zasiadać w rządzie, niemająca absolutnie żadnych zasług w danej dziedzinie. I to jest, mym zdaniem błąd, który popełnia imć Radziwilł przy opisywaniu Abachazji - patrzenie na Nordatę kategoriami Rzplitej. Co oczywiście nie przeczy, swoją drogą dosyć utopijnemu, przesłaniu artykułu. Pod którym mógłbym się nawet podpisać, lecz na postawione pytanie - jak rozwiązać taki problem, odpowiedziałbym krótko. Karać surowo i być konsekwentnym, zwłaszcza osobnikom typu Kucela (swoją drogą o dosyć poczciwym imieniu), nastawionych na destrukcję, nie okazywać litości.
Samuel Radziwiłł napisał(a):Można tylko zablokować konto, ale czy ktos zagwarantuje, że realna osoba kryjaca się za owa postacią nie pojawi się jako inna?
Wystarczy zablokować numer IP oraz uniemożliwić, jak to ma miejsce w Abachazji, używanie bramek proxy, służących do obchodzenia tej blokady.