Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 21 sie 2018, 19:20

Św. Piusa X, papieża A.D. 2018

Obrazek


Boże, Ty dla obrony katolickiej wiary i odnowienia wszystkiego w Chrystusie napełniłeś świętego Piusa, papieża, duchem mądrości i apostolską mocą, † spraw łaskawie, abyśmy idąc za jego wskazaniami i przykładem * osiągnęli wieczną nagrodę. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Czy można powiedzieć, że święty Pius X to papież zapomniany? Przecież sylwetka tego biskupa Rzymu ciągle trwa w pamięci katolików, szczególnie tych wiernych tradycyjnemu nauczaniu i tradycyjnym formom pobożności. Niestety jednak główny nurt Kościoła wolałby wymazać tę postać oraz jego dokonania. Dlaczego?

Między bajki włożyć należy koncepcje głoszące, że Giuseppe Sarto, późniejszy Pius X, to syn Polaka. Bezapelacyjnie święty papież był Włochem, potomkiem prostych i ubogich ludzi niezwykłej pobożności. Wykształcenie zdobył dzięki wytrwałości i stypendium od kardynała Giacomo Monico. Jak się później okazało, patriarcha Wenecji łożył na edukację swojego następcy.

Jako młody ksiądz, a potem proboszcz, dbał Giuseppe Sarto o biednych i głodnych, gdyż sam doskonale znał ubóstwo. Pokazał się też wtedy jako doskonały kaznodzieja. Później, jako biskup Mantui a następnie Wenecji, zachęcał duchownych, by głoszone przez nich kazania trafiały do duszy, a nie serca. Przestrzegał przed próżnym aktorstwem.

Dbał jednocześnie biskup Sarto o poziom edukacji duchownych w diecezjach, którymi zarządzał. Wtedy też w seminariach pojawiły się studia biblijne, zajęcia z historii Kościoła i ekonomii społecznej, a przyszły papież pokazał, że potrafi bronić katolickiej liturgii przed zgubnymi zapożyczeniami z kultury świeckiej – rozpoczął „oczyszczanie” muzyki kościelnej. Dzieło kontynuował jako biskup Rzymu.

„Kościół więc wolnym być powinien od wszystkiego, co zniekształca, lub choć tylko zmniejsza pobożność i skupienie wiernych, co daje powód do niechęci lub zgorszenia, co przede wszystkim obraża powagę i świętość obrządków i co nie zgadza się z godnością Domu Modlitwy i Majestatu Bożego” – pisał będąc już papieżem w Motu Proprio Inter pastoralis officii sollicitudines z roku 1903.

Na tron Piotrowy został Giuseppe Sarto wybrany po śmierci niezwykłego papieża Leona XIII. Jako papież Pius X nie próżnował i błyskawicznie rozpoczął starania o realizację hasła: Omnia instaurare in Christo (odnowić wszystko w Chrystusie).

W encyklice Pascendi Dominici Gregis z 1907 roku święty papież potępił herezję modernizmu, określonego w dokumencie jako „synteza wszystkich herezji”. Walcząc z tą pleniącą się wtedy błędną nauką opracował przysięgę antymodernistyczną.

„Silnie się trzymam i do ostatniego tchu trzymać się będę wiary Ojców w niezawodny charyzmat prawdy, który jest, był i zawsze pozostanie w następcach Apostołów na biskupim urzędzie; stąd wyznaję, że Kościół nie tego się trzyma, co może się wydać lepszym i odpowiedniejszym do stopnia kultury danego wieku, ale trzyma się absolutnej i niezmiennej prawdy, od początku głoszonej przez Apostołów, prawdy, w którą inaczej wierzyć, albo inaczej rozumieć jej nie wolno” – ślubowali wszyscy nowo wyświęcani kapłani. Obowiązek ten zniesiono dopiero po soborze watykańskim II, w roku 1967.

W celu przeciwstawienia się błędom racjonalizmu Pius X powołał Papieski Instytut Biblijny. Jednak papież zwalczający modernizm nie był obskurantem. Tam gdzie dobro duchowe wiernych wymagało zmian w obrzędach, tam je wprowadzał. Tak było na przykład z dekretem z roku 1905, w którym papież zniósł obowiązek przystępowania do spowiedzi przed każdym przyjęciem Komunii Świętej. Pięć lat później biskup Rzymu obniżył wiek przyjmowania Pierwszej Komunii przez dzieci, gdyż chciał, by ich niewinne dusze jak najszybciej poznały Pana Jezusa, zanim zostałyby zaatakowane przez siły ciemności.

Papież dążył też do odnowy karności duchowieństwa, zreformował kurię i procedurę konklawe, znosząc m.in. procedurę ekskluzywy czyli veta monarchów wobec wyników wyboru biskupa Rzymu. Pius X zainicjował prace nad reformą prawa kanonicznego, którą dokończył w roku 1918 jego następca, Benedykt XV.

Za pontyfikatu Piusa X rozpoczął się we Francji trwający do dzisiaj polityczny antyklerykalizm. W roku 1905 Republika zerwała konkordat, zlikwidowała większość klasztorów, wypędziła zakonników, odebrała Kościołowi własność i próbowała narzucić ograniczające wolność Kościoła prawa. Papież nie zgodził się na to i wbrew władzy mianował 40 biskupów na wakujących dotąd diecezjach. Podobna antykościelna fobia opętała w roku 1911 umysły rządzących wtedy Portugalią. W obu przypadkach Pius X zakazał księżom iść na ustępstwa wobec władz.

Schorowany papież próbował w roku 1914 ostatkiem swoich sił nie dopuścić do samozagłady Europy, jednak mimo jego orędzia narody Starego Kontynentu zdecydowały się na wyniszczającą wojnę. Niedługo po rozpoczęciu konfliktu święty papież Pius X odszedł do wieczności.

W swoim testamencie papież i zarazem franciszkański tercjarz napisał: „Ubogim urodziłem się, ubogim żyłem, ubogim chcę umrzeć”. Beatyfikacji i kanonizacji biskupa Rzymu kierującego Kościołem w latach 1903-1914 dokonał papież Pius XII już po II Wojnie Światowej. Wspomnienie liturgiczne Piusa X przypada 21 sierpnia – w rocznicę jego śmierci.


Źródło - Marcin Wałach


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 26 sie 2018, 14:16

Uroczystość NMP Częstochowskiej A.D. 2018

Obrazek

W Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej ksiądz prepozyt Michelangelo Piccolomini SJ sprawował celebrację w intencji v-zmarłego księdza wikariusza Giuseppe, który przedwczoraj w godzinach wieczornych powrócił ostatecznie do Reala.






Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty obraz jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych, spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego: który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


W nocy 22 na 23 października 1909 roku zakonnik i kapłan Macoch dokonał kradzieży koron z jasnogórskiego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, ofiarowanej niegdyś (1717 roku) przez samego króla polskiego Augusta II Sasa, oraz perłowej sukni Maryi i wielu kosztowności. Za ten czyn skazano go na dożywotnie więzienie, którego jednak nie odsiedział z powodu wybuchu I. wojny światowej. Wyczyn ten jest niczym w porównaniu z wydarzeniem rabunku, który miał miejsce pięć wieków wcześniej, na Wielkanoc 1430 roku. Kronikarz Jan Długosz († 1480) zanotował, ze dokonali go dwaj łasi na mamonę panowie polscy i książę ruski, którzy do tego wyczynu wynajęli zbirów husyckich grasujących wówczas na Śląsku. Ponieważ klasztor już słynął z cudownych interwencji za pośrednictwem obrazu jasnogórskiego, ludzie w pielgrzymkach przychodzili i składali w podziękowaniu wota. Rabusie myśleli, ze lud przybywa z racji oglądania jakiegoś wyjątkowego skarbu tam złożonego, tymczasem zastali skromny obraz, przedmioty liturgiczne, krzyże i ozdoby. Zdegustowani zabrali, co zastali, niszcząc sam obraz. W rezultacie obraz doznał uszczerbku będąc przecięty dwukrotnie mieczem i dzidą, co widać do dziś w postaci podwójnych szram na twarzy Maryi oraz kilku mało widocznych cięć w okolicach jej szyi. Takie i podobne opowiadania znajdują się w księgach archiwum klasztoru jasnogórskiego, będącego pod strażą paulińskich zakonników, którzy od 1931 roku szczycą się z uroczystości Matki Boskiej Częstochowskiej obchodzonej 26 sierpnia każdego roku w całej Rzeczpospolitej.

W zderzeniu z legendą
Archiwum klasztoru jasnogórskiego kryje wiele zapisów z jego historii, jednak jest on głownie związany z losami obrazu Matki Boskiej, który został oddany pieczy paulińskiej przez księcia polskiego Władysława Opolczyka, w 1382 roku, przyczyny powstania klasztoru. Niestety początki samego obrazu giną w mrokach legendy przechowywanej również w archiwum jasnogórskim. Najstarszy zachowany tam dokument łaciński, z XV wieku, pt. Tabulae Beate Marie Virginis quam Sanctus Lucas depinxit propriis manibus (Przeniesienie obrazu Błogosławionej Maryi Dziewicy, który własnymi rękami wymalował św. Łukasz), mówi o legendzie, według której obraz miał być jedną z siedemdziesięciu ikon namalowanych przez ewangelistę Łukasza na desce stołu z domu Świętej Rodziny. Później obraz miał być przywieziony przez matkę cesarza Konstantyna Helenę do Konstantynopola, a stamtąd dostać się w ręce księcia ruskiego Lwa, który służył na dworze cesarza. Na podstawie analizy technicznej obrazu, znawcy określają jego powstanie na ok. X wiek w środowisku bizantyńskim. Historycy potwierdzają możliwość przewiezienia go z Konstantynopola na Ruś w XI wieku, kiedy to Cesarstwo Bizantyńskie miało żywe kontakty z Rusią. Raz przywieziony na Ruś obraz doczekał się wielkiej czci. W czasie walk na Rusi między Korona Polską, pod rządami Kazimierza Wielkiego, a Węgrami, zarządzanymi przez Ludwika Węgierskiego, obraz mógł wpaść w ręce Polaków (Władysława Opolczyka), ukryty uprzednio w zamku w Bełzie, o czym wspomina legenda. Stąd miał trafić na Jasną Górę powierzony pieczy specjalnie ku temu sprowadzonych z Węgier paulinów.

Zakorzeniona w historii Polski
Najświętsza Maryja Panna odbiera w Kościele katolickim specjalną część. Przy tym jest związana z niektórymi miejscami, gdzie bieg historii ukazał Jej specjalne działanie. Prawdziwa przygoda narodu polskiego z pobożnością maryjną zaczęła się właśnie na Jasnej Górze. W 1382 roku do dyspozycji paulinów został oddany drewniany kościółek w Starej Częstochowie przekazany przez tamtejszą parafię, w którym wystawiono obraz. Zaraz zaczął on przyciągać pielgrzymów, którzy doznawali wielu łask przez pośrednictwo Maryi. Księgi klasztoru częstochowskiego potwierdzają niezwykłe fakty z nim związane i spisane w osobnej księdze łask. Najstarszy zachowany opis cudownego uzdrowienia pochodzi z roku 1402. O sławie jasnogórskiego obrazu świadczy również to, że już w owych czasach sporządzano jego kopie. Już w roku 1390 miał ją Głogówek, w roku 1392 daleki Sokal, a w roku 1400 - jeszcze dalszy Lepogłów w Chorwacji. Wydarzenia grabieży z 1430 roku zniszczyły sam obraz, dlatego zastąpiła go dokładnie zachowana kopia sporządzona na koszt Władysława Jagiełły zaraz po rabunku z zachowaniem jego oznak, a więc dwóch szram na twarzy Maryi i mniej widocznej rany na szyi. Odbudowana z czasem Jasna Góra zaczęła ściągać książąt i królów polskich, którzy przyjeżdżali tu się modlić szukając duchowego wsparcia Maryi w zarządzaniu państwem. Momentem przełomowym kojarzącym opiekę Maryi nad narodem polskim było wydarzenia tzw. potopu szwedzkiego z 1655 roku, kiedy to wobec najazdu szwedzkich wojsk na tereny Rzeczpospolitej jedynie pauliński klasztor w Częstochowie, decyzją przeora Augusta Kordeckiego, stawił skuteczny i decydujący opór, stając się zarzewiem wyzwolenia całego kraju. W wyniku tych wydarzeń król Jan Kazimierz w słynnych ślubach lwowskich ogłasił Maryję królową korony Polskiej (1 kwietnia 1656 roku).

Historia uroczystości
Z chwilą ślubów Jana Kazimierza więzi narodu polskiego z wiarą maryjną dzięki jasnogórskiej ikonie stają się bardzo bliskie. Matka Boża doznaje w naszym narodzie szczególnych przywilejów: została ogłoszona Królową Polski (1656), ukoronowana złotymi koronami ufundowanymi przez Augusta II (1717) i przyozdobiona trzema szatami, była odwiedzana przez niemal wszystkich władców polskich i cały naród. Podczas rozbiorów była umocnieniem zwykłego ludu i inteligencji, którzy przychodzili do Niej w pielgrzymkach z prośbą o pomoc w przetrwaniu trudnych czasów. Właśnie w tym czasie, po upadku Powstania Styczniowego (1863), bł. Honorat Koźmiński zaczął zabiegać o zjednoczenie narodu polskiego pod egidą Matki Bożej królowej Polski. Przy pomocy ówczesnego przeora klasztoru, Euzebiusza Rejmana, wyprosił u papieża Piusa X ustanowienie święta Matki Boskiej Częstochowskiej (1904). Papież Pius XI rozciągnął ten obchód na całą Polskę podnosząc go do rangi uroczystości, o czym świadczy osobny dla niego tekst Mszy sw. i liturgii godzin (1931). Prymas Wyszyński, w 1957 roku, rozpoczął z Częstochowy Wielką Nowennę, program odnowy moralno-duchowej Polski w czasach zawieruchy komunistycznej, który zakończył się w 1966 roku ponownym powierzeniem całego narodu opiece Matki Bożej z okazji tysiąclecia chrztu Polski. W tym czasie przygotowań kopia obrazu jasnogórskiego przewędrowała wszystkie diecezje polskie będąc gościem niemal każdej polskiej rodziny. Nie zabrakło momentów dramatycznych, kiedy to władze komunistyczne uwięziły wędrującą kopię zakazując jej peregrynacji. Zakończeniem uroczystości nowennowych była kolejna koronacja obrazu i odnowienie ślubów Jana Kazimierza dostosowanych do współczesnych realiów. Do dziś obraz cieszy się wielką czcią. Nie raz klęczał przed nim kard. Wojtyła i później papież Jan Paweł II. Przed nim klęczał tez papież Benedykt XVI i chyba nie ma Polaka, który by Jej nie znał i z nim się osobiście nie spotkał.


Źródło - ks. Ryszard Groń


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Aurelio de Medici y Zep » 28 sie 2018, 23:02

Bóg zapłać Xiędzu Proboszczowi za piękną uroczystość! :)
Jego Wielkoksiążęca i Arcykatolicka Mość
Aurelio Lorenzo Carlo wielki książę kardynał de Medici y Zep
Suwerenny Wielki Książę Toskanii etc., etc.


Obrazek



Avatar użytkownika
Duchowny
 
Posty: 91
Dołączył(a): 19 sty 2018, 18:22
Medale: 1
Ord Przyjaźni i Współpracy III (1)

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 07 wrz 2018, 16:12

Św. Melchiora Grodzieckiego - prezbitera i męczennika A.D. 2018

Obrazek


Wszechmogący Boże, święty Melchior, męczennik, osiągnął chwałę zachowując wiarę aż do śmierci, † w swoim miłosierdziu pomnóż naszą wiarę * i spraw, abyśmy zgodnie z nią żyjąc, osiągnęli zbawienie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Melchior urodził się w Cieszynie w szlacheckiej rodzinie herbu Radwan około 1584 r. Studia średnie odbywał w wiedeńskim kolegium jezuitów, gdzie kształciło się wielu Polaków, wśród nich także św. Stanisław Kostka († 1568). Musiał wyróżniać się wśród swoich kolegów, skoro - jak sam pisze w jednym ze swoich listów do rodziców (1602) - został przyjęty do Kongregacji Mariańskiej, do której przyjmowano tylko najlepszych i najwybitniejszych uczniów. Był to równocześnie początek jego życia zakonnego. 22 maja 1603 r. rozpoczął nowicjat w Brnie, którego fundatorami byli jego stryjowie: Jan i Wacław. Razem z nim odbywał nowicjat Stefan Pongracz, późniejszy towarzysz jego męczeńskiej śmierci. Wśród pierwszych nowicjuszy tego klasztoru znalazł się także św. Edmund Campion, stracony w Anglii za wiarę w roku 1584.
Po dwuletniej próbie 22 maja 1605 r. Melchior złożył śluby zakonne. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem zakonu, po nowicjacie nie udał się na studia, ale na praktykę nauczycielską do Brna (1605-1606) i do Kłodzka (1606-1607), gdzie jezuici mieli swoje kolegia. Równocześnie uzupełniał wykształcenie muzyczne. Od roku 1609 rozpoczął trzyletnie studia filozoficzne w Pradze. Ponieważ nie okazywał w tym kierunku większych uzdolnień, skierowano go na dwuletni kurs teologii. W roku 1614 otrzymał święcenia kapłańskie.
Pierwsze lata kapłańskiego życia spędził w Pradze, gdzie głosił kazania i spowiadał w języku czeskim, który poznał w czasie nowicjatu i studiów w Czechach. Przez rok pełnił obowiązki kaznodziei we wsi Kopanina. Około roku 1616 powierzono mu kierownictwo bursy praskiej dla ubogich studentów. Stanowiła ona równocześnie zalążek małego seminarium.
Kiedy wybuchła wojna trzydziestoletnia (1618-1648), Melchior udał się na Węgry i pozostał tam w kolegium jezuickim w Homonnie. Tutaj też 16 czerwca 1619 r. złożył śluby wieczyste. Wkrótce wysłano go w charakterze kapelana wojskowego do Koszyc. Razem z Melchiorem wysłano tam również Stefana Pongracza, który był Węgrem. Pongracz miał służyć katolikom węgierskim, a Melchior - polskim i czeskim. Swoją posługę pełnili zarówno wśród wojskowych, jak i dla małej grupy ludności cywilnej.

Kiedy wojska Rakoczego zajęły Koszyce, aresztowano także kapłanów, którzy szukali schronienia na zamku: kanonika strzygomskiego Marka Kriża (Chorwata), Melchiora Grodzieckiego i Stefana Pongracza. Pastor protestancki, Alwinczy, domagał się wymordowania wszystkich katolików w mieście. Sprzeciwiono się temu, ale wydano wyrok śmierci na trzech kapłanów. Rakoczy zatwierdził ten wyrok. Jego hajducy dokonali straszliwej egzekucji.
Po północy z 7 na 8 września 1619 r. w towarzystwie pastora Alwinczy'ego hajducy udali się na zamek. Najpierw usiłowali nakłonić kapłanów do wyrzeczenia się wiary katolickiej. Kiedy zaś groźby okazały się daremne, na miejscu zamordowali kanonika Kriża. Nad jezuitami zaś zaczęli się znęcać i torturować ich, aby wymusić na nich odstępstwo. Umocowali do belki każdego z nich i podnosili w górę. Nogi obciążano kamieniami. Ciało krajali nożami i wyrywali jego kawały obcęgami. Świeże rany przypalali pochodniami. Głowę okręcali sznurem i ściskali tak mocno, że oczy wychodziły na wierzch. Wśród niesłychanych mąk obaj jezuici powtarzali tylko imiona Pana Jezusa i Najświętszej Maryi Panny. Kiedy wreszcie siły katów opadły, dobili swoje ofiary, toporem obcinając im głowy. Ciała męczenników wrzucono do kloaki.
Wieść o dokonanej zbrodni obiegła lotem błyskawicy Koszyce. Wywołała oburzenie nawet wśród protestantów. Rada miejska poleciła katowi pogrzebać ciała kapłanów. Wywieziono je do posiadłości w Also-Sobes koło Koszyc. Stąd w roku 1636 przeniesiono je do Trnawy, gdzie po kilkakrotnej zmianie miejsca spoczęły w klasztorze urszulanek. Liczne łaski i cuda przypisywane wstawiennictwu Melchiora i jego towarzyszy oraz kult zataczający coraz większe kręgi na Słowacji, Węgrzech, Morawach i Śląsku doprowadziły do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego już w roku 1628. Dopiero jednak 15 stycznia 1905 r. Melchior i jego dwaj towarzysze zostali przez św. Piusa X uznani za błogosławionych. Kanonizował ich św. Jan Paweł II w 1995 r. Św. Melchior jest patronem archidiecezji katowickiej.


Źródło


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 08 wrz 2018, 20:58

Narodzenie Najświętszej Maryi Panny A.D. 2018

Obrazek

W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ksiądz prepozyt Michelangelo Piccolomini SJ uroczyście sprawował wraz z asystą Mszę Świętą w intencji wszystkich parafian. Po jej zakończeniu poświęcił zgodnie z tradycją przyniesione przez wiernych ziarno na zasiew.




Udziel, prosimy Cię, Panie, sługom swoim darów łaski niebieskiej, a jako Boskie Macierzyństwo Przenajświętszej Dziewicy stało się zbawienia naszego początkiem, tak niech uroczystość Jej Narodzenia wyjedna nam przymnożenie darów pokoju. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Pismo Święte milczy o narodzinach Maryj. Na podstawie pism apokryficznych, szczególnie „protoewangelii Jakuba” z II wieku (powstałej w niewielkim odstępie czasu od Ewangelii św. Jana), która opisuje narodziny i młodość Maryi, dowiadujemy się że jej rodzicami byli Święta Anna i Święty Joachim. Bardzo pobożne małżeństwo, niestety bezdzietne. Brak dzieci w tamtych czasach był uważany za karę Bożą za grzechy przodków. Podeszli w wieku małżonkowie nie zniechęcali się pomimo – zapewne – szemrań i dokuczliwych uwag sąsiadów i daremnych modlitw i wołań do Boga o dar macierzyństwa. Głęboko wierzący, tacy pobożni, a Bóg jakby nie widział ich cierpienia, jakby ich zostawił na pastwę złych języków i złośliwych docinek sąsiadów. Ale Bóg postępuje według swoich zasad, niezgłębionych dla człowieka, czasem jakby na przekór człowiekowi.

To z takiego „bezpłodnego” małżeństwa narodzi się właśnie ta Jutrzenka zabawienia, nowa Ewa, wybrana, umiłowana przez Boga, który jej zaufał bezgranicznie i która Boga nie zawiedzie. Wymodlone, wyczekiwane dziecko nareszcie jest im dane, podobnie jak to było w przypadku Abrahama i Sary lub żony Elkany Anny – matki proroka Samuela. Bóg nie jest głuchy na wołanie swych wiernych ale odpowiada, działa w swoim czasie. Byli bezdzietni, skazani –po ludzku – na zapomnienie, na wymarcie, a Bóg wpisuje ich w długą listę pokoleń (dzisiejsza ewangelia), które da światu Zbawiciela. To oni, niby bez przyszłości, stają się narzędziami zbawienia, przyszłością dla wszystkich ludzi.

Nie znamy ani miejsca ani daty narodzenia Maryi (Betlejem, Nazaret albo Jerozolima? 20 - 16 lat przed Chrystusem?). Rodzice, wdzięczni za tak wspaniały dar, oddają małą Maryje do świątyni gdzie uczyła się modlić, poznawała Pismo Święte, rosła w wierze i od samego początku uczyła się być z Bogiem, Jemu służyć. Rodzice dali jej to co uważali za najlepsze dla swego dziecka: wychowanie religijne – życie w bliskości Boga, służenie Mu, odczytywanie i pełnienie Jego woli, stawanie się „służebnicą Pańską”. Rodzice Maryi, poprzez ich głęboką wiarę, nieustanna modlitwę, bezgraniczne zawierzenie Bogu, przygotowali grunt na narodzenie się tej, która stanie się matka samego Zbawiciela.

Jak wiele zależy od rodziców?! Ich wiara, zaufanie Bogu mimo, wydawałoby się, nieuniknionej porażki życiowej, zdanie się na Boga, wydało tak wspaniały owoc dla samych rodziców jak i całego świata. Narodzenie tego wspaniałego owocu, jedynego w swym rodzaju pośród ludzi, dzisiaj właśnie czcimy. To dla nas okazja aby spojrzeć na małżeństwa, na problem „planowania rodziny”, który został dzisiaj zredukowany do sprawy osobistej małżonków albo osiągnięć sztuki lekarskiej. Dzisiejsze święto przypomina nam, że człowiek nie jest wszechmocnym dawcą życia. Został on zaproszony przez Boga do współpracy szczególnie w dziedzinie „przekazywania życia”, którego początek znajduje się w Bogu. To On daje życie, wzrost, dokonuje „wielkich rzeczy” tym, którzy mu zaufali, którzy z Nim współpracują.

Zauważmy jeszcze, że tak narodzenie Maryj jak i narodzenie Jezusa jest dziełem Boga: poczęła „za sprawa Ducha” Bożego. Święty Józef jak i święty Joachim są zaproszeni do opiekowania się poczętym życiem. „Nie bój się wziąć do siebie…”, Józef (jak i Joachim) zdaje sobie sprawę że to nie jego „własność” ale zadanie „opiekuna” zlecone przez samego Boga. Człowiek, jeśli chce naprawdę wykorzystać swą szanse, najlepiej złożyć swój los w Boże ręce i uznać swe życie jako Boży dar za który się jest odpowiedzialnym, a którego nie jest się „panem”, właścicielem ale rządcą. Życie Maryj, wiernej „służebnicy Pańskiej” jest tego dobitnym przykładem. Nasze życie zawsze pozostanie wieczna obietnica szczęścia, obietnicą wzmocnioną wiarą i zaufaniem Panu, a całkowicie spełniającą się w ścisłej łączności z Panem życia, z „Bogiem z nami”.

W tym kontekście zaufania Panu, dawcy życia, w naszej ojczyźnie w tym świątecznym dniu Narodzenia Najświętszej Maryi Panny poświęca się ziarno na zasiew (święto zwie się czasem Matki Bożej Siewnej). Wierzono, że ziarno pobłogosławione przez Maryje zapewni obfite plony i dobry urodzaj (jak mówi staropolskie powiedzenie: Gdy o Matce Bożej zasiano, to ani za późno, ani za rano). Zaorane zagony przyjmą poświecone ziarno, które przed nadejściem zimy zakiełkuje i na wiosnę wyda owoc, który zapewni nam powszedni chleb, niezbędny do życia.

Nic więc dziwnego, że Kościół na progu jesieni, 8 września, chce świętować narodzenie Maryi, Matki Zbawiciela. Jej przyjście na świat przywołuje obraz jesiennego siewu. W Maryi jak w przygotowanej ziemi, Bóg złożył drogocenne „ziarno”, swego Syna, które wydało tak wspaniały plon i zapewniło ludziom życie, zbawienie.

Niech Maryja pomoże nam odczytać Boży plan wobec nas, gdyż każdy z nas ma swe miejsce w planie zbawienia, każde nasze narodzenie, nasze imię, jest zapisane w tej długiej litanii imion w księdze życia. Niech nam pomoże tak żyć i pracować, aby i nasze życie wydało obfity plon jak to święcone dzisiaj ziarno, które z wiarą i nadzieją rolnicy wrzucą w przygotowaną wcześniej glebą, czekając na obfity plon, który da ludziom powszedni chleb niezbędny do życia.


Źródło - o. Zdzisław Stanula CSsR


Obrazek





Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 17 wrz 2018, 20:10

Św. Roberta Bellarmina, biskupa i doktora Kościoła A.D. 2018

Obrazek


Boże, Ty obdarzyłeś świętego Roberta, biskupa, wielką wiedzą i męstwem dla obrony wiary Twojego Kościoła, † spraw przez jego wstawiennictwo, * aby Twój lud zachował tę wiarę nienaruszoną. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Robert Franciszek Romulus Bellarmin urodził się 4 października 1542 r. w możnej rodzinie w Montepulciano (Toskania). Jego matka była siostrą papieża Marcelego II (+ 1555). Kiedy Robert miał 15 lat, w jego mieście jezuici otworzyli szkołę. Robert był jednym z pierwszych jej alumnów. Po jej ukończeniu, mimo początkowego sprzeciwu ojca, w 1560 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Po chlubnym ukończeniu studiów filozoficznych w Kolegium Rzymskim (1560-1563) studiował dalej we Florencji (1564-1567) i w Mondovi (1564-1567). Następnie przełożeni wysłali go na studia teologiczne do Padwy, a potem do Lowanium (w Belgii). Po ich ukończeniu otrzymał święcenia kapłańskie w roku 1570, gdy miał 28 lat. Na uniwersytecie w Lowanium dotychczasowy uczeń został nauczycielem. Pełnił równocześnie przy tamtejszym kolegium funkcję prefekta studiów i dyrektora duchowego. Toczono tam wówczas zażarte dyskusje na temat prawd wiary, atakowanych przez protestantów. Bellarmin brał w nich żywy udział. W tych okolicznościach powstał osobliwy styl jego przemówień i pism o zabarwieniu wybitnie apologetycznym. Tam też powstały pierwsze drukowane pisma Roberta: Wykaz heretyków (Index haereticorum), Konkluzje o sakramentach i O pisarzach kościelnych.

Sława Roberta Bellarmina była tak wielka, że na żądanie papieża Grzegorza XIII przełożeni po 7 latach (1570-1576) przenieśli go do Rzymu. W Kolegium Rzymskim objął wykłady na te same tematy. Ich owocem było czołowe dzieło Roberta, które zyskało mu największą sławę: Kontrowersje. Ukazały się one drukiem w latach 1586-1593 w trzech tomach. Autor cytuje w nim ponad 259 autorów katolickich i 59 niekatolickich. Była to pierwsza summa nauki katolickiej, sformułowana według nowych potrzeb. W ciągu 30 lat ukazało się w różnych językach 20 jej wydań. Dla wykończenia tak potężnego dzieła przełożeni zwolnili Roberta z obowiązków wykładania, pozostawiając mu jedynie opiekę duchową nad studentami jezuickimi w Kolegium Rzymskim. W roku 1592 Bellarmin został mianowany rektorem tego kolegium. Skromny, ascetyczny, budził podziw swą wiedzą. Jego prace polemizujące z protestantami spowodowały powstanie katedr "antybellarminowskich".

W roku 1594 został wybrany na przełożonego prowincji neapolitańskiej. Rządził nią jednak tylko trzy lata (1594-1597), bowiem papież Klemens VIII wezwał go do Rzymu na swojego doradcę i na egzaminatora biskupów. Papież zlecił mu tak wiele zajęć, że kurialiści byli zdziwieni, jak może im podołać. Był tytanem pracy. Zasłużył sobie na żartobliwy przydomek "tragarza kurii rzymskiej". W tym samym czasie, w roku 1597, wydał Katechizm, który niebawem ukazał się w 56 językach i doczekał się ponad 400 wydań drukiem.

W nagrodę za tak wielkie zasługi dla Kościoła papież Klemens VIII w roku 1599 mianował Bellarmina kardynałem. Robert zrobił wówczas następujące postanowienia: nie gromadzić majątku, nie wspierać krewnych, ale ubogich, być zawsze zakonnikiem. Pozostał tym założeniom wierny do śmierci. Dlatego też nie przyjął wysokiej pensji, ofiarowanej mu przez króla Hiszpanii, Filipa III. Bellarmin umiał przeciwstawić się nawet papieżowi, gdy widział, że tego wymaga chwała Boża. Napisał rozprawkę O głównym obowiązku papieża, w której wylicza 7 źródeł nadużyć. Ta prostolinijność nie wszystkim się podobała. Dlatego zaproponowano Bellarminowi biskupstwo w Kapui, co było rodzajem zesłania. Robert chętnie przyjął propozycję i w 1602 roku objął diecezję po przyjęciu sakry biskupiej.

Jako biskup Kapui Bellarmin okazał nie tylko gorliwość duszpasterza, ale także niezwykły talent administratora. Za program obrał sobie pracę nad klerem, opiekę nad ubogimi i troskę o liturgię. W ciągu trzech lat odbył trzy razy wizytacje całej diecezji i zwołał trzy synody. Głosił kazania we wszystkie niedziele i święta. Swojemu duchowieństwu starał się być wzorem także jako sługa Boży. Ulubioną jego lekturą były żywoty świętych biskupów, z których pragnął czerpać wzory. W tym też czasie wydał drukiem Wyjaśnienie symbolu dla proboszczów, by dać im materiał do kazań.

Po śmierci papieża Klemensa VIII Robert w czasie konklawe otrzymał pewną liczbę głosów. Pisał, że omalże nie został wybrany na papieża. Nowy papież Paweł V natychmiast odwołał Bellarmina z Kapui do Rzymu, gdzie uczynił go członkiem wielu kongregacji rzymskich. Powierzył mu też egzaminowanie biskupów (jak wcześniej Klemens VIII). W tym czasie Bellarmin napisał trzy rozprawy i wydał je drukiem: W obronie papieża przeciwko Pawłowi Sarpi; Protest do króla Anglii, w którym Bellarmin zakazywał misjonarzom katolickim składać przysięgę na wierność papieżowi; wreszcie O władzy papieskiej przeciwko Wilhelmowi Bardayowi, który z punktu widzenia gallikańskiego tę władzę znacznie ograniczał.

Bellarmin jako inkwizytor, czyli członek Kongregacji Świętego Oficjum, nadzorował proces i egzekucję Giordana Bruno (sformułował znanych 8 zarzutów oskarżenia) oraz uczestniczył w pierwszym potępieniu Galileusza, za co czyniono mu wiele zarzutów. Kardynał Bellarmin uważał w sumieniu za swój obowiązek potępić wraz z całym zespołem 11 kardynałów polemiczne wnioski, jakie Galileusz wyciągnął z dzieła Mikołaja Kopernika w celu walki z Kościołem. W latach 1615-1621 Bellarmin przewodniczył komisji, ustanowionej przez papieża dla zrewidowania tekstu greckiego Nowego Testamentu. Wydał również drukiem komentarze do Psalmów (1611). Pod koniec życia wydał jeszcze: O wzdychaniu gołębicy (1615) i O sztuce dobrego umierania (1620). Nadto pozostawił po sobie ogromną korespondencję.

W roku 1621 jako 79-letni starzec po raz drugi wziął udział w konklawe, na którym wybrano papieżem Grzegorza XV. Czując, że opada już z sił, prosił nowego papieża, aby mu pozwolił opuścić swój dwór i wrócić do klasztoru. Zamieszkał w domu nowicjatu przy kościele św. Andrzeja Apostoła. Niebawem śmiertelnie zachorował. Umierającego odwiedził osobiście papież. Kardynał Bellarmin zmarł 17 września 1621 r. Jego proces beatyfikacyjny trwał długo. Dopiero Pius XI dokonał jego beatyfikacji w roku 1923. Tenże papież niebawem wyniósł bł. Roberta Bellarmina do chwały świętych (1930). W roku 1931 ogłosił go także doktorem Kościoła.

Relikwie św. Roberta znajdują się w kościele św. Ignacego w Rzymie. Peleryna kardynalska św. Roberta Bellarmina przechowywana jest w Muzeum Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej w Starej Wsi k. Brzozowa. Bellarmin jest patronem kanonistów.

W ikonografii św. Robert przedstawiany jest jako kardynał, w mantolecie i birecie.


Źródło - brewiarz.pl


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 23 wrz 2018, 13:03

XVIII Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego A. D. 2018

Obrazek

W XVIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego ksiądz prałat Michelangelo Piccolomini SJ odprawił Mszę Świętą z asystą wyższą w intencji wszystkich swoich parafian.






Prosimy Cię Panie, kieruj litościwie naszymi sercami, bez Ciebie bowiem nie możemy się Tobie podobać. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Jezusowe dzieło wyzwalania ludzi święty Łukasz widzi bardzo szeroko. W każdym z opowiadań o spotkaniu Jezusa ziemskiego z człowiekiem dotkniętym chorobą bądź uwikłanym w grzechy Ewangelista odsłania inne wymiary tego niezwykłego, jubileuszowego wyzwolenia.

Jedno ze spotkań miało miejsce w Kafarnaum, w domu, w którym Jezus nauczał. Przyniesiono do Niego paralityka (por. Łk 5,17—26). W czasach Jezusa istniało przekonanie, że jednym z następstw grzechu może być choroba i cierpienie. Miriam, która wraz z Aaronem „mówiła źle przeciw Mojżeszowi”, za karę „stała się biała jak śnieg od trądu” (Lb 12,10; por. Pwt 28,22—45). Jezus nie zawsze (por. Łk 13,1—3; J 9,2—3) podzielał ten pogląd. Kobieta, którą uzdrowił w szabat (Łk 13, 10—17), „od osiemnastu lat miała (diabolicznego) ducha niemocy, była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować” (w. 11). Jezus wyjaśnia, że to Szatan, główny sprawca grzechu, „trzymał ją na uwięzi” (w. 16). Do chromego, którego uzdrowił nad sadzawką Betesda, kieruje stanowcze wezwanie: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5,14).

W tej koncepcji odpuszczania grzechów i uzdrawiania nie ma nic niezrozumiałego. Człowiek nie składa się z ciała i duszy jako odrębnych, niezwiązanych ze sobą substancji, ale jest ciałem, które przenika i ożywia dusza. Chcąc uzdrowić paralityka, leczy najpierw jego duszę. Aby go rzeczywiście uwolnić od więzów choroby, najpierw radykalnie odnowił go duchowo. Uzdrowienie duchowe Jezus uznał za pierwszy i konieczny warunek uzdrowienia z choroby ciała.

Człowiek, uwięziony i unieruchomiony z powodu swoich złych czynów, upadków i win, jest wreszcie wolny. Odpuszczając grzechy paralitykowi i uzdrawiając go, Jezus objawia, że w Nim jest obecna na ziemi moc samego Boga. Jej najprawdziwsze imię to Miłosierdzie, które przebacza grzechy i „stwarza” człowieka na nowo. „Cóż jest łatwiej powiedzieć: »Odpuszczają ci się grzechy«, czy »Wstań i chodź?«” (w. 23) — pyta Jezus uczonych w Prawie i faryzeuszów, świadków swego działania, naznaczonego miłosierdziem wobec grzeszników. Bez wątpienia wielkim dziełem jest podniesienie człowieka sparaliżowanego, ale jeszcze większym, choć niewidzialnym, przebaczenie mu grzechów. Uzdrowiony z choroby i tak musi kiedyś umrzeć. Ten, komu Jezus odpuścił grzechy, doświadczył miłości większej niż wszelkie zło i mocniejszej niż śmierć. Paralityk wraca do domu „wielbiąc Boga” (w. 25). Jest to ekstaza nowego człowieka! Człowieka, który jest świadom jubileuszowego daru otrzymanego od Jezusa — przebaczenia, które zwycięża chorobę i grzech. Ewangelista aż dwa razy używa rzeczownika „człowiek” w odniesieniu do paralityka. Zaznacza w ten sposób, że „moc Pańska”, która jest w Jezusie (w. 17), służy każdemu człowiekowi. Paralityk jest figurą człowieka chorego i zniewolonego przez grzech. Jezus ma moc przebaczać grzechy i uzdrawiać. Na krzyżu przebaczy nawet swoim prześladowcom (Łk 23,34). Jego „paraliż” na łożu krzyża będzie źródłem miłości, która w sakramentach (zwłaszcza chrztu oraz pokuty) wyzwala człowieka z paraliżu grzechu. Jego „powstanie z martwych” jest źródłem mocy dla chorych — chromemu od urodzenia Imię zmartwychwstałego „przywróciło siły” (Dz 3,16).


Źródło - ks. Henryk Witczyk


Obrazek





Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 30 wrz 2018, 11:57

Św. Michała Archanioła A.D. 2018

Obrazek



Boże, który w sposób godny podziwu zakreślasz obowiązki aniołom i ludziom, spraw miłościwie, by na ziemi strzegli nas w życiu ci, którzy w świętej służbie otaczają twój tron niebieski. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Michał Archanioł swoim imieniem głosi chwałę i moc Boga. Imię Michał (Michael) znaczy Któż jak Bóg! Zarówno w tradycji żydowskiej jak i tradycji chrześcijańskiej jest pierwszym i najważniejszym spośród aniołów. W Piśmie Świętym Starego Testamentu nazywany jest "księciem anielskim" (Dn 10, 13.21) i "wielkim księciem" (Dn 12,1). W Tradycji żydowskiej Archanioł Michał jest pośrednikiem pomiędzy Panem Bogiem i ludźmi. W Piśmie świętym Starego Testamentu wraz z Archaniołem Gabrielem miał odwiedzić Abrahama, zapowiedzieć mu przyszłe narodziny a później nie pozwolić złożyć ofiary z syna Izaaka. Archanioł Michał przekazuje wiadomość o schwytaniu do niewoli Lota. Pomaga także podczas starań o żonę dla Izaaka. Michał miał też się ukazać Mojżeszowi na górze Horeb i razem z Archaniołem Gabrielem towarzyszyć mu na górę Synaj. Swoją mocą broni w Babilonie Żydów przed prześladowaniami Hamana. Kult św. Michała Archanioła istniał już w starożytności chrześcijańskiej; świadczy o tym wiele dowodów liturgicznych. Znacznie później pojawił się kult oddawany na Górze Gargano koło Siponte w południowej Italii, gdzie miał się zjawić św. Michał Archanioł. Cześć ta miała początkowo charakter lokalny, później jednak została rozszerzona na cały kościół. Z czasem Jego imię weszło do liturgii mszalnej, przy poświęceniu kadzidła i w liturgii pogrzebowej. Św. Michał Archanioł ukazał się także za czasów św. Grzegorza Wielkiego, papieża, w Rzymie podczas procesji przebłagalnej odprawianej na zamku zwanym odtąd Zamkiem Świętego Anioła, i włożył miecz do pochwy na znak, że Bóg odwróci srożący się gniew od ludu rzymskiego. Odtąd dżuma ustała. W diecezji Avranches, we Francji, od X wieku obchodzono rocznicę pojawienia się św. Michała na Mont-Saint-Michel. Działo się to około 708 roku. Kościół Rzymski czcił św. Michała zawsze w dniu 29 września. W czasie ostatniej reformy Kalendarza Rzymskiego, w tym dniu dołączył Kościół także do czci liturgicznej świętych archaniołów Rafała i Gabriela. Św. Michał Archanioł czczony jest jako Patron Kościoła świętego; opiekun chroniący przed wszelkimi złymi duchami; zwycięski obrońca w walce z szatanem, z jego pokusami i mocami piekielnymi. Kościół Wschodni czci go także jako patrona ludzi chorych.

Wczytując się w karty Księgi Daniela dowiadujemy się o walce Michała z innymi książętami w obronie prześladowanego Daniela: Wtedy przybył mi z pomocą Michał, jeden z pierwszych książąt (Dn 10, 13). Autor natchniony rozwija myśl zapoczątkowaną przez proroka Zachariasza, że jednostki, społeczności, narody mają swoich duchowych opiekunów. Pierwszym pośród nich jest Michał. Oznajmię tobie, co jest napisane w Księdze Prawdy. Nikt zaś nie może mi skutecznie pomóc przeciw nim, z wyjątkiem waszego księcia, Michała (Dn 10, 21). Tak mówi Prorok o wstawiennictwie i potędze Michała Archanioła. Tylko on może przeciwstawić się, symbolizującej zło, potędze perskiej: W owych czasach wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze (Dn 12, 1). Michał, dzięki nadprzyrodzonej zwycięskiej mocy dla obrony Ludu Bożego, którą posiada od Boga, występuje jako opiekun ludu świętego, sprawiedliwych i świętych, tj. zapisanych w księdze życia.

W Apokalipsie św. Jana Apostoła, Michał ukazany jest jako "pogromca Smoka - Szatana" (Ap 12, 7): I nastąpiła walka na niebie. Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok [...] ale nie przemógł (Ap 12, 7-8). Walkę tę wszczyna Smok, który ma do dyspozycji dwie bestie, z morza i z lądu: bałwochwalcze mocarstwo (przemoc) i fałszywego proroka (symbol walki ideologicznej i kłamliwej propagandy). Obie bestie są narzędziami Smoka w walce z Niewiastą - Kościołem. Walka obejmuje wszystkie napaści i porażki od początku do końca świata, a przewodniczy jej Archanioł Michał.

W Księdze Jozuego przedstawiany jest z wydobytym mieczem jako wódz wojsk Pana (Joz 5, 13.13). W liście św. Judy Apostoła pojawia się jako walczący z szatanem o ciało Mojżesza (Judy 9). W Starym Testamencie Archanioł Michał jest obrońcą ludu wybranego, a w Nowym Testamencie - obrońcą Kościoła.

Sporo miejsca poświęcają Świętemu Michałowi Archaniołowi starotestamentalne księgi apokryficzne (księga Henocha, Apokalipsa Barucha, Apokalipsa Mojżesza). Jest tam przedstawiany jako Archanioł - jednym z czterech najpotężniejszych duchów, książę aniołów, obdarzony szczególnym zaufaniem Boga i kluczami do nieba. On składa ofiarę na niebieskim ołtarzu Świętego Świętych; jest aniołem sprawiedliwości i sądu, aniołem łaski i zmiłowania, aniołem miłosierdzia Bożego. On wstawia się za Izraelitami - jest ich aniołem.
We wczesnochrześcijańskim piśmiennictwie (Tertulian, Orygenes, Hermas, Didymus) uchodzi za Księcia Aniołów - Archanioła, któremu Bóg powierza zadania wymagające szczególnej siły. On wstawia się za ludźmi przed Bogiem; jest aniołem Ludu chrześcijańskiego. W pierwotnym chrześcijaństwie wierzono także, że on stoi u wezgłowia umierających, kiedy toczy się ostatni bój o ich zbawienie. On towarzyszy duszom zmarłym na sąd Boży. Ze szczególną mocą walczy o duszę w chwili śmierci człowieka. Potem przyprowadza ją do nieba i jako godną wiekuistej światłości przedstawia Najwyższemu. Czuwa nawet nad grobami ciał ludzkich na ziemi, polecając aniołom strzeżenie ich. W przekonaniu Orygenesa (ok.185-ok.254) Archanioł Michał zanosi do Pana Boga modlitwy wiernych i jako "praepositus paradisi" ma ważyć dusze na Sądzie Ostatecznym. Św. Grzegorz z Tours (538-594) biskup uważa Archanioła Michała za przewodnika dusz. W homiliach Hrabanusa Maurusa OSB i świętego Bernarda z Clairvaux (1090-1153) święty Michał Archanioł jest określany jako "chorąży Chrystusa w zastępach anielskich", "patron Kościoła", "patron chrześcijańskiej armii" a także "patron poszczególnych narodów". Według Złotej Legendy (Legenda Aurea) o. Jacopo de Voragine OP (ok.1228-1298) Archanioł Michał z polecenia Pana Boga: karze plagami Egipt, rozdziela wody Morza Czerwonego, prowadzi naród wybrany przez piaski pustyni do Ziemi Obiecanej. W dniu ostatecznym powinien na Górze Oliwnej zabić Antychrysta i dźwiękiem swej trąby wskrzeszać zmarłych.


Źródło


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Re: Uroczystości z udziałem duszpasterzy parafii

Postprzez Michelangelo Piccolomini » 11 lis 2018, 13:28

Św. Marcina A.D. 2018

Obrazek

We wspomnienie św. Marcina z Tours ksiądz prałat Michelangelo Piccolomini SJ odprawił Mszę Świętą z asystą wyższą w intencji Rzeczypospolitej Obojga Narodów z okazji 10 lecia jej istnienia w intencji jej pomyślności oraz dalszego rozwoju.






Boże, Ty widzisz, że nie pole­gamy na własnych uczynkach, spraw miłościwie, aby wstawiennictwo św. Marcina, Twego Wy­znawcy i Biskupa, broniło nas od wszelkich przeciwności. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje. Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Obrazek

Umiłowani Bracia i Siostry!


Dzień św. Marcina jest też dniem odzyskania przez Najjaśniejszą Rzeczpospolitą niepodległości. po 123 latach zaborczej niewoli. Święty ten uważany jest za patrona żołnierzy i rycerzy, a więc także rycerzy polskiej sprawy wybicia się na niepodległość.

W czasie swojej czterdziestoletniej żołnierskiej drogi św. Marcin umiał odnajdywać szlak prowadzący do Boga. W Galii, gdzie służył w wojsku rzymskim, spotkał nędzarza, z którym podzielił się połową swego płaszcza. Umiał się dzielić. Wypełniał słowa Chrystusa wyjęte z Ewangelii: byłem głodny ..., byłem spragniony ..., byłem przybyszem ..., byłem nagi ..., byłem chory ..., byłem w więzieniu ... Całe jego działanie znane jest chrześcijanom od stuleci i pozwala dostrzec Jezusa w spełnianych przez niego aktach miłosierdzia.

Będąc już czterdziestoletnim mężczyzną opuścił szeregi armii i od tego czasu przez następne czterdzieści lat trwał przy Bogu. Wierzył w to, czego nauczał, nauczał tego, w co uwierzył i wypełniał to, czego nauczał! W Roku Wiary, który powoli dobiega końca trudno nie podkreślić jego umiłowania modlitwy, poprzez którą rozwijała się jego wiara, jego miłość dla ojczyzny niebieskiej, a przez nią do ludzi. Jego uczynki miłosierne znane są z różnorodnych zapisów kronikarskich. Swoim życiem i postępowaniem wypełniał to, co obecnie zawarte jest w słowach wypowiadanych przez biskupa do przyszłych księży podczas udzielania im sakramentu kapłaństwa: Weź Ewangelię Chrystusową, której głosicielem się stałeś; wierz w to, co będziesz czytał, nauczaj tego, w co uwierzysz, i wypełniaj to, czego będziesz nauczał.

Postawa ta porządkuje nasz stosunek do Boga i do świata. Uczy miłości do Boga, ludzi i ziemi ojczystej. Świętujemy dziś 95. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W święto to ogarniamy myślą całą naszą Ojczyznę. Tę, która jest już niepodległą i wolną. Sięgamy dzisiaj pamięcią w przeszłość, wspominamy naszych przodków, którzy szli długą i jakże trudną drogą do tamtego pamiętnego 11 listopada.

Słowami, które wiążą się z tym dniem są: Ojczyzna i niepodległość. Ojczyzna jest ziemią ojców – ojcowizną. Z całym bagażem jej problemów. A niepodległość to – jak podkreślił bł. Jan Paweł II – Ziemia trudnej jedności. Ziemia ludzi szukających własnych dróg – tożsamości!

Jest to nasze dziedzictwo, nasz skarb. Ojczyzna to ziemia, na której mieszkamy od Bałtyku po Tatry. To również kultura, język i Kościół. To także ludzie wszystkich zawodów i posług.

Ojczyzna jest miejscem życia narodu i jego historii. Jan Pietrzak w jednej z pieśni słuchanej i przeżywanej przez pokolenie Polaków lat osiemdziesiątych, określił Ją słowami:



Długi łańcuch ludzkich istnień

Połączonych myślą prostą:

Żeby Polska była Polską.



Ojczyzna to bezpieczeństwo, ale także nasza złota sarmacka wolność, będąca: poddaną wolności każdego względem wszystkich. Gdy dołożymy do tego buńczuczny charakter naszych przodków oraz skłonność do sąsiedzkich sporów i waśni – przestaje dziwić fakt, że w XVIII w. Polska straciła wolność. W Ojczyźnie jest się u siebie, w domu. Ojczyzna jest, chociażby była w niewoli. Może być zniewolona, tratowana przez obce wojska – ale jest! Zjednoczona w sercach Polaków, jak żadna. W Ojczyźnie owoce mają inny smak, a chleb niepowtarzalny zapach. Ktoś kiedyś powiedział, że: mieliśmy w historii pecha do sąsiadów, którzy ciągle na nas napadali i chcieli rozkraść do cna, tak żeby ślad nawet po Polsce nie został!

Święta U. Ledóchowska, która żyła w czasach niewoli i była świadkiem odzyskiwania upragnionej niepodległości i budowania państwowości polskiej pisała:, że aby ocalić, Polskę, trzeba: kochać Boga, kochać Kościół i kochać rodzinny polski próg. Dla bohaterów tamtych wydarzeń: najważniejsze byłytrzy słowa – Bóg-Honor-Ojczyzna. J. Piłsudski, R. Dmowski, J. I. Paderewski, J. Haller, W. Korfanty, W. Witos. potrafili wykorzystali sprzyjający moment historii i sfinalizowali dzieło tych, którzy na sztandarach wypisane mieli to hasło. Zanim jednak to nastąpiło:

Zrzucał uczeń portret cara,

Ksiądz Ściegienny wznosił modły,

Opatrywał wóz Drzymała,

Dumnie wiersze pisał Norwid.

I kto szable mógł utrzymać,

Ten formował legion w wojsko:

Żeby Polska była Polską.

Dzięki wierności naszych dziadów Bogu i Ojczyźnie Polska odzyskała niepodległość. A później przyszły lata wojny i komunistycznego zniewolenia i znów wywalczyliśmy wolność.: A co oznacza dla nas być patriotą? Wydaje się, że jednym z kluczowych obecnie dla nas problemów jest byśmy nie zgadzali się na bylejakość, całkowitą obojętność wobec spraw rozgrywających się w naszej Ojczyźnie i zapominali o Niej w trudnej codzienności, byśmy nie musieli, jak psalmista modlić się słowami: Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską w obcej krainie? Byśmy – jak apelował o to największy z rodu Polaków, Jan Paweł II - stawali się ludźmi sumienia w jednej wspólnocie narodów europejskich, z której nigdy nie odchodziliśmy.

Przyjmij Panie zatem naszą dzisiejszą i odpowiedzialną służbę Polsce i daj nam, Polakom, abyśmy już nigdy nie musieli śpiewać: Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie! Jako Naród zawierzamy w sposób szczególny Maryi Matce Boga. Pomóż nam, Matko, znaleźć siły do pracy oraz dalekosiężnego spojrzenia w przyszłość narodową.


ks. dr Sławomir Kęszka


Obrazek



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 165
Dołączył(a): 07 sie 2018, 18:04
Medale: 2
Królewski Order Złotej Ostrogi (1) Order Zasługi RON VI (1)
Gadu-Gadu: 65547343

Poprzednia strona

kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Diecezja Krakowska

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości