O 19:30 odezwały się dzwony, zwiastujące zbliżającą się koronację. Prymas udał się wraz z asystującymi biskupami koronnymi i litewskimi do Katedry, gdzie począł przygotowywać się do ceremonii. Złoty tron już od wczoraj stał pośrodku. Brakowało tylko insygniów i samego elekta.
Kiedy tylko dzwony ucichły, straże rozwarły bramy Zamku Królewskiego. Pierwszy wystąpił Hetman Wielki, niosący wzniesiony ostrzem w górę Szczerbiec. Tuż za nim wyszli dwaj książęta Urbino. Książę Viktorjos, senior rodu Zepów, którego synem jest wszak elekt, kroczył z wielkim sztandarem rodowym Zepów. Obok maszerował książę Adrjanos, wznosząc sztandar Urbino - lennika króla i wielkiego księcia.
Następnie w bramie ukazał się król. Jak zwykle przy koronacjach, zmierzał na białej klaczy, z której zsiąść miał dopiero przed wejściem do Katedry, po okrążeniu przez procesję wzgórza wawelskiego. Po jego prawicy maszerował książę August, niosąc na aksamitnej poduszce Koronę Chrobrego. Po lewej stronie elekta maszerował pan Mikołaj Hrychowicz, ustępujący monarcha, niosąc berło. Za królem podążał pan Maurycy Orański, przyszły Podskarbi, dzierżąc jabłko królewskie, a dalej pan Daniel von Tauer-Krak wraz z panem Samuelem Radziwiłłem, niosąc - pierwszy jako dotychczasowy Herold Wielki, drugi zaś jako Ciwun litewski - sztandary Korony i Litwy.
Za nimi szła reszta szlachty i magnaterii. Całość zabezpieczały straże, odziani galowo członkowie Gwardii Królewskiej. Wszyscy opuścili wzgórze i ruszyli w procesję dookoła, ażeby przy wylocie Grodzkiej przyjąć mógł elekt jeszcze pokłon od mieszczan krakowskich, a dalej, nad Wisłą, od rybaków, którzy kmiecy stan reprezentowali.
Cała procesja po okrążeniu wzgórza wkroczyła nań ponownie, udając się do Katedry, do której elekt wkroczył już pieszo. Przemaszerowawszy przez środek, zasiadł na tronie, oczekując, aż Prymas rozpocznie celebrację.