Norbert I Catalan napisał(a):Jeżeli chodzi o samo formowanie się konfederacji to trzeba mieć na uwadze, że tego typu państwa są tylko ratunkiem na pewną chwilę, potem zazwyczaj upadają lub zostaje w takim tworze 1 lub 2 osoby przytoczę przykład Zjednoczonej Federacji Mikrosławii gdzie obecnie został tylko jeden obywatel.
Wasza Królewska Wysokość! Nie jesteśmy znawcą historii Mikrosławii, ale wydaje się nam, że powodem obecnego zaniku aktywności w tej mikronacji nie był fakt stworzenia federacji. O ile możemy sięgnąć pamięcią, widzimy Mikrosławię bardzo aktywną w przeszłości. Kraj ten, w naszej ocenie, padł ofiarą kryzysu, który nawiedził obecnie większość państw Vaarlandu.
Norbert I Catalan napisał(a):Sama idea konfederacji mimo wszystko wydaje się dobra ale tylko na chwilę, trzeba się zastanowić czy kraj nie podzieli losów już wspomnianej Zjednoczonej Federacji Mikrosławii, której aktywność praktycznie zamarła a jest to twór bardzo podobny do planowanej konfederacji.
Możemy jedynie stwierdzić, że nie powinno się zakładać o przyszłości konfederacji jedynie na porównaniu do Mikrosławii.
Piotr Konstanty Petrowicz napisał(a):Pragniemy zauważyć, iż luźna konfederacja państw w której poszczególne kraje są połączone wspólną stroną, forum, systemem gospodarczym i polityką zagraniczną nie jest luźną konfederacją. Państwa w ten sposób połączone tracą swą suwerenność i może zachowają pozory niepodległości, ale faktycznie posiadać jej nie będą. Tożsamość każdego państwa wirtualnego to jego strona i forum, ich brak to koniec samodzielnej egzystencji. Jakieś wydzielone miejsce na wspólnym forum to zbyt mało, by można mówić o suwerennym i niepodległym kraju. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż z czasem status każdego z tych państw spadnie do roli jednego z regionów owej Konfederacji, która przekształci się w super państwo, jeśli w ogóle przetrwa ona próbę czasu. Nie widzimy więc możliwości współistnienia wielu państw na jednym forum.
Wasza Królewska Mość! Jest to to bardzo mroczna wizja. W naszym mniemaniu, konfederacja powinna dysponować wspólnym serwerem (źle się wyraziliśmy pisząc "strona"). Na tym serwerze państwa członkowskie posiadałby własne strony. Forum podzielone byłoby na fora państw członkowskich oraz zawierałoby działy wspólne. Aby uniknąć degradacji państw członkowskich jedynie do roli regionów, każde z państw powinno mieć realny wpływ na decyzje "centrali", dlatego powinny istnieć urzędy:
a) głowy konfederacji (rotacyjna prezydencja państw członkowskich lub kolegium głów państw członkowskich),
b) parlament odpowiedzialny za politykę zagraniczną, serwer. Członkowie parlamentu mogliby być wyłaniani w wyborach lokalnych, bądź mianowani przez głowy państw członkowskich, byłaby to kwestia wolnego wyboru.
Piotr Konstanty Petrowicz napisał(a):Kwestia druga. Wolny przepływ i wymiana obywateli może być zaletą dla państw wymierających demograficznie, które nie maja już nic do stracenia. Natomiast może stanowić płytę nagrobną dla państw, które nie są dotknięte zjawiskiem wymierania. W naszym przekonaniu zabije to poczucie wspólnoty państwowej i tak żmudnie budowaną tożsamość narodową. Jak funkcjonuje tego typu wymiana obywateli można zaobserwować na przykładzie kilku państw, które przyjęły taki system: Królestwo Aryunu, Republika Bialenii, Federacja Brodii, Ludowa Republika Siedmiogrodu, nie istniejąca już Santania i Burgiia czy Królestwo Victorii w którym również szukano ratunku poprzez wolną wymianę obywateli. Wszystko jest tak wymieszane, iż 5-6 obywateli tworzy prawie tyle samo państw w których ministrami i premierami są niemal te same osoby. Początkowo aktywność w tych państwach wzrasta by potem drastycznie spaść. Szuka się więc kolejnych rozwiązań w postaci sztucznie wywoływanych (fabularyzowanych) rewolucji, buntów i wojen domowych. Jeśli tak ma wyglądać przyszłość państw wirtualnych, to lepiej już zaciągnąć za sobą wieko, bo na tych zasadach żadne państwo długo nie przetrwa.
Rozumiemy obawy takich państw jak Królestwo Agurii, czy Królestwo Skarlandu. Nikt nie chciałby poświęcić tego, co najdroższe. Wspomniał Wasza Królewska Mość o sztucznych wojnach i buntach. Z całym szacunkiem dla krajów, które Wasza Królewska Mość przytoczył, ale są to mikronacje początkujące, bez doświadczenia politycznego, dla których jedynym sposobem na wzbudzenie aktywności jest rewolta. Wierzymy, że kraje, które zostały zaproszone na konferencję reprezentują sobą całkiem inny poziom, dlatego wątpimy, że zanik aktywności w państwach konfederacji mógłby spowodować rewolucję.
Piotr Konstanty Petrowicz napisał(a):- Uregulowanie spraw geograficzno-kartograficznych
Z tego, co wiemy, zasług w tej materii nie możemy odmówić Królestwu Skarlandu. Swego czasu Republika Francuska miała ambitny plan stworzenia mapy naszego kontynentu. Wiemy jednak niestety, w jakim stanie znajduje się obecnie Francja.
Piotr Konstanty Petrowicz napisał(a):- Zasady funkcjonowania gospodarki opisowej oraz ewentualnej wymiany walutowej i możliwości inwestycji zagranicznych.
I tutaj o wiele ciekawszy byłby wspólny system gospodarczy, bądź jeśli powstałaby konfederacja, wspólne forum ułatwiłoby wymianę handlową.
Piotr Konstanty Petrowicz napisał(a):- Zasad współpracy ministrów polityki zagranicznej i obronności.
Jest to pomysł godny rozważenia i naszej aprobaty.
Piotr Konstanty Petrowicz napisał(a):- Zasad lokacji nowych państw w regionie opartych na jasnych regułach, których spełnienie będzie podstawą do umieszczenia na mapie regionu.
Takie reguły posiada Rada Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa.