Strona 2 z 5

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 24 paź 2012, 23:18
przez Michał apo Zep
Kapłan spojrzał na ikonę z niemałym zadowoleniem. W pamięci odnalazł widoki z Wilna i Litwy.
- Niech Cię Bóg natchnie w Twej niewinności - odrzekł i pobłogosławił pasterz, oddając po chwili obrazek właścicielce. Upijając łyk napoju, biskup rzucił:
- Cejlon, z pewnością - upijając kolejny łyk spojrzał na panienkę - Quo Vadis faktycznie przepiękne, jednakowoż ja wyżej cenię Ogniem i Mieczem, rozpływając się z zachwytu nad każdą stroną, słowem i literą, jaka w tym dziele jest zawarta. - po chwili pauzy, gospodarz dodał - Czytałem dziś bardzo dobre pismo, Trybunę Kurlandzką, gratuluję pomysłu, iście przednie artykuły.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 24 paź 2012, 23:26
przez Aleksandra Zamoyska
- Ogniem i mieczem, prawda... Intrygująca lektura Ekscelencjo. Niemniej jednak uważam, że Quo Vadis niesie w sobie większy ładunek emocjonalny. Przynajmniej dla mnie, osoby tak blisko związanej ze światem antycznym - widząc zdziwioną twarz Biskupa z uśmiechem dodała - nie jestem poganką, wyznaję monoteizm. Nie musi się Biskup niczego obawiać. - Spojrzała na sąsiedni stolik na którym leżała wspomniana Trybuna Kurlandzka. - Nie wiedziałam, że dostarczają ją aż tutaj. Interesujące. W założeniu to przede wszystkim lokalna gazeta Księstwa Kurlandii. Cieszę się, że moja praca została doceniona. Na pewno to z Waszej rekomendacji, siostry Aleksandryjki rozpoczęły swą samarytańską misję w Tallinnie.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 24 paź 2012, 23:48
przez Michał apo Zep
De gustibus non disputantum est- rzucił z uśmiechem profesor. - Działania sióstr aleksandryjek to nie moja zasługa, nie sprawuję w Rzeczypospolitej żadnych Kościelnych urzędów, ani funkcji.
Biskup spojrzał w okno, dostrzegł wyzierającą z lasu ciemność nocy. Spojrzawszy na swoją towarzyszkę, ujrzał zmęczenie na jej twarzy.
- Po tak długiej podróży, zapewne chciałaby panienka odpocząć - powiedział dobrotliwie, chwytając w dłoń złoty dzwoneczek, na dźwięk którego do salonu wszedł sługa - Jan wskaże Panience pokój i odprawi bagaże - dodał biskup wstając, co widząc podchwyciła jego towarzyszka. Ujmując dłoń panienki, biskup złożył nań uprzejmy pocałunek, po czym odprowadził ją do drzwi, sam udając się w kierunku kaplicy, gdzie zaznać miał duchowego ukojenia przed snem. "Ciężka będzie moja pokuta..." - pomyślał i oddał się modlitwie.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 24 paź 2012, 23:55
przez Aleksandra Zamoyska
- Tak, ma Biskup rację - jakby na potwierdzenie słów delikatnie ziewnęła zasłaniając sobie usta ręką. Po przyjściu sługi, poszła wraz z mężczyzną na drugie piętro. Dostała bardzo ładny, przestronny pokój z widokiem na ogród. Jesień przyszła w tym roku dość niespodziewanie. Kolorowe liście odprawiały swe tańce na wybrukowanych alejkach. Cicho gdzieś szumiały sosny i świerki. Wraz z Aleksandrą przyjechała służka Gryzelda. Wydała jej kilka przyziemnych poleceń typu przygotowanie kąpieli i stroju na dzień jutrzejszy. Po godzinnej pielęgnacji ciała położyła się na dość miękkim łożu i wtulona w ramiona Orfeusza przeniosła się w świat snu.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 25 paź 2012, 17:12
przez Michał apo Zep
Biskup Michał wszedł do swojego gabinetu, zasiadł przy pulpicie, po czym skreślił słów kilka na pergaminowym zwitku. Gdy postawił ostatnie sylaby, odczytał pismo:

Szlachetna Panno Aleksandro,

Wczorajszego wieczora, gdy Waćpanna przybyła do mojego domu, było na tyle późno, że nie zdążyłem pokazać Jej licznych, uroczych zakątków pałacu. Chciałbym to nadrobić, zapraszając Pannę na spacer po ogrodzie. Proszę kazać słudze, przyprowadzić się do altany, pod starą wierzbą, około godziny 20.

Z braterskim pozdrowieniem,
(-) Michał, biskup



Następnie, zapieczętowawszy list i zawoławszy sługę, nakazał mu przekazanie listu w ręce adresatki, a potem, spełnienie jej poleceń.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 25 paź 2012, 17:28
przez Aleksandra Zamoyska
Gryzelda czesała właśnie włosy pannie Aleksandrze, gdy do drzwi ktoś cicho zapukał.
- Proszę - powiedziała nieśmiało myśląc, że to Jego Ekscelencja Biskup przyszedł z nią chwilę porozmawiać. Jednakże w progu stanął inny mężczyzna. Na srebrnej tablicy podał młodej kobiecie list skrzętnie zaadresowany do niej. Nie wahając się rozerwała kopertę i przeczytała treść wiadomości. Uśmiechnęła się widząc zaproszenie do ogrodu. Szybko wzięła pergamin o zapachu róży i tak na nim napisała:

Ekscelencjo,
z przyjemnością przybędę na owe spotkanie. Liczę na zdecydowanie dłuższą rozmowę niż wczoraj. Biskup tak szybko ode mnie uciekł. Chyba Was, Ekscelencjo niczym nie uraziłam? Wasz sługa - Jan z pewnością pokaże mi drogę.

Pozdrawiam,
Aleksandra


Kobieta przeczytała jeszcze raz całą wiadomość i podała ją posłańcowi.
- Tylko zanieść tę wiadomość od razu do Jego Ekscelencji. To nie może czekać.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 25 paź 2012, 20:06
przez Michał apo Zep
Biskup przybył na umówione miejsce kilka minut wcześniej, by uprzedzić swego gościa. Chciał on bowiem, oprócz rozmowy i podziwiania przyrody, ugościć młodą pannę Aleksandrę kilkoma łakociami z pałacu. Kazał przeto naszykować herbaty, ciasta i przekąsek, owoców, wina białego i czerwonego, a także podać zastawę dla dwóch osób. Całość zająć miała miejsce w altance, na sosnowym stoliczku, przykrytym białym, haftowanym w kolorowe, polskie kwiaty obrusie. Uroku scenerii dodawało światło tlących się przyjemnym płomieniem świec, umieszczonych w kinkietach, kolejno na 6 kolumnach altany.
Wkoło ciepły, przyjemny, jesienny wieczór. Delikatny wiaterek muska policzki wędrujących przez ogród sług. Wtem dał się słyszeć szelest, by po chwili oczom gospodarza ukazała się jego młoda towarzyszka.
- Witam Panienkę, miło Ją widzieć w ten jesienny wieczór. Jak samopoczucie? - rzucił Ekscelencja, cierpliwie oczekując odpowiedzi.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 25 paź 2012, 20:14
przez Aleksandra Zamoyska
- Witam Waszą Ekscelencję - podeszła bliżej do Biskupa. Jej złotawa suknia delikatnie powiewała na wietrze. - Bardzo dobrze. Dziękuję za miłą gościnę - uśmiechnęła się. Widząc jak ręką Eminencja wskazał jej miejsce, usiadła posłusznie. - Jak minął dzień? - zagadnęła, nalewając sobie do filiżanki herbatę.

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 25 paź 2012, 20:18
przez Michał apo Zep
- Nieco pracowicie, lecz Bogu dziękować spokojnie - odrzekł z uśmiechem gospodarz - Raczy Panienka napić się wina? Białe, czy czerwone? Mam świetne roczniki wprost z winnic Skarlandu. - zaproponował grzecznie gospodarz. - Jak podoba się Panience ogród?

Re: Majątek Sopot

PostNapisane: 25 paź 2012, 20:22
przez Aleksandra Zamoyska
- Bardzo ładnie utrzymany. Widać tutaj kobiecą rękę. Najbardziej podobają mi się kopie antycznych posągów. W tej alejce, którą przechodziliśmy - uśmiechnęła się. - Jeżeli mogę to chętnie wypiję białe wino - wzięła ciastko i ugryzła je. - Miodowniczek? Bardzo dobry. Proszę pochwalić kucharza.