wojewoda wileński Mikołaj Zawilichowski z Chorągwią Jazdy Wołoskiej Zawilichowskich
Król na karym koniu wyjechał przed szereg swojej I Kompanii Dragonów. Wzniósł szablę w górę i zakrzyknął:
- Moi kochani żołnierze! Dziś idziecie w bój z wojskami pana Zawilichowskiego. Nie okryjcie mnie - swego fundatora hańbą. Na nich!
Po czym pogalopował na czele swoich, konnych jeszcze dragonów.
Po drugiej stronie pola Mikołaj Zawilichowski rozmawiał z chorążym swej chorągwi Wołochów:
-Myślisz że zaatakuje konno czy pieszo?
-Uważam panie - powiedział chorąży - że Król spieszy swych żołnierzy przed szturmem. Dragonii to dobra piechota, konno nie najlepiej sobie radzą.
-Cóż, - odrzekł mu Zawilichowski - powszechnie wiadomo że Król nasz w Marynarce Wojennej służył, tedy na walkach na lądzie może się nie znać zbyt dobrze, choć z drugiej strony ma cały regiment dragonii, więc raczej powinien umieć nim dowodzić. Będzie co Bóg da. - mówiąc te słowa Zawilichowski przeżegnał się z prawa na lewą, po prawosławnemu. W tym momencie zauważył Króla szarżującego na jego oddział Wołochów. Dobył miecz z pochwy i kazał trąbić do szarży.Kiedy dwie linie wojsk zetknęły się ze sobą uczynił się niesłychany ferment, dragoni, nie szkoleni w konnej walce, spadali z kulbak jeden po drugim. Zwilichowskiemu przeszło jednak przez myśl że Dragonów Królewskich jest za mało, że to tylko trzecia część Kompanii. Nim zdążył zawrócić swych Wołochów, dało się słyszeć potężny okrzyk:
-Feuer!- to krzyczał wachmistrz Dragonów, dając tym samym znak do otwarcia ognia. Marek Paweł I dobrze to wszystko zaplanował. Zanim ruszył z częścią swych sił do szaleńczej szarży, rozkazał dwóm trzecim oddziału iść na dalekie obejście, tak, aby znaleźli się na flance Wołochów. Teraz z kolei jeźdźcy Zawilichowskiego padali pokotem.Wojewodzie udało się zebrać, po morderczej salwie dragonii, małą część swojego oddziału i ujść z pola bitwy.
-Hura! Za Króla- Dało się słyszeć z okrzyki z ust triumfujących dragonów. Choć część sił przeciwnika umknęła, było to jednak wielkie zwycięstwo, pierwsze w historii bitew Rzeczypospolitej. Polało się wiele krwi i padło mnogo rannych. Dobrze, że były to tylko ćwiczenia...
Mechnicznie bitwa wyglądała tak:
1 Wybrałem ( w tajemnicy przed graczami), tablicę siódmą
2 Marek Paweł wybrał 5
3 Mikołaj Zawilichowski wybrał 7
4 zsumowałem wybrane modyfikatory ze statystykami oddziałów:
Dragoni: b.5 + 3 (modyfikator), o 3.
Wołosi: b 4 + 1, o 4.
5 Po porównaniu bitności okazało się że Dragoni wygrywają o 4 pkt, czyli tyle, ile wynosi organizacja Wołochów. Oznacza to że choć ponieśli oni znaczne straty, nie zostali całkowicie rozbici.
Bardzo się cieszę że udało się nam doprowadzić do tego testu. Jak wam się podoba ta mechanika?