Miasto Kraków

[Maciej Gerwazy Lisewicz]

Karawana
dzień 4

Dnia 22 września, nad ranem karawana wyruszyła z Grójca. Stamtąd mieli już bardzo blisko do Warszawy. Tego dnia było pochmurno i padała lekka mżawka. Jednak dla wędrowców nie było to przeszkodą. W końcu dojechali do Warszawy i stanęli na rynku, aby handlować towarami. Pod wieczór mięli już puste wozy. Znaleźli nocleg w kamienicy i poszli spać.

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Karawana - dzień I

Dnia 15 grudnia z Walencji wyruszyła karawana kupców, kierujących się do Krakowa.

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Karawana - dzień II

Karawana dotarła do Paryża.

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Karawana - dzień III

Kupcy jechali dalej, jednak spowolniło ich pewne niekorzystne zdarzenie.

[Miguel de Catalan]

Często ostatnio komuś pękała oś. Jakieś liche te wozy mamy...

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Tak się czasem zdarza....

Popularny motyw.

[Miguel de Catalan]

Tak się czasem zdarza....

Popularny motyw.

Moja następna karawana będzie bezproblemowa.

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Karawana - dzień IV

Dzisiaj kupców zastała śnieżyca, która spowolniła ich jazdę. Około południa przekroczyli granicę państw niemieckich, do wieczora jechali i zatrzymali się w jednej z gospód. Już niedługo powrócą do Rzeczypospolitej.

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Karawana - dzień V

Podróżni przed świtem ruszyli w drogę. Tego dnia nie padało, ale za to dął zimny wiatr. Jechali, mijając kolejne niemieckie miasta i wsie. Kierowali się na Saksonię i Łużyce, by przez Śląsk przejechać do Krakowa.
Podróż przebiegała bezpiecznie, choć wiatr wiał silnie i wzbudzał chmury jeszcze nie uleżanego śniegu. Co jakiś czas, na postojach, kupcy byli zmuszeni rozgrzać się, biegając. Po drodze spożyli także gorący posiłek i pili ciepłe napary. Wreszcie, pod wieczór dotarli do Drezna, gdzie zatrzymali się w jednej z gospód. Zwabieni przybyciem kupców mieszkańcy miasta zakupili różnorakie towary przywiezione z dalekich krajów. Umieściwszy w bezpiecznym miejscu dobytek, podróżni spożyli ciepłą wieczerzę, grzejąc się przy dużym kominku, a następnie udali się na spoczynek.

[Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz]

Karawana - dzień VI

Kupcy wyruszyli o świcie. Ten dzień był pogodny. Zza chmur wyszło Słońce, a wiatr przycichł. Kupcy wjechali na ziemie w przeszłości należące do Polski Piastów. Po południu przejechali przez piastowskie Księstwo Legnickie, gdzie zatrzymali się na pewien czas. Uczestniczyli tam we Mszy Świętej z IV Niedzieli Adwentu. Następnie jechali dalej. Do wieczora dojechali do Opola, a więc byli już blisko granicy Rzeczypospolitej. Tam zatrzymali się w bezpiecznej gospodzie i udali się na spoczynek.