Panowie Bracia, Szlachetne Damy,
Dostojni Mieszczanie,
jednym z celów mojego panowania jest stworzenie nowego, przystosowanego do realiów Rzeczypospolitej, przebiegu ceremonii koronacji królewskiej. Po pobieżnym przejrzeniu źródeł udało mi się stworzyć poniższe dzieło. Jest ono oczywiście zarówno pozbawione pewnych elementów, jak i wzbogacone o pewne dodatki, których w źródłach nie było, a zrodziły się w mojej głowie.
Powody, dla których optuję za stworzeniem własnego przebiegu ceremonii koronacji są proste i wszystkim znane. Po pierwsze, Rzplita jest państwem tolerancyjnym, wielokulturowym i wielowyznaniowym, dlatego nie należy narzucać jednego sposobu koronacji wszystkich władców. Być może nie każdy życzy sobie koronacji w rycie rotryjskim z różnych względów. Dlatego właśnie poniższa ceremonia pozbawiona jest wszelkich odniesień do religii. Po drugie, życie duchowe w naszej ojczyźnie nie istnieje, prymasi są nieaktywni, może więc wystąpić w przyszłości ryzyko, że do koronacji mogłoby w ogóle nie dojść.
Nie poruszam tej dyskusji na seymie, bowiem rytuał ukaże się w formie dekretu królewskiego. Zanim jednak go opublikuję, proszę o uważne przeanalizowanie tekstu i wskazanie ewentualnych własnych uwag, propozycji zmian etc. Nie twierdzę absolutnie, że jest to tekst idealny, dlatego chciałbym, abyście ten tekst prześledzili, ażeby było to dzieło całego narodu, zarówno mieszczan, jak i szlachty.
Dostojni Mieszczanie,
jednym z celów mojego panowania jest stworzenie nowego, przystosowanego do realiów Rzeczypospolitej, przebiegu ceremonii koronacji królewskiej. Po pobieżnym przejrzeniu źródeł udało mi się stworzyć poniższe dzieło. Jest ono oczywiście zarówno pozbawione pewnych elementów, jak i wzbogacone o pewne dodatki, których w źródłach nie było, a zrodziły się w mojej głowie.
Powody, dla których optuję za stworzeniem własnego przebiegu ceremonii koronacji są proste i wszystkim znane. Po pierwsze, Rzplita jest państwem tolerancyjnym, wielokulturowym i wielowyznaniowym, dlatego nie należy narzucać jednego sposobu koronacji wszystkich władców. Być może nie każdy życzy sobie koronacji w rycie rotryjskim z różnych względów. Dlatego właśnie poniższa ceremonia pozbawiona jest wszelkich odniesień do religii. Po drugie, życie duchowe w naszej ojczyźnie nie istnieje, prymasi są nieaktywni, może więc wystąpić w przyszłości ryzyko, że do koronacji mogłoby w ogóle nie dojść.
Nie poruszam tej dyskusji na seymie, bowiem rytuał ukaże się w formie dekretu królewskiego. Zanim jednak go opublikuję, proszę o uważne przeanalizowanie tekstu i wskazanie ewentualnych własnych uwag, propozycji zmian etc. Nie twierdzę absolutnie, że jest to tekst idealny, dlatego chciałbym, abyście ten tekst prześledzili, ażeby było to dzieło całego narodu, zarówno mieszczan, jak i szlachty.
Uczestnicy:
- Król Elekt
- Kanclerz
- Narrator
- Przedstawiciel Szlachty
- Przedstawiciel Mieszczan
Narrator:
Rzecz dzieje się w [miejsce wybiera Król-Elekt], xx.xx.xxxx roku. Długi i liczny orszak podąża do miejsca koronacji, gdzie zebrali się już Szlachta, Mieszczanie i Goście. Na czele orszaku dostojnym, powolnym krokiem idzie Interrex, który oburącz dzierży laskę opuszczoną ku ziemi, co ma być znakiem, iż Król nie objął jeszcze swej godności. Za nim idą najwyżsi urzędnicy dworscy oraz Jaśnie Oświeceni Książęta. Wszyscy ubrani są w ceremonialne szaty, odpowiednie posiadanym przez nich godnościom.
W bogatym orszaku, przy śpiewie chóru, niesione są regalia królewskie: koronę, która spoczywa na czerwonej, aksamitnej poduszce, niesie kasztelan krakowski oraz wojewoda wileński. Berło oraz jabłko niesie wicekról Nowej Kurlandii, zaś uniesiony ku górze Szczerbiec, oburącz dzierży ciwun litewski. Za nimi podąża Hetman Wielki, który trzyma w swych dłoniach zwiniętą chorągiew Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na końcu zaś kroczy Król Elekt, ubrany jest w białą tunikę, oraz sandały, przewiązane zwykłym rzemykiem.
Gdy pochód dociera do miejsca koronacji, zgromadzeni wstają. Monarcha zasiada na specjalnie przygotowanym krześle, na samym środku. Po jego lewej stronie znajduje się stolik, na którym położono regalia, zaś po prawej postawiono krzesła kurulne dla dworskich dostojników. W tym momencie rozpoczyna się uroczystość. Wszyscy stoją, a Kanclerz wychodzi na środek, przed Króla Elekta, oddaje mu pokłon i mówi:
Kanclerz:
Z woli szlacheckiego stanu zostałeś wyniesiony do godności Najjaśniejszego Króla i Pana. Niechaj oto wybór ten ma swe utwierdzenie w dzisiejszej koronacji. W obecności tu zgromadzonych, mając na świadków dworskich dostojników, pytam się Ciebie: Chcesz królestwo od szlachty Tobie poruczone według sprawiedliwości przodków sprawować, rządzić i bronić?
Król-Elekt:
Chcę
Kanclerz:
Chcesz prawa od przodków naszych podane zachowywać, dziełami sprawiedliwemi utrzymywać?
Król-Elekt:
Chcę
Kanclerz:
Chcesz utrzymać integralność Rzeczypospolitej i zachować przywileje nadane przed Twych poprzedników?
Król-Elekt:
Chcę, jak dalece zdołam, wsparty pomocą mego Dworu i wszystkich mieszkańców Rzeczypospolitej. Obiecuję, że wszystko to we wszystkim wiernie będę czynić.
Kanclerz:
W obliczu Twych zapewnień stwierdzam, iżeś jest godną osobą do korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Połóż swą rękę na Pacta conventa i powtórz za mną słowa przysięgi:
Przysięgam utrzymać nierozerwalność Rzeczypospolitej, respektować i respektu wymagać dla wszystkiego, co przodkowie nasi stanowili. Posłuszeństwo prawom naszym, konstytucjom sejmowym, wolnościom i zobowiązaniom biorę w obowiązek, a Rzeczypospolitej wiernym będę. Wszystko co tu obiecałem, dokonam i wykonam — przed Tobą, ludu polski i litewski, to przyrzekam.
Król-Elekt:
Przysięgam utrzymać nierozerwalność Rzeczypospolitej, respektować i respektu wymagać dla wszystkiego, co przodkowie nasi stanowili. Posłuszeństwo prawom naszym, konstytucjom sejmowym, wolnościom i zobowiązaniom biorę w obowiązek, a Rzeczypospolitej wiernym będę. Wszystko co tu obiecałem, dokonam i wykonam — przed Tobą, ludu polski i litewski, to przyrzekam.
Narrator:
Kanclerz podchodzi do stolika i wręcza Monarsze regalia, przy każdym wymawiając uroczystą allokucję.
Kanclerz:
Przyjmij MIECZ, a wraz z mieczem całe Królestwo i wiedz, że zostało Ci powierzone, abyś nim wiernie rządził. Niechaj wspomoże on Twe czyny w wypełnianiu sprawiedliwości, niesprawiedliwości potężne niszczył, lud swój bronił i chronił, a zwalczał wrogów naszego imienia. To co zniszczone — odbudowuj, to co odbudowane — zachowaj, to co niesprawiedliwe — karz, to co dobrze urządzone — umacniaj, abyś to czyniąc, sławny z triumfu cnót i wyborny krzewiciel sprawiedliwości, zasłużył na chwalebne panowanie.
Narrator:
Król Elekt przyjmuje miecz, kreśli pierwszą literę swego królewskiego imienia w powietrzu, wyciera go o lewe ramię, a następnie oddaje Kanclerzowi, który chowa miecz w pochwę i przepasuje Królowi.
Kanclerz:
Przyjmij PŁASZCZ I PIERŚCIEŃ, bowiem jesteś głową oraz władcą królestwa i ludu. Winieneś być przeto wytrwałym pomnożycielem i utwierdzicielem dobrobytu i wszelkiej pomyślności swego ludu.
Przyjmij BERŁO cnoty i sprawiedliwości, przez które masz rozumieć, iż powinieneś głaskać nim mężnych a straszyć buntowników i zdrajców, błądzącym drogę wskazywać, upadłym rękę podawać, rozpraszać pysznych i podnosić pokornych.
Przyjmij KORONĘ, która zostanie nałożona na głowę Twoją, o której masz rozumieć, że oznacza wyraźnie chwałę, cześć i dzieło. Wiedz przeto, że przez nią stałeś się uczestnikiem urzędu. Winieneś postępować zawsze jako użyteczny wykonawca, byś wśród sławnych mocarzy, ozdobiony drogimi kamieniami cnót i ukoronowany, nagrodą wiecznej chwały i glorii został obdarzony.
Narrator:
Po przekazaniu regaliów, członkowie dworscy biorą pod ramiona Króla Elekta i przy śpiewie Raduj się Matko Polsko prowadzą go do tronu.
Monarcha zatrzymuje się przed tronem, po czym Kanclerz mówi:
Kanclerz:
Stój i dzierż od tej chwili to miejsce, które dzierżyć będziesz przez obecny akt tradycji, dokonany przez nas, a mianowicie wszystkich Twych współziomków i dworzan; i jak widzisz, że znajdujemy się blisko ludu, w takiej mierze i Ty pamiętaj, żeś jest posłany przez nas, aby im służyć.
Ogłaszam przeto, żeś jest od teraz Królem Polskim i Wielkim Księciem Litewskim, najmężniejszym obrońcą ojczyzny z największym przejawem hojności królewskiej.
Narrator:
Kanclerz i Król wymieniają się pocałunkiem pokoju. Na to wniesiony zostaje baldachim, który ustawiany jest nad Królem. Monarcha siada na tronie, a wszyscy dworscy urzędnicy, szlachta i mieszczanie padają na kolana przed nowym władcą przy dźwiękach fanfar i pieśni chóru.
Do tronu podchodzi również przedstawiciel szlachty i przedstawiciel mieszczan, którzy wygłaszają tekst przysięgi wierności:
Przedstawiciel Szlachty:
Ja, N.N., w obecności i w imieniu panów polskich a litewskich, przyrzekam Tobie, Najjaśniejszy Panie, wierność całej Braci Szlacheckiej. Odtąd wspierać, wspomagać, nakierowywać i dopomagać Ci chcemy. Nigdy przeciw Tobie nie wystąpimy i po kres Twego panowania bronić Twego imienia będziemy. Radzi, radzi, radzi!
Przedstawiciel Mieszczan:
Ja, N.N., w obecności i w imieniu mieszczan warszawskich, wileńskich i wszelakich, przyrzekam Tobie, Najjaśniejszy Panie, wierność całego stanu mieszczańskiego. Odtąd wspierać, wspomagać, nakierowywać i dopomagać Ci chcemy. Nigdy przeciw Tobie nie wystąpimy i po kres Twego panowania bronić Twego imienia będziemy. Radzi, radzi, radzi!
Narrator:
Przed tron wstępuje Hetman Wielki, N.N., który rozwija chorągiew Rzeczypospolitej i stawia ją za Królem, na specjalnie przygotowanym miejscu. Tak oto dopełnił się akt koronacji. Uroczystość dobiega końca.