Zakony męskie w Polsce

Lietuvių Archyvas

Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 09 mar 2011, 17:26

Zgromadzenie Braci Albertynów Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka Serafickiego Posługującego Ubogim (Aib.)

1. Rys historyczny Zgromadzenia

Jako początek posługi świętego Brata Alberta przyjmuje się dzień 25 sierpnia 1887 r., bowiem w tym dniu Adam Chmielowski, powstaniec z 1863 r., artysta malarz i działacz społeczny, przywdział habit trzeciego zakonu św. Franciszka z Asyżu i zamieszkał w tzw. "ogrzewalni", tj. w miejscu schronienia "materialnej i moralnej nędzy bezdomnych Krakowa, aby poprzez bezpośrednią styczność z nimi poznać ich potrzeby i wpłynąć dodatnio przykładem uczciwego życia i pracowitości". Poprzez takie apostolstwo organicznej niejako obecności, przemienił "ogrzewalnię" w "przytulisko" dla Chrystusa, którego polecał upatrywać swym przyszłym braciom zakonnym w każdym człowieku.

W rok później, tj. 25 sierpnia 1888 r. złożył Brat Albert śluby tercjarskie i tę datę uważa się za początek Zgromadzenia Braci, od jego imienia zwanych albertynami.

Po śmierci Założyciela wspólnota albertyńska otrzymała w roku 1928 własne Konstytucje i Regułę św. Franciszka z Asyżu oraz agregację do Zakonu Ojców Franciszkanów Konwentualnych. Uformowała się jako Trzeci Zakon Regularny św. Franciszka Braci Posługujących Ubogim.

Obrazek
Albertyni, którzy jako pierwsi zamieszkali w Pustelni na Kalatówkach

W okresie poprzedzającym Drugą Wojnę Światową Zgromadzenie wykazywało znaczną prężność: liczyło około stu braci w kilkunastu domach zakonnych, prowadziło schroniska dla sierot i ubogiej młodzieży, drukarnie i warsztaty. Powstało też "Towarzystwo Przyjaciół Dzieła Brata Alberta" zajmujące się różnego rodzaju formami pomocy. Wojna była poważnym ciosem dla Zgromadzenia przez rozproszenie domów, aresztowania braci, przymusowe prace, zsyłki do obozów koncentracyjnych, co wielu przypłaciło nawet życiem, wśród nich brat starszy Zgromadzenia.

Po wojnie Zgromadzenie nie mogło zabliźnić swych ran, gdyż przyszły nowe wstrząsy: nastąpiła likwidacja domów na wschodnich obszarach przedwojennej Rzeczypospolitej, a pozostałe schroniska przemieniono na domy opieki dla przewlekle lub psychicznie chorych. Do tej pracy bracia na ogół nie byli przygotowani, jednak podjęli ją, widząc i w niej działanie Opatrzności Bożej. Przemiany społeczne po 1989 r. otworzyły nowe perspektywy dla Zgromadzenia. W tym okresie powstały placówki posługi dla ludzi bezdomnych, ubogich, zaniedbanych duchowo i materialnie.

Aktualnie Bracia prowadzą następujące dzieła:

* placówki dla bezdomnych mężczyzn (noclegownię, przytulisko i mieszkania chronione dla wychodzących z bezdomności)
* domy pomocy społecznej dla niepełnosprawnych umysłowo i fizycznie
* kuchnie dla ubogich

2. Życiorys założyciela - Świętego Brata Alberta

Urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomi k. Krakowa. Był najstarszym dzieckiem Wojciecha i Józefy, miał trójkę rodzeństwa. W 1853 r. zmarł mu ojciec, a w czternastym roku życia osierociła go matka. Jako osiemnastoletni student Szkoły Rolniczo-Leśnej w Puławach brał udział w powstaniu styczniowym. W przegranej bitwie pod Mełchowem został ranny, w wyniku czego amputowano mu nogę. Wydostawszy się z niewoli, udał się do Paryża.

Po amnestii w 1865 r. przyjechał do Warszawy, gdzie rozpoczął studia malarskie, które kontynuował w Monachium. Wróciwszy do kraju w 1874 r. tworzył dzieła, w których coraz częściej pojawiała się tematyka religijna. W latach 80-tych powstał jego słynny obraz Ecce Homo, znamionujący zachodzące w nim przemiany.

Adam Chmielowski postanowił oddać swe życie na wyłączną służbę Bogu. Wstąpił do Zakonu Jezuitów, jednak po pół roku opuścił nowicjat i wyjechał na Podole do swego brata Stanisława. Tam związał się z tercjarstwem św. Franciszka z Asyżu i prowadził pracę apostolską wśród ludności wiejskiej. W 1884 r. wrócił do Krakowa. Powodowany miłością Boga i bliźniego poświęcił swe życie służbie bezdomnym i opuszczonym.

Obrazek
Portret Brata Alberta
- mal. Leon Wyczółkowski


W 1887 r. za zgodą kard. Albina Dunajewskiego przywdział habit, a w rok potem złożył na jego ręce śluby, dając początek nowej rodzinie zakonnej. Założone przez siebie Zgromadzenia: Braci Albertynów (1888 r.) i Sióstr Albertynek (1891 r.) oparł na regule św. Franciszka z Asyżu. Centrum jego działalności stanowiły ogrzewalnie miejskie dla bezdomnych, które pracą apostolską przemieniał w przytuliska. Nie dysponując środkami materialnymi kwestował na utrzymanie ubogich. Oddając się z biegiem czasu coraz pełniej posłudze ubogim rezygnował stopniowo z malowania obrazów, ale przestając być artystą w ścisłym tego słowa znaczeniu stawał się artystą jeszcze pełniej, odnawiając piękno znieważonego oblicza Chrystusa w człowieku z marginesu społecznego i dna moralnego. Zakładał również domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Pomagał bezrobotnym organizując dla nich pracę. Słynne są słowa Brata Alberta, że trzeba każdemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież; bez dachu i kawałka chleba może on już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia. Heroicznie kochał Boga i bliźniego. Służbę na rzecz bezdomnych i nędzarzy uważał za formę kultu Męki Pańskiej.

Umarł 25 grudnia 1916 r. w Krakowie w opinii świętości – "Najpiękniejszy człowiek pokolenia". Wyniesienia Brata Alberta do chwały ołtarzy, zarówno beatyfikacji (1983 r. w Krakowie), jak i kanonizacji (1989 r. w Rzymie) dokonał papież Jan Paweł II. Relikwie Świętego znajdują się w Sanktuarium Ecce Homo Świętego Brata Alberta w Krakowie przy ul. Woronicza 10

Obrazek
Dzieło Adama Chmielowskiego
(Brata Alberta) - "Ecce Homo"


Obrazek
Pustelnia Albertynów na Kalatówkach

Obrazek
Pustelnia Albertynów na Kalatówkach - wnętrze kaplicy

Dewiza: Pax et bonum - Pokój i Dobro



 

Re: Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 11 mar 2011, 21:10

Zakon Świętego Augustyna (OSA)

1. Historia Augustianów w Polsce

Jan Długosz w swej kronice podaje, że powstanie klasztoru i kościoła było związane ze sprawą wikariusza katedry na Wawelu, Marcina Baryczki, który na polecenie biskupa krakowskiego, Bodzianty, udał się do króla Kazimierza Wielkiego, by zganić go za nadużycia moralne. Rozgniewany król kazał wikariusza utopić w Wiśle. Władca miał żałować tego czynu i w akcie ekspiacji za śmierć Baryczki ufundować kościół i klasztor św. Katarzyny. Tyle legenda. W rzeczywistości Kazimierz Wielki pragnął założyć uniwersytet i w związku z tym w 1342 roku sprowadził z Czech zakonników św. Augustyna - Ordo Fratrum Eremitarum Sancti Augustini, uważanych za najbardziej uczonych w ówczesnej Europie. Na ich czele stał o. Szymon Sporer z klasztoru w Domażlicach. Projekt budowy klasztoru i kościoła pw. św. Katarzyny, patronki szkół wyższych, wzorowany był na planie architektonicznym istniejącego wówczas augustiańskiego kolegium w Bolonii, gdzie istniał silny, tradycyjnie uznawany za pierwszy w Europie, ośrodek uniwersytecki, a od XV wieku szerzył się kult Matki Bożej Pocieszenia.

Obrazek

Szesnastowieczny kronikarz, Marcin Bielski, pod rokiem 1342 zapisał, że król osobiście położył kamień węgielny pod budowę kościoła i klasztoru św. Katarzyny, a w jego fundamenty rzucił swój pierścień. 11 listopada 1363 roku Kazimierz Wielki wydał dokument fundacyjny. W 1365 roku na prośbę przeora klasztoru, Mikołaja z Bochni, sufragan krakowski, biskup Tomasz, dokonał konsekracji kaplicy św. Doroty, która do czasu wybudowania głównego kościoła stała się miejscem nabożeństw. Trzynaście lat później, w roku 1378, w piątą niedzielę po Wielkanocy, która przypadła wtedy na 23 maja, na prośbę przeora Jana i z polecenia ordynariusza krakowskiego, biskup Jan konsekrował wzniesione mury prezbiterium kościoła i krużganków klasztoru na cześć i chwałę Jezusa Chrystusa oraz św. Katarzyny, św. Małgorzaty, św. Marii Magdaleny i św. Augustyna.

Z losami tego konwentu związanych było wielu znakomitych zakonników - sługa Boży ojciec Izajasz Boner, zwany błogosławionym (zm. ok. 1471 r.), profesor teologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, którego proces beatyfikacyjny jest obecnie w toku; o. Szymon Mniszek (zm. w 1591r.), fundator w r. 1583 zgromadzenia sióstr augustianek, kaznodzieja i spowiednik króla Stefana Batorego; o. Paweł z Wadowic (zm. 1616), doktor teologii, wikariusz generalny i profesor w Bolonii, a w latach 1614-1615 prowincjał; o. Tomasz Bratranek (zm. w 1884), profesor języka i literatury niemieckiej na Uniwersytecie Krakowskim w latach 1852-80, znawca i autor rozpraw o poecie Wincentym Polu.

Należy także wspomnieć, że augustianie byli znani z propagowania muzyki sakralnej, czego świadectwem są księgi liturgiczne, jak antyfonarze, graduały i hymnaria. Posiadali bogate archiwum i bibliotekę, które jednak nie przetrwały do naszych czasów. Kompleks klasztorny św. Katarzyny przechodził bowiem w swej historii nie tylko chwile świetności, ale i momenty tragiczne. Doświadczył pożarów i powodzi w latach 1556, 1604 i 1638, jak i trzęsienia ziemi w 1786 r., co zmuszało zakonników do nieustannych prac remontowych, a niekiedy nawet odbudowy całego obiektu. Jego dzieje zostały także zroszone krwią zakonników, którzy zginęli w czasie jednego z pożarów. W 1796 r. kościół został przeznaczony na magazyn wojskowy armii austriackiej. W 1802 r. kościół, a jeszcze wcześniej część klasztoru, wypełniono konstrukcją wielopoziomowych kondygnacji, na których złożono sterty zboża i siana. Austriackie władze wojskowe obiecały oddać kościół zakonnikom. Mimo tych zapewnień jeszcze przez wiele lat świątynia pełniła funkcję wojskowego spichlerza i nie zanosiło się na rychłe jej odzyskanie.

Włączenie w 1809 r. Krakowa do Księstwa Warszawskiego nie przyniosło poprawy i w dalszym ciągu kościół służył jako magazyn wojskowy. Niewiele też zmieniło się po utworzeniu Wolnego Miasta Krakowa w 1816 r. Sytuacja była tak tragiczna, że groziła zawaleniem się gmachu świątyni. Ciężka sytuacja finansowa klasztoru utrudniała rozpoczęcie odbudowy. Senat Wolnego Miasta Krakowa odmówił augustianom jakiejkolwiek dotacji na ten cel.

W tym stanie rzeczy czyniono starania, aby zakonników przenieść do innego budynku poklasztornego przy kościele św. Marka lub do klasztoru potrynitarskiego (obecnie kościół Świętej Trójcy Zakonu Szpitalnego Braci Bonifratrów). Sprzeciw samych zainteresowanych i rozpaczliwe wysiłki ratowania świątyni doprowadziły w rezultacie do tego, że w 1833 r. powstał komitet odbudowy kościoła i klasztoru św. Katarzyny. Protektorem odbudowy został biskup krakowski, Karol Skórkowski. Położenie kościoła i klasztoru św. Katarzyny najlepiej odzwierciedlają słowa prowincjała z lat 1840-44, o. Adeodata Buczkiewicza: "Jednak ani trzęsienie ziemi, ani pogorzel tyle nie wywarły te żywioły władzy mocy do zaszkodzenia tej świątyni, ile wspomniany kościół upadł. W czasie nieszczęśliwego położenia krajowego i rozbiorowego kościół zabrano na magazyn, przez co zaniedbano i został w ruinie, w której i dotąd zostaje". Działalność członków komitetu w latach 1832-1834 była skuteczna, gdyż zdołano ocalić ten gmach od zupełnej zagłady.

Przełomowym okresem był rok 1849. Nowo wybrany prowincjał, o. Zygmunt Franciszek Borgiasz Wołek, zaraz od początku swego urzędowania zajął się klasztorem krakowskim, którego był wychowankiem. W 1850 r. przeorem tego konwentu został o. Bonawentura Świętczak, który z nowym zapałem podjął dzieło restauracji i założył komitet odbudowy kościoła. Na ten cel uzyskał od cesarza Franciszka Józefa I pozwolenie na zbieranie składek na terenie całej monarchii. Dzięki temu w 1860 r. świątynia została odnowiona. W 1863 r. wybrano nowego przeora, o. Mikołaja Szpernogę, który zakończył odbudowę. 8 września 1864 r. ks. Henryk Metzke, kanonik katedry krakowskiej, w imieniu ks. biskupa Junoszy Gałeckiego, pobłogosławił świątynię. Waga tego wydarzenia nabiera szczególnego znaczenia, gdy weźmie się pod uwagę, że dopiero po 62 latach krakowscy augustianie mogli ponownie sprawować kult w kościele św. Katarzyny.

Nieustanne represje zaborców wobec Polskiej Prowincji Zakonu św. Augustyna spowodowały niemal całkowity jej upadek. Zakon, jako jeden z pierwszych w Europie, posiadający w Polsce kilkusetletnią tradycję, a u progu XIX wieku 262 zakonników w 23 domach, po kilkudziesięciu latach antypolskiej i antykościelnej polityki mocarstw sąsiednich miał już tylko jeden dom, klasztor św. Katarzyny, w którym mieszkało pięciu ojców, dwóch kleryków, dwóch nowicjuszy i dwóch braci laików.

Tylko wielkim wysiłkiem zesłanego przez władze rosyjskie z Warszawy prowincjała o. Zygmunta Wołka i jego współbraci udało się odbudować klasztor krakowski, który do końca XIX wieku pozostał siedzibą Komisarza Generalskiego. W 1904 r. został włączony do prowincji bawarskiej na warunkach unii personalnej, nie tracąc jednak polskiej tożsamości. Tak zakończyła się pewna epoka dziejów polskich augustianów, gdyż od tej pory podlegali oni ponownie władzy przełożonego prowincji bawarsko-niemieckiej.

Nadzieje generała zakonu, wyrażone jeszcze w 1877 r., że Polska Prowincja Zakonu Św. Augustyna będzie się odnawiać, zaczęły się konkretyzować już w sześć lat po przyłączeniu do prowincji bawarskiej.

W 1930 r. augustianie liczą już 28 członków w dwóch klasztorach. Od 1917 roku prowadzą pracę duszpasterską w parafii Prokocim (jedna z dzielnic Krakowa), gdzie powstaje kaplica pw. Matki Bożej Dobrej Rady. Przyczyniają się również do rozwoju Katolickiej Ligi Parafialnej, Arcybractwa Matki Bożej Pocieszenia, Bractwa Różańcowego, Kasy Pomocy. W roku 1931 rozpoczyna się budowa nowego kościoła. W roku 1934 ks. Arcybiskup Adam Sapieha święci kamień węgielny pod nową świątynię. Wybuch drugiej wojny światowej przerywa jednak te prace.

Obrazek

Najbardziej dotkliwym ciosem i bolesnym doświadczeniem dla Augustianów w okresie wojny były wydarzenia z 20 września 1941 roku. Gestapo wkroczyło wówczas do klasztoru. Aresztowano siedmiu ojców i jednego brata, których po przesłuchaniu w więzieniu przy ul. Montelupich wywieziono do obozów zagłady, Oświęcimia i Dachau. o. Wilhelm Gaczek, o. Józef Gociek, o. Krzysztof Olszewski, o. Edmund Wilucki i br. Wojciech Lipka już tam zostali. Z obozów powróciło tylko trzech ojców: o. Jacek Tylżanowski, o. Jan Pamuła i o. Bonifacy Woźny. Prowadzili oni nadal parafię w Prokocimiu, a w klasztorze św. Katarzyny urządzono bursę dla chłopców gimnazjalnych.

Skutki bolesnych wydarzeń, jakim było oddanie Polski po wojnie pod wpływy stalinowskiej polityki spowodowały, że 14 VII 1950 metropolita krakowski Adam Sapieha, z upoważnienia Stolicy Apostolskiej, rozwiązał zakon w Polsce, a zakonnicy zostali sekularyzowani.

Od 1989 r., dzięki przychylności ks. kardynała Franciszka Macharskiego, po raz wtóry próbujemy w Krakowie odbudować Polską Prowincję Zakonu Św. Augustyna. Nie zapominamy, że dzieje się to dzięki poświęceniu i determinacji wielu ludzi Zakonu, którym życie zeszło na przygotowaniu tego, co dziś w Polsce posiadamy i kim jesteśmy.

Pierwszym przeorem po powrocie augustianów do Krakowa został Amerykanin polskiego pochodzenia, O. William Faix z prowincji Villanowa w Chicago, który podjął pracę odnowy życia wspólnoty zakonnej i odbudowy klasztoru.

Mimo tych przeróżnych tragedii klasztor św. Katarzyny służy nadal jako miejsce spotkań człowieka z Bogiem. Rozumieli to dobrze budowniczowie tej fundacji. Wierzyli, że trwałość ich pracy zapewni tylko mocna wiara, oparta na Chrystusie, który jest kamieniem węgielnym każdego ludzkiego wysiłku. Bo jedynie w taki sposób można budować kościół i klasztor nie tylko z cegły i kamienia, który przetrwa wieki, ale Kościół żywy, ponieważ żyje w nim Chrystus. I to jest największym dziełem budowniczych tej świątyni i tego klasztoru.

2. Życiorys założyciela - Świętego Augustyna


Aureliusz Augustyn urodził się 13 listopada 354 r. w Tagaste. Jego ojciec Patrycjusz - urzędnik rzymski - był poganinem, zaś matka, Monika - głęboko wierzącą chrześcijanką. Wychowywała Augustyna według zasad wiary chrześcijańskiej i doprowadziła go do kręgu katechumenów - osób przygotowujących się do przyjęcia sakramentu chrztu św. Lecz w okresie studiów w stolicy Afryki Północnej, Kartaginie, Augustyn odszedł od wiary swej młodości. Również jego życie moralne pozostawiało wiele do życzenia. W 374 r. Augustyn rozpoczął pracę nauczyciela w Tagaste, ale szybko przeniósł się do Kartaginy, a w 383 r. - do Rzymu. W wieku 30 lat został wykładowcą retoryki w Mediolanie.

Latem 386 r., pod wpływem kazań pełnego ducha i wymowy biskupa Mediolanu Ambrożego, w życiu Augustyna, po długim okresie wewnętrznej walki, nastąpila głęboka przemiana. Zrezygnował on ze swoich dotychczasowych zajęć, by oddać się całkowicie służeniu Bogu i poszukiwaniu mądrości we wspólnocie. Udał się do Cassiciacum, do posiadłości swojego mediolańskiego przyjaciela Verecundusa, gdzie w towarzystwie najbliższych przyjaciół i matki przeżył kilka miesięcy poświęconych owocnej pracy intelektualnej i duchowej. W 387 r. powrócił do Mediolanu i w noc Zmartwychwstania Pańskiego, wraz z synem Adeodatem i przyjacielem Alipiuszem, przyjął chrzest z rąk biskupa Ambrożego.

Doświadczenie wspólnotowego życia w Cassiciacum, z ludźmi tak samo szukającymi Boga jak on, przekonało Augustyna, że jest powołany do służenia Chrystusowi modlitwą i pracą w ciszy klasztoru. Wypełniony tą ideą postanowił wrócić do Afryki, ale w Ostii zmarła Monika i to nieco przedłużyło jego pobyt w Italii.

W 388 r. Augustyn wrócił do Afryki i rozpoczął realizację swoich ideałów życia klasztornego w odziedziczonej po rodzicach posiadłości w Tagaste. W tej pierwszej założonej przez niego wspólnocie ludzi świeckich przebywał przez trzy lata, które jak mówił, były najszczęśliwsze w jego życiu. Sława o jego pobożności i uczoności szybko rozeszła się po okolicy.

W 391 r. Augustyn wbrew własnej woli opuścił swój pierwszy klasztor, gdyż wierni w Hippo Regius jednogłośnie zapragnęli, by został prezbiterem ich Kościoła. W 396 r. został biskupem Hippony. Nowa dla niego sytuacja życiowa i odpowiedzialny urząd nie odwiodły go od pragnienia realizacji ideałów życia wspólnotowego. Jako prezbiter, w przydzielonej mu części kościelnego ogrodu założył klasztor wzorowany na wspólnocie pierwszych chrześcijan w Jerozolimie. Po przyjęciu sakry biskupiej żył we wspólnocie klasztornej ze swoim duchowieństwem jako 'ubogi Chrystusa'. Coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu o potrzebie ścisłego zjednoczenia posługi kapłańskiej z życiem zakonnym uważając, że wspólnota najlepiej potrafi zapewnić kapłanom tak intelektualny jak i duchowy rozwój.

Swoją duszpasterską i biskupią działalność rozumiał jako służbę Chrystusowi i Jego Kościołowi. Był gorliwym głosicielem słowa Bożego, ojcem dla ubogich i pokrzywdzonych, obrońcą wiary chrześcijańskiej przed herezjami. Prędko rozszerzył działalność daleko poza granice własnej diecezji. Stał się duchowym przywódcą nie tylko północnoafrykańskiego Kościoła, ale i całego Kościoła Zachodniego. Poprzez swoje dzieła o życiu ascetycznym i monastycznym oraz dużą liczbę założonych klasztorów stał się jednym z ojców monastycyzmu zachodniego. Około 400 r. napisał pierwszą Regułę zakonną Zachodu, która do dziś kształtuje życie wielu wspólnot zakonnych.

Augustyn zmarł w 430 roku, po prawie 40 latach ofiarnej służby Kościołowi, gdy Wandale oblegali jego siedzibę biskupią. Od VIII w. jego ciało spoczywa w Pawii.

Augustyn uchodzi za jednego z największych teologów Kościoła powszechnego. W sztuce przedstawia się go trzymającym serce przeszyte strzałą: jest to symbol miłości, która w jego życiu i nauczaniu zajmuje centralne miejsce. Augustyn był wielkim myślicielem, który wywarł ogromny wpływ na rozwój zachodniej teologii i filozofii. Ale nie należy pomijać jego wkładu także w życie zakonne Kościoła, gdyż z tego źródła on sam czerpał siłę dla swoich wielkich działań. To zwłaszcza dla nas, jego duchowych synów i córek, jest szczególnym i cennym dziedzictwem.

Obrazek

Dewiza: Amor meus pondus meum - Miłość moja ciężarem moim

Obrazek



 

Re: Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 12 mar 2011, 13:52

Zgromadzenie Księży Świętego Pawła - Barnabici (B)

1. Rys historyczny Zgromadzenia

Zgromadzenie ojców barnabitów powstało w początkach XVI wieku, można by powiedzieć – nazajutrz po odkryciu Ameryki, które zrewolucjonizowało gospodarkę europejską, oraz niedługo po śmierci Karola VIII we Włoszech, oznaczającej początek wielkiego ujarzmienia półwyspu, który od tej pory stał się teatrem rywalizacji, wpływów politycznych i wojen.Wydarzenia tego okresu rozgrywały się na dwóch płaszczyznach. Ruch reformacyjny o szerokim zasięgu obejmował stopniowo instytucje i życie Kościoła. Jakkolwiek ojcowie V Soboru Laterańskiego (1512-1517) byli przekonani, że zreformowali w Kościele to, co było niezbędne, proces reform był sprawą nie do zahamowania. Już nie chodziło o to, czy ma być reforma, ale jaka ma ona być. Podczas gdy w krajach zaalpejskich fermenty nowatorskie wykraczały poza granice prawowierności i dyscypliny kościelnej (przybicie w 1517 roku przez Lutra 95 słynnych tez na drzwiach kościoła w Wittemberdze), we Włoszech zaczęły powstawać nowe zakony księży regularnych.

Ruch Księży Regularnych nie był czymś zupełnie nowym, pojawiającym się w sposób spontaniczny. Wyrósł on na fundamencie odnowy duchowej, która jest wspólnym mianownikiem wszystkich ruchów odnowy i nosi nazwę nowoczesnej pobożności – Devotio moderna. Ta nowa, współczesna forma religijności wywodzi się z krajów dzisiejszego Beneluksu, gdzie torowała sobie drogę cenna idea realizacji życia apostolskiego w społeczeństwie.

W tym to okresie przejściowym od średniowiecza do renesansu wymagania duchowe dogłębnie przemieniającego się świata czyniły umysły bardziej wrażliwymi na obowiązek wnoszenia zapału ewangelicznego do sumień i struktur. Dzieło to wymagało ubogacenia osobowego oraz nieustannej przemiany własnego życia. Rozwijało się życie wewnętrzne, by stać się narzędziem apostolstwa. Ten ideał znalazł swój fundament w Ewangelii, która stała się w tym czasie źródłem inspiracji różnych ruchów reformatorskich.

W takim to klimacie napięć i nadziei dojrzewał duchowo Antoni Maria Zaccaria. Urodzony w Cremonie w roku 1502, po ukończeniu studiów uzyskał w Padwie doktorat z zakresu nauk medycznych (1524). Nie medycynie jednak pragnął poświęcić swoje życie. Oddał się refleksji religijnej, angażując się w studia teologiczne oraz poświęcając się apostolstwu (1524-1528). Ten świecki człowiek, przygotowujący się do kapłaństwa (1528), odczuwał silne pragnienie odnowy chrześcijaństwa, uwieńczone założeniem w Cremonie Wieczernika, to jest grupy odnowy na wzór licznych grup istniejących już w różnych miastach włoskich, takich jak Miłość Boża w Genui i w Rzymie, Odwieczna Mądrość w Mediolanie czy Przyjaźń w Bresci, żeby wymienić tylko ważniejsze z nich.

Właśnie Wieczernik i Odwieczna Mądrość otworzyły możliwość działania przed młodym księdzem Antonim Marią Zaccaria, który przybył do Mediolanu pod koniec 1530 roku wraz z Ludwiką Torelli, hrabiną Guastalli, która porzuciwszy dotychczasowy daleki od ideału ewangelicznego tryb życia zapragnęła czynić dobro, oraz z ojcem Baptystą Carioni, dominikaninem z Cremy, przewodnikiem duchowym obojga. Ojciec Baptysta, zachęcony powodzeniem inicjatywy św. Kajetana Thiene, założyciela pierwszego Zgromadzenia Księży Regularnych, które uzyskało aprobatę papieża Klemensa VII, a z biegiem czasu przybrało nazwę Teatynów, zachęcił księdza Antoniego Marię Zaccaria do podjęcia podobnej inicjatywy.

Tak więc wyrosła w Kościele z inspiracji Ducha Świętego w przeddzień Soboru Trydenckiego (1545-1563), jako dzieło księdza Antoniego Marii Zaccarii oraz jego pierwszych towarzyszy życia i działalności apostolskiej, nowa rodzina zakonna, która przybrała imię Świętego Pawła, ponieważ już od pierwszych chwil swego założenia (1530) pragnęła kierować się jego nauką i naśladować jego przykład.

Antoni Maria Zaccaria na początku 1531 roku pisał do współzałożycieli nowo powstającego Zakonu, księży Bartolomeo Ferrari i Giacomo Antonio Morigia, że nadszedł moment porzucenia wszelkich wahań, naśladując przykład prawdziwych miłośników Chrystusa, którzy byli zawsze pełni zapału i gorliwości ewangelicznej; należy – kontynuował Założyciel – biec jak szaleńcy nie tylko na spotkanie z Bogiem, ale i z bliżnim.

Zakon Księży Świętego Pawła (Congregatio Clericorum Regularium Sancti Pauli) został zatwierdzony przez papieża Klemensa VII w dniu 18 lutego 1533 roku, a następnie papież Paweł III w 1535 roku poddał członków Zakonu pod bezpośrednią jurysdykcję Stolicy Apostolskiej. Pierwsze konstytucje ułożył Antoni Maria Zaccaria, a w 1579 roku kapituła generalna przyjęła nowe konstytucje, zredagowane przy współudziale kardynała Karola Boromeusza, arcybiskupa Mediolanu, które zatwierdził papież Grzegorz XIII w dniu 7 listopada 1579 roku.

W języku potocznym zakon został nazwany zgromadzeniem, a jego członkowie – ojcami barnabitami od kościoła św. Barnaby w Mediolanie, który był pierwszym ośrodkiem ich działalności.

Antoni Maria Zaccaria uważał reformę w Kościele za konieczną. Ogarnięty ideą wskrzeszenia zapału chrześcijańskiego, pragnął przemienić pogrążone w bierności duchowej i zepsute społeczeństwo, które praktycznie zaczęło popadać w pogaństwo. Do apostolstwa gorąco zachęcał przede wszystkim ludzi świeckich. Dobrze przygotowany doświadczeniem nabytym w Cremonie, Antoni Maria Zaccaria zapragnął, aby obok ojców barnabitów i sióstr anielanek działało grono osób pozostających w stanie małżeńskim, nazwane przez niego Trzecim Kolegium.

Trzy instytuty zrodzone z reformatorskiej inicjatywy Antoniego Marii Zaccarii koncentrowały swe wysiłki wokół dwóch wielkich spraw: domu zakonnego, jako miejsca kształtowania i doskonalenia osobowości zakonnej przede wszystkim poprzez stałą i gorliwą modlitwę, oraz posługi apostolskiej, której celem było zdobywać bliźnich dla Chrystusa Ukrzyżowanego. Pierwotnym terenem działalności apostolskiej ojców barnabitów był Mediolan. Masowe spowiedzi, głoszenie Słowa Bożego na placach, odważne dawanie świadectwa ubóstwem i pokorą – oto dzieła apostolatu pełnego dynamizmu, dzięki którym przezwyciężali religijną obojętność społeczeństwa, a szczególnie brak zapału ewangelicznego ludzi Kościoła. Trwając przy Krzyżu Chrystusa, na sposób pawłowy odwzajemniali miłość Jezusa Ukrzyżowanego.

2. Życiorys założyciela - Świętego Antoniego Marii Zaccariiego

Antoni Maria Zaccaria urodził się w 1502 r. w Cremonie, 50 mil na południowy – wschód od Mediolanu. Jego szlachecka rodzina przypuszczalnie pochodziła z Genui. Ojciec -Lazzaro- zmarł, gdy Antoni Maria miał zalewie dwa lata. Matka -Antonina Pescaroli – osiemnastoletnia wówczas wdowa, całkowicie poświęciła się wychowaniu syna.

Obrazek

Mało wiemy o dzieciństwie Antoniego Marii. Jego biografowie dostarczyli pewien znaczący epizod. Pewnego dnia w drodze ze szkoły, chłopiec dał swoją pelerynę człowiekowi bez środków do życia. Nie jest jasne, gdzie święty studiował nauki humanistyczne: w Cremonie czy w Pavii. Pewnym jest, że w 1520 roku (był to rok Exsurge Domine, kiedy papież swoją bullą potępił Lutra) udał się do Padwy, by studiować filozofię i medycynę. Przed wyruszeniem do Padwy zrzekł się swojego całego dziedzictwa na korzyść matki.

Po otrzymaniu stopnia naukowego wrócił do Cremony, ale nigdy nie praktykował medycyny. 22-letni Antoni Maria, absolwent uniwersytetu, rozważał możliwość bezkompromisowego i aktywnego chrześcijańskiego stylu życia. Rezydencja rodziny Zaccarii znajdowała się w pobliżu małego kościoła św. Vitalisa. Tu Antoni Maria, jeszcze jako człowiek świecki, zaczął gromadzić najpierw dzieci, by uczyć ich katechizmu, a następnie dorosłych, by czytać i rozważać Pismo Święte. Pod kierownictwem Dominikanów zaczął studiować teologię, Biblię, pisma Ojców i Doktorów Kościoła, szczególnie św. Tomasza z Akwinu. W styczniu 1529 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Otoczony nielicznymi bliskimi, krewnymi i przyjaciółmi, bez specjalnego patosu, odprawił pierwszą Mszę św. w kościele św. Vitalisa w Cremonie.

Kapłaństwo udoskonaliło wcześniejszą pracę Antoniego Marii w tym kościele. Zaccaria kierował swe Kazania do grupy zorganizowanej w Oratorium, prawdopodobnie stylizowanej na “Amicizia” (Przyjaźń)(zob. List III). Jedną z jego duchowych uczennic była Valeria degli Alieri, dalsza krewna i członkini Oratorium. Pod jego kierownictwem zgromadziła ona w swoim domu grupę młodych kobiet, a Antoni M. Zaccaria stał się ich duchowym kierownikiem. Po jego śmierci otrzymały one odpowiednie zezwolenie, by stać się Zgromadzeniem Sióstr Anielanek.

Oprócz kierownictwa duchowego i formacji, Antoni Maria zaangażował się aktywnie w apostolstwo wśród biednych i chorych, szczególnie podczas zarazy w 1528 roku. W uznaniu jego zasług mieszkańcy Cremony uhonorowali go tytułem “ojca miasta”.

W tym czasie Antoni Maria wybrał sobie nowego kierownika duchowego z klasztoru Dominikanów pod wezwaniem św. Marii Łaskawej w Mediolanie – Fra Battistę Carioni da Crema (1460- 1534), ucznia Sebastiana Magii, kolegę Gerolamo Savonarola.

Kilka lat wcześniej, Fra Battista da Crema przekonał Kajetana Thiene, by ten opuścił Vicenzę, udał się do Rzymu i by angażował się w pracę nad reformą Kościoła. W tym właśnie czasie Dominikanin był spowiednikiem Ludovici Torelli (1500 – 1569) – hrabiny Guastalli. Jest całkiem prawdopodobne, że to dzięki jego ponagleniu, Ludovica wybrała Antoniego Marię na swojego kapelana. Objął on rezydencję w domu hrabiny.

W roku 1531 Ludovica, Antoni Maria i Fra Battista udali się do Mediolanu, gdzie dołączyli do Oratorium “Wieczna Mądrość”. Tutaj Antoni Maria spotkał dwóch mediolańskich przedstawicieli szlachty: Giacomo Antoniego Morigię (1497-1546) i Bartolomeo Ferrariego (1499-1544). Pod koniec 1532 roku dojrzał w nich projekt utworzenia nowej oryginalnej wspólnoty religijnej, składającej się z księży, sióstr zakonnych i laikatu.

Rodzina księży – to synowie św. Pawła. 18 -ego lutego 1533 roku została ona zatwierdzona dokumentem “Vota per quae” przez papieża Klemensa VII. Było czymś absolutnie niezwykłym mieć nową rodzinę zakonną, nim zaczęła ona funkcjonować. 24- ego lipca 1535 roku bullą “Dudum felicis recordafianis”, papież Paweł III po raz drugi zatwiedził nową nazwę – Księży Regularnych (Congregatio Clericorum Regularium Sancti Pauli). Od nazwy pierwszego ich kościoła, św. Barnaby w Mediolanie (1545 r.) zostali popularnie nazwani Barnabitami.

W Mediolanie hrabina Torelli zaczęła gromadzić w swoim domu młode kobiety, skłonne do życia duchowego. Antoni Maria został ich spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Jego pragnieniem było, by stały się one żeńską rodziną jego przyszłego zgromadzenia. 15 stycznia 1535 roku papież Paweł III bullą “Debitum postoralis” zezwolił im na powstanie Kongregacji według zasad św. Augustyna. Nowe zakonnice były prowadzone przez siostry dominikanki i przyjęły ich habit. Wybrały nazwę ” Anielanki”, do której Antoni Maria dodał: “Świętego Pawła”. Ta formuła została zaaprobowana przez papieża Pawła III w dniu 6- ego sierpnia 1545 roku. W październiku 1535 r. Anielanki założyły swój pierwszy klasztor pw. św. Pawła w Mediolanie. W tym czasie dołączyły one do apostolatu Barnabitów.

Trzecią rodziną Antoniego Marii była rodzina osób świeckich uważana za stowarzyszenie małżeńskie św. Pawła. Podzielali oni tę samą duchowość, co Ojcowie Barnabici i Siostry Anielanki.

Te trzy rodziny stały się wkrótce znane w Mediolanie ze względu na ich styl życia, ich praktyki aktów pokutnych, ich sposób ubierania się i modlitwy, które w tamtym czasie były prowokująco skromne. Niektóre ich inicjatywy stały się w późniejszym okresie w Mediolanie zwyczajem, jak na przykład: bicie dzwonów o godzinie trzeciej po południu w piątek – dla wspomnienia śmierci Pana na krzyżu; uroczyście celebrowali również wystawienia Najświętszego Sakramentu w różnych kościołach miasta (tak zwane Czterdziestogodzinne nabożeństwo).

Nie wszyscy w Mediolanie byli zadowoleni z gorliwości nowej rodziny duchowej, grożono nawet jej członkom. Byli oskarżani o pelagianizm i naśladownictwo kontrowersyjnego Fra Battisty (zm. 1 stycznia, 1534 r. ). Byli również podejrzewani o przejmowanie herezji od Beguinów i Biednych Osób z Lyonu. Interweniowały władze kościelne i cywilne. Doszło do dwóch rozpraw. Pierwsza, przeciw Synom św. Pawła miała miejsce 5-go października 1534 r. bez orzeczenia werdyktu. Druga rozprawa przeciw Synom św. Pawła i Anielankom św. Pawła rozpoczęła się w czerwcu 1536 r. a zakończyła – 21 sierpnia 1537 r. pełnym uniewinnieniem.

4 października 1534 roku, co mogło być ostatnią jego godziną, w wigilię pierwszego procesu, Antoni Maria skierował do swych współbraci płomienną mowę – były to najpiękniejsze chwile świętego. Ten dzień będzie później znany jako Pięćdziesiątnica (wł. Pentecoste) Zgromadzenia ojców Barnabitów. “Tutaj my jesteśmy, szaleńcy dla sprawy Chrystusa, który może być dumnym z naszych cierpień, ponieważ ci, o których świat myśli, że są zwyczajni i zasługują na pogardę – są tymi, których Bóg wybrał, aby wywyższyć tych, którzy są wszystkim. Nie straćmy z oczu Jezusa, ponieważ On przecierpiał krzyż, nie zważając na doznane poniżenia. Uświadomimy sobie wówczas, że jesteśmy sługami Boga dzięki wielkiej sile podczas cierpienia, gotowi na honor lub niełaskę, uważani za szalbierzy, choć jesteśmy prawdziwymi.”

Po tym bolesnym doświadczeniu , latem 1534 roku, Synowie św. Pawła zaczęli życie wspólnotowe, bez wahania przyjmując ślub ubóstwa, dotychczas ich nieobowiązujący. W 1537 roku, jeszcze w trakcie trwania drugiego procesu, Antoni Maria bez wahania przyjął polecenie biskupa Vicenzy, Kardynała Nicola Ridolfiego, i wysłał tam grupę swych księży, sióstr i małżeństw, by zreformować klasztory tego miasta.

W maju 1539 roku Antoni Maria był znów w Guastalli. Przyczyna jego powrotu jest sporna. Pewnym jest, że bardzo podupadł na zdrowiu, a praca w tym mieście oraz gorący i wilgotny klimat doliny rzeki Po, pogorszyły je jeszcze bardziej. W ostatnim tygodniu czerwca był tak chory, że poprosił, aby zabrano go do domu swojej matki w Cremonie.

Obrazek

Otoczony rodziną i najbliższymi przyjaciółmi, pocieszony sakramentami Kościoła, zmarł – tak, jak przepowiedział – w oktawie świętych Piotra i Pawła, 5 lipca 1539 r. Pobożna tradycja utrzymuje, że przed zgonem Antoni Maria miał wizję świętego Pawła.

Po pogrzebie w Cremonie jego ciało zostało zabrane do Mediolanu i pochowane w klasztorze Anielanek św. Pawła. Jego świętość była niezwłocznie rozpoznana i aż do roku 1634 był czczony jako błogosławiony. Zabrakło 5 lat, by Antoni Maria mógł być kanonizowanym. Zanim Urban VIII w 1634 roku ogłosił nowe zasady kanonizacji, Antoni Maria utracił popularny tytuł błogosławionego. W 1802 roku sprawa kanonizacji Antoniego Marii Zaccarii znów stała się otwarta. Do 1888 roku trzy cuda zostały wstępnie uznane do procesu jego oficjalnej beatyfikacji. Czujny barnabicki kardynał, Giuseppe Granniello, bliski współpracownik papieża Leona XIII, uzyskał decyzję o przyznaniu tytułu błogosławionego, na wskutek poprzednich 95 lat kultu ludowego (1539-1634). Ostatecznie, trzy cuda zostały uznane w lutym 1897 r. i w konsekwencji doprowadziły do kanonizacji Antoniego Marii Zaccarii w dniu 27 maja 1897 r.

Dewiza: Miłość Chrystusa przynagla nas



 

Re: Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 13 mar 2011, 11:24

Zakon św. Bazylego Wielkiego (OSBM)

1. Rys historyczny Zgromadzenia

Idea założenia Zgromadzenia Ojców Bazylianów pojawiła się w dobie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, kiedy w 1790 roku w Konstytucji Cywilnej Kleru została określona pozycja Kościoła rzymskokatolickiego. Ustawa uderzała zarówno w zakony jak i duchowieństwo świeckie. Kryzys francuskiego Kościoła łacińskiego miało zahamować podniesienie poziomu duchowości i wykształcenia kleru łacińskiego. Tego zadania podjęło się dziesięciu duchownych rzymskokatolickich, którzy nie przysięgli na Konstytucję Cywilną Kleru. W pierwszej dekadzie XIX wieku księża założyli szkołę we wsi w pobliżu miasta Annonay, położonego w górach południowo-wschodniej Francji. Miejscowość ta miała strategiczne położenie, albowiem prowadziła do niej tylko jedną droga dojazdowa. W chwili pojawienia się żołnierzy rządowych kapłani, ostrzeżeni przez ludność cywilną, mogli ukryć się w górach. W początkowym okresie swojego istnienia zgromadzenie działało na zasadach fundacji, która w 1822 roku przekształciła się w Kongregację Ojców Bazylianów.

W 1852 roku bazylianie francuscy na prośbę biskupa z Toronto, który był absolwentem seminarium w Annonay, otworzyli w Kanadzie Kolegium Świętego Michała, na wzór bazyliańskiej szkoły we Francji. Działalność oświatowa bazylianów w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych rozwinęła się w drugiej połowie XIX wieku. Założone zostały placówki edukacyjne w Windsorze, Detroit, Michigan, Teksasie.

Na początku XX wieku antyklerykalna polityka Francji zmusiła bazylianów do rezygnacji z działalności edukacyjnej. Utrudniło to koordynowanie pracy bazylianów w Ameryce. W 1922 roku nastąpiło rozszczepienie w kongregacji na zgromadzenie francuskie i amerykańskie. Powodem rozłamu była również niezgoda w ustaleniu zasad życia zakonnego. Bazylianie amerykańscy uważali, że należy przyjąć śluby ubóstwa, z czym się nie zgadzali bazylianie francuscy. Okres niezgody zakończył się w roku 1954, kiedy papież Pius XII zjednoczył na nowo dwa zgromadzenia.

Pierwsza połowa XX wieku była dla bazylianów europejskich szczególnie trudna ze względu na dwie wojny światowe. W Ameryce natomiast działalność duszpasterska rozwijała się. W 1930 roku zgromadzenie zaczęło pracę z ludnością meksykańską w Teksasie. W latach sześćdziesiątych zostały erygowane parafie w Mexico City i stanie Tehuacán oraz założony klasztor w pobliżu miasta Cultapec. W 1987 roku powstały parafia, szkoła oraz ośrodek zdrowia i opieki w Cali w Kolumbii.

Zgromadzenie nie posiadało wybitnego założyciela, który nadałby kierunek działalności kongregacji i ustanowił ścisłe reguły życia zakonnego. Chociaż u początków istnienia zakonu nie sprecyzowano zakresu jego aktywności, to z czasem przyjęto, że bazylianie zajmują się przede wszystkim pracą z młodzieżą i posługą w służbie zdrowia. Stworzyli sieć placówek edukacyjnych głównie w obu Amerykach oraz we Francji i Anglii. W związku z ich działalnością na patronów, obok Bazylego Wielkiego, zostali przyjęci następujący święci: Franciszek z Asyżu – wzór ubóstwa, Tomasz z Akwinu – patron studentów i teologów, Jan Bosko – patron młodzieży.

Obecnie bazylianie łacińscy prowadzą czterdzieści pięć parafii w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji. Według danych z roku 2005 Zgromadzenie Ojców Bazylianów liczyło dwustu dziewięćdziesięciu jeden zakonników, wśród których dwustu osiemdziesięciu miało święcenia kapłańskie.

2. Życiorys założyciela - Świętego Bazylego Wielkiego (autor reguły)

Urodził się w Cezarei Kapadockiej (obecnie wTurcji) w bardzo religijnej rodzinie. Jego rodzice Bazyli i Emelia, dwaj bracia: Grzegorz z Nyssy i Piotr z Sebasty oraz siostra Makryna Młodsza zostali również wyniesieni na ołtarze. Otrzymał staranne wykształcenie, które stawiało go w rzędzie najbardziej światłych ludzi tamtego czasu. Wspólnie z Grzegorzem z Nazjanzu, przyjacielem z okresu studiów, poświęcił się życiu pustelniczemu. Bazyli jest autorem wielu dzieł teologicznych, w których wykładał zasady wiary i wskazywał na błędy szerzącego się wówczas arianizmu. Jako biskup Cezarei odznaczał się troską o sprawy duszpasterskie i charytatywne. Wybudował schronisko dla pielgrzymów, ludzi w podeszłym wieku i chorych, zapewniające im opiekę i odpowiednie utrzymanie. Znane jest także jego zarządzenie wydane podczas panującego głodu, aby sprzedać część majątku kościelnego, a za uzyskane pieniądze zakupić żywność dla najuboższych. Dla głębokiej wiedzy oraz autorytetu moralnego historia obdarzyła go przydomkiem Wielki. Był jednym z trzech tzw. ojców kapadockich, trójki ojców Kościoła z IV wieku, którzy pochodzili z Kapadocji (Bazyli Wielki, Grzegorz z Nazjanzu i Grzegorz z Nyssy), którzy ostatecznie określili dogmat o Trójcy Świętej i zwalczali arian.

Obrazek

Chrzest przyjął dopiero w wieku 28 lat, w 358 roku, po czym został mnichem. W 370 roku został biskupem Cezarei i metropolitą Kapadocji. Bazyli Wielki jest też autorem jednej z pierwszych reguł zakonnych (bazylianie), która dotrwała do czasów współczesnych, oraz tekstu liturgii mszalnej dla Kościoła obrządku bizantyjskiego.

Zmarł 1 stycznia 379 roku w wieku 50 lat.

Obrazek

Dewiza: Taki był Bazyli Wielki

Obrazek



 

Re: Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 14 mar 2011, 17:23

Mnisi Reguły św.Benedykta (OSB)

1. Historia Benedyktynów w Polsce

Dzieło, które św. Benedykt zapoczątkował w Subiaco i na Monte Cassino w VI w., przetrwało całe wieki. Benedyktyni z biegiem czasu rozszerzyli swą działalność na cały Kościół Zachodni. Do Polski przybyli oni w początkach chrystianizacji, zakorzenili się i przetrwali — z pewną przerwą — aż do dzisiaj.

Święty Benedykt pisał Regułę dla mnichów zamieszkujących jeden klasztor, natomiast nie wspomniał nic o związkach nadrzędnych pomiędzy klasztorami. Dlatego ośrodki, w których obowiązywała Reguła św. Benedykta, mimo różnych prób i wysiłków nie utworzyły zakonu. Dopiero w XIX w. powstała dość luźna federacja, z poszanowaniem autonomii opactw i ich lokalnych tradycji. Klasztor, zwany opactwem, jest społecznością, która, zachowując Regułę św. Benedykta, samodzielnie tworzy swe prawa i zwyczaje, posiada swą własną historię.

Uściślenia wymaga słowo „benedyktyni", ponieważ nie było ono powszechnie znane w średniowieczu. Najstarsze pomniki literatury polskiej używają określenia ordo monasticus (zakon monastyczny). Przymiotnik ten wywodzi się z tego samego greckiego źródłosłowu, co monaster i mnich, które język polski przyswoił sobie przez pośrednictwo łacińskie, niemieckie i czeskie. Brzmi tu aluzja do odosobnienia, czyli odcięcia od spraw doczesnych po to, aby zyskać Boga na własność. Benedyktynów nazywano, ze względu na kolor ich habitów, mnichami czarnymi, cystersów szarymi, kartuzów i kamedułów białymi. W średniowieczu czarnych mnichów nazywano również „kluniatami", od słynnego opactwa Cluny w Burgundii.

Słowo „benedyktyn" do polszczyzny literackiej wprowadził ks. Piotr Skarga. W 1579 r. przetłumaczył on „Żywot Św. Woyciecha od jego rówieśnika, mnicha-benedyktyna bardzo uczenie napisany".

Zarys poniższy dotyczy historii benedyktynów w Polsce w jej zmiennych granicach historycznych. Wyróżniono cztery główne etapy dziejów:

- czas fundacji sięgający do końca XIII w.
- czas samodzielności w wiekach XIV—XVI
- czas „komendy", gdy monarcha mianował na urząd opatów nie benedyktynów (XVII w.) oraz jej przezwyciężenie w wieku XVIII
- czas upadku opactw w XIX w.
- odnowa klasztorów w Lubiniu i w Tyńcu w XX w.

Obrazek

2. Życiorys założyciela - Świętego Benedykta

„Był mąż, z łaski Bożej i z imienia Błogosławiony (Benedictus), którego życie przepełniała świętość.” Tymi słowami pierwszy autor piszący o św. Benedykcie, papież Grzegorz Wielki (540-604), rozpoczyna poświęconą mu II księgę swych „Dialogów”.

Benedykt wg tradycji pochodził z możnego rodu Anicjuszów. Urodził się ok. 480r. w Nursji. Rozpoczął studia w Rzymie, które jednak przerwał, by podjąć życie pustelnicze. Początkowo mieszkał w grocie, w okolicach Subiaco, 72 km na wschód od Rzymu (Monte Albano). Grzegorz podaje, że świętość życia Benedykta skłoniła mnichów z pobliskiego klasztoru do poproszenia go o to, by został ich opatem. Historia ta ma niezwykłe zakończenie - zakonnicy zniechęceni jego wymaganiami próbowali go otruć. Zaskoczony postępowaniem współbraci Benedykt powrócił do Subiaco. Jednak wkrótce potem zaczęli gromadzić się wokół niego uczniowie. Wraz ze wzrostem ich liczby święty zdecydował się na fundacje nowych klasztorów. Sam Benedykt przeniósł się na wzgórze Monte Cassino, gdzie w pogańskiej jeszcze okolicy założył klasztor. Tam też ostatecznie zredagował tekst swej Reguły. Pod koniec życia, jak opisuje Grzegorz, święty miał niezwykłą wizję: ’’ujrzał światło, które rozlewając się z góry przepłoszyło nocne mroki i takim blaskiem jaśniało, że dzień zbladł przy nim, choć ono lśniło wśród ciemności. A gdy na nie patrzył, wydarzyło się coś bardzo dziwnego: jak sam później opowiadał, cały ukazał się jego oczom skupiony w jednym promieniu słońca”.

Benedykt jest czczony jako patron dobrej śmierci. Sam Święty przyjął w dniu swej śmierci komunię i umarł na stojąco w kaplicy klasztornej (oratorium), śpiewając psalm podtrzymywany przez braci. Zgodnie z tradycją Benedykt umarł w 543 r. Klasztor na Monte Cassino, wielokrotnie niszczony w ciągu dziejów, do dziś pozostaje miejscem szczególnego kultu świętego Patriarchy. Innym ważnym miejscem kultu jest opactwo Saint-Benoit-sur-Loire we Francji, dokąd według pewnych źródeł, przewieziono w VII lub VIII w . jego ciało ze zniszczonego przez Longobardów klasztoru na Monte Cassino. Oryginał tekstu Reguły nie dotrwał do naszych czasów. Spłonął w 896 r. podczas pożaru klasztoru w Teano.

Gdy w 1964r., w czasie trwania Drugiego Soboru Watykańskiego, papież Paweł VI zdecydował się na ogłoszenie św. Benedykta patronem Europy, nie myślał tylko o małej Europie. Sam moment proklamacji został złączony z uroczystą konsekracją przez samego papieża odbudowanego kościoła opactwa na Monte Cassino. W homilii wygłoszonej tego dnia Paweł VI mówił, że udana odbudowa opactwa to jakby symboliczny koniec wojny, a jeśli Bóg pozwoli, może i wojen.

Jan Paweł II nie tylko przejął w pełni troskę swych poprzedników o jedność europejską, ale w sposób bardzo konkretny rozszerzył pojęcie Europy na cały nasz kontynent. Zarazem już w początkach pontyfikatu obchody 1500-lecia urodzin świętego Benedykta, w 1980 roku, dały okazję do przypomnienia i podkreślenia pozycji św. Benedykta. W orędziu do opata Monte Cassino z 21 marca 1980 r. papież przypominał europejską rolę benedyktyńskiego dziedzictwa, dodając jednak, rzecz znamienna, iż stało się to „z wyjątkiem państw kultury bizantyńskiej, chociaż i one odczuły jej wpływ”. Wyliczenie listy krajów Europy północnej i środkowej, z Polską włącznie, było przypomnieniem szerszych wymiarów Europy, jakże łatwo wtedy na Zachodzie zapominanych. Bardzo wyraźnie występuje dalej w orędziu papieskim pochwała dla postępów Unii Europejskiej z równie wyraźnym przywołaniem ciągle trwającego podziału Europy.

Myśl Benedykta jest zbudowana na dwóch podstawowych założeniach, a mianowicie na modlitwie i pracy. Reguła odrzuca niewolnictwo, tak fundamentalne dla świata starożytnego. Czy – pyta papież – nie trzeba by i dziś nawiązywać do tradycji wyzwalania człowieka? „Dlaczego to benedyktyńskie hasło (ora et labora- módl się i pracuj) nie jest obecnie w naszym świecie, orędziem nawołującym do wyzwolenia siebie z niewoli konsumizmu, z niewoli przyzwyczajeń w myśleniu i sądzeniu, przy ustalaniu programów i stylów życia wyłącznie pod kątem ekonomii?” Powołując się na pewien tekst z Dialogów Grzegorza Wielkiego, papież uzupełnia tę maksymę, mówiąc: „Módl się, pracuj i nie bądź smutny ”.
Reguła benedyktyńska zbiera długie doświadczenia mnichów starożytnych i ujmuje je w zasady życia wspólnoty w sposób, który znakomicie pasował do potrzeb tysięcy klasztorów na zachodzie Europy. Inne reguły zakonne, mnisze i kanonickie, nawiązywały zawsze do klasycznego wręcz wzoru, jakim stał się tekst św. Benedykta od momentu wprowadzenia go przez Karola Wielkiego we wszystkich klasztorach jego cesarstwa. Zabytkowa ambona z Sandomierza przedstawia św. Benedykta, któremu z boku wyrasta owocujące drzewo. Myśl artysty staje się jasna, gdy spojrzymy ile zakonów żyje wg Reguły św. Benedykta. Wymieńmy dla przykładu kamedułów, cystersów, benedyktynów, sakramentki czy benedyktynki misjonarki. Myśl Patriarchy pozostaje wciąż żywa i nieustannie wydaje owoce.

Postać Świętego stała się też inspiracją dla wielu dzieł plastycznych i literackich. Jeden z najwnikliwszych portretów nakreśliła polska pisarka, Hanna Malewska, w powieści „Przemija postać świata”. Benedyktyńska formuła małej wspólnoty łącząca umiejętnie autorytet i porządek z wolnością, życzliwością, delikatnością, np. w stosunku do najbardziej potrzebujących, stanowiła rodzaj idealnego modelu, inspirującego wzorca. W takim sensie trudno przecenić znaczenie jej tekstu, i w tym też sensie wolno symbolicznie mówić o Benedykcie jako „ojcu Europy”.

Od 1989 roku sprawa włączenia Polski do związku wolnych narodów europejskich tworzących – ciągle nie bez trudnych debat i przeszkód – Unię Europejską, stała się pierwszorzędnym problemem o decydującym, jak wolno mniemać, znaczeniu dla przyszłości naszego kraju. Ożywienie kultu świętego Benedykta w Polsce nabiera w tej sytuacji szczególnego znaczenia, staje się ważnym zadaniem nie tylko dla żywych ciągle u nas wspólnot benedyktyńskich, ale dla całego Kościoła katolickiego; co więcej, do wielkiej tradycji Benedykta śmiało może się przyznać wiele innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, a nawet w jakimś sensie ludzie humanizmu agnostycznego przyznającego się do europejskiej tradycji. Pokój i umiar benedyktyński stwarzają tu jedyną w swoim rodzaju możliwość spotkania.

Tradycja benedyktyńska obecna jest od X wieku w państwie i w Kościele polskim, święty Wojciech i jego ideowa spuścizna są z nią szczególnie związane. Jakimś paradoksem historii zdobycie przez wojsko polskie wzgórza Monte Cassino w maju 1944 r. nabiera dziś zwłaszcza dla nas specjalnej wymowy. Znajdujący się tam cmentarz polskich żołnierzy, jest przejmującym śladem jedności społeczeństw dawnej Rzeczypospolitej, katolików, protestantów, unitów, prawosławnych, Żydów. Święty Benedykt - patron Europy- może mu znakomicie patronować. Warto, by pielgrzymki naszych rodaków na Monte Cassino pamiętały o tym i by pamięć o wzgórzu – kolebce europejskiej kultury – związała się w świadomości społecznej z pamięcią także i o wielkim patronie Europy.

Obrazek

Dewiza: Ora et labora - Módl się i pracuj



 

Re: Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 15 mar 2011, 23:37

Zakon Braci Mniejszych (OFM)

1. Historia Zakonu na ziemiach polskich

Zakon nasz pod nazwą ORDO FRATRUM MINORUM (OFM) (Zakon Braci Mniejszych) założony został przez św. Franciszka z Asyżu w 1209 r. na podstawie ustnego zatwierdzenia przez papieża Inocentego III, a następnie w 1223 roku papież Honoriusz III zatwierdził regułę św. Franciszka bullą "Solet annuere". W historii prężnie rozwijającego się zakonu (jak to zwykle bywa) zaczęły wykształcać się od XV wieku dwie sprzeczne tendencje, u których podłoża leżało odmienne zapatrywanie się na trudną sprawę przestrzegania ubóstwa franciszkańskiego. Spory te spowodowały podział zakonu na 3 wielkie gałęzie (w kolejności):

Braci Mniejszych Konwentualnych (OFMconv.)
Braci Mniejszych Obserwantów (OFM)
Braci Mniejszych Kapucynów (OFMcap.)

Bernardyni należą do drugiej z nich tj. Braci Mniejszych Obserwantów - co oznacza tych, którzy pragną bez żadnych zmian zachować (obserwa) wskazania Reguły św. Franciszka. Dlaczego jednak nazwa Bernardyni ? - o tym szerzej na innej stronie.

Na ziemiach polskich franciszkanie pojawili się już w 1236 we Wrocławiu, a rok później w Krakowie. Obserwanci natomiast przybyli do Polski dopiero w 1453 r. pod przewodnictwem św. Jana Kapistrana - duchowego syna jednego z filarów ruchu obserwanckiego w zakonie - św. Bernardyna ze Sieny. Ich pierwszy klasztor w Krakowie, założony w tym samym roku obrał sobie za patrona właśnie św. Bernardyna ze Sieny. Także następne klasztory, m. in. w Poznaniu (1457) i we Lwowie (1460) nosiły imię tego twórcy obserwantyzmu. Z tej racji szybko pojawiła się popularna nazwa zakonników - wywodząca się z Krakowa - bracia od św. Bernardyna, a potem krótko: bernardyni. Sami nazywali siebie oficjalnie aż do wieku XIX: "Ordo Fratrum Minorum Regularis Observantiae", ludność jednak, a także polskie władze, państwowe i kościelne, używały częściej i chętniej nazwy bernardyni. Podobnie za granicą nie przyjęła się na ogół oficjalna nazwa zakonu "Bracia Mniejsi Obserwanci", lecz miano popularne "franciszkanie". Polscy bernardyni jednak tego ostatniego imienia nawet nie próbowali używać, ponieważ właśnie w Polsce nazwę tę przyjęli konwentualni, choć za granicą nazywali i nazywają się oni do dziś raczej minorytami. Jako, że obserwanci posiadali pewną autonomię w zakonie, który formalnie dzielił się na prowincje, ich klasztory były wyłączone spod prowincji konwentualnych i tworzyły oddzielną strukturę, która nazywała się wikariami. I tak klasztory obserwanckie (bernardyńskie) w Polsce weszły w skład wikarii austriacko-czesko-polskiej. W 1467 r. wyodrębniono z niej wikarię polską z 25 klasztorami, która w 1517 r. przybrała nazwę prowincji.

Dla lepszego zobrazowania sobie rozwoju prowincji bernardyńskich na ziemiach polskich można przejrzeć sobie mapkę.

http://bernardyni.pl/zakon/historia_zakonu_mapa.pdf

Na skutek separatystycznych dążeń konwentów litewskich doszło w r. 1530 do wydzielenia z prowincji polskiej 4 tamtejszych klasztorów (Wilno, Kowno, Tykocin, Połock) w osobną prowincję litewską. Prowincja ta istniała tylko 40 lat. W r. 1570 została z powrotem wcielona do macierzystej prowincji polskiej.

Wiek XVI i początek w. XVII przyniosły ogromny rozrost zakonu w Polsce, dlatego też w 1628 r. dokonano podziału licznych już teraz klasztorów na 4 prowincje: wielkopolską, małopolską, ruską i litewską. Podział ten trwał tylko 2 lata, bo w roku 1630 dokonano nowych zmian. Prowincja wielkopolska pozostała w granicach z r. 1628, natomiast prowincje: małopolską, litewską i ruską zjednoczono w jedną prowincję polską. Ten stan rzeczy trwał znowu tylko do 1637 r,. ponieważ przy rosnących nadal fundacjach zrekonstruowana prowincja polska okazała się stanowczo za wielka. Dlatego wydzielono z niej klasztory ruskie w osobną prowincję. Były więc w Rzeczypospolitej 3 prowincje bernardynów: wielkopolska, małopolska łącznie z klasztorami na Litwie (od Alwerni k. Krakowa po Witebsk) i ruska. Ostatni przed rozbiorami podział miał miejsce w r. 1731. Utworzono mianowicie z klasztorów litewskich, należących do prowincji małopolskiej, nową prowincję - litewską. I tak, pod koniec istnienia Rzeczypospolitej (ok. 1765 r.) prowincja wielkopolska liczyła 37 klasztorów, prowincja małopolska 18 klasztorów, litewska 34 (w 1772 r.) i w tym samym roku prowincja ruska 30 klasztorów. Po wojnach kozackich, które zmiotły 9 klasztorów, na ziemiach Rzeczypospolitej było w chwili pierwszego rozbioru 118 konwentów, nie licząc pozaklasztornych placówek duszpasterskich. Uwzględniając zaś wszystkie, dokonane dla bernardynów fundacje, było ich 129.

Nowe przeobrażenia w prowincjach bernardyńskich nastąpiły po rozbiorach. Rządy zaborcze dążyły do tego, aby klasztory z ich terytoriów nie miały łączności z zakonnymi władzami w innym zaborze. Z tego względu utworzono w zaborze pruskim w r. 1800 z klasztorów prowincji wielkopolskiej i z kilku konwentów prowincji małopolskiej i litewskiej, jakie znalazły się pod panowaniem Prus, jedną prowincję Wielkiej i Małej Polski. Ten stan trwał w zaborze pruskim do r. 1807. Z chwilą utworzenia Księstwa Warszawskiego (1807) wiele konwentów z tej nowej prowincji znalazło się w Księstwie. Jednak już w 1815 r., kiedy tzw. Księstwo Poznańskie odeszło do Prus, większość klasztorów, przynależnych do utworzonej w 1800 r. w zaborze pruskim prowincji, znowu wróciły do państwa pruskiego. Do r. 1841 wszystkie klasztory zaboru pruskiego uległy kasacie.

Pod panowanie austriackie dostała się w pierwszym rozbiorze część prowincji ruskiej i 3 klasztory małopolskie (w Kalwarii Zebrzydowskiej, Bochni i Tarnowie), wcielone w 1785 r. do utworzonej tu tzw. prowincji galicyjskiej. Trzeci rozbiór poddał panowaniu austriackiemu większą część prowincji małopolskiej i znowu część ruskiej. W 1806 r. z wszystkich klasztorów w zaborze austriackim utworzono jedną prowincję pod nazwą Wschodniej i Zachodniej Galicji (Obojga Galicji). Trwała ona niedługo. Z chwilą bowiem utworzenia Księstwa Warszawskiego w r. 1807 i odejścia po zwycięstwach ks. Józefa Poniatowskiego nad Austrią w 1809 r. dalszych ziem zaboru austriackiego do Księstwa, w Galicji znalazło się tylko 14 klasztorów, które jako prowincja galicyjska doczekały się wskrzeszenia państwa polskiego. Do prowincji tej włączono w 1852 r., w wyniku upadku Rzeczypospolitej Krakowskiej, klasztory w Krakowie i Alwerni.

W zaborze rosyjskim znalazła się prowincja litewska i część ruskiej. Ta ostatnia (zwana prowincją ruską zakordonową) poczęła od r. 1797 wybierać własnego prowincjała z siedzibą w Zasławiu, ponieważ nie dało się utrzymać nadal związku z resztą ruskiej prowincji w zaborze austriackim i z jej prowincjałem we Lwowie. Pod naciskiem rządu wcielono ją w 1815 r. do prowincji litewskiej, z którą podzieliła dalsze losy, aż do jej ostatecznego upadku po powstaniu styczniowym. Utrzymały się tylko z tej litewsko-ruskiej prowincji klasztory etatowe w Zasławiu i Kretyndze, z których pierwszy przeszedł w 1918 r. pod jurysdykcję prowincjała lwowskiego, drugi zaś stał się zaczątkiem utworzonej po 1920 r. prowincji w państwie litewskim.

Kongres wiedeński poddał berłu carów utworzone wtedy (1815 r.) Królestwo Kongresowe. Znalazła się w nim część dawnej prowincji wielkopolskiej, część małopolskiej z 2 klasztorami w Rzeczypospolitej Krakowskiej oraz kilka klasztorów dawnej prowincji ruskiej. Klasztory ruskie włączono do prowincji małopolskiej utworzonej w 1810 r. po rozdziale Prowincji Obojga Galicji.

W ślad za konstytucją papieża Leona XIII z r. 1897 "Felicitate quadam", znoszącą w zakonie wszelkie odrębności, wcielono w 1899 r. do galicyjskiej prowincji bernardynów kilkanaście klasztorów reformatów, które jednak już w 1911 r. znowu się oddzieliły i stworzyły własną prowincję, przyjmując na powrót dawną swą nazwę, lecz już bez odrębności ustrojowych.

Po pierwszej wojnie światowej galicyjska prowincja bernardynów rozszerzyła się częściowo na dawne zabory, a także dokonała otwarcia kilku nowych domów. W 1939 r. istniało w prowincji 28 klasztorów, 10 rezydencji. Zakonnicy bernardyńscy obsadzili również Prefekturę Apostolską w Japonii prowadząc tam duszpasterstwo i działalność społeczno-opiekuńczą. Były to: Toyohara, Maoka i Odomari.

Po drugiej wojnie światowej, wskutek przesunięcia wschodnich granic Polski, prowincja utraciła wszystkie klasztory i placówki duszpasterskie położone na terytorium ukraińskim w liczbie 20, oraz placówki japońskie.

Obecnie bernardyni posiadają 27 placówek w Polsce, oraz 9 placówek na Ukrainie tworzących Kustodię (podprowincję) bernardyńską.

2. Życiorys założyciela - Świętego Franciszka z Asyżu

Święty Franciszek jest jedną z najbardziej znanych postaci w hagiografii chrześcijańskiej, kochany i podziwiany w całym świecie, i to nie tylko przez chrześcijan. Osoba świętego Franciszka inspirowała pisarzy, poetów, literatów, artystów, historyków, polityków, reformatorów, rewolucjonistów, a nawet hipisów. Potomni nadali mu różne imiona: drugiego Chrystusa (Pius XI), ikony Chrystusa Ukrzyżowanego (Jan Paweł II), Biedaczyny z Asyżu, miłośnika Pani Biedy, zakochanego w miłości, Serafa z Asyżu, świętego pełnego wyrzeczenia, piewcy doskonałej miłości, brata Słońca, brata całego stworzenia i herolda Wielkiego Króla - Boga. To tylko niektóre, najbardziej znane przydomki świętego z Asyżu. Benedykt XV ogłosił Franciszka patronem włoskiej Akcji Katolickiej (1916 rok), Pius XII współpatronem Włoch (1939), zaś Jan Paweł II patronem ekologów (1979 rok). Święty Franciszek urzekł i oczarował swoją osobą potomnych.

Urodził się w umbryjskim miasteczku Asyżu. Był synem kupca Piotra Bernardone i Joanny Piki pochodzącej z Francji. Na chrzcie świętym otrzymał imię Jan Chrzciciel, ale ojciec zdrobniale i żartobliwie zwykł go nazywać Francesco i imię to przylgnęło do niego na zawsze.

Był chłopcem szczerym i wielkodusznym, wrażliwym i uzdolnionym, muzykalnym, towarzyskim i radosnym. Po radosnej i bardziej lub mniej beztroskiej młodości, w dwudziestym piątym roku życia poczuł się przemieniony łaską Bożą. Porzucił wesołe życie i zaczął się zastanawiać jak mógłby zdobyć sławę.

Najął zatem giermka, kupił konia i ruszył w świat. Ujechał sześćdziesiąt kilometrów i dotarł do Spoleto. Tu miał sen. Usłyszał głos: "Franciszku, komu lepiej służyć, Panu czy słudze?" Odpowiedział: "Panu". Przełamawszy wstyd, czym prędzej powrócił do Asyżu. Zmienił się. Poświęcał więcej czasu modlitwie, dawał hojne jałmużny, opiekował się chorymi. Przemianę tę przypisywał Bogu. Przezwyciężył siebie i oddał się posłudze trędowatych. W "Testamencie" napisze: "Sam Pan wprowadził mnie wśród nich".

Gdy pewnego dnia modlił się przed Krzyżem w zrujnowanym kościółku świętego Damiana, usłyszał głos Chrystusa, który polecił mu: "Franciszku, idź i napraw mój Kościół, który chyli się ku upadkowi". Zrozumiał to dosłownie, zabrał więc z domu ojca sukna, sprzedał je w Foligno, a uzyskane pieniądze przeznaczył na remont kościółka świętego Damiana.

Tego już ojcu było za wiele. Zaprowadził syna do biskupa Gwidona II i oficjalnie go wydziedziczył. Nastąpiło zerwanie z ojcem i całkowite wyrzeczenie się wszystkiego wobec biskupa.
Przez trzy lata zbierał jałmużny na utrzymanie i remonty świątyń. Uważany za szaleńca, poświęcił się odbudowie kościołów w okolicach Asyżu.

Pewnego dnia, prawdopodobnie w święto świętego Łukasza roku 1208, usłyszał słowa Ewangelii o rozesłaniu uczniów. Odkrył wówczas swoje powołanie: "Żyć według formy świętej Ewangelii" ("Testament"). Zdjął używany dotąd strój pielgrzyma a nałożył prostą tunikę, przepasał się sznurem i boso wyruszył, aby głosić królestwo Boże i wzywać do nawrócenia.

Wnet dołączyli do niego pierwsi naśladowcy. Wśród nich znaleźli się Bernard z Quintavalle, rycerz i kupiec, Piotr Cattani, doktor prawa oraz Idzi z Asyżu. Początkowo nazywali siebie "pokutnikami z miasta Asyżu", a później "braćmi mniejszymi". Przyświecał im jeden cel: naśladowanie Chrystusa ubogiego, pokornego i ukrzyżowanego, a także głoszenie Ewangelii. Na wzór uczniów Chrystusa zaczęli obchodzić miasta i wioski, nawołując do nawrócenia i przemiany życia.

Delikatnej budowy i miłego usposobienia, Franciszek był obdarzony wyjątkową wrażliwością i bogatą wyobraźnią, jak również przenikliwym umysłem, zdolnością refleksji i silną wolą, chociaż nie był wolny od zmiennych nastrojów, właściwych dla jego nerwowego usposobienia. Do tego należy dodać poczucie realizmu, intuicję wraz ze szczerością i prostotą wobec osób i wydarzeń. Miał duszę poety, kochał życie i naturę, rozumiał język rzeczy, pod wpływem łaski wiary bez trudu odkrywał obecność Boga w całym stworzeniu.

Gdy liczba naśladowców Franciszka doszła do dwunastu, napisał dla nich pierwszą Regułę, która sprowadzała się do kilku zdań z Ewangelii, które miały stanowić ich program życia. Udał się ze swoimi towarzyszami do Rzymu, aby od papieża otrzymać aprobatę dla nowego sposobu życia. Papież Innocenty III ustnie zatwierdził ich sposób życia. Było to w roku 1209 lub 1210. Kardynał Jan z bazyliki świętego Pawła z upoważnienia papieża udzielił dwunastu braciom tonsury, co dało im immunitet kościelny. Niektórzy twierdzą, iż wtedy Franciszek przyjął również święcenia diakonatu.

Po powrocie do Asyżu musieli opuścić schronienie w Rivotorto. Wtedy Franciszek otrzymał od opactwa benedyktyńskiego z Monte Subasio Porcjunkulę, gdzie odkrył swoje powołanie ewangeliczne. Z czasem Porcjunkula stała się centrum wspólnoty braterskiej. Wokół małej kapliczki Matki Bożej Anielskiej bracia zbudowali kilka szałasów z gałęzi i błota.

W 1212 roku dołączyła do Franciszka, przyjmując ten sam rodzaj życia, młoda Klara z Asyżu, ze szlacheckiej rodziny Favarone, dając tym samym początek zakonowi ubogich pań, który potem zaczęto nazywać klaryskami. Sam Franciszek przygotował dla nich miejsce przy kościółku świętego Damiana.

Prawie równocześnie, na skutek Franciszkowego przepowiadania i włączenia się braci mniejszych w rzeczywistość życia społecznego, zaczęły powstawać braterskie wspólnoty pokutników, celibatariuszy i małżonków, którzy we własnych domach bez zmieniania sposobu życia, kierowali się tym samym ewangelicznym ideałem. Ten ruch świeckich otrzymał ramy organizacyjne w roku 1221 za sprawą kardynała Hugolina. Tak powstał trzeci zakon franciszkański albo inaczej mówiąc świecka rodzina franciszkańska.

W siostrze Klarze i we franciszkanach świeckich widział Biedaczyna wielki dar Boży. Kiedy bowiem bracia oddawali się posłudze apostolskiej, Klara z towarzyszkami i członkowie trzeciego zakonu świeckich swoją modlitwą i pokutą wspierali ich i przygotowywali ludzkie serca na spotkanie ze słowem Bożym.

Franciszek nie ograniczył się do szerzenia ewangelicznego orędzia dobra i pokoju do terenu Włoch, ale czuł się powołany, by pójść do całego świata. W roku 1212 usiłował dotrzeć do Syrii, pragnąc rozpocząć nową krucjatę duchową tam, gdzie chrześcijanie z saracenami walczyli orężem. Gdy mu się to nie udało, w następnym roku wyruszył do Hiszpanii, chcąc dojść do ziemi Maurów. Jednak również tym razem choroba przeszkodziła w realizacji jego marzeń. Musiał zadowolić się jedynie pielgrzymką do grobu świętego Jakuba w Compostelli. W 1213 roku hrabia Orlando z Chiusi ofiarował Franciszkowi górę Alwernię, która stała się ulubionym miejscem modlitw Biedaczyny.

Dzieło Franciszka rozpowszechniało się tymczasem na kształt żywiołu. Wspólnota braterska wzrastała liczbowo bardzo szybko w pierwszym dziesięcioleciu swego istnienia. Źródła, na pewno z pewną przesadą, informują o trzech tysiącach braci zgromadzonych na kapitule w roku 1221 i o pięciu tysiącach na tak zwanej kapitule rogozianej w 1222 roku.

W 1215 roku Biedaczyna uczestniczył w obradach Soboru Laterańskiego IV. Wtedy też poznał i zaprzyjaźnił się ze świętym Dominikiem, założycielem zakonu kaznodziejskiego.

U papieża Honoriusza III uprosił odpust znany pod nazwą odpustu Porcjunkuli.

Kapituła generalna, która odbyła się w 1217 roku, podzieliła rozrastający się zakon na prowincje. Podjęto na niej decyzję wysłania braci do Tunisu, Syrii, Francji, Niemiec i Węgier. Wyprawy do Niemiec i na Węgry zakończyły się niepowodzeniem z racji nieznajomości języka. Dwa lata później kapituła generalna postanowiła po raz pierwszy zorganizować misje do niewiernych. Jedną grupę Franciszek wysłał do Maroka. Sam zaś z innymi braćmi podjął wyprawę do Palestyny. Jej owocem było założenie Kustodii Ziemi Świętej. Nie zabawił tam wszakże długo. Gdy dowiedział się o niepokojach w zakonie, natychmiast powrócił.

Franciszek zrezygnował z zarządzania wspólnotą braci i mianował ministra generalnego Piotra Cattani. Był on prawnikiem wiernym ideałom zakonodawcy. Biedaczyna nadal jednak był uważany za głowę zakonu. Tak też traktowała go również Stolica Apostolska.

Wyjątkowe znaczenie miała kapituła w roku 1221, ostatnia, na której obecni byli wszyscy bracia, nawet nowicjusze. Na niej przyjęto regułę. Nazywa się ją regułą niezatwierdzoną, ponieważ nie zatwierdził jej papież.

W Maroku w roku 1220 poniosło śmierć męczeńską z rąk mahometan pięciu misjonarzy (brat Berard i jego towarzysze - pierwsi męczennicy franciszkańscy). Ciała ich przewieziono do Portugalii.

W obrzędach pogrzebowych uczestniczył młody kapłan z zakonu kanoników regularnych, Ferdynand, późniejszy święty Antoni, który niebawem wstąpił do franciszkanów.

Po śmierci brata Piotra Cattani, Franciszek mianował ministrem generalnym brata Eliasza Bombarone. Sam zaś poświęcił się organizacji zakonu i modlitwie.

29 listopada 1223 roku papież Honoriusz III bullą "Solet annuere" zatwierdził regułę świętego Franciszka. Na Boże Narodzenie tegoż roku Biedaczyna urządził w Greccio żywą stajenkę betlejemską. Odczytał Ewangelię o narodzeniu Pana Jezusa i wygłosił kazanie o tej tajemnicy i Dzieciątku Jezus.

Surowy tryb życia, ciągłe pielgrzymki odbiły się na jego zdrowiu. Zaczęły go dręczyć coraz dotkliwsze cierpienia. W lecie 1224 roku udał się na Alwernię, gdzie odbył czterdziestodniowy post ku czci świętego Michała Archanioła. Wtedy 14 września, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, ukazał się mu Chrystus w postaci serafina na krzyżu i odbił na ciele Franciszka swoje najświętsze rany. Święty otrzymał na dłoniach, stopach oraz boku wyraźne ślady po gwoździach. Krwawiły one i sprawiały mu wielki ból.

Stawszy się żywym obrazem Chrystusa ukrzyżowanego, nękany cierpieniami ciała, każdego dnia coraz bardziej spalany płomieniem przekształcającej miłości, Franciszek dalej przebiegał drogi Włoch. W każdym miejscu czczono go i uważano za świętego. Jednak stygmaty i inne cierpienia oraz choroby oczu, wątroby i śledziony tak go osłabiły, że musiał zaprzestać swoich pieszych wędrówek apostolskich. Kontakt z braćmi i ludźmi utrzymywał za pomocą listów. Przebywając u świętego Damiana w celi przygotowanej w ogrodzie przez Klarę skomponował "Pieśń do brata słońca".

Wiosną 1226 roku przebywając w Sienie poczuł się osłabiony. Podyktował wówczas swoją ostatnią wolę, błogosławił swoim braciom, nakazywał wzajemną miłość, wierność Pani Ubóstwa oraz szacunek wobec dostojników i duchownych Kościoła.

Krótko przed śmiercią pogodził między sobą biskupa Asyżu, u którego gościł, z podestą miasta.

Kiedy lekarz oznajmił mu zbliżającą się śmierć, ułożył ostatnią strofę swego kantyku, po czym poprosił, żeby przeniesiono go do Porcjunkuli. W połowie drogi zatrzymali się i Franciszek pobłogosławił miastu i braciom.

Franciszek zmarł 3 października 1226 roku w Porcjunkuli podczas śpiewu psalmu 142, wcześniej wysłuchawszy Męki według świętego Jana. Następnego dnia, 4 października, jego ciało przeniesiono z Porcjunkuli do kościoła świętego Jerzego, a cztery lata później do wybudowanej na polecenie papieża Grzegorz IX bazyliki. Tam papież kanonizował go 16 lipca 1228 roku. Franciszek pozostawił po sobie kilka pism: Napomnienia, reguły, Testament, listy i modlitwy.

Obrazek

Dewiza: Pax et bonum - Pokój i Dobro

Obrazek



 

Re: Zakony męskie w Polsce

Postprzez ks. Otto Kent » 20 mar 2011, 11:01

Zakon Szpitalny św. Jana Bożego (OH)

1. Historia Zankonu Bonifratrów w Polsce

Zakon Braci Miłosierdzia sprowadzony został do Polski w 1609 roku. Zamożny kupiec Walerian Montelupi (Wilczogórski) zapisał im kamienicę u zbiegu ulic św. Jana i Marka, w której znalazły się pomieszczenia konwentu, szpital na 12 łóżek i kościół pod wezwaniem św. Urszuli. Pierwszym przeorem został brat Melchior Bonawentura. W roku 1615 biskup krakowski Piotr Tylicki zatwierdził krakowski konwent jako macierzysty dla polskich Braci Miłosierdzia.

Gorliwość i poświęcenie braci w służbie chorym i potrzebującym - bez względu na wyznanie, stan czy pochodzenie, ich biegłość zarówno w sztuce medycznej, jak i pielęgnowaniu chorych oraz stosowanie nowoczesnych metod leczenia zyskały im powszechną wdzięczność i szacunek. W Polsce nazywano ich Bonifratrami (od boni fratres - dobrzy bracia).

Ujęci charyzmatem Braci Miłosierdzia do zakonu licznie zaczęli wstępować młodzi Polacy różnego stanu i pochodzenia. Biskupi-magnaci i zamożna szlachta fundowali im klasztory i szpitale, czynili na ich rzecz hojne zapisy. Wśród fundatorów znalazły się tak wybitne osoby, jak Mikołaj Zebrzydowski, marszałek wielki koronny, który sprowadził Bonifratrów do Zebrzydowic (1611), biskup Abraham Woyna - do Wilna (1635), biskup Tomasz Ujejski - do Warszawy (1649), marszałek wielki koronny Stanisław Lubomirski - do Podegrodzia na Spiszu (1650), król Jan III Sobieski - do Lwowa (1659).

Bonifratrzy nieśli pomoc nie tylko ludności cywilnej, ale także na polach walk, nierzadko życiem przypłacając swą ofiarność. Wielką odwagą i poświęceniem odznaczyli się w trakcie wyprawy wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego i podczas licznych bitew toczonych na ziemiach polskich w tych niespokojnych czasach.

W ciągu wieków XVII i XVIII na terenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów powstało 18 klasztorów i szpitali, z których już w 1633 roku utworzona została prowincja polsko-litewska pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny z własnym prowincjałem. Z polskich konwentów wywodziło się wielu świątobliwych braci, wybitnych prowincjałów, jak np. Iluminat Chudziński - pierwszy Polak pełniący tę funkcję, a także wielu znakomitych lekarzy, z których największą sławę zyskał sobie brat Ludwik Perzyna ( + 1800 r. ), autor licznych dzieł z zakresu anatomii, położnictwa, chirurgii, higieny oraz oświaty medycznej.
Kres pomyślnie rozwijającej się działalności Bonifratrów położyły rozbiory Polski. Kasata wielu klasztorów doprowadziła do likwidacji prowincji polsko-litewskiej. Utrzymały się jedynie konwenty w Krakowie, Zebrzydowicach i Cieszynie, które weszły w skład prowincji czesko- austriackiej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku dały one początek odradzaniu się Zakonu Bonifratrów.

3 kwietnia 1922 roku Kuria Generalna Zakonu w Rzymie wydała dekret o restytuowaniu prowincji polskiej, której prowincjałem został ojciec Jacek Misiak. W skład odrodzonej prowincji weszły konwenty w Krakowie, Zebrzydowicach, Cieszynie, Bogucicach, Marysinie, Wilnie, Iwoniczu, Łodzi i Warszawie. W okresie międzywojennym Bonifratrzy odbudowywali i modernizowali odzyskane szpitale, w których zatrudniali najlepszych lekarzy specjalistów, uruchamiali bezpłatne ambulatoria dla ubogiej ludności, organizowali kursy pielęgniarskie dla braci.

Wybuch II wojny światowej i lata niemieckiej okupacji były dla Bonifratrów równie trudne, jak dla wszystkich Polaków. Większość swoich szpitali zmuszeni byli opuścić, pod zarządem braci pozostał jedynie szpital krakowski, gdzie leczyła się ludność polska z całej Generalnej Guberni i gdzie zatrudnieni byli wyłącznie polscy lekarze. Zarówno w Krakowie, jak i wszędzie tam, gdzie udało im się pozostać, Bonifratrzy służyli pomocą medyczną, udzielali schronienia poszukiwanym przez gestapo, pomagali działaczom organizacji podziemnych i oddziałom partyzanckim.

W ciągu 45-letniego okresu PRL doszło do niemal całkowitego załamania się wielowiekowego dzieła miłosierdzia prowadzonego przez braci Bonifratrów. Ich szpitale zostały upaństwowione, a sami bracia odsunięci od posługi chorym. Zawsze jednak w taki czy inny sposób znajdowali drogę do cierpiących i potrzebujących pomocy, zawsze gorliwi, ofiarni, przepojeni duchem patriotyzmu, którego w ciągu wieków niejednokrotnie składali dowody.

Po upadku komunizmu Bonifratrzy w Polsce wracają do swej działalności szpitalnej. Znaczącym elementem tego powrotu jest odzyskanie przez nich w 1997 roku krakowskiego szpitala, a następnie w 2000 r. szpitala łódzkiego. Szpital w Marysinie został odzyskany w 2001r. jednak z powodu złego stanu pomieszczeń musiał być przez długi czas remontowany. W 2006 r. został uruchomiony jako szpital rehabilitacyjny. W ostatnim czasie udało się odzyskać kolejny szpital bezprawnie uwłaszczony przez komunistyczne władze. Jest to szpital w Katowicach, który od 1 kwietnia 2009 r. wrócił pod zarząd braci Bonifratrów.

2. Życiorys założyciela - Świętego Jana Bożego

W portugalskiej mieścinie zwanej Montemayor El Nuevo, o świcie 8 marca 1495 roku, przyszedł na świat Jan Ciudad. Po pięćdziesięciu pięciu latach w 1550 roku, zakończył swe ziemskie życie jako Jan Boży. Życie Jana Bożego przypadło na czasy poznawania nowych światów. Przyszły Święty urodził się zaledwie trzy lata po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Być może właśnie klimat tamtej epoki sprawił, że jako dziecko też był ciekawy obcych krain.

Obrazek

Ucieczka?

Jan wcześnie opuścił dom rodzinny, bo zaledwie w wieku ośmiu lat. Towarzyszyły temu zagadkowe okoliczności. U jego rodziców znalazł gościnę pielgrzym zmierzający do Hiszpanii. Prawdopodobnie pod wpływem jego barwnych opowieści chłopiec postanowił uciec z domu. Wraz z nieznajomym dotarł do hiszpańskiej miejscowości Oropesa. Tu opiekę - a później wykształcenie - uzyskał w rodzinie zarządcy trzód. Zaczął pracować, osiągnął życiową stabilizację. Lecz po blisko 20 latach spędzonych w Oropesie zdecydował się porzucić przybraną rodzinę i wstąpił do wojska jako ochotnik. Wziął udział w walkach hiszpańsko-francuskich. Usunięty karnie ze służby (nie upilnował łupów wojennych) wrócił do Oropesy. Po kilku latach jednak znów się zaciągnął. Tym razem do wojska, które udało się aż na Węgry, aby stawić czoła sułtanowi tureckiemu Sulejmanowi II Wspaniałemu.

Obrazek

Wstrząsająca prawda

Po powrocie z dalekiej wyprawy wojennej postanowił odwiedzić - po 30 latach - swoje rodzinne strony. Dowiedział się wówczas tragicznej prawdy o losie swoich rodziców. Po jego zniknięciu matka zmarła ze zgryzoty, a ojciec - straciwszy i syna, i żonę, udał się do Lizbony, gdzie wstąpił do klasztoru franciszkanów, tam też świątobliwie dożył swoich dni. Próbując uciec przed wyrzutami sumienia, Jan Ciudad wyjechał do Afryki, do Ceuty. Najął się do katorżniczej pracy przy budowie fortyfikacji. Później - z nakazu swego spowiednika - wrócił do Europy i począł rozczytywać się w książkach religijnych, a także zajął się ich rozpowszechnianiem.


Granada będzie dla ciebie krzyżem!

W czasie gdy Jan zajmował się handlem książkami, przydarzyła mu się znamienna historia. Wędrując z koszem książek na plecach, napotkał utrudzonego drogą małego chłopca. Dziecko było bose i biednie ubrane. Jan dał chłopcu własne obuwie, które jednak okazało się za duże na dziecięce nóżki. W tej sytuacji Jan, chcąc ulżyć zmęczonemu dziecku, posadził je na koszu i poniósł dalej. Tak dotarli do źródła, przy którym zatrzymali się na odpoczynek. Wtedy Jan zauważył, że chłopiec trzyma w ręce otwarty do połowy owoc granatu, z którego wystaje krzyż. Jakież było jego zdziwienie, gdy dziecko odezwało się do niego: "Janie Boży, Granada będzie dla ciebie krzyżem!" Po chwili chłopiec zniknął.


Obrazek

Kazanie Jana z Avili.

Granada stała się dla Jana przede wszystkim miejscem ostatecznej przemiany. Sprawiło to kazanie, które wygłosił tu 20 stycznia 1539 r. Jan z Avili. Ten kapłan, zwany apostołem Andaluzji, nawoływał do wystrzegania się grzechu. Czynił to w tak gorących słowach, że Jan Boży opuścił kościół dogłębnie poruszony. Jeszcze tego samego dnia porozdawał potrzebującym dzieła religijne i inne wartościowe przedmioty, które posiadał. Ogarnięty uczuciem żalu za grzechy głośno błagał Boga o przebaczenie i wzywał miłosierdzia Bożego. Ludzie, którzy obserwowali jego zachowanie, byli zdania, że Jan postradał zmysły. Umieszczono go w szpitalu, na oddziale dla psychicznie chorych. Przyszło mu tu doświadczyć brutalnych metod, jakie wówczas powszechnie stosowano wobec osób z zaburzeniami psychicznymi. Nie skarżył się jednak, za to z dużą ofiarnością stawał w obronie swoich towarzyszy niedoli. Doznane cierpienia sprawiły, że dojrzewała w nim decyzja o założeniu własnego szpitala, w którym chorzy byliby godnie traktowani. Na realizację tego zamiaru nie trzeba było długo czekać.

Obrazek

Szpital biedny, lecz nowoczesny.

Gdy po kilku miesiącach Jan opuścił szpital, całkowicie oddał się służbie chorym. Dobrowolnie skazał się na życie w ubóstwie pośród najbiedniejszych mieszkańców Granady. Dzielił się z nimi tym, co otrzymał za sprzedaż uzbieranego drewna. Zaczął ich też organizować w grupę ludzi niosących sobie wzajemnie pomoc. A gdy zamożni mieszkańcy Granady dostrzegli pozytywne efekty tych wysiłków, otrzymał środki na zakup ziemi przy ulicy Lucena, w którym urządził przytułek dla bezdomnych.

Na piętrze wydzielił pokoje dla chorych. Ten pierwszy szpital Jana Bożego był bardzo skromny, ale pod względem metod pracy korzystnie odróżniał się od innych ówczesnych placówek medycznych. Dbano tu o higienę, powszechnie jeszcze wtedy lekceważoną. Osoby chore psychicznie Jan Boży oddzielił od reszty chorych i postępował z nimi łagodnie, a nie tak, jak jego traktowano, gdy przebywał w szpitalu. Aby wyżywić swoich podopiecznych, codziennie obchodził miejscowe targi przed zamknięciem, chcąc uzyskać od handlarzy niesprzedane resztki towaru. A ponieważ to nie wystarczało, żebrał wśród bogatszych mieszkańców Granady. Otrzymywał pozostałości z posiłków, czasem trochę pieniędzy.

Jan Boży miał zwyczaj myć nogi każdemu choremu trafiającemu do szpitala. Jakże się zdziwił, gdy podczas tej czynności u jednego z biedaków dostrzegł na stopach stygmaty Chrystusa. Zobaczył również poświatę wokół głowy mężczyzny i usłyszał słowa: „Janie cokolwiek dobrego czynisz ubogim i chorym, Mnie samemu czynisz”. Zaraz potem widzenie znikło.

Obrazek

Czyńcie dobro, Bracia.

Utworzenie szpitala w Granadzie, a później utrzymywanie go, graniczyło z cudem. Jan Boży sam nie miał przysłowiowego grosza przy duszy, ale udawał się po pomoc do ludzi, których stać było na podzielenie się jedzeniem lub pieniędzmi z biedniejszymi. Swym przejmującym głosem umiał trafić do sumień.
Jan potrafił przekonująco wyjaśnić potencjalnemu darczyńcy, co można zyskać na obdarowywaniu bliźniego. Argumentował: dając drugiemu sam siebie obdarowujesz, bowiem swoim uczynkiem zbawiasz własną duszę. Ten sposób rozumowania kruszył opór najtwardszych egoistów. Istotę dobroczynności zawarł św. Jan Boży w słowach: „Bracia czyńcie dla siebie dobrze!” Widząc ogromną pracę Świętego na rzecz chorych, ludzie coraz chętniej wspierali jego działalność. Dzięki temu mógł przenieść swój szpital do znacznie wygodniejszej siedziby.

Obrazek

Z pomocą nieba.

W naszych czasach w szpitalach pracują lekarze, pielęgniarki i personel pomocniczy. Św. Jan Boży sam spełniał wszystkie ich funkcje. Kiedy trzeba było, na własnych plecach zanosił do szpitala ludzi, którzy nie mogli tam dojść. Zdarzyło się jednak, że w tej pracy nie starczyło mu sił. Kiedyś upadł pod ciężarem dźwiganego człowieka i nie mógł ponownie ruszyć w drogę. Tradycja głosi, że wówczas objawił mu się Rafał Archanioł, który go wspomógł. Po paru dniach Archanioł zjawił się znowu. Tym razem przybył do szpitala z koszem chleba, gdy Jan nie miał czym nakarmić swoich chorych.

Pierwsi współpracownicy

W początkach istnienia szpitala przy ul. Lucena, Janowi doraźnie pomagały w pracy różne osoby. Pierwszego stałego współpracownika doczekał się dopiero po sześciu latach. Był nim Antoni Martin. Ten pochodzący z zamożnej rodziny człowiek doprowadził do uwięzienia oraz skazania na karę śmierci, zabójcę swojego brata. W tym czasie spotkał jednak Jana Bożego. Pod wpływem Świętego, Antoni przebaczył winowajcy. Postanowił również poświęcić się służbie ubogim i pozostał w szpitalu. Wspomnianemu zabójcy, Piotrowi Velasco, darowano życie. Gdy został wypuszczony z więzienia, również resztę swego życia poświęcił podopiecznym Jana Bożego.

Chorzy wydarci płomieniom

Dowód wyjątkowego oddania chorym dał Jan Boży w połowie 1549 r., kiedy w Szpitalu Królewskim w Granadzie wybuchł groźny pożar. Liczni świadkowie widzieli, jak Jan wielokrotnie wchodził do płonącego budynku i wynosił stamtąd chorych, którzy nie mogli się wydostać o własnych siłach. Później uratował jeszcze część sprzętów. W pewnej chwili świadkom zdarzenia wydawało się, że nikt nie zdoła już wyjść na zewnątrz. Ku zdumieniu wszystkich, po dłuższym czasie, Jan ukazał się znowu, mając tylko osmolone brwi i rzęsy. Uznano to za cud.

Obrazek

U kresu życia.

Ostatecznie nie ogień, lecz woda doprowadziła Jana Bożego do kresu ziemskiej wędrówki. Chciał on uratować chłopca, który tonął w wezbranych nurtach rzeki. Skok do lodowatej rzeki przypłacił ciężką chorobą. Zanim ostatecznie legł w łóżku, zdążył jeszcze złożyć wizytę wszystkim ludziom, którzy wsparli jego dzieło i którym był coś winien. Chciał, aby po jego śmierci dokładnie wiedziano, komu trzeba spłacić długi.

Czując zbliżającą się śmierć, poprosił współbraci, aby pozostawili go w samotności. Umarł podczas modlitwy i trwał w pozycji klęczącej około sześciu godzin po śmierci. Odejście św. Jana Bożego pogrążyło w smutku całą Granadę. Na pogrzeb przybyły nieprzebrane tłumy ludzi. Trumnę tego, który za życia służył najbiedniejszym ponieśli przedstawiciele bogatych rodów. Ciało złożono w bocznej kaplicy kościoła Matki Bożej Zwycięskiej, gdzie niebawem wydarzyło się wiele cudów.

Kanonizacja Jana Bożego odbyła się w roku 1690. Z prośbą o jej dokonanie wystąpili do papieża Aleksandra VIII katoliccy monarchowie Europy, w tym także polski król Jan III Sobieski. W roku 1886 papież Leon XIII ogłosił św. Jana Bożego patronem chorych i szpitalnictwa, a papież Pius XI patronem pielęgniarzy.

Obrazek

Dewiza: Bracia, czyńcie dobro!

Obrazek



 


kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Archiwum Litewskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość