Strona 7 z 9

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 10:30
przez August Medycejski
Samuel Radziwiłł napisał(a):
Sebastian von Tauer napisał(a):Mości panowie!
Im dłużej patrzę na to, co się dzieje w Rotrii, tym bardziej jestem przekonany, że należałoby utworzyć własny kościół narodowy, o czym kiedyś już dyskutowaliśmy. Pierwotnie byłem temu jak najbardziej przeciwny, jednak widząc to, co się dzieje, trudno jest nie zmienić zdania.


Uważam podobnie, jak Mości Hetman. Powinniśmy poważnie zastanowić się nad kościołem narodowym na najbliższym sejmie.[...]


Kościół narodowy nie kojarzy mi się najlepiej. Przypominam sobie Franciszka Ferdynanda, jego Katolicki Kościół Powszechny i okres tej śmiesznej schizmy z królem-kardynałem na czele.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 11:01
przez Samuel Radziwiłł
JOX, może winniśmy pomyśleć o innym kościele, niekoniecznie narodowym, ale takim, który wpisuje się w historyczne realia XVI-wiecznej Rzeczpospolitej.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 12:01
przez Sebastian von Tauer
Rozumiem, że można czuć niechęć do czasów Franciszka Ferdynanda, jednak nie rozumiem, czemu byśmy mieli przez to, że on stworzył taki twór poniechać pomysłu kościoła narodowego? Wszyscy widzimy, jak działa wiara rotryjska, w tym to, że nie odpowiada ona absolutnie naszym potrzebom. Znaczna część naszych prymasów nie była zainteresowana współtworzeniem RON-u, a pojawiała się jedynie na elekcjach. A i to nie zawsze. Rozumiem także, że porzucenie rotryjskiej religii może być ciężkie, jeśli jednak sprawia ona na tę chwilę więcej problemów niż pożytku (vide: powyższa kłótnia), czemu by nie spróbować stworzyć czegoś przez nas? Oczywiście, potrzebowalibyśmy do tego ludzi, chcących wcielić się w v-duchownych i to moim zdaniem jest największy problem.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 12:14
przez Samuel Radziwiłł
Mości Hetmanie, powołanie kościoła narodowego, niekoniecznie w odwzorowaniu rotryjskiego ale np protestanckiego, byłoby czymś wartym poświęcenia. Problemem jest głównie kwestia v-duchownych, ale to nie jest aż taki problem, gdyż zapewne są osoby mogące(i chcące) pełnić tę funkcję. Może warto by tę dyskusję przenieść do innego działu, by swobodnie prowadzić dalszą dyskusję.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 13:47
przez Albert Orański
Wiele w tym miejscu padło słów trudnych i bolesnych, co niestety jest także moją winą i udziałem. Postaram się na wszystko to wyczerpująco odpowiedzieć.

Odnośnie propozycji pomocy. (akapit 2)
Nie przypominam sobie byśmy rozmawiali o możliwościach rozwiązania tej konkretnej sprawy. Przeglądając korespondencję prywatną z księdzem dostrzegam jedynie rozmowy o dalszej służbie księdza w Kościele, tym jak winna ona przebiegać, gdzie się odbywać etc. Na przedstawione przez księdza propozycje nie odpowiedziałem z dwóch powodów - po pierwsze zajęty byłem elekcją, a po drugie nie otrzymałem w tej sprawie decyzji Stolicy Apostolskiej. Tak czy inaczej, w kwestii tego problemu nie zaproponował ksiądz pomocy, a o tym wcześniej mówiłem.

W kwestii sądzenia skandalu który miał miejsce:
Zgadzam się, że urząd trybuna nie istnieje w systemie prawnym ani Kościoła, ani Państwa Kościelnego. Tym niemniej Jego Świątobliwość powołał do tej konkretnej sprawy taki właśnie urząd przekazując mu własne prerogatywy sądownicze. Patriarcha jako głowa Kościoła posiada pełnię władzy sądowniczej tak w Kościele, jak i w Państwie Kościelnym i władzę tę zgodnie z bullą zasadniczą może scedować na inne podmioty. Taka sytuacja miała w tym wypadku miejsce.

Wiem na pewno, iż gruntowną wiedzę prawniczą w Rotrii wynikającą z realnego kształcenia posiadają dwie osoby: Ksawery van Berden, który pozostaje z nieznanych mi przyczyn nieobecny od dłuższego czasu oraz Paolo Carlo de Medici y Zep, który w sprawę jest zamieszany. Oznacza to, że żaden z nich w tej sprawie orzec nie może.

Istnieje wszelako w świecie coś takiego jak urząd sędziego pokoju, do rozsądzania drobnych spraw, w oparciu o umiejętność odróżniania dobra od zła. Ta sprawa w moim odczuciu do takich właśnie należy. Nie mamy bowiem do czynienia z chytrym spiskiem wykorzystującym luki prawne, czy skomplikowanym morderstwem, lecz sprawą, która nie budzi wątpliwości. Część duchownych wypowiedziała słowa naganne, w miejscu publicznym, czyniąc tym samym zgorszenie i urągając godnościom jakie piastują. Zadaniem sędziego w tej sprawie jest jedynie orzeczenie stopnia winy i wymierzenie sprawiedliwej kary, która pozwoli wyrządzone zło naprawić.

Mój brak kompetencji prawniczych objawia się tym, iż nie jestem w stanie przeprowadzić skomplikowanego procesu analizy prawnej czy innych czynności wymagających jednak znacznej wiedzy w tej materii. Ta sprawa jednak do takich nie należy. Gwarantuję że nie podjąłbym się stosowania wykładni prawa, czy innych tego typu zabiegów, gdyż zwyczajnie nie czuję się na siłach. Potrafię jednak, jak każdy dorosły, dojrzały człowiek odróżnić to co dobre, od tego co złe, czarne od białego, etc. Kompetencje i urząd trybuna wygasają w momencie zakończenia tej sprawy.


W kwestii akapitu 5 - ciężko mi się odnieść.

Akapit 6 - ja widzę to inaczej. Odszedł ksiądz w styczniu 2016. Jesienią 2015 III Rotria jeszcze nie istniała. Był to okres istnienia Kościoła Galicyjskiego i Wielkiej Schizmy.

Odnośnie akapitu 7 - cieszy mnie takie podejście do sprawy.

Do akapitu 8 - powtórzę raz jeszcze, nie zgadzam się ze zbiorowym obarczaniem winą całego kleru. W tym zajściu brały udział 3 osoby, co nie może rzutować na wszystkich duchownych i całą hierarchię. W tym przypadku jak i każdym innym gdy dochodzi do grzechu, należy ukarać winnych, nie zaś całą grupę zbiorowo. Nie może również o całości duchowieństwa czy całości Kościoła świadczyć zachowanie trzech osób, które dopuściły się tego zachowania. Piętnowanie całych grup to praktyka dobra dla marksistów lub nazistów, a my winniśmy celować znacznie wyżej. Nawet w świecie realnym dochodziło, dochodzi i dochodzić będzie do skandali z udziałem duchownych, również tych wysoko postawionych. Jednakże to, że jeden proboszcz upija się do nieprzytomności siejąc zgorszenie wśród ludu Bożego, nie jest wystarczającym powodem by cały kler nazywać zapijaczonym. Proszę o odrobinę zdrowego rozsądku.

Odpowiadając Panu Samuelowi: Znałem Otto Kenta osobiście i obserwując jego poczynania, a także wyciągając wnioski z rozmów z nim jestem w pełni przekonany, że był to człowiek, który wyłącznie wykonywał polecenia. Były to polecenia jednej osoby - Franciszka Ferdynanda I. Otto Kent wykonywał każde jego polecenie, zarówno gdy Habsburg był królem, później kardynałem, Patriarchą. W każdym momencie swojego życia Otto Kent jedynie wykonywał polecenia. Wszelkie więc jego ewentualne zasługi są więc de facto zasługami Franciszka Ferdynanda, gdyż to on te działania zlecał. Tak samo jak kukiełka nie posiada osobowości wykonując wszelkie ruchy według woli operatora, tak Otto Kent nie miał osobowości bezwolnie, bezrefleksyjnie i bez cienia sprzeciwu służąc Habsburgowi.


Co do kwestii Kościoła Narodowego - nie zamierzam nikogo powstrzymywać, ani namawiać by tego nie czynił. Kościoły narodowe jak wcześniej wspomniałem upadały jeden za drugim na przestrzeni ostatnich lat. Stoi za tym prosty powód, który dostrzegli Panowie sami - brak ludzi. Celem istnienia Rotrii jest tworzenie Kościoła, wspólnoty na całym Pollinie, a ta idea od lat przyciąga kolejnych mikronautów chcących służyć właśnie Kościołowi Rotryjskiemu. I mimo licznych prób jego zniszczenia nikomu się to nie udało. Kościół wielokrotnie stawał na krawędzi, czy to w skutek własnych błędów, czy zamachów nań podejmowanych, jednakże wszystkie te niebezpieczeństwa przetrwał i wychodził z nich mocniejszy. Nie przeczę, że zdarzają się nam potknięcia, ale wynikają one z ludzkiej ułomności i zdarzają się wszędzie, także w kościołach narodowych.

Nie mogę się również zgodzić, iż Kościół Rzeczypospolitej niczego poza elekcją nie daje. Uprawnienia interrexa jakkolwiek zaszczytne nie są dla Kościoła wyznacznikiem naszej działalności. Choć skoro zaszczyt ten powierzony został Prymasom RON, Kościół stara się powierzone obowiązki wypełniać. Proszę jednak spojrzeć, iż oprócz tego duchowni w Rzeczypospolitej prowadzą działalność duszpasterską - poprzez chociażby organizowane uroczystości. Także zakony rycerskie istnieją w RON jako integralna część Kościoła Powszechnego. A gdy w Zakonie Krzyżackim powstał konflikt, czyniąc wśród mieszkańców RON niezgodę, Kościół niezwłocznie podjął działania by całą sprawę wyjaśnić, skutkiem czego zapanowała zgoda. Znakomitą przewagą Kościoła Rotryjskiego nad narodowymi jest to, że ten pierwszy nie podlega świeckiej władzy, żadnemu królowi, prezydentowi, książętom czy magnaterii, lecz władzy kościelnej wyłącznie. Dlatego właśnie Kościoły narodowe upadały, że były częścią państwa świeckiego, które ma zdecydowanie ważniejsze cele niż istnienie kościoła. Dla Rotrii jednak tworzenie, umacnianie i rozwijanie wspólnot jest podstawowym celem, który duchowni realizują na miarę swoich możliwości. Niestety nie zawsze możemy realizować swoje cele tak, jak byśmy chcieli, gdyż zwyczajnie nieraz brakuje nam rąk do pracy. Ale jest to problem który znacznie dotyka mikroświat w ostatnim czasie i jest to temat na inną dyskusję.

Na koniec proszę, by ksiądz Sieniawski zechciał w prywatnej wiadomości podzielić się opinią, co jego zdaniem należy uczynić w sprawie tego zajścia w Rotrii, które stało się niestety przyczyną kłótni jaką tutaj toczyliśmy, a jaką mam nadzieję zakończyliśmy. Szczerze liczę na pojednanie i zgodę, które są fundamentem dla dalszej naszej współpracy.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 19:39
przez Aleksander Trzaska-Chojnacki
Proszę wybaczyć Eminencjo, ale nie mogę się zgodzić z niektórymi wypowiedziami.
Biskup Otto Kenta był moim znajomym. W czasie kiedy stawałem przeciwko Cesarstwo Polskiemu i Królestwu Litwy, wspierał mnie duchowo. Jeżeli byłby podporządkowany JKN Ferdynandowi działał by akurat odwrotnie
A werdykt w sprawie Zakonu Krzyżackiego nie pojednał tylko zaognił sprawę między zwaśnionymi. Gdyby nie Książe Marek, to zakonu Krzyżackiego by już niebyło. On doprowadził do załatwienia sprawy polubownie, a nie Rotria
Niestety, a szkoda

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 19:57
przez Albert Orański
Co do Ottona Kenta - ja mówię o jego działalności po cesarstwie, gdyż wtedy go poznałem. Takie wywarł na mnie wrażenie i takie zdanie o nim wyrobiłem sobie przez ponad rok obserwowania jego poczynań. Poza tym nie zabłysnął on żadną znaczącą wypowiedzią, były wszystkie one jakieś miałkie...


Co do zakonu - nie znam roli księcia Marka, gdyż nie śledziłem jego poczynań w tamtym czasie w tej sprawie. Wiem, iż inkwizycja działała w tej sprawie, starając się wyjaśnić kwestie prawne i pojednać zakonników. Prowadzone były również rozmowy z niektórymi członkami zakonu wyjaśnienia przyczyn waśni. Skutek był taki, iż zakon ocalał i powstał zakon kawalerów mieczowych.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 20:50
przez August Medycejski
Chyba jako jedyny będę musiał wystąpić w obronie Kościoła Rotryjskiego w tej dyskusji. Zapewne można zarzucić jego hierarchom wiele wad, ale, na miłość Boską, nie oczekujmy od tej garstki realnych pasjonatów charyzmy prawdziwych, dobrych kapłanów i wiedzy doktorów teologii i obojga praw! Rotryjscy biskupi działają na tyle, na ile mogą. A co mogą? Publikować rozważania, żywoty świętych i od czasu do czasu przeprowadzić narracyjną ceremonie. Zarzucacie im, że nie rozwiązali konfliktu zakonnego. A ja wam powiem, że ze strony kościelnej zrobili to, co mogli. Wszystko więcej spotkałoby się zapewne z odrzuceniem, bo zakrawałoby o ingerencję w sprawy majątku na terenie Rzeczypospolitej.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 21:39
przez Henryk Mikołaj Hrychowicz
Wszystko to prawda, prócz jednego, by mieć szacunek trzeba się szanowań samemu. Kościół Rotryjski pragnie szacunku i jedności, ale sam prowadzi do podziałów tocząc nieustanne spory. Chciałbym zrozumieć, ale nie rozumiem i zapewne wiele osób nie rozumie wycieczek personalnych, zwłaszcza względem osób które nijak są związane z obecnymi wydarzeniami w Rotrii. Niestety duchowni rotryjscy już dawno podzielili się na dwa obozy, które zwalczają się wzajemnie i żadna okazja nie zostanie pominięta by okładać się błotem. Ze smutkiem patrzę też jak Prymas Rzeczpospolitej wypowiada się o biskupie Kencie, jednym z bardziej zasłużonych duchownych dla Kościoła w Rzeczpospolitej. Czy naprawdę tak trudno oderwać się od intryg i awantur prowadzonych pomiędzy duchownymi w Rotrii i skupić się na posłudze dla wiernych Kościoła. Biskup Kent może i jest dla części duchownych rotryjskich i Ekscelencji Prymasa postacią kontrowersyjną, bo bardziej dbał o Kościół w Rzeczpospolitej i posługę dla obywateli w Koronie i na Litwie niż sprawy Rotrii. Za to oddanie Rzeczpospolitej zdobył uznanie pośród szlachty, a pamięć o nim jest nadal żywa. Oczernianie go o służalczość względem Habsburgów raczej sympatii tu nie zdobędzie.

Re: Przybycie Prymasa Rzeczypospolitej Obojga Narodów

PostNapisane: 18 lip 2017, 22:29
przez Hieronim Sieniawski
Mnie również bolą ataki na osobę biskupa Otto Kenta (którego miałem okazję poznać). W dowód wdzięczności za działalność na rzecz Kościoła w Rzeczpospolitej został nawet kreowany kardynałem, dlatego traktuję go za wzór dobrego pasterza oraz patrioty.

Wasza Książęca Mość Auguście!
Poziom intelektualny duchowieństwa pozostawia wiele do życzenia, to fakt. Niemniej jednak każdy z nas ma kręgosłup moralny. W Państwie Kościelnym doszło do wylewu plugastwa - duchowni wszelkich stopni ulżyli sobie w najgorszy z możliwych sposób. Mnie razi hipokryzja oraz dysonans pomiędzy takim zachowaniem, a pozowaniem na autorytet moralny oraz chrześcijański w Pollinie.