Święte teksty

Lietuvių Archyvas

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:22

Z traktatu Teodoreta z Cyru, biskupa, O wcieleniu Pana
(nr 26-27)

Uleczę ich rany

Jezus idzie dobrowolnie naprzeciw zapowiedzianych cierpień. Mówił o nich często. Zganił nawet Piotra, który niechętnie tego słuchał. Wyjaśniał, iż przez cierpienie spełni się dzieło zbawienia świata. Przybyłym, aby Go pojmać, wydał się dobrowolnie, mówiąc: "Jam jest ten, którego szukacie". Oskarżany, nie odpowiadał, a chociaż mógł się ukryć, nie zechciał. Kiedy indziej jednak wielokrotnie uchodził z przygotowanych nań zasadzek.
Płacze nad Jerozolimą, która swą niewiernością ściągnęła na siebie zagładę, i zapowiada całkowite zniszczenie sławnej niegdyś świątyni. Cierpliwie znosi uderzenia w twarz od podwójnie zniewolonego sługi. Jest policzkowany, opluty, poniżany, dręczony, biczowany, wydany na krzyż. Dwóch łotrów przyjmuje za towarzyszy swej kaźni; zaliczony jest pomiędzy złoczyńców i zbójców. Przyjmuje żółć i ocet z zepsutych winogron. Ukoronowany cierniem, zamiast winoroślą i winnym krzewem, odziany w purpurową szatę na wzgardę, zbity trzciną, przeszyty włócznią, w końcu złożony w grobie.
Wszystko to wycierpiał dla naszego zbawienia. Ponieważ ci, którzy zgrzeszyli, zasłużyli na karę, dlatego On, wolny od jakiejkolwiek przewiny, wypełniwszy wszystko, co sprawiedliwe, przyjął karę wyznaczoną grzesznikom i unicestwił na krzyżu wyrok dawnego odrzucenia. "Chrystus bowiem - powiada święty Paweł - wykupił nas z przekleństwa Prawa, stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie". Koroną cierniową położył kres udrękom Adama, który po grzechu usłyszał słowa: "Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu; cierń i oset będzie ci rodzić".
Wraz z żółcią wziął na siebie to, co w śmiertelnym i pełnym cierpień życiu ludzkim jest uciążliwe i gorzkie. Wraz z octem przyjął na siebie zepsucie ludzi i doprowadził ich z powrotem do stanu doskonałego. Purpura symbolizowała Jego królestwo, trzcina zaś słabość i kruchość mocy szatana. Policzek był znakiem naszego wyzwolenia. Na siebie przyjął udręki, kary i chłosty, które nam się należały.
Z otwartego boku nie powstaje, jak w przypadku Adama, niewiasta, która przez grzech rodzi śmierć. Z otwartego boku wypływa źródło życia, które swym podwójnym strumieniem przynosi życie światu. Jeden odnawia nas we chrzcie i odziewa szatą nieśmiertelności, drugi odrodzonych posila u stołu Bożego na wzór dzieci karmionych mlekiem.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:24

Z pism św. Maksymiliana Marii Kolbego
(Św. M. M. Kolbe, Wybór pism, Warszawa 1973, nr 362)

Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza

Kim jesteś, o Pani? Kim jesteś, o Niepokalana? Nie mogę zgłębić, co to jest być stworzeniem Bożym. Już przechodzi me siły zrozumieć, co znaczy być przybranym dzieckiem Bożym.
A Ty, o Niepokalana, kim jesteś? Nie tylko stworzeniem, nie tylko dzieckiem przybranym, ale Matką Bożą i to nie przybraną tylko Matką, ale rzeczywistą Bożą Matką.
I to jest nie tylko przypuszczenie, prawdopodobieństwo, ale pewność zupełna, dogmat wiary.
A czy jeszcze jesteś Bożą Matką? Tytuł matki się nie zmienia. Na wieki Bóg będzie Ci mówił: "Matko moja". Dawca czwartego przykazania czcił Cię będzie na wieki, zawsze. Kim jesteś, o Boża?
I lubował się On, Bóg wcielony, w nazywaniu siebie Synem Człowieczym. Lecz ludzie tego nie zrozumieli. I dziś jakże mało dusz i jak niedoskonale jeszcze pojmuje.
Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza.
Uwielbiam Cię, o Ojcze nasz w niebie, za to, żeś w Jej przeczystym łonie Syna swego Jednorodzonego złożył. Uwielbiam Cię, o Synu Boży, żeś do Jej przeczystego łona wstąpić raczył i prawdziwym, rzeczywistym Jej Synem się stał. Uwielbiam Cię, o Duchu Przenajświętszy, żeś w Jej nieskalanym łonie Ciało Syna Bożego uformować raczył. Uwielbiam Cię, o Trójco Przenajświętsza, o Boże w Trójcy Świętej jedyny, za tak Boskie wyniesienie Niepokalanej.
I nie będę ustawał, codziennie po przebudzeniu się ze snu, najpokorniej z czołem o ziemię uwielbiać Cię, Boże Trójco, mówiąc trzykrotnie: "Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku i teraz, i zawsze, i na wieki wieków. Amen".
Dozwól mi chwalić Cię, Panno Przenajświętsza. Dozwól, bym własnym kosztem Cię chwalił. Dozwól, bym dla Ciebie i tylko dla Ciebie żył, pracował, cierpiał, wyniszczył się i umarł. Dozwól, bym do Ciebie cały świat przywiódł. Dozwól, bym się przyczynił do jeszcze większego, do jak największego wyniesienia Ciebie. Dozwól, bym Ci przyniósł taką chwałę, jakiej jeszcze nikt Ci nie przyniósł. Dozwól, by inni mnie w gorliwości o wywyższenie Ciebie prześcigali, a ja ich, tak by w szlachetnym współzawodnictwie chwała Twoja wzrastała coraz głębiej, coraz szybciej, coraz potężniej, tak jak tego pragnie Ten, który Cię tak niewysłowienie ponad wszystkie istoty wyniósł.
W Tobie jednej bez porównania bardziej uwielbiony stał się Bóg niż we wszystkich Świętych swoich.
Dla Ciebie stworzył Bóg świat. Dla Ciebie i mnie też Bóg do bytu powołał. Skądże mi to szczęście?
O dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:26

Z konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus papieża Piusa XII
(AAS 42 [1950] 760-762. 767-769)

Święte i chwalebne jest ciało Dziewicy Maryi

Ojcowie Kościoła i wielcy Doktorowie w homiliach i kazaniach, głoszonych ludowi z okazji dzisiejszego święta, mówili o Wniebowzięciu Bogarodzicy jako o prawdzie znanej i przyjmowanej przez wiernych chrześcijan; objaśniali ją obszernie oraz przy pomocy głębokich racji teologicznych podawali istotę i znaczenie tej prawdy. To święto - podkreślali nade wszystko - nie tylko przypomina, że ciało błogosławionej Dziewicy Maryi zostało zachowane od jakiegokolwiek zepsucia, ale też jest wspomnieniem Jej triumfu nad śmiercią i uwielbienia w niebie na wzór Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa.
Dlatego św. Jan Damasceński, najznamienitszy głosiciel tej prawdy, porównując Wniebowzięcie cielesne Matki Bożej Rodzicielki z innymi Jej darami i przywilejami, stwierdza płomiennie: "Wypadało, aby Ta, która wydając na świat Zbawiciela, zachowała nieskalane dziewictwo, także po śmierci pozostała nietknięta skażeniem ciała. Wypadało, aby Ta, która w swym łonie nosiła Stwórcę, jako Dziecię, została przyjęta do Boskich przybytków. Wypadało, by Oblubienica Ojca zamieszkała w niebieskich komnatach. Wypadało, aby Matka, która patrzyła na Syna swego przybitego do krzyża i której serce przeszył miecz boleści, oszczędzony Jej w chwili wydania na świat Zbawiciela, oglądała Go królującego wraz z Ojcem w niebie. Wypadało, aby Matka Boga miała wszystko to, co należy do Jej Syna, aby jako Matka i Służebnica Boga była czczona przez wszystkie stworzenia".
Święty zaś Germanus z Konstantynopola uważał, że zachowanie od skażenia ciała Dziewicy Bogarodzicy Maryi i wzięcie do nieba odpowiada nie tylko Jej Boskiemu macierzyństwu, ale także szczególnej świętości Jej dziewiczego ciała: "Oto jawisz się - według słów Pisma - «w blasku piękności». Twe dziewicze ciało jest całe święte, całe czyste, całe mieszkaniem Boga. Przeto nie obróci się w proch, ale jako ludzkie zostanie przeniesione do nieskazitelności życia wiecznego. Jest to jednak to samo ciało żywe, doskonale uwielbione, nieskażone, obdarzone życiem wiecznym".
Inny znowu starożytny pisarz stwierdza: "Ponieważ Maryja jest najchwalebniejszą Matką Chrystusa, naszego Zbawiciela i Boga, Dawcy życia i nieśmiertelności, dlatego od Niego otrzymuje życie i z Nim na wieki dzieli nieskazitelność ciała. To On wezwał Ją z grobu i przyjął do siebie w sposób sobie tylko znany.
Wszystkie te dowody i wypowiedzi świętych Ojców opierają się na Piśmie świętym jako ostatecznym fundamencie. Stawia nam ono przed oczy Matkę Boga zjednoczoną najdoskonalej z Boskim Synem i zawsze dzielącą z Nim Jego los.
Przede wszystkim jednak trzeba pamiętać, że od drugiego wieku Ojcowie przedstawiają Dziewicę Maryję jako nową Ewę; choć podporządkowaną nowemu Adamowi, to jednak zjednoczoną z Nim najściślej w Jego walce z odwiecznym wrogiem. Walka ta, zgodnie z zapowiedzią Protoewangelii ma zakończyć się ostatecznym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią, które w pismach świętego Pawła występują zawsze wzajemnie powiązane. Dlatego, podobnie jak zmartwychwstanie Chrystusa stanowiło istotę i ostateczne trofeum tego zwycięstwa, tak też udział Dziewicy w walce Syna powinien zakończyć się uwielbieniem dziewiczego ciała, zgodnie ze słowami Apostoła: "Kiedy zaś to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć".
A zatem wielka Matka Boga, Jezusa Chrystusa, "jednym i tym samym rozporządzeniem" Opatrzności w przedziwny sposób niepokalana w poczęciu, nieskalana Dziewica w Boskim macierzyństwie, doskonała towarzyszka Boskiego Zbawiciela, odnoszącego pełne zwycięstwo nad grzechem i jego skutkami, otrzymała jako najwspanialsze zwieńczenie swych przywilejów dar wolności od zepsucia cielesnego, i podobnie jak Syn, po zwycięstwie nad śmiercią, została z ciałem i duszą wzięta do chwały niebios, by tam zajaśnieć jako Królowa zasiadająca po prawicy swego Syna, "nieśmiertelnego Króla wieków".

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:29

Z traktatu św. Grzegorza z Nyssy, biskupa, O doskonałości chrześcijańskiej
(PG 46, 259-262)

Chrystus jest naszym pokojem i naszym światłem

"On jest naszym pokojem; Ten, który z dwóch uczynił jeden naród". Świadomi, iż Chrystus jest pokojem, ukażemy prawdziwe znaczenie imienia chrześcijanina, jeśli dzięki temu pokojowi, który jest w nas, wyrazimy Chrystusa w naszym życiu. "On zadał śmierć wrogości" - powiada Apostoł. Nie pozwólmy zatem, aby ona ożyła w nas na nowo, ale jawnie okazujmy, iż umarła całkowicie. Skoro dla naszego zbawienia została przez Boga tak chwalebnie unicestwiona, nie przywracajmy jej bezbożnie do życia na swą własną zgubę przez gniew i pamiętanie zniewag.
Skoro zaś Chrystus, który jest pokojem, do nas należy, my także zadajmy śmierć wrogości, aby i w naszym życiu wypełniło się to, co - jak wierzymy - w Nim się dokonało. Podobnie jak On zburzył mur oddzielający dwa narody, a złączywszy je w sobie samym, w jednym człowieku uczynił pokój, tak i my uczyńmy pokój nie tylko z tymi, którzy walczą z nami od zewnątrz, ale także z tymi, którzy podnoszą bunt wewnątrz, tak aby ciało nie walczyło przeciw duchowi, a duch przeciw ciału. Poddawszy Bożemu prawu mądrość cielesną, stawszy się człowiekiem nowym i czyniącym pokój, z dwóch przemienieni w jedno, miejmy w sobie samych pokój.
Taka jest bowiem definicja pokoju: zgodność tych, którzy byli poróżnieni. Kiedy zatem ustaje w nas wojna wewnętrzna, wtedy mając pokój, sami stajemy się pokojem i okazujemy, że imię nadawane Chrystusowi słusznie i właściwie odnosi się także i do nas.
Świadomi zaś, iż Chrystus jest prawdziwym światłem, wolnym od jakiegokolwiek kłamstwa, rozumiemy, że i nasze życie potrzebuje oświecenia promieniami owego prawdziwego światła. Otóż promieniami "Słońca sprawiedliwości" są cnoty, które jaśnieją i świecą, "abyśmy odrzuciwszy uczynki ciemności, postępowali godnie, jak za dnia". Odrzućmy ukryte czyny nieprawości, czyńmy wszystko w świetle dnia. Wtedy sami staniemy się światłem i - jak to jest właściwe światłu - oświecimy innych przez nasze dobre uczynki.
A jeśli rozważymy, że Chrystus jest naszym uświęceniem, wtedy powstrzymując się od wszelkich nieprawych czynów i myśli, okażemy się rzeczywiście godnymi Jego imienia, głosząc moc świętości czynami, a nie słowem.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:31

Z dzieła Życie i cuda świętego Jacka, spisane przez Stanisława z Krakowa, lektora Zakonu Kaznodziejskiego
(Wyd. L. Ćwikliński, MHP, IV, 1961, s. 841-894)

Oświecił serca Polaków światłem wiary

"Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką". Stwórca wszechświata na początku tworząc niebo i ziemię, pozostawił ciemności nad bezmiarem wód. I rzekł: "Niechaj się stanie światłość. I stała się światłość". I w ten sposób Bóg oświecił świat. A to, co uczynił u początku, dokonał też i przez błogosławionego Jacka. On, niby promień nowego słońca, rozproszył w Polsce ciemności grzechu, a serca Polaków oświecił światłem wiary. Światło dzienne przynosi ulgę w cierpieniach, budzi śpiących, każe śpiewać ptakom, a dzikie zwierzęta zapędza do ich kryjówek. Tak i święty Jacek, wysłany do Polski przez błogosławionego Dominika, wyzwolił Polaków z występków, obudził ich z uśpienia, skierował ku niebu i oswobodził z władzy szatana.
Imię Jacek wywodzi się ze słowa hiacynt, które oznacza zarówno kwiat, jak i szlachetny kamień. Oba te znaczenia dobrze się odnoszą do błogosławionego Jacka. Hiacynt bowiem jest rośliną o purpurowym kwiecie, Jacek zaś był w pokorze serca jak roślinka, co nie wystrzela wysoko w górę, był jak kwiat czysty i zdobny dobrowolnym ubóstwem. A szlachetny kamień tej samej nazwy, o blasku czerwieni, jest podobny do złota i jak złoto trwały. Tak i błogosławiony Jacek jaśniał światłością życia i głoszeniem Ewangelii, niezłomny w szerzeniu katolickiej wiary. Tak więc się tłumaczy znaczenie tego imienia.
Błogosławiony Jacek surowość życia przejął jak ze źródła od świętego Dominika. Odznaczał się bowiem pokorą serca, dziewiczą czystością, gorącą miłością Boga i bliźnich; była ona tak wielka, że widok strapionych i płaczących wyciskał z jego oczu strumienie łez i z płaczem błagał dla nich o zmiłowanie Boże. Miał zwyczaj spędzać noce w kościele i rzadko kiedy udawał się na spoczynek, a zmęczony czuwaniem, kładł się na kamieniu przed ołtarzem lub na ziemi i tak odpoczywał, a ciało swoje co noc aż do krwi chłostał. W piątki oraz w wigilie błogosławionej Dziewicy i Apostołów pościł o chlebie i wodzie, a wszystkie chwile swojego życia Bogu poświęcał. Zawsze bowiem oddawał się czy to nauce, czy głoszeniu słowa Bożego, czy słuchaniu spowiedzi, czy modlitwie lub też nawiedzaniu chorych i tak słowem i przykładem budował bliźnich.
W przeddzień uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święty Jacek modlił się przed Jej ołtarzem w kościele swojego zakonu w Krakowie i gdy tak we łzach i modlitewnym uniesieniu rozważał Jej radosne i cudowne Wniebowzięcie, ujrzał wielkie światło spływające na ołtarz. Zbliżyła się do niego błogosławiona Dziewica i rzekła: "Synu mój, Jacku, raduj się, albowiem twoje modlitwy miłe są mojemu Synowi i Zbawicielowi i o cokolwiek będziesz prosił za moją przyczyną, to otrzymasz". To rzekłszy, wśród świateł i chórów anielskich odeszła do nieba. A święty mąż Jacek, pocieszony tym objawieniem, z ufnością wypraszał u Boga to, czego pragnął.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:38

Kazanie św. Pacjana, biskupa, O chrzcie
(nr 6-7)

Któż jest jak Ty, o Boże, który usuwasz nieprawość

"Jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz człowieka niebieskiego; albowiem pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi z nieba - niebieski". Tak czyniąc, bracia umiłowani, nigdy nie doznamy śmierci. A jeśli nawet ziemskie ciało ulegnie zniszczeniu, będziemy żyć w Chrystusie zgodnie z tym, co sam powiedział: "Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie".
Ponadto dobrze wiemy na podstawie słów Pana, że Abraham, Izaak, Jakub oraz wszyscy święci Boży żyją nadal. O nich to bowiem mówi Pan: "Wszyscy żyją dla Niego; Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych". O sobie zaś Apostoł powiada: "Dla mnie żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk, pragnę odejść i być z Chrystusem". I znowu: "Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana. Według wiary bowiem, a nie dzięki widzeniu postępujemy". Oto jest nasza wiara, bracia umiłowani. Poza tym: "Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania". Nasze ziemskie życie - jak sami dobrze wiecie - trwa tak długo, jak zwierząt czy ptaków, albo nawet i krócej. Wyłączną zaś właściwością człowieka jest to, co Chrystus ofiarował przez Ducha swego, a mianowicie życie wieczne, jeśli nie grzeszymy więcej. Jak bowiem grzech pociąga za sobą śmierć, tak cnota przed nią chroni. Przez nieprawość traci się życie; dzięki cnocie natomiast zachowuje. "Zapłatą za grzech jest śmierć; łaska przez Boga dana, to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym".
To właśnie On nas odkupił, jak mówi Apostoł: "Darował nam wszystkie występki; zniszczył zapis dłużny naszego nieposłuszeństwa; usunął go, przybiwszy do krzyża; wyniszczając siebie poprowadził moce zła w swym tryumfalnym orszaku". Wyzwolił jeńców, rozerwał nasze kajdany, według słów Dawida: "Pan podnosi uciśnionych, Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym". I znowu: "Ty rozerwałeś moje kajdany, Tobie złożę ofiarę pochwalną". Jesteśmy więc uwolnieni z więzów, gdy dzięki sakramentowi chrztu gromadzimy się pod sztandarem Chrystusa, oswobodzeni mocą krwi i imienia Chrystusa.
A zatem, umiłowani, raz na zawsze zostaliśmy oczyszczeni, raz na zawsze uwolnieni, raz na zawsze przyjęci do nieśmiertelnego królestwa, raz na zawsze "szczęśliwi, którym odpuszczona została nieprawość, którym grzech został zapomniany". Z całą mocą strzeżcie tego, co otrzymaliście, zachowujcie dla własnego szczęścia, więcej nie grzeszcie, bądźcie odtąd czyści i nieskalani aż do dnia Pana.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:41

Homilia św. Jana Chryzostoma, biskupa, do Ewangelii św. Mateusza
(Homilia 15, 6. 7)

Sól ziemi i światłość świata

"Wy jesteście solą ziemi". Nie ze względu na was samych powierza się wam Słowo, ale dla dobra całego świata. Nie posyłam was do dwóch, do dziesięciu, do dwudziestu miast, nie do jednego narodu, jak niegdyś proroków, ale na lądy i morza, na cały dotknięty zepsuciem świat. Gdy więc powiedział: "Wy jesteście solą", tym samym wskazał, iż cała natura ludzka została osłabiona i skażona grzechami. Toteż wymaga od uczniów nade wszystko tych zalet, które są pożyteczne i konieczne do sprawowania pieczy nad innymi. Ten bowiem, kto jest łagodny, skromny, miłosierny i sprawiedliwy, nie zatrzymuje swych dobrych czynów tylko dla siebie, ale pragnie, aby się stały doskonałymi źródłami dobra także dla innych. Kto zatem jest człowiekiem o czystym sercu, człowiekiem czyniącym pokój, prześladowanym dla sprawiedliwości, ten właśnie życiem swoim się przyczynia do dobra ogółu.
Nie sądźcie, iż powołani jesteście do drobnych walk, do spełnienia nieznacznych zadań. Nie. "Wy jesteście solą ziemi". Cóż zatem? Czy to oni przywrócili świeżość temu, co było zepsute? Bynajmniej. Wszak to, co uległo zepsuciu, po zmieszaniu z solą nie stanie się świeże. Nie, tego nie dokonali. Natomiast to, co uprzednio zostało odnowione, powierzone im, uwolnione od skażenia, zmieszali z solą i zachowali w świeżości otrzymanej od Pana. Wyzwolenie z grzechowego zepsucia było dziełem Chrystusowej mocy, zachowanie przed powrotem do poprzedniego stanu stało się dziełem ich gorliwości i trudu.
Czy widzisz, jak stopniowo ukazuje im, że są więksi od proroków. Nie nazywa ich nauczycielami Palestyny, ale całego świata. Nie dziwcie się - powiada - iż pomijając innych, zwracam się do was i prowadzę na tak wielkie niebezpieczeństwa. Zastanówcie się, do jak wielu miast, krain i narodów posyłam was jako nauczycieli. Toteż pragnę, abyście nie tylko sami byli roztropni, ale abyście innych takimi czynili. Jeśli zaś nie uczynicie tego, wam samym zabraknie mądrości.
Jeśli zbłądzą inni, będą mogli się nawrócić dzięki waszej posłudze, kiedy zaś wy upadniecie, innych pociągniecie ku zagładzie. Dlatego im większe powierza się wam zadanie, tym większa ma być wasza gorliwość. Powiada więc: "Jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi".
Aby zaś uczniowie słysząc słowa: "Będą wam urągać, prześladować was i mówić kłamliwie wszystko złe na was", nie lękali się podjąć dzieła, mówi: Jeśli nie jesteście gotowi na to wszystko, na próżno was wybrałem. Przeciwności pojawią się na pewno; nie uczyni wam jednak nic złego, ale tylko wydadzą świadectwo waszej wytrwałości. Jeśli natomiast ulękniecie się i zaniechacie należnej gorliwości, daleko bardziej ucierpicie; cały świat was surowo osądzi i doznacie wzgardy od wszystkich. To właśnie oznacza podeptanie przez wszystkich.
Z kolei podaje bardziej wzniosłe porównanie: "Wy jesteście światłością świata". Na nowo mówi o świecie; nie o jednym narodzie czy dwudziestu miastach, ale o całej ziemi. Idzie tu o światło umysłu, wiele doskonalsze od promieni słońca, podobnie jak przedtem o sól duchową. Najpierw sól, potem światło, abyś zrozumiał, jak wielkie dobro płynie ze słów, które przenikają do głębi, jak wielki pożytek z rzetelnej nauki. Przykuwa bowiem uwagę, nie dopuszcza rozproszeń i dając zastanowienie, prowadzi do cnoty. "Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem". Na nowo pobudza do czuwania nad swym postępowaniem ucząc, aby pilnie baczyli na siebie jako ci, którzy wystawieni są na spojrzenia wielu i którzy potykają się na oczach całego świata.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:44

Kazanie św. Bernarda, opata
(Kazanie 83, 4-6: Opera omnia, Edit. Cisterc. 2 [1958] 300-302)

Miłuję dlatego, bo miłuję, miłuję po to, by miłować

Miłość sama przez się wystarcza; w sobie samej i ze względu na siebie znajduje upodobanie. Ona stanowi zasługę, ona też jest nagrodą dla siebie. Poza sobą nie szuka dla siebie uzasadnienia ani korzyści. Jej korzyścią jest miłowanie. Miłuję dlatego, bo miłuję, miłuję po to, by miłować.
Jakże wielką rzeczą jest miłość, jeśli tylko zwraca się ku swej przyczynie, jeśli kieruje się ku swym początkom, jeśli wracając do swego źródła, czerpie zeń nieustannie, aby na nowo wypłynąć. Spośród wszystkich poruszeń duszy, spośród wszystkich uczuć i przeżyć, jedynie miłość pozwala stworzeniu odpowiedzieć swemu Stwórcy wzajemnością, wprawdzie nie równą, ale podobną. Albowiem gdy Bóg miłuje, niczego innego nie pragnie, jak tego, by być miłowanym. Miłuje nie dla czego innego, jak tylko po to, by Go miłowano, wiedząc, że ci, którzy miłują, mocą tej miłości dostępują szczęścia.
Miłość Oblubieńca albo raczej Miłość, która jest Oblubieńcem, niczego innego nie pragnie, jak tylko wzajemnej miłości i wierności. Niech zatem wolno będzie Umiłowanej odwzajemnić się miłością. Jakże bowiem nie miałaby miłować Oblubienica, i to Oblubienica Miłości? Czemu nie miałaby być miłowana Miłość?
Słusznie przeto zrzekając się wszystkich innych uczuć, cała poświęca się wyłącznie miłości, starając się odpowiedzieć na miłość wzajemną miłością. A choćby nawet cała zamieniła się w miłość, cóż to jest wobec owego niewyczerpanego źródła Miłości. Bynajmniej nie tą samą gorącością miłują: miłujący i Miłość, dusza i Słowo, oblubienica i Oblubieniec, Stwórca i stworzenie. Różnica w tym wypadku nie jest mniejsza niż pomiędzy człowiekiem, który pragnie, a źródłem wody.
Cóż zatem? Czy ustanie i zniknie zupełnie pragnienie tej, która oczekuje zaślubin; czy ustanie tęsknota wzdychającej, żar miłującej, wierność ufającej, dlatego że nie potrafi dotrzymać w biegu olbrzymowi, że nie umie współzawodniczyć w słodyczy z miodem, w łagodności z barankiem, w białości z lilią, w jasności ze słońcem, w miłości z Tym, który jest Miłością? Choć bowiem stworzenie miłuje mniej z powodu swej ograniczoności, to jednak jeśli miłuje ze wszystkich sił, wówczas niczego nie brakuje takiej miłości. Wszak obejmuje wszystko. Dlatego miłować w ten sposób znaczy tyle, co święcić gody, ponieważ nie można tak bardzo miłować i być mniej miłowaną. Doskonały bowiem i pełny związek polega na wzajemności oblubieńca i oblubienicy. Chyba że ktoś nie dowierza, iż dusza jest miłowana przez Słowo i pierwej, i bardziej.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:46

Z konstytucji apostolskiej Divino afflatu papieża Piusa X
(AAS 3 [1911] 633-635)

Głos Kościoła śpiewającego chwałę Boga

Psalmy, których zbiór znajduje się w Piśmie świętym, zostały ułożone pod natchnieniem Boga. Od zarania Kościoła w przedziwny sposób służyły one nie tylko do pobudzania pobożności wiernych składających "Bogu ofiarę chwały, to jest owoc warg wyznających Jego imię", ale także według zwyczaju przyjętego już w Starym Prawie miały szczególne miejsce w samej świętej Liturgii i Bożym Oficjum. Z nich bierze początek ów "głos Kościoła", o którym mówi święty Bazyli; z nich także psalmodia, którą poprzednik nasz, Urban VIII, nazywa córką hymnodii, śpiewanej "nieustannie przed tronem Boga i Baranka". Psalmodia, jak mówi św. Atanazy, uczy ludzi, zwłaszcza tych, którzy poświęcają się kultowi Boga, "jak mają chwalić Boga, jak godnie Go uwielbiać". W tej sprawie trafnie zauważa św. Augustyn: "Aby człowiek mógł godnie wielbić Boga, Bóg sam siebie uwielbił; ponieważ zaś sam siebie uwielbił, człowiek dowiedział się, w jaki sposób należy Go wielbić".
Psalmy mają ponadto w sobie przedziwną moc budzenia w duszach wszystkich ludzi pragnienia cnót. "Choć bowiem całe Pismo święte, tak Starego, jak i Nowego Testamentu, jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania - jak napisano - to jednak Księga Psalmów, jakby ogród rajski zawierający owoce wszystkich ksiąg, okazuje w psalmodii obok owoców innych ksiąg również swoje własne". Tak właśnie uczy święty Atanazy, który słusznie dodaje: "Mnie się wydaje, że psalmy są dla śpiewającego jakby zwierciadłem, w którym może on oglądać samego siebie oraz poruszenia swej duszy i w takim usposobieniu je odmawiać".
Toteż święty Augustyn stwierdza w Wyznaniach: "Jakże płakałem śpiewając hymny i pieśni, wzruszony do głębi słodkimi melodiami, które śpiewał Twój Kościół. Melodie przenikały moje uszy, prawda sączyła się do serca i rozpalała uczucie miłości; łzy płynęły, i było mi dobrze z nimi".
Bo zresztą kogóż nie poruszyłyby owe liczne miejsca w psalmach, gdzie tak wzniośle opiewany jest niezmierzony majestat Boga, wszechmoc, niewysłowiona sprawiedliwość, dobroć, łaskawość i inne nieskończone przymioty Boże! Kogóż nie natchną podobnymi uczuciami owe dziękczynienia za otrzymane od Boga dobrodziejstwa albo ufne i pokorne błagania o pomoc, czy też wołania duszy przejętej żalem z powodu grzechów? Któż nie zapłonie miłością wobec dokładnie zarysowanego obrazu Chrystusa, Odkupiciela, którego głos we wszystkich psalmach słyszał święty Augustyn? Głos ten śpiewał, skarżył się, radował się nadzieją lub smucił rzeczywistością.

Obrazek



 

Re: Święte teksty

Postprzez ks. Otto Kent » 26 sie 2012, 10:48

Kazanie św. Amadeusza, biskupa Lozanny
(Kazanie 7)

Królowa świata i pokoju

Rozważ, jak bardzo słusznym było, że jeszcze przed Wniebowzięciem przedziwne imię Maryi zajaśniało na całej ziemi; że zanim wielkość Maryi dosięgła nieba, niezwykła Jej sława rozeszła się na wszystkie strony. Wypadało bowiem, aby również ze względu na chwałę swego Syna Matka Dziewica najpierw zakrólowała na ziemi, a potem weszła do chwały niebios; aby najpierw ujawniła się na niskościach, a potem wkroczyła na wyżyny świętej pełni, przeniesiona "z jasności w jasność", tak jak dzięki Duchowi Świętemu postępowała z cnoty w cnotę.
Tak więc przebywając w ciele kosztowała zaczątków przyszłego królestwa, czy to unosząc się ku Bogu w niewymownym porywie serca, czy to zstępując ku bliźnim w niewypowiedzianej miłości. Stamtąd odbierała hołdy aniołów, stąd doświadczała serdecznego oddania ludzi. Archanioł Gabriel stał u Jej boku z aniołami; Jan, uszczęśliwiony powierzeniem pod krzyżem Dziewicy Maryi, usługiwał Jej wraz z Apostołami. Radowali się wszyscy; tamci upatrując w Niej Królową, ci widząc w Niej swoją Panią. A jedni i drudzy służyli Jej z pobożnością i miłością.
Ona zaś osiągnąwszy najwyższe szczyty cnót, otoczona oceanem Bożych łask, sprowadzała na spragniony i wierny lud obfite strumienie łask, którymi sama cieszyła się w najwyższym stopniu. Przynosiła zdrowie dla ciała i lekarstwo dla duszy. Miała moc wskrzeszania ze śmierci ciała i duszy. Któż odszedł od Niej chory lub smutny albo nieświadom Bożych tajemnic? Któż nie powrócił w szczęściu i radości do swych spraw, otrzymawszy od Matki Pana to, czego pragnął?
Oblubienica obsypana tak niezwykłymi dobrami, Matka jedynego Oblubieńca, słodka i urzekająca wdziękiem, niby źródło ogrodów duchowych, studnia wód żywych i ożywiających, które spływają z Bożego Libanu, zsyłała z góry Synaj na wszystkie narody bliskie i dalekie strumienie pokoju i potoki łask niebieskich. Gdy zatem Królowa dziewic pośród radości aniołów, wesela archaniołów, okrzyków niebian została wzięta do nieba przez Boga i swojego Syna, Króla królów, wtedy spełniło się proroctwo psalmisty, który mówił do Pana: "Królowa stoi po Twojej prawicy, w szacie wzorzystej i złotogłowiu".

Obrazek



 

Poprzednia stronaNastępna strona

kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Archiwum Litewskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron