Uczta trwała do późnej nocy. Część osób była pogrążona w cichych rozmowach, niektórzy prowadzili żywe i zawzięte dyskusje, inni natomiast spędzali czas bawiąc się. W pewnym momencie jednak zaczęli wychodzić kolejni uczestnicy uroczystości. Wreszcie nadszedł i czas na Króla Jegomościa, jego współpracowników oraz J.E. Ambasadora. Pożegnawszy się, odeszli do swoich komnat. Powoli sala, ogarnięta półmrokiem oświetlanym ogniem z kominka i migotającymi płomieniami świec, się opróżniała, aż w końcu zostało tylko kilku służących, sprzątających po bankiecie.
Gdy nastał nowy dzień, w sali zebrała się większość wcześniejszych uczestników, wraz z Królem, Ambasadorem i Podkanclerzym. Spożyli tam wszyscy zebrani pożywne i smacznie przyrządzone śniadanie. Po posiłku Podkanclerzy Wielki wstał i podziękował wszystkim za przybycie, jeszcze raz życzył nowemu Ambasadorowi owocnej misji i wszystkiego dobrego. Po tym ludzie rozeszli się. Król i Podkanclerzy udali się wraz z nowym Ambasadorem do jednej z komnat i tam odbyli serdeczną rozmowę i pożegnali się. Ambasador wraz ze swymi współpracownikami, żegnany przez Podkanclerzego, wyszedł na dziedziniec i wszedł do przygotowanej dla niego karety. Następnie odjechał do swojego nowego miejsca pracy, Ambasady Księstwa Sarmacji.