Przejazd ulicami Warszawy trwał długo. Tłum wiwatował na cześć dostojnego gościa i delegacji rotryjskiej. Porządku pilnowali uważnie żołnierze pod komendą księcia Radziwiłła.
Wreszcie orszak dotarł na Plac Zamkowy. Odrzwia rozwarły się, a na czele majordomów i oddziału Gwardii wystąpił herold Brochowicz. Pokłonił się królowi i Jego Świątobliwości, po czym pomógł królowi zsiąść z konia i odebrał od niego wodze, szepcąc królowi, że Zamek jest gotowy na przyjęcie gości. Król skinął mu głową i podał rękę Jego świątobliwości, pomagając mu zsiąść, a wodze podając księciu Radziwiłłowi.
Król i Jego Świątobliwość wkroczyli wraz ze świtą do Zamku, kierując się do sali tronowej. Obok tronu ustawiono ozdobne krzesło dla Patriarchy. Po stronie, na której król zasiadał, stał obraz, przysłonięty materiałem. Obaj zajęli swoje miejsca, czekając, aż najwyżsi dostojnicy i przybysze z Rotrii zajmą miejsca na sali. Kiedy to się stało, a tłum ucichł, król powstał i przemówił:
Wasza Świątobliwość!
Z nieskrywaną radością witam Waszą Świątobliwość na polskiej ziemi. Rzeczpospolita nie pamięta, kiedy ostatnio sam Patriarcha zjechał do Warszawy, by udzielić pasterskiego błogosławieństwa wiernym Kościoła w Rzeczypospolitej. Pragniemy podkreślić, że z wielką przyjemnością przyjęliśmy wiadomość Waszej Świątobliwości o zamiarze odwiedzenia Naszego królestwa. Pasterz winien doglądać swych owiec.
Witając tak wielkiego i dostojnego gościa, pragniemy podziękować Wam za przybycie i oficjalnie, wobec wszystkich tu zebranych, prosić Waszą Świątobliwość, ażeby Nas Czcigodny Ojciec namaścił na króla nad tym ludem. Z woli narodu szlacheckiego przyszło nam objąć panowanie w Warszawie i przeznaczono Nam koronę Chrobrego, toteż o właściwe błogosławieństwo Waszą Świątobliwość prosimy - nie godzi się bowiem, aby w kraju katolickim, jakim jest Rzeczpospolita, król panował bez przyzwolenia i błogosławieństwa prawowitego Biskupa Rotrii, Głowy Kościoła.
Wśród Polaków i Litwinów od wieków już panuje przekonanie, iż prosić samym słowem nie przystoi tak czcigodnego gościa. Toteż aby powitać Waszą Świątobliwość w polskiej ziemi i prosić o koronację, pragniemy podarować Waszej Świątobliwości ten przepiękny obraz - autorem jego jest rotryjski malarz, Marcello Bacciarelli, na dworze Stanisława Augusta tworzący. Obraz zaś przedstawia świętą królową Jadwigę - niechaj to jasno okaże, że władcy tej krainy zawsze byli blisko Boga i Kościoła.
Kończąc Naszą mowę, zapewniamy Waszą Świątobliwość o Naszej głębokiej sympatii i szacunku dla Waszej Świątobliwości.
Obraz odsłonił jeden z dworzan. Król powstał, a Jego Świątobliwość uczynił to samo i przystąpiwszy do króla, który uklęknąć chciał przed nim, podniósł go i obdarzył pocałunkiem pokoju, po czym sam przemówił.