|
Tu można opublikować prozę i wiersze swoje i innych autorów, polecić znajonym dobrą książkę i przedstawić recenzję z przeczytanych dzieł literackich
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 17:05
Napoleon Stanisław Adam Feliks Zygmunt hrabia Krasiński herbu Ślepowron Był potomkiem magnackiej rodziny Krasińskich, II ordynatem opinogórskim, synem generała Wincentego i księżnej Marii Radziwiłłówny. Urodził się 19 lutego 1812 roku w Paryżu, w domu przy Boulevard Montmarte 10. Ochrzczono go w parafialnym kościele Notre Damme de Lorette, a do chrztu trzymały go dwie pary: Ludwik Pac z Marią Walewską i Piotr Krasiński z księżną z Walewskich Jabłonowską. Kształcił się w domu w Warszawie i Opinogórze, pod kierunkiem pisarza Józefa Korzeniowskiego i Piotra Chlebowskiego (1820), później w Liceum Warszawskim i na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego do roku 1829. Przemożny wpływ na jego poglądy i całe życie miał ojciec, Wincenty Krasiński – generał napoleoński, zwolennik "obozu klasyków", a później lojalny poddany cara Rosji. Mimo buntu, młodego jeszcze poety, nigdy nie udało mu się wyrwać spod wpływu ojca, który ingerował zarówno w jego poglądy polityczne, jak i życie osobiste. Opuszcza ojczyznę, aby choć częściowo, uwolnić się spod wpływu ojca. Odtąd przebywał przeważnie za granicą w: Niemczech, Francji i Włoszech. W sierpniu 1830 roku spotkał się z Adamem Mickiewiczem, z którym odbył wycieczkę w Alpy. W roku 1836 w Rzymie poznał Juliusza Słowackiego i zaprzyjaźnił się z nim. W grudniu 1838 roku w Neapolu nawiązał romans z Delfiną Potocką, najsilniejsze z uczuć poety, gorąco odwzajemniane. Stosunek miłosny przetrwał do roku 1846, później przekształcił się w przyjaźń i wydatnie odbił się w twórczości poety. W lipcu 1843 roku pod wpływem ojca ożenił się z Elizą Branicką (1820-1876), polską malarką i dyletantką, której uczucie i zalety charakteru ocenił dopiero później, gdy ochłódł jego stosunek z Delfiną. Krasicki debiutował w 1828 jako autor przepojonych makabrą opowieści gotyckich. Już wtedy ujawniły się najbardziej charakterystyczne cechy pisarstwa Krasińskiego: jego obsesja cierpienia, zagłady i śmierci, a przy tym wewnętrzny konflikt między życiowym konwenansem a etosem romantycznej walki narodowo-wyzwoleńczej, dały obfity plon w postaci twórczości literackiej.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 17:08
Czas Zygmunt Krasicki
Czas ma nadzwyczaj coś gorzkiego w sobie! Ileż go razy zatrzymać ja chciałem, Gdym dni szczęśliwe przepędzał przy tobie! Na klęczkach każdą chwileczkę błagałem, Mówiąc: “Chwileczko, o, zostań na chwilę! Tak mi niebiesko – tak domowo-mile, Lecz niech raz czuję, że nie znikniesz lotem, Niech raz się dotknę ciebie – znikniesz potem!” - I nigdy – nigdy żaldna z godzin tyla Wysłuchać prośby nie chciaia serdecznej! Żadna mi w ręce nie dała się chwila - Żadnej godziny nie miałem ja wiecznej! O, czas jest straszny – o, czas jest przeklęty, O, czas sam z siebie już jest nieszczęśliwy! Migdy nie spełnion, nigdy nie dopięty, Przez zmarłe chwile sam wciąż stąpa żywy. A jaki pyszny – jaki pan – jak świeży! Jaka wiośnianość na skrzydłach mu leży! - W niej skonać pragniesz – w niej chcesz ukojenia - Wtem znów się wszystko w mgnieniu chwilki zmienia. Nie mogłeś umrzeć – odetchnąć – tam zostać, Gdzie śmierć ci źyciem, – życie, co ci zgonem, Rwie cią już dalej w inną świata postać - I tyś jak dzieckiem znów osieroconem! I płaczesz – płaczesz szlochami krwawemi, Żeś nie mógł chwili przytulić, do siebie, Żeż nie mógł w chwilką tę wmrzeć się na ziemi, Żeś widział niebo – lecz nie postał w niebie. Ach! czas jest gorzki – ach! czas jest okrutny - I człowiek, w czasie żyjąc – żyje smutny.
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 17:30
Są przeznaczenia, które trwają wiecznie... Zygmunt Krasiński
Solitudo dulcis amaritudo. Są przeznaczenia, które trwają wiecznie I zabić muszą na końcu – koniecznie! Są też i innę, które trwają długo, Aż duch się wzniesie – weźmie postać drugą - I zbrojny wolą – tą aniołów siłą, Przemieni w niebo to, co piekłem było! Dziś ci powiadam: – konieczność zwalczona - Już mnie nie więzi złych czasów okucie - Wszystko, co z piekła – w sercu moim kona - Zostaje tylko niebieskie uczucie, Jak kwiat bez, kolców – jak światło bez cienia! - Tak przełamana jest moc przeznaczenia!
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
przez Henryk Horoch » 03 cze 2011, 17:52
Znów wraca wiosna - przeszłe wraca życie Zygmunt Krasiński
Znów wraca wiosna – przeszłe wraca życie I dawna radość, l dawna podnieta: Patrz, w śnie pamięci razem po błękicie Znów płyniem w stronę Molo dl Gaeta!
Rankiem schodzimy w cytrynne ogrody I przechadzając się nad morza tonią, Róż i cyprysów upojeni wonią, Dziękujem Bogu za świat ten urody.
Ka6da nam chwila dobra i szczęśliwa, Milczenie nawet nam pieśnią, co śpiewa. Z skał zstępujemy na wodne lazury I z barki naszej znów patrzym na góry
I patrząc, pijem z przestrzeni pucharu Złotym powietrzem gór błękitnych zdrowie; Słońca promieńmi wieńczeni na głowie, Pierś poim w świetle i falach nektaru.
W wieczór wracamy pad rozkwitłe gaje; Po nich błyszczące w rój wiją się muszki, Jałkby róż śpiących uiwolinione duszki… Na zmierzchmim niebie Mars l Wenus wstaje.
Mars krwawą zbroją błyska i czerwieni I z giermkiem-gwiazdką sunie się w przestrzeni, Aż księżyc wejdzie i czarem spojrzenia Świat dnia przebłędni w świat złoty marzenia.
Ty, paltrząe w górę, pytasz się żałośnie: “Duch nasz na miaro bezmiaru czy wzrośnie? Czy będziem kiedy, my smutni, wiedtzieli, Jacy mieszikaiją po gwiazdach anieli?”
Skrą ciekawości czoło twoje płonie - Wspinasz się wzrokiem w eterowe tonie… I drżysz, i pragniesz – to ufna – namiętna, To znów w zwątpieniu trwóg pełna i smętna.
A ja cię pieśnią kołyszę nadziei, Ja cii zwiastuję lot ducha przepłynny Przez ciąg posępnych wszechświata kolei I świat nareszcie wieczny – Boży – inny.
O, pojmiesz kiedyś i obaczysz okiem, Jak wieczność płynie tych fal – gwiazd potokiem; Z słońca na słońce, coraz wyżej, trzeba Tym, co umarli, wdzierać się do nieba!
Bóg, co nas stworzył, stworzył napi na bogi I stopom. naszyim poddał mleiczme, drogi - Duch,i co nam, dzisiaj już tu w piersiach gości, Nie dulchem ziemi, lecz nieskończoności! I przez te wschody świata diamentowe Wstępować będziem na Królestwo nowe…
(-) gen. płk. Henryk książę Horoch
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 2325
- Dołączył(a): 02 gru 2010, 17:03
- Medale: 11
-
-
-
-
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska
Powrót do Biblioteka Powszechna
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
|
|