- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! -
rzekł spostrzegłszy Krzyżaka pewien człowiek w opończy, który, powstawszy z miejsca, podszedł do zakonnika.- Jestem Michał, syn Jana Lubomirskiego-Dostojewskiego, także Krzyżaka. Miło mi spotkać Waszmościa. Dawnoście nie byli widziani w okolicy. Cieszy mnie, że dawni mieszkańcy powracają w swe strony.
Zapytał się, czy może się przysiąść. Po otrzymaniu potwierdzenia, uczynił to i kontynuował:Prawda, Krzyżaków to u nas nie za wiele ostało. Mój ojciec, zrzekłszy się szlachectwa, wyjechał. Ale, muszę powiedzieć o czymś ważnym.
Wielki Mistrz Andream von Salza, realnie pan Marek, zmarł w świecie realnym jakiś czas temu...
Następnym Wielkim Mistrzem został jego brat, Aleksander Trzaska-Chojnacki vel Andrew von Habsburg. Zakon nie posiada u nas już wojsk. Działalność Zakonu przeniosła się w dużej mierze do Rotrii, choć i tak nie za wiele się dzieje, tym bardziej, że Wielki Mistrz działa sam odnośnie Zakonu. Na trwającym jeszcze Soborze uchwalono nowy Statut, ale jeśli się nie mylę, nie został jeszcze podpisany przez Patriarchę.
W Cesarstwie Bizantyjskim, w którym także działa WM Aleksander/Andrew pod nazwiskiem Hugo de Payns, jest jednocześnie Wielkim Mistrzem Zakonu Templariuszy, obecnym w Ziemi Świętej.
A, właśnie. W Bizancjum działa Zakon Krzyżacki, jednakże chyba tylko w osobie Wielkiego Mistrza. (EDYCJA godz. 20.11: Choć już nie jestem pewien, czy jeszcze tam Krzyżacy są.)
To rzekłszy, Michał zamilknął i oczekiwał odpowiedzi Brata Mateusza.