Skoro o mnie mowa, to może wypowiem się w tej kwestii Waszmościowie.
Otóż żadnych godności i tytułów nie pragnę. Możecie mnie tytułować Wysokościami, Waszmościami, Mości Panami, albo tylko ojczulkiem Kozakiem. Nie chcę, aby mnie nazywano potomkiem rodu Bierzyńskich - Medyceuszy, ja to ja, Waszmościowie, ale jak mówiłem, nie chcę książęcych mitr, ani hrabiowkich herbów. Pragnę tylko wywyższenia narodów Rzeczypospolitej ponad inne narody, pragnę, aby w mikronacji, którą zakładałem razem z moim synem (jeszcze tedy kard. Percipem), wszyscy się sznowali, bo wszyscy jesteśmy braćmi szlachcicami (cóż, kozacki syndrom
)
Skoro pan Krzyżanowski nie może zwołać konfederacji, to może mnie Waszmościowie pozwolicie? Nie mam waszak żadnych wysokich godności, w innym przypadku zwołam szicz zaporoską i wspólnie staniem przy królu jegomości.
Ekscelencja biskup Sforza uważa (mogę zaręczyć, że jest on Polakiem i Litwinem własnym kozackim czerepem
), że konfederacja nie jest potrzebna, bo toć wszyscy służym królowi. Fakt, ale mamy nowego obywatela i powinniśmy dać mu się wykazać, dlatego pomysł popieram.
Skoro Bar źle się niektórym kojarzy, proponuję imć panie Krzyżanowski przenieść obrady choćby do Lwowa. Miasto piękne i niedaleko do Dzikich Pól mieć będę