Sala Balowa została przekształcona w jadalnię. Wzdłuż pomieszczenia ustawiono ciężkie, dębowe stoły, które przykryto białym obrusem sięgającym ziemi. Na każdym z nich postawiono mosiężne świeczniki i zapalono wysokie, białe świece.
Wszyscy powstali, gdy na salę wszedł Kanclerz Księstwa Sarmacji i Król Jegomość. Zasiedli na honorowym miejscu pod baldachimem, wyszywanym w białe orły. Chwilę później służba wniosła dania.
W związku z okresem Wielkiego Postu, zabrakło masła i mięsa. Stoły zapełniły jednak półmiski z dwudziestoma rodzajami potraw. Królowała oczywiście ryba, podana na wszelkie możliwe sposoby, godne królewskiego podniebienia. Nadto podawano wszelkiego rodzaju zupy, od migdałowych z ryżem i rodzynkami, aż po barszcz, czy żur.
W rogu stali znajdowali się grajkowie, którzy grali na instrumentach uwertury polskich i litewskich kompozytorów.
Wnet przyszedł czas na oficjalne wystąpienia i przemowy. Pierwszy, zgodnie z przyjętą tradycją, głos zabrał Król Jegomość.
Wasza Xiążęca Wysokość,
Ekscelencje,
Szanowna Szlachto,
Czcigodni Mieszczanie,
Niezwykła to radość witać w murach Zamku Królewskiego Jego Książęcą Wysokość Filipa I Gryfa — Kanclerza, Sarmatę, Przyjaciela. Wasza obecność w naszym państwie, zapewnienia o serdecznych stosunkach pomiędzy naszymi mikronacjami, przyjazny charakter tejże wizyty stanowią żywy symbol udanej współpracy.
Życzliwość i serdeczność, jaką otrzymywaliśmy i nadal otrzymujemy od naszych sarmackich przyjaciół, wiele dla nas znaczy i potwierdza, że nasze stosunki są nieprzemijalne i nad wyraz silne. Wierzymy, że ich pielęgnowanie i starania o wynoszenie ich na wyższy poziom, zaowocują w przyszłości.
Niezwykle wymowny jest fakt, iż dzisiaj spotykamy się, aby podkreślić wartość naszych relacji. Dwie silne, stabilne mikronacje, choć targane przez sploty różnych wydarzeń, to trwale zakorzenione w rzeczywistości polskiego mikroświata, niewzruszone przez napotykające je wichury i burze, są idealnymi partnerami do wspólnych, dalekosiężnych przedsięwzięć. Podobne wartości, ideały i tradycje, podkreślone przez związek przyjaźni, mogą przyczynić się do podjęcia nowych i poszerzenia obecnych pól współpracy, na co wszyscy mamy nadzieję.
Niechaj wolno mi będzie zaintonować toast: Niech żyje Jego Książęca Wysokość, niech żyją narody Sarmacji i Rzeczypospolitej, niech żyje przyjaźń między nami!
Chwilę później do sali wniesiono szkatułę, której wnętrze wysłane było czerwonym welurem. Na środku znajdowała się czerwona poduszka ze złotymi frędzlami. Król Jegomość nakazał podnieść wieko, a oczom zgromadzonych ukazał się najczystszy skarb.
— Wasza Książęca Wysokość, proszę przyjąć ode mnie podarek. Jest nim głowica miecza w kształcie głowy lamparta. Wykonana jest z najczystszego złota, a wysadzana rubinami, diamentami i szmaragdami. Została znaleziona na terenie miasta San Alberto, w Wicekrólestwie Nowej Kurlandii, gdzie znajduje się moja osobista siedziba, do której serdecznie Ekscelencję zapraszam, czy to na wypoczynek, czy na gościnę, czy też aby pozwiedzać wspaniałe okolice. Bramy moich posiadłości zawsze są dla Was otwarte.
To rzekłszy, Jan V wziął od giermka szkatułę i wręczył ją Jego Książęcej Wysokości.