Znalezione w internecieRe: Znalezione w internecieAby się jeszcze w tej czcionce rozczytać.
(-) Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau wicekról Nowej Kurlandii wojewoda sandomierski, pan na Tarnowie, admirał królewskiej floty koronnej
Re: Znalezione w internecie
Ano... Choć najgorzej nie jest. Jakoś tak, jak to czytam, to słyszę taki sepleniący głos. To chyba przez to „s”, co wygląda jak „f”... Co ciekawe, na końcu widzimy coś jakby na kształt tekstu o prawach autorskich. Chyba że chodzi tu bardziej o przywilej wydawniczy. Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz Kasztelan brzeskolitewski Rector Universitatis Cracoviensis
Re: Znalezione w internecie
Spieszę z wyjaśnieniem. Owo dziwne „s” ma własny znak w unicode: „ſ” Jest to „długie s”, używane niegdyś powszechnie w minuskułach obok wariantu „s”, który był używany tylko na końcu wyrazów. Nie oznaczał żadnej osobnej głoski, był po prostu inną formą małego „S”. Podobnie zresztą sprawa ma się do dziś w alfabecie greckim, gdzie litera „Σ” (sigma) również ma dwie minuskuły: „σ” (zwykła) oraz „ς” (końcowa). Ze względu na nietypowy kształt we wielu krojach i czcionkach „długie s” często tworzyło ligatury. Niemiecka litera „ß” jest ligaturą „ſ” oraz „ʒ” (czyli dawną formą „z”), zresztą do dziś Niemcy nazywają ją „Es-Zett”. Jak wiele innych ligatur, „ß” było obecne także w jednej z głównych czcionek używanych przez dawne polskie drukarnie. Rozjaśnia się przy okazji, dlaczego węgierskie „sz” czyta się jak nasze „s”. Przecież to jest praktycznie to samo co niemieckie „ß”, tylko że uwspółcześnione. Samo „ſ” w zachodniej Europie, a szczególnie w krajach niemieckojęzycznych, jest używane m.in. na szyldach sklepów czy etykietach produktów chcących kojarzyć się z tradycją, choćby likier „Jägermeiſter”. (-) kadm. Hubert Mikołajowic Szablarczyk - Hrychowicz herbu Godziemba, miecznik wołyński, gubernator Santa Maria, pan na Łucku.
Re: Znalezione w internecieHetman Chodkiewicz rozsierdził się! Wyprawa królewicza Władysława Wazy na Moskwę z lat 1617-1618 była pełna konfliktów pomiędzy komisarzami królewskimi, hetmanem Chodkiewiczem, pułkownikami i samym królewiczem Władysławem. Leciwy już hetman Jan Karol Chodkiewicz miał pełno wrogów, lecz znany ze swojego wybuchowego charakteru i surowości, nie dał sobie w kaszę dmuchać. Latem 1618 roku według rozkazu Chodkiewicza odebrano Marcinowi Kazanowskiemu dowództwo nad przyprowadzonymi przez niego posiłkami. Kazanowskiemu pozostawiono tylko 800 ludzi co bardzo go rozwścieczyło, zwłaszcza, że wcześniej udało mu się zająć Starodub. Obrażony zatrzymał się niedaleko obozu, skąd wysyłał listy, w których żądał, aby nie odbierano mu wojska. W obozie zjawił się dopiero 2 lipca 1618 roku. Kazanowski przyjechał do obozu, lecz z buńczukiem, który był symbolem władzy hetmańskiej. Rozsierdzony Chodkiewicz rzekł do Władysława Wazy: „aby go [Marcina Kazanowskiego] przestrzec kazał, żeby ten znak do torby schował, bo mu go każe stłuc na łbie” Sprawa nie ucichła. Za namową Zygmunta i Stanisława Kazanowskiego królewicz Waza prosił hetmana o przywrócenie Marcinowi Kazanowskiemu władzy nad jego ludźmi. Chodkiewicz ciągle odmawiał. W końcu pijany Władysław postanowił doprowadzić hetmana wielkiego litewskiego do porządku, na co ten mu odrzekł: „Dopiero widzę, że prawda, co wszyscy mi powiadają, że królewic jmć z swoim kochankiem [Stanisławem Kazanowskim] gorzałką sobie podpija, bo i teraz takowe do mnie, sługi dawnego ojcowskiego, hetmana dobrze zasłużonego, senatora przedniego, wskazowania nie mogą być z trzeźwej głowy” Później rzecz jasna królewicz przeprosił Chodkiewicza. Kulminacja sporu między hetmanem, a Marcinem Kazanowskim nastąpiła 5 lipca 1618 roku. Gdy wojsko wyruszyło do wymarszu, hetman spostrzegł, że pod wodzą Opalińskiego brakuje kilku chorągwi. Chodkiewicz od razu się zagotował ze złości, po czym zaczął pytać o brakujące chorągwie. Dowiedział się, że Marcin Kazanowski nie pozwolił, aby te chorągwie przyłączyły się do pułku Opalińskiego. Hetman Chodkiewicz wpadł w szał. Doskoczył do Kazanowskiego, a ten na widoku całego wojska zaczął uciekać. Chodkiewicz ruszył za nim ,,wielkim krzykiem mu od matki łojąc”, a następnie cisnął w niego buzdyganem. Jeśli ktoś chce się zapoznać bliżej z geniuszem wojennym Chodkiewicza to proponuję bardzo popularne i łatwo dostępne prace, takie jak: *Henryk Wisner ,,Kircholm 1605" *Andrzej Adam Majewski ,,Moskwa 1617-1618" *Leszek Podhorodecki ,,Chocim 1621" Można by powiedzieć, że mam pewne cechy wspólne z Hetmanem. Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.
Re: Znalezione w internecieW związku z kozakami i wydarzeniami na Ukrainie kilka memów:
Skazany na karę śmierci, infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.
Re: Znalezione w internecie
Dʒiękuję bardzo. Intereſujące. Ciekawe także, że jeſt ten ʒnak w Unicode. Jak i ten: ʒ. A ciekawych ligatur, jak widać, też jeſt ſporo: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ligatura_(pismo) Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz Kasztelan brzeskolitewski Rector Universitatis Cracoviensis
Re: Znalezione w internecieCiekawa sprawa...
Konto to było klonem panów Józefa Wilhelma i Michała Potockich.
Re: Znalezione w interneciePokomplikowane to.
Konto to było klonem panów Józefa Wilhelma i Michała Potockich.
Re: Znalezione w internecie
Trochę tak. Ale taki też jest język. Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.
Re: Znalezione w internecieTutaj to nie tyle język, co jego zapis.
Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz Kasztelan brzeskolitewski Rector Universitatis Cracoviensis
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska Kto przegląda forumUżytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości |
||