August V napisał(a):Wasza Xiążęca Mość, po prostu tak wyszło, że zapamiętaliśmy JŚ jako rozsądną i mądrą osobę, niezbyt jednak aktywną. Stąd też pytanie, czy będzie miał teraz Xiążę więcej czasu, czy też nie.
Wasza Królewska Mość! Nie chcę składać żadnych deklaracji. Na razie, powtórzę, chcę się ponownie w Rzplitej zadomowić.
Niemniej jednak nawiązując do słów Waszej Królewskiej Mości o mojej niskiej aktywności domniemywam, iż to przekonanie wzięło się z czasów Konfederacji Warszawskiej. Chciałbym rozwiać moje wątpliwości dotyczące kwestii z nią związanych. Przeczytałem ostatnio w piśmie x Augusta
satyrę autorstwa x Sebastiana. Swoją drogą bardzo kunsztowna, gratuluję talentu. Nie mogę jednak nie zareagować, gdy nazywa się mnie drugim Walezym. Prawda to, że byłem wtedy jako król mało aktywny, a nawet w pewnym momencie w ogóle nieaktywny. Prawda to, że konfederaci Rzplitą z kryzysu wyciągnęli. Prawda to, że wtedy abdykowałem. Nie spodziewałem się, że będzie to zinterpretowane jako dezercja. Zrobiłem to, gdyż wiedziałem, że nie mam czasu i sił, by sterować powracającą do aktywności Rzplitą. Zrobiłem to dla dobra Najjaśniejszej. Powiem szczerze, że czuję się urażony, że nazwano mnie drugim Walezym. Król ten w realnej Rzplitej ,,zrezygnował" z korony i uciekł, coby innym krajem rządzić. Wybrał inne dobro ponad Rzplitą. Zdradził Ją. Ja jednak nigdy dobra Rzplitej starałem się nie uszczerbnąć. Nawet moja abdykacja była podyktowana tą motywacją. Nie mogę zdzierżyć porównania mnie do zdrajcy.
Nie mam godnego usprawiedliwienia tamtej mojej nieaktywności. Wszak król aktywnością powinien promieniować. Ale czy tamta słabość przyćmiła całe moje zaangażowanie, do tego stopnia, by moją osobę obarczyć całą odpowiedzialnością za kryzys w Rzplitej? Szlachta również była zajęta wtenczas swoimi partykularnymi interesami. Mam wrażenie, że niektórzy ówcześni konfederaci mają tendencję do postrzegania tamtych wydarzeń czarno-biało. Król Radziwiłł to ten zły, a my jesteśmy wybawicielami. Waszych zasług nikt wam odmówić nie może, niemniej jednak Rzplita wielokrotnie przeżywała różne kryzysy, nie ten jeden jedyny raz ,,z winy" króla Radziwiłła.
A może jednak są jakieś przesłanki, z których nie zdaję sobie sprawy, które potwierdzałyby, że zasłużyłem na miano drugiego Walezego? Jeśli tak, proszę mówić. A jeśli takowych nie ma, żądam usunięcia tego miana mi przypisanego. Mam swój honor szlachcica, od którego droższy jest mi jedynie honor Rzplitej.
Po co to piszę? Nie po to, żeby wchodzić z kimkolwiek w niepotrzebne kłótnie, ale po to żeby skonfrontować się i wszystkich zainteresowanych z prawdą. Również dlatego, że chciałbym wiedzieć jasno, w jaki sposób jestem postrzegany wśród Braci Szlacheckiej.