Krzysztof Lubomirski z 2 Pułkiem Jazdy Litewskiej
Pan Jan von Vincis-Kazakov ustawił swe siły w szyku nieopodal Korsunia. Scenariusz bitwy zakładał że ma wystąpić jako obrońca swego miasta rodowego. Chorągwie stały w rzędzie na północ od miasta - stamtąd miał nadciągnąć wróg. W centrum stali pancerni, na flankach kozacy wraz z wołochami.
- Niech pan popatrzy na tę chmurę pyłu- powiedział dowódca Pancernych - wygląda jakby pół dywizji ku nam ciągnęło.
I rzeczywiście, chmura pyłu która ukazała się nad horyzontem była olbrzymia. Tworzył ją jednak tylko Pułk Litewski, dowodzony przez Krzysztofa Lubomirskiego, który kazał swym ludziom jak najwięcej pyłu podnosić na postrach nieprzyjacielowi. Litwini jechali szykiem rozproszonym tak, że w środku pancerni, a na bokach kozacy. Pan Krzysztof wyciągnął z pochwy swą szablę i pokazując w kierunku widocznego już z tej odległości sztandaru Koroniarzy, krzyknął:
- Na nich!
I ruszyli dzielni Litwini co koń wskoczy w kierunku Korsunia i jego obrońców. Widząc to pan Jan zmachnął nad głową obuszkiem i dał rozkaz do szarży. I już jęły dwie armie pędzić w swą stronę. Jeszcze zanim się zderzyły, wołosi von Vincisa wystrzelili ze swych łuków. Nie osłabiło to jednak luźnych szyków Litwinów. Gdy dwa pułki się zderzyły, po chwili walk Litwini mogli zobaczyć jak złowieszczo zakołysał się ich sztandar, gdy spadł z konia trafiony strzałą chorąży. Okropny ryk wydarł się z piersi setek Litwinów na ten widok. Sztandar nie upadł jednak - chwycił go dowódca pułku, Krzysztof Lubomirski. Podnosząc sztandar zachęcił swe wojska, które były już o włos od pierzchnięcia, do dalszej walki. W tym czasie, na prawej flance siekł i młócił Litwinów pan Jan. Wtem, gdy po pokonaniu porucznika kozackiego mierzył się do cięcia na kolejnego przeciwnika, oczy stanęły mu w słup, stracił przytomność i spadł z konia. Teraz z kolei, Koroniarze podnieśli krzyk, lecz zamiast się złamać, tym zacięciej poczęli siekać Litwinów. Walka trwała dalej przez jeszcze godzinę. Po tym czasie dwa osłabione i zmęczone walką wojska ostatecznie odstąpiły od siebie, a wysłani parlamentariusze zarządili że to starcie minimalnie, przez wyeliminowanie dowódcy przeciwnika, wygrał pan Lubomirski i jego Litwini.
Mechanicznie:
1 Wybrałem tablicę 6.
2 pan Lubomirski wybrał na niej 9 (brak efektu)
3 pan von Vincis wybrał 4 (+ 1 organizacji)
4 podliczyłem bitności obu armii - u pana Lubomirskiego 5,5 (6 po zaokrągleniu), u pana Jana 5,25 (5)
Oznaczało to iż starcie wygrywa minimalnie pan Lubomirski.