Wielkie Królewskie Polowanie

Великое князство Литовъское, Didžioji Kunigaikštystė Lietuvos - zobacz wielkie litewskie puszcze oraz ukrtye w nich piękne miasta - zostań Litwinem

Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Eleonora de Medici » 08 sty 2015, 23:09

WIELKIE KRÓLEWSKIE POLOWANIE W WIELKIM KSIĘSTWIE LITEWSKIM


Obrazek




Dwór Ich Miłości po długiej drodze dotarł do Wilna, miejsca jakże odległego i obcego dla południowych oczu Jej Królewskiej Mości. Lecz mimo mrozu i śniegu, których nieczęsto uświadczyć można w słonecznej Walencji, królowa wydawała się pełna szczęścia i ekscytacji. Nie od dziś wiadomo, że Najjaśniejsza Pani Eleonora jest zagorzałą entuzjastką polowań. A litewskie puszcze słyną z wielkiej zwierzyny: żubrów, niedźwiedzi i łosi, które trudno ubić na spalonej słońcem skarlandzkiej ziemi.

Obrazek


Po wjeździe na zamek wileński, Królewska para zmieniła szaty, udała się na posiłek, a następnie oddaliła się do alkowy by nabrać siły przed ulubioną rozrywką Najjaśniejszej Pani. Po pięciogodzinnym odpoczynku, królowa przywołała swoje dwórki i nakazała przynieść swe szaty, których przywiozła ze sobą do Rzeczpospolitej bez liku. Ponownie zdecydowała się na wojskowy frak w kolorze czerwonym oraz piękne sobolowe futra. Napiła się słabego wina i pełna entuzjazmu udała się w stronę dziedzińca, gdzie służba rozpoczęła przygotowywania do królewskich łowów.

Na dziedzińcu rzesze służby oraz stajennych oporządzało przepiękne konie ze stajni królewskich. Stukot końskich kopyt, oraz głośnie szczekanie królewskich ogarów i wyżłów niosło się z wiatrem poza mury zamku wileńskiego. Najjaśniejsza Pani dosiadła swą ulubioną, słynąca z niespotykanej urody klacz siwej maści. Jego Majestat Król dosiadł kasztanowego rumaka z czarną jak sadza grzywą. Para królewska wraz z dworem i szlachtą w otoczeniu gwardii królewskiej oraz dworu opuścili zamek i kierując się w stronę bram miasta wyruszyli w kierunku puszczy.

Obrazek


Po przybyciu kilku kilometrów królewski korowód myśliwski dotarł do pałacyku myśliwskiego, który znajdował się nieopodal wjazdu do puszczy. Wkrótce do pary królewskiej dołączyli pozostali wielmoże. Hałaśliwy korowód ruszył w głąb puszczy. Szlachta jednym głosem woła; "Na co polujemy Najjaśniejszy Panie, Najjaśniejsza Pani!" Królowa pełna ekscytacji odpowiada; "Na niedźwiedzia Waszmoście, na niedźwiedzia !"

Obrazek


Po przybyciu kilku kilometrów królewski korowód myśliwski dotarł do pałacyku myśliwskiego, który znajdował się nieopodal wjazdu do puszczy. Wkrótce do pary królewskiej dołączyli pozostali wielmoże. Hałaśliwy korowód ruszył w głąb puszczy. Szlachta jednym głosem woła; "Na co polujemy Najjaśniejszy Panie, Najjaśniejsza Pani!" Królowa pełna ekscytacji odpowiada; "Na niedźwiedzia Waszmoście, na niedźwiedzia !"

Obrazek


Myśliwski konwój posuwa się w głąb puszczy, a myśliwi zaczynają dąć w rogi. Psy złapały trop- "czują bestię, psy czują niedźwiedzia!" .Obława przyspiesza a psy coraz głośniej obwieszczają, że bestia jest nieopodal. W końcu myśliwska obława dociera do gęstego zagajnika, w którym to psy wypłoszyły z gawry wielkiego i rozwścieczonego niedźwiedzia. Ten w szale zabił 6 psów, po czym uderzył w stronę straży królowej. Koń Najjaśniejszej pani się spłoszył, a ta cudem utrzymała się w siodle. Celny strzał padł od Jego Królewskiej Mość, lecz rozjuszony niedźwiedź nie poległ. Kolejny i zarazem ostatni strzał padł od Hetmana Wielkiego, który odebrał żywot brunatnemu niedźwiedziowi.

Obrazek


Służba i parobkowie zabrali ubite zwierze, a myśliwski korowód ruszył dalej. Tego dnia ubito jednego niedźwiedzia, pięć jeleni, dwa dziki i trzy wilki. Po zakończeniu polowania Para Królewska wraz z współtowarzyszami polowania udali się do dworku myśliwskiego, gdzie biesiadowano całą noc.

(-)Doña Eleonora I
Reina de Scarlaña etc, etc.



Avatar użytkownika
Gość zagraniczny
 
Posty: 13
Dołączył(a): 07 gru 2013, 20:22
Medale: 1
Ord Przyjaźni i Współpracy II (1)
Wykształcenie: Królowa Skarlandu

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Marek Wiktorowicz » 09 sty 2015, 13:42

Nie koniec, zacni Panowie i Panie, tych łowów. Kogo dziś zabrakło, niechaj zjeżdża do Wilna!

A to niechaj wiadomym będzie: kto najpiękniejszego zwierza ubije i najpiękniej czyn swój szlachetny opisze, a Jej Królewskiej Mości zwierza podaruje, otrzyma od Nas tysiąc denarów w złocie i honorowy, dworski tytuł Łowczego aż po kres Naszego panowania. Odtąd aż do dnia, kiedy następny Seym Elekcyjny się zbierze, organizatorem i prowadzącym królewskie polowania będzie.
Obrazek

/-/ Marek Paweł Wiktorowicz
Książę Urbino



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2754
Dołączył(a): 31 sie 2011, 10:44
Medale: 13
Order Orła Białego (1) Order Świętego Stanisława (1) Order Virtuti Militari II (1)
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON I (1) Order Świętego Jerzego I (1)
Order Świętego Jerzego II (1) Order Księcia Włodzimierza II (1) Krzyż Monarchii I (1)
Medal Bene Merentibus (4) (1) Medal 100 lat niepodległości (1) Gwiazda Inflant (1)
Gwiazda Mołdawii (1)

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Ivan von Lichtenstein » 10 sty 2015, 18:02

Gdy tylko posłaniec od króla przybył do najbardziej na wschód oddalonej miejscowości w Rzeczpospolitej, Ivan Dymitr von Vincis-Kazakov był w swoim gabinecie. Służący który przyjął posłańca natychmiast zawołał właściciela majątku. Ivan wyszedł z gabinetu i powitał posłańca. "Znowu podatki" - pomyślał smętnie. Jakież było jego zdziwienie, gdy w liście zamiast wezwania do zapłaty podatków, znalazło się zaproszenie na królewskie łowy.
- Tysiąc denarów w złocie? Honorowy tytuł łowczego? - mruknął Ivan.

Dwie godziny później, czarna kareta zaprzężona w cztery kare konie czystej krwi arabskiej, eskortowana przez kilku konnych jeźdźców jechała po błotnistych drogach Rusi na północ - w kierunku Wilna. Za tą karetą zaś jechało pięc drewnianych wozów, ciągniętych przez białe konie, też czystej krwi arabskiej. W tych wozach znajdowała się rozmaita broń - rusznice, samopały, pistolety skałkowe i muszkiety, oraz miecze, topory, szable. Do broni palnej była dołączona amunicja. Oprócz wymienionej broni, w wozach znajdowały się też ogromne lassa przywiezione z wyprawy łupieżczej na Turcję, oraz kilka kompletów zbroi. W innych wozach znalazły się też karmione przez służbę psy i sokoły, szkolone do polowania.

Podróż trwała kilka dni, jednak szlachcic zdążył na konkurs. Po zdobyciu zgody Jego Królewskiej Mości Marka Pawła I udał się wraz ze służbą w pobliskie lasy wileńskie. Spuścił psy z łańcuchów które natychmiast pognały w głąb lasu, czując zapach zwierzyny łownej. Szlachcic z Rusi dał znak pięciu służącym, którzy razem z nim pojechali konno za psami. Nagle zza krzaków wybiegła sarna, jednak to nie ona zaciekawiła psy, które biegły dalej. Zaciekawiony Ivan wystrzelił z zapełnionej uprzednio prochem rusznicy w kierunku sarny, odstrzelając jej łeb. Krew polała się po pobliskich drzewach. Dwóch służących zostało by załadować ciało sarny na powóz, który jechał daleko za nimi, natomiast Ivan i trzech służących udali się dalej za psami. W pewnym momencie pojawili się nad przepaścią. Połowa psów wpadła w przepaść która nagle przed nimi wyrosła. Rozległ się ryk zwierzęcy.

Pod przepaścią, gdzie spadły psy znajdowała się jama niedźwiedzia. Jego ryk świadczył o tym że został rozwścieczony. Rozszarpał niewinne psy i spojrzał w górę. Ivan wraz z trzema służącymi zszedł z koni. Wyjęli rusznice i zaczęli strzelać w łeb rozwścieczonego zwierzęcia. Na nic to się nie dało - z trzech wystrzelonych strzałów tylko jeden trafił w okolice ucha niedźwiedzia, co go tylko rozjuszyło. Amunicja się skończyła. Nagle Ivan przypomniał sobie o arkanie - potocznie zwanym "lasso" - który zdobył od Turków. Używali oni ich w walce i na polowaniach. Szlachcic nagle uśmiechnął się i wyciągnął broń z przytroczonej do swego konia torby. Zakręcił arkanem nad głową i zarzucił w kierunku niedźwiedzia.

Arkan był strasznie długi, nawet jak na standardy Turków. Nie trafił on jednak na szyję niedźwiedzia, jednak to nie zraziło Ivana. Zarzucił arkan drugi i trzeci raz. Za trzecim razem pętla zawisła na szyi niedźwiedzia, który zaczał rozpaczliwie wyć. Trzech służących po urwisku zeszło w kierunku małej przepaści. W rękach dzierżyli topory. Niedźwiedź zaczął na oślep walić ich łapskami, jednak nie trafiał ponieważ co sekundę miał coraz mniej powietrza w płucach. Osłabiało go to. Topory służących trafiły w jego głowę, skutecznie oddzielając ją od reszty ciała.

Godzinę później orszak Ivana Dymitra von Vincis-Kazakova dotarł do Wilna. Na wozach które ze sobą przywiózł szlachcic znajdowało się pięć ciał saren, jedno ciało niedźwiedzia, dwa ciała jeleni i sześć dzików.
Ivan von Lichtenstein
Hrabia Księstwa Sarmacji
Hrabia Bracciano w Państwie Kościelnym Rotria
Wojewoda kijowski i szlachcic w RON
Regimentarz, dowódca Dywizji Zaporoskiej
Obrazek



Avatar użytkownika
Mieszczanin
Mieszczanin
 
Posty: 899
Dołączył(a): 16 gru 2013, 10:26
Medale: 5
Order Świętego Jerzego II (1) Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1)
Amarantowa Wstążka (1) Gwiazda Mołdawii (1)

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Albert Karol Medycejski » 11 sty 2015, 14:51

Pan Wojewoda, będący od urodzenia wielkim miłośnikiem wszelakich zabaw rycerskich, rozradował się niezmiernie na wieść o Łowach, jakie Najjaśniejsi Państwo raczyli zorganizować. Wraz ze swoją kompaniją przygotowywał się właśnie do śniadania. Xiądz właśnie pacierze odmawiał, towarzystwo zaś szykowało się do sytego posiłku, gdy do sali wszedł goniec z listem opatrzonym pieczęciami królewskimi. Imć Zawilichowski złamał pieczęcie i zakrzyknął do służby "Jużeci hultaje, a dawać te potrawy bom głodni. A chamy, bo was psami poszczuję, rychło mi z tym jedzeniem." Do kompanów zwrócił się zaś tymi słowy: "Mości Panowie! Król nasz miłościwy oraz najjaśniejsza pani Wielkie Łowy raczyli zorganizować, iście to rycerska sprawa - na grubego zwierza polowanie. Siodłamy konie, zaraz po posiłku ruszamy we drogę." Do ciurów krzyknął: "Poślij no który gońca po okolicznych wsiach, zbierz rycerstwo całe z powiatu, a ogłoś tam - byle rychło - że Pan Wojewoda na łowy prosi. Po czym w spokoju zajął się konsumowaniem posiłków, które służący - ku ogólnej uciesze - zdążył przynieść. Po posiłku kazał sobie siodłać konia oraz przygotować wozy, które by zabitego zwierza do dworu dowiozły.

Obrazek


Jeszcze przed polowaniem Pan Wojewoda wraz z częścią prawosławnej szlachty udał się, starym zwyczajem, do pobliskiej Cerkwi, by Panu Bogu polecić dzisiejsze polowanie. Katoliccy panowie bracia wraz z xiędzem kapelanem udali się do kapliczki myśliwskiej, założonej jeszcze przez dawnego właściciela tychże dóbr - obecnie już nie żyjącego kardynała Medyceusza, by za wstawiennictwem św. Huberta wyprosić łaski na dzisiejszą ekspedycję.

Obrazek


Wybłagawszy potrzebne łaski tudzież napełniwszy się Ciałem oraz Słowem Bożym Pan Wojewoda wraz z kompaniją oraz rzeszą szlachty wyruszył do pobliskich lasów, by tęgiego zwierza ubić. Orszak tedy sprawiał iście imponujące wrażenie. Na czele, na białym koniu zasiadał Pan Wojewoda, ubrany w gruby kożuch oraz uzbrojony w rusznicę przez pracowników manufaktury wojewodzińskiej wykonaną . U pasa zawisał długi, cętkowany róg myśliwski, który to dziad Pana Wojewody otrzymał jeszcze za wierną służbę pod hetmanem Zamoyskim. Zaraz za nim jechało dwu kompanionów: gruby kozak, ale dobrze szablą robiący - Iwan Petrula; obok niego dostojnie prezentował się, emanujący iście senatorską powagą, z rodu od starożytnych rzymian się wywodzącego - Pan Kosiński. Zaraz za nimi grupa co zacniejszej szlachty, a więc tedy: Pan Andrzej Zatorski, Pan Ignacy Bijewski, Pan Piotr Zaleski oraz lubujący się w polowaniach pleban - xiądz Maurycy Lisowski. Za towarzystwem podążała spora grupa ciurów oraz sług pańskich, jadąca na wozach. Korowód kończył bliski przyjaciel Pana Wojewody, nade całym polowaniem czuwający - wachmistrz Gierowski, towarzysz jeszcze z wojny z Bisurmanami.

Obrazek


Pan Wojewoda, za radą xiędza Lisowskiego, który słyszał pogłoski stadzie żubrów w pobliskich borach, wysłał ciurów, by przebadali okolicę. Nakazał też puścić psy z lin, by pofolgowały swoim emocjom polując na króliki, które bezmyślnie przebiegały pobliską drużką. Wojewoda nie omieszkał przy tej okazji wygłosić krótkiej oracji do młodszych panów braci: "Mości Panowie, rycerska to rzecz polować, jednak sprawa się tyczy o to na co szlachcicowi przystoi polować? Szlacheckim tedy zwierzem zwać możemy dziki, niedźwiedzie, łosie, czy owe żubry, na które chrapkę z xiędzem Lisowski mamy. Zwierzęta zaś kłów tudzież rogów niemające, jak one szaraki dla ciurów czy sług pańskich zostawiać cnemu szlachcicowi przystoi". Takoż tedy na przyjemnej a pożytecznej pogawędce zleciało pierwsze kilka minut, gdy nagle, czujne ucho Pana Kosińskiego dosłyszało tętent kopyt. "Mości Wojewodo, Mości Wojewodo, stukot kopyt słyszę, ani chybi zwiadowcy wracają" - rzekł do Zawilichowskiego. "A cichaj Waść, teraz to i my słyszymy, myślę że usłyszałby je nawet ów ciur, który tam z tyłu na wozie siedzi." - odrzekł Wojewoda, w istocie nic nie słysząc, gdyż starość stępiła jegoż niegdyś czujne uszy. Na drodze pojawił się jeździec z wieściami o grubym zwierzu, rychło podjechawszy do Pana Zawilichowskiego, by oznajmić mu nowinę o całym stadku tychże domowników puszczy. Uradował się wielce starawy już nieco Pan Podskarbi, gdy usłyszał, że pokaźna gromadka jest o dwa stajania stąd.

Obrazek


Nie zastanawiając się ani chwili Pan Wojewoda krzyknął wachmistrza Gierowskiego, który jadąc z tyłu właśnie kończył odmawiać godzinki. "Hej Serwacy, weź kilkunastu rosłego chłopa i skoczcie z tym oto pachołkiem, coby stadko owe ku nam przygnać". Jeźdźcy początkowo stępa, potem przechodząc w galop oddalili się od orszaku. Zdążył jeszcze Pan Wojewoda wdać się z kompanami w dysputę o sprawach politycznych, gdy nadjechał ciur z obławy, by zaanonsować o gotowości. Spokojne początkowo żubry, na widok obławy poczęły charczeć niemiłosiernie i czem prędzej biec w stronę orszaku. Biała broda Pana Wojewody zjeżył się nieco, gdy obaczył pędzące stadko żubrów, z rosłym samcem na czele. "W imię Ojca, Syna, Ducha, cóż to za monstra?" - dało się słyszeć głosy mniej obytej z łowami szlachty. Jednakże starzy wyjadacze, w niejednym potyczce z owymi animaliami zaprawieni, czem prędzej chwycili za rusznice i arkabuzy, gotując się do strzału. Rozwścieczone zwierzęta pędziły coraz szybciej, gdy po całym lesie rozległ się olbrzymi huk. To myśliwi, jak jeden mąż, wystrzelili w stronę żubrów.

Obrazek


Duża część żubrów zginęła, jednakowoż ogromny samiec, mimo otrzymanych ran biegł w stronę orszaku. Następował już na konia Pana Bijewskiego, który dla lepszej celności wysunął się był na czoło gromady myśliwych. Bestia stratowałby poczciwego szlachcica gdyby nie Pan Wojewoda. Imć Zawilichowski, człek niespotykanej krzepy oraz postury złapał długą lancę, by wbić ją w serce zwierza. Zza ramieniem Pana Wojewody rozległ się huk, to stary Petrula wystrzelił z gwintówki w głowę żubrzego samca. Radosne krzyki i śpiewy oznaczały powodzenie wyprawy. Pan Zawilichowski, starodawnym zwyczajem chwycił za ojcowski róg. Donośna muzyka rozległa się po całym lesie, cały swój kunszt w tę grę Pan Wojewoda włożył. Mocne i czyste tony wzbudziły myśliwych w zadumę oraz pozwoliły odetchnąć po wysiłku łowów. Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało, że wciąż gra jeszcze, a to echo grało...

Obrazek


Po czym na czele wozów, na które służba załadowała tuzin ciał żubrzych Pan Wojewoda ruszył w stronę dworu wileńskiego, gdzie Najjaśniejszej Pani się pokłonił i zwierzynę zdobyczną w darze jej ofiarował.
(-) Albert Karol Medycejski i Zep



Avatar użytkownika
Gość zagraniczny
 
Posty: 378
Dołączył(a): 02 gru 2013, 20:36
Medale: 1
Order Świętego Jerzego II (1)
Wykształcenie: brak

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Marek Wiktorowicz » 11 sty 2015, 15:42

Doskonale, Waszmościowie!

Jeszcze na inkszych zaczekamy do jutra. Potem zwycięzcę zaanonsujemy :)
Obrazek

/-/ Marek Paweł Wiktorowicz
Książę Urbino



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2754
Dołączył(a): 31 sie 2011, 10:44
Medale: 13
Order Orła Białego (1) Order Świętego Stanisława (1) Order Virtuti Militari II (1)
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON I (1) Order Świętego Jerzego I (1)
Order Świętego Jerzego II (1) Order Księcia Włodzimierza II (1) Krzyż Monarchii I (1)
Medal Bene Merentibus (4) (1) Medal 100 lat niepodległości (1) Gwiazda Inflant (1)
Gwiazda Mołdawii (1)

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Jakob Iwan Wereszczyński-Bagrat » 11 sty 2015, 23:02

Obrazek

Obrazek _____________________________________Obrazek
Polowanie

Myśliwiec usłyszawszy, iże Król jegomość obławę szykuje na zwierzynę srogą,
Sługi zwołał, a zanim mu przyszło pomyśleć nad drogą,
Kazał do kocz zaprząc dwa najtęższe konie.
Sam destriera dosiadł, wodze ścisnął w dłonie

I na przedzie ruszył, za nim wóz w mgle tonie,
Na plecach ma oszczep, kuszę ściska w dłonie.
Łowca sam w las rusza, kocz na drodze czeka,
wtem ryk dziki usłyszy z daleka.

Psy spuścił z uwięzi, tak jak i sokoła,
Który w niebo wzbiwszy nad nim kręci koła.
Słyszy bólu jazgot, psy mkną znów ku niemu,
Jakiemu to umknęli zwierzu straszliwemu?

Wtedy żubr potężny z między drzew wylezie,
Myśliwiec przeląkł się, tak wielkie to zwierze,
Bo wszystkim tu to wiedzieć trzeba,
Iże takich zwierzów wysokich do nieba,

Nawet i w tych lasach, gdzie tury, niedźwiedzie,
Gdzie łoś wielki także tu żywot swój wiedzie,
Dniami tropić trzeba, a gdy już się znajdzie
I tak człowieka prędko trwoga najdzie.

Jednak ten myśliwiec nań z kopyta ruszył,
Dzikim bestii wzrokiem nijak się nie wzruszył,
Oszczep w rękę chwycił i ku niemu rzucił,
Jednak żubr włochaty tym się nie zasmucił.

Natarł ze sił całych, tak iż koń się spłoszył,
Łowca padł na ziemię, lecz gdy tylko zoczył,
Że zwierz groźny znów do walki bieży,
odskoczył odń prędko, niczym żołdak na mur z wieży.

Kosmaty łeb zwierza chybia myśliwego,
śmierć przebiega obok parę cal od niego.
Czoło ogromne w pień dębu uderza,
drzewo się kruszy pod wielkim cielskiem zwierza.

Łowczy widząc iż zwierz jakby przystał,
Kuszę swą naciąga, by strzał oddać z bliska,
Wystrzelił, a żubr z bólu zawył
I łeb swój znów zwrócił na myśliwca krwawy.

Łowca znów umyka, byk z bólu szaleje,
Głos jego ryku całą przeszył knieję.
Kolejny strzał pada,
Myśliwiec zza drzewa za drzewo się skrada.

Jeszcze kilka strzałów, pięć bełtów wystarczy
By zwierz, który wszak bez tarczy
Na tą bitwę przybył
Z sił całkiem już opadły był.

Myśliwiec potem zlany staje w oko wroga,
Jeszcze się unosi króla puszczy noga,
Jednak nic to w starciu z stalą oręża,
Już pada głowa ów byka potężna.

Dzień ten, jak żaden dla łowcy szczęśliwy,
pełen lęku, ale też i dziwy,
Zakończył się przy stole,
Zdobycz dociągnęły zmordowane konie.

Nazajutrz jako świt zawita pędzi już myśliwiec,
za nim jego świta "Do Wilna do króla trzeba nam biec"
Zdołał im tylko pan przed drogą rzec.

Dojechali prędko, jak przez wiatr niesieni,
Służba zatrzymała się nie wchodząc do sieni,
Myśliwiec zaś monarszą parę pozdrowił,
po czym im taki oto dar dar przepiękny złożył.

Jelenie, dziki, sarny
I Łoś też nie marny,
Jednak oto słudzy wnoszą dar największy
I od wszelkich wcześniej dużo również lepszy.

Żubra ciągną wszyscy, łącznie z ośmiu chłopa
I nie jest to wcale im lekka robota.
Na ów widok dworzany oniemieli,
a co niektórzy i znieruchomieli.

Myśliwiec się nisko skłonił,
przed żubrem już nie bronił,
A ludzie pomruczeli,
Iże takiego zwierza jeszcze nie widzieli.
Jakub Wereszczyński-Bagrat

książę Abachazji


Obrazek

Obrazek



Avatar użytkownika
Miecznik
Miecznik
 
Posty: 1804
Dołączył(a): 13 gru 2014, 19:55
Lokalizacja: Wereszczyn, Korona Królestwa Polskiego
Medale: 9
Order Virtuti Militari II (1) Order Zasługi RON VI (1) Krzyż Monarchii II (1)
Krzyż Zasługi dla Kultury II (1) Krzyż Zasługi dla Kultury III (1) Amarantowa Wstążka (1)
Gwiazda Ukrainy (1) Gwiazda Inflant (1) Gwiazda Mołdawii (1)
Godności Kancelaryjne: Podkanclerzy
Stopień: Rotmistrz
Wykształcenie: Szkoła Rycerska

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Marek Wiktorowicz » 13 sty 2015, 00:12

Zacni Panowie!

Jej Arcychrześcijańska Mość, odkąd zdobycze Wasze ujrzała, wcale mówić z Nami słodko nie chce, jeno o łowach rozprawia i o tym, jakich to rosłych chłopów Rzeczpospolita wydała. Ażeśmy musieli raz jeszcze w puszcze ruszyć wraz Jej Mością i zapolować po raz wtóry :)

Skarlandcy nasi goście z podziwu wyjść nie mogą. Jego Ekscelencja Fernando Álvarez de Córdoba, rodzony Skarlandczyk, pierwszy to raz brał udział w polowaniach i zarzeka się, iże Nas wkrótce znów odwiedzi, gdyż mu wielce do gustu przypadła ta zabawa.

Wielkie Królewskie Polowanie za zakończone niniejszym uznajemy! Nie sumujcie się jednakowoż, Panowie! Jeszcze Was przy sposobności sprosim na jakie łowy niechybnie.

A przy ich organizacji wielce Nas wspomoże Nasz nowy Łowczy. Wielki był to trud, zwycięzcę spośród zacnych kawalerów wyłonić, a małżonka Nasza najchętniej wszystkich by Łowczymi uczyniła :) Niemniej po długich deliberacyjach postanowiliśmy, iż tytuł Łowczego oraz 1000 denarów w złocie Jegomość Pan Wojewoda Zawilichowski otrzyma!

Niechaj się dwa pozostali Panowie nie sumują jednak, gdyż i dla nich nagroda się znajdzie. Każdemu po 500 denarów w złocie wypłacamy, za udział w łowach pięknie dziękujemy - a to zakarbujcie, iże przez najbliższe tygodnie skarlandzcy dostojnicy podniebienia będą rozkoszować zwierzem litewskim, przez Waszmościów ubitym.

Brawo, zacni kawalerowie!
Obrazek

/-/ Marek Paweł Wiktorowicz
Książę Urbino



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2754
Dołączył(a): 31 sie 2011, 10:44
Medale: 13
Order Orła Białego (1) Order Świętego Stanisława (1) Order Virtuti Militari II (1)
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON I (1) Order Świętego Jerzego I (1)
Order Świętego Jerzego II (1) Order Księcia Włodzimierza II (1) Krzyż Monarchii I (1)
Medal Bene Merentibus (4) (1) Medal 100 lat niepodległości (1) Gwiazda Inflant (1)
Gwiazda Mołdawii (1)

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Albert Karol Medycejski » 13 sty 2015, 00:52

Dziękuję Waszej Miłości za zaszczytny tytuł Łowczego, jakim raczył mnie WKMość odznaczyć. Gratuluję także moim rywalom fantazji oraz animuszu w walce ze zwierzem litewskim.
(-) Albert Karol Medycejski i Zep



Avatar użytkownika
Gość zagraniczny
 
Posty: 378
Dołączył(a): 02 gru 2013, 20:36
Medale: 1
Order Świętego Jerzego II (1)
Wykształcenie: brak

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Ivan von Lichtenstein » 13 sty 2015, 00:56

Dziękuję Waszej Królewskiej mości za nagrodę pocieszenia, oraz gratuluję imć panu Zawillichowskiemu zwycięstwa.
Ivan von Lichtenstein
Hrabia Księstwa Sarmacji
Hrabia Bracciano w Państwie Kościelnym Rotria
Wojewoda kijowski i szlachcic w RON
Regimentarz, dowódca Dywizji Zaporoskiej
Obrazek



Avatar użytkownika
Mieszczanin
Mieszczanin
 
Posty: 899
Dołączył(a): 16 gru 2013, 10:26
Medale: 5
Order Świętego Jerzego II (1) Krzyż Monarchii II (1) Medal Wojska (1)
Amarantowa Wstążka (1) Gwiazda Mołdawii (1)

Re: Wielkie Królewskie Polowanie

Postprzez Marek Wiktorowicz » 13 sty 2015, 00:59

Niezupełnie jest to nagroda pocieszenia, Mości Panie Ivanie, takiej nie przewidziano wszak :) To raczej osobiste uznanie Nasze i Naszej małżonki dla wyobraźni i umiejętności literackich Waszmościów.
Obrazek

/-/ Marek Paweł Wiktorowicz
Książę Urbino



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 2754
Dołączył(a): 31 sie 2011, 10:44
Medale: 13
Order Orła Białego (1) Order Świętego Stanisława (1) Order Virtuti Militari II (1)
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON I (1) Order Świętego Jerzego I (1)
Order Świętego Jerzego II (1) Order Księcia Włodzimierza II (1) Krzyż Monarchii I (1)
Medal Bene Merentibus (4) (1) Medal 100 lat niepodległości (1) Gwiazda Inflant (1)
Gwiazda Mołdawii (1)

Następna strona

kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Wielkie Księstwo Litewskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość