Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 05 gru 2010, 22:57

II Niedziela Adwentu

Wszechmogący i miłosierny Boże, spraw, aby troski doczesne nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Twoim Synem, lecz niech nadprzyrodzona mądrość kształtuje nasze czyny i doprowadzi nas do zjednoczenia z Chrystusem. Który z Tobą żyje…


Bóg chce przyjść na nowo do naszych serc. Adwent to czas przygotowania na Jego przyjście. Uświadamia nam, że życie to ciągła wędrówka, której celem jest spotkanie z Nim, który jest Nadprzyrodzoną Mądrością. On chce nas prowadzić przez życie, daje nam konkretne światło i wskazówki w swoim Słowie i chce nas umacniać przez sakramenty. On zostawił nam te Skarby swojej Mądrości po to, abyśmy z nich korzystali, umacniając swoją wiarę, nadzieję, oraz przede wszystkim miłość. Trosk doczesnych nigdy nam nie zabraknie, dlatego musimy nauczyć się powierzać wszystko Jemu, naszemu Bogu i Ojcu. On zna nasze serca i umysły i wie, czego potrzebujemy. Bóg przyjdzie kiedyś w czasach ostatecznych, ale też przychodzi każdego dnia, w prozaicznych sprawach dnia. Trzeba tylko się zatrzymać i wsłuchać w to, co chce powiedzieć w ciszy naszych serc.

Refleksja na dziś


Patrzymy dzisiaj na postać Jana Chrzciciela – ostatniego proroka Starego Testamentu. Prorok to człowiek przemawiający w imieniu Boga i z Jego polecenia. A my? Zostaliśmy ochrzczeni wodą, przyjęliśmy też sakrament bierzmowania, czyli chrzest w Duchu Świętym. Przystępujemy do sakramentu pokuty i pojednania. Czy jednak możemy śmiało stwierdzić, że wzrastamy w naszym powołaniu prorockim? Czy możemy stwierdzić, że wiemy, co Pan Bóg chce przez nas powiedzieć drugiemu człowiekowi?

Nie możemy. Ciągle jeszcze za bardzo interesuje nas świat, a za mało Pan Bóg. Nie możemy powiedzieć, że całkowicie żyjemy dla Niego – tak jak Jan Chrzciciel. „Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny.” Jana nie interesowało to, jak wygląda, co jest modne. Nie interesował się gadżetami i mnóstwem tych wszystkich rzeczy, którymi świat każdego z nas mami i poprzez które odrywa naszą uwagę od Boga. Jan pościł, żył niebywale skromnie i nie miał o to do nikogo pretensji.

To był jego wybór, gdyż doskonale wiedział, że każda świadoma rezygnacja w świecie materialnym ubogaca i umacnia ducha. Bo nie jest łatwo być prorokiem, nie jest łatwo być „głosem wołającym na pustyni”. Nie jest łatwo mówić innym ludziom rzeczy trudne, niemiłe. Nie jest łatwo wzywać do nawrócenia i wskazywać drugiemu człowiekowi jego błędy, grzechy, zaniedbania dobra. Dlatego proroków odrzucano, wyśmiewano się z nich, zabijano. Czy ktoś z nas zgadza się na taki los dla Imienia Jezusa?

Nikt z nas nie chce słyszeć o sądzie. Ale też dobrze to sobie uświadomić: nikt z nas sądu nie uniknie. To, co robimy, to, co mówimy, to, co myślimy – wszystko zostanie osądzone przez Pana. A On „nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek”. „Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.” I to, co dobre, zostanie zebrane „w spichrzu”, a to, co złe i niepotrzebne, „spalone w ogniu nieugaszonym”.

To dlatego każdy z nas ciągle na nowo potrzebuje proroka w swoim otoczeniu, mimo że głosi rzeczy trudne do przyjęcia, bądź wskazuje te obszary w naszym życiu, które ciągle jeszcze są niewyprostowane, pogmatwane, poplątane. Bez niego nigdy nie zostaniemy prorokami. Bez niego nigdy nie nauczymy się, jak słowa Boga odróżnić od naszych słów.

Pytanie do rachunku sumienia

Czy potrafię słuchać tych, którzy mnie upominają i wskazują na moje wady i błędy?
Czy umiem zwrócić uwagę drugiemu człowiekowi jeśli postępuje niewłaściwie?


Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 06 gru 2010, 12:47

Dziś wspominamy św. Mikołaja

W kalendarzu liturgicznym wspominamy go 6 grudnia. Podania o jego życiu podkreślają, iż był wymodlonym dzieckiem bardzo bogatych rodziców. Po ich śmierci - jako gorliwy kapłan, który nie tylko zgłębiał Słowo Boże, ale wprowadzał je w życie - majątek rozdawał ubogim i potrzebującym.

Pomagał dyskretnie i nie oczekiwał wdzięczności. Wręcz się przed nią wzbraniał! Jak podają legendy - mało komu udawało się go „złapać na gorącym uczynku”. To św. Mikołaj z Myry, biskup - na licznych wizerunkach przedstawiany z symbolami tego urzędu. Chyba nie ma drugiego świętego, którego postać byłaby od ponad 1700 lat tak bardzo obecna w naszej rzeczywistości. Ale czy to nadal ten sam

Mikołaj? Święty? Biskup?


Musiało być coś w tym biskupie - postaci niewątpliwie historycznej - że do swoich potrzeb naginają go różne czasy i ideologie. Bo każdy czas potrzebuje obdarowywania. Czy zawsze jednak towarzyszy mu tylko bezinteresowna miłość...?

Kiedyś przeżywaliśmy odwiedziny Dziadka Mroza, dziś - gdzie nie spojrzeć - pohukujące przerośnięte krasnale w czerwonych uniformach z przekrzywioną czapką z pomponem (wymyślone przez Haddona Sundbloma w 1931 r. na potrzeby reklamowe Coca-Coli), koniecznie kierujące zaprzęgiem reniferów, albo żeńskie odmiany tego stwora - zgrabne Śnieżynki.

Szał zaczyna się w połowie listopada, a kończy w styczniu. Tłumy przebierańców przewijają się przez ulice, dworce i sklepy. - Wiadomo - biznes - rzuca krótko ks. Jerzy Horzela z sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu koło Skoczowa. - Św. Mikołaj ma swoją uroczystość 6 grudnia. A rozciągnięcie tego wszystkiego na czas, kiedy nie ma jeszcze Adwentu, ma tylko jeden cel - jak najwięcej na tym zarobić. Niektóre przedsiębiorstwa produkują „mikołajowe” gadżety tylko po to, żeby w tym czasie zwiększyć sprzedaż.

„Na Mikołaju” można zarobić

nie tylko doklejając owego krasnala na opakowaniu jakiegokolwiek produktu. Ks. Horzela opowiada, jak to niedawno dostał ofertę zakupu figurki Mikołaja wspinającego się po linie, którą można zamontować na wieży kościoła.

Komercjalizacja Świętego postępuje, a pojawiają się coraz nowsze pomysły. W jednej z gazet ukazało się ogłoszenie: „Pilnie poszukujemy emerytów lub rencistów mających dobry kontakt z dziećmi do pracy w charakterze św. Mikołaja na terenie hipermarketu (...). Oferujemy stałą pracę (4-6 godzin dziennie) przez cały grudzień, Wymagania: miłe, pogodne usposobienie, naturalny brzuszek, niekaralność”.

W Internecie już od dobrych kilku lat swoje usługi - w roli Mikołaja - proponują - studenci. Informują ze szczegółami, że wizyta trwa 20 minut: „Jest to czas w zupełności wystarczający na wysłuchanie wierszyków, kolęd i rozmowę z domownikami oraz, co najważniejsze, na wręczenie prezentów. Zazwyczaj w tej chwili

Święty przestaje już być ważny.

Cichutko w towarzystwie jednej z dorosłych osób zostaje odprowadzony do drzwi, gdzie następuje przekazanie wcześniej ustalonej sumy (prosimy, aby pieniądze były odliczone, ponieważ Mikołaj nie nosi ze sobą kasy i nie może wydać reszty)”.

Wizyta musi być oczywiście dopracowana w szczegółach. „Mikołaje” nadmieniają: „muszą dokładnie zostać omówione zasady przekazania prezentów z miejsc, gdzie były ukryte, do worka, z którego zostaną w odpowiednim czasie wyciągnięte. W praktyce zwykle prezenty odbierane są od sąsiadów lub jeden z rodziców o umówionej porze spotyka się z Mikołajem np. na klatce schodowej lub w piwnicy. Następnie rodzic wraca do domu, a po kilku minutach do drzwi dzwoni upragniony gość”.

Można też znaleźć receptę na to jak poznać „prawdziwego” św. Mikołaja: „kurtka z czerwonego materiału wykończonego białym futerkiem. Zapinana pod samą szyję na wielkie białe guziki. Spodnie czerwone, głębokie, wpuszczane kieszenie po bokach. W pasie spodnie są opięte na wystającym brzuchu. Włosy, broda i wąsy muszą być długie i mieć białosrebrny kolor. Czapka czerwona wykończona białym futerkiem. Na czubku biały pompon. Pas powinien być szeroki i czarny, buty wysokie z cholewami także czarne. Worek zrobiony z naturalnych materiałów, wykończony jest czerwoną taśmą”.

Ks. Jerzy Horzela nie ukrywa poirytowania, opowiadając, jak kilka lat temu przedszkolanka w telewizji tłumaczyła dzieciom, skąd się wziął Święty. „To taki mały Smurf - mówiła - niebieskie paskudztwo. W głowie mu się pomyliło i wszystko zaczął rozdawać. Papa Smurf bardzo się trapił, przyrządził dla niego miksturę i oto mamy św. Mikołaja”.

Skąd pochodzi św. Mikołaj?

Odpowiadając na to pytanie, dzieci najczęściej mówią o Finlandii, a i zdecydowana większość dorosłych tak odpowiada. W latach 20. XX wieku jeden z dziennikarzy fińskich wymyślił tę historię podczas programu dla dzieci i tak zostało...

Kilkanaście lat temu minister spraw zagranicznych Finlandii uroczyście przekazał Laponię Mikołajowi. Głównym celem tysięcy turystów bywa jej stolica, Rovaniemi. 8 km od miasta znajduje się wioska Świętego Mikołaja. Jest tutaj Główne Biuro, Poczta Główna, restauracja, Oficjalny Port Lotniczy Świętego Mikołaja. Swoje „siedziby” Mikołaja mają niemal wszystkie kraje skandynawskie...

Gdzie w tym wszystkim dyskrecja i unikanie rozgłosu, którymi zasłynął święty biskup Myry? Czy ktoś myśli jeszcze o tej postaci,

mówiąc „Święty Mikołaj”?

Urodził się ok. roku 270 w Patarze w Licji (w Azji Mniejszej), zmarł ok. 345-352 r. Rodzice jego należeli do jednego z najznakomitszych rodów i słynęli z bogactw i pobożności. Był ich jedynym synem. Za ich zgodą wybrał stan duchowny. Około 300 roku wielka zaraza zabrała rodziców. Ale on nie unikał kontaktów z chorymi, pomagał i pocieszał.

Obrazek

Poniedziałek II Niedzieli Adwentu


Niech nasze modlitwy wzniosą się do Ciebie, Boże, i wyjednają nam Twoją łaskę, abyśmy przez czystość serca przygotowali się na obchód tajemnicy Wcielenia Twojego Syna. Który z Tobą żyje...

Jaką moc ma moja modlitwa? Co może zdziałać? Grożą nam na tym polu dwie skrajności. Albo uznamy, że modlitwa może wszystko, a wtedy stanie się aktem czysto magicznym i doprowadzi nas do ateizmu praktycznego, albo uznamy, że nie może nic, z podobnym zresztą skutkiem. Jak zatem jest naprawdę? Tak jak w dzisiejszej kolekcie – modlitwa może wiele, może nawet wszystko, ale to „wszystko” pochodzi z łaski Boga. Modlitwa skoro ma być spotkaniem, musi również mieć pewną przestrzeń wolności, rozpiętej pomiędzy mną i Bogiem. Zatem nie jest czymś nie na miejscu prośba o czyste serce. Czymś nie na miejscu jednak była by, gdyby nie znalazła odbicia w moich czynach, w codzienności.

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 07 gru 2010, 15:17

Dziś wspominamy św. Ambrożego

Słuchający go z zapartym tchem ludzie opowiadali, że słowo Boże w jego ustach było jak miód.

Do pokoju wpadł rój pszczół. Niemowlę w kołysce poruszyło się niespokojnie. Tymczasem pszczoły szczelnie obsiadły jego usta. Przerażona matka chciała przegnać owady, ale ojciec uspokoił ją: poczekaj, aż same odlecą. Pszczoły poderwały się do lotu, nie czyniąc dziecku krzywdy. – To niemowlę będzie kimś wielkim! – zawołał ojciec. – Może zostanie wielkim mówcą?

Tak o dzieciństwie św. Ambrożego opowiada legenda. Został wielkim mówcą. Słuchający go z zapartym tchem ludzie opowiadali, że słowo Boże w jego ustach było jak miód.

Urodził się około 340 r. w znakomitej rodzinie: ojciec był prefektem Galii, a bracia Marcelin i Uraniusz Satyr zostali świętymi. W Rzymie zdobył wykształcenie prawnicze i zaczął piąć się po szczeblach kariery: został adwokatem, a wreszcie namiestnikiem Emilii i Ligurii. Zamieszkał w Mediolanie. Silną pozycję mieli tu arianie. Nawet biskup miasta Auksencjusz zaprzeczał bóstwu Chrystusa. Gdy zmarł, w mieście wybuchł spór: katolicy chcieli mieć swojego biskupa, arianie swego. Na obrady przyjechał Ambroży.

Miał czuwać nad porządkiem i zapobiec rozruchom. Gdy strony nie mogły dojść do zgody, nagle jakieś dziecko zawołało: „Ambroży biskupem!”, a po chwili wszyscy powtórzyli ten okrzyk. Najbardziej zaskoczony był sam Ambroży. Znał wprawdzie Biblię, ale nie był nawet... ochrzczony. Tak, tak. W jego czasach moment chrztu odwlekano na wiek dorosły, przygotowując żmudnie katechumenów do sakramentu. Ambroży chciał odmówić, planował nawet ucieczkę, ale głos powołania był silniejszy. W osiem dni później ochrzcił się, a już po kilku dniach, 7 grudnia 374 roku, został wyświęcony na kapłana i biskupa.

Rozpoczął od mocnego akcentu: rozdał majątek ubogim. Przy każdej okazji głosił słowo Boże, a żar, z jakim opowiadał, porwał wielu słuchaczy. Pod wpływem jego słów nawrócił się św. Augustyn.

Potrafił być stanowczy. Z wielką energią wykazywał błędy arianizmu. Nie wahał się też upomnieć samego cesarza. Gdy w Tesalonikach wybuchło powstanie, wściekły Teodozjusz kazał spędzić lud do cyrku. Jego oddział zmasakrował wówczas siedem tysięcy ludzi. Impulsywny imperator szybko pożałował swej reakcji i wysłał rozkaz zatrzymania rzezi. Niestety, posłaniec przybył za późno. Ambroży domagał się od cesarza publicznej pokuty. Teodozjusz wahał się. W końcu jednak jako grzesznik przez trzy miesiące nie wstępował do kościoła, a potem „z jękiem i łzami” prosił Boga o przebaczenie. „Ze wszystkich biskupów, których znałem, tylko Ambroży zasługuje na to, by go naprawdę zwać biskupem!” – powiedział później.

Pod koniec życia Ambroży pracował nad traktatem o dobrej śmierci. Zmarł w Wielki Piątek 397 roku. Jego imię po grecku oznacza nektar dający nieśmiertelność. I rzeczywiście, jego pisma przetrwały. Do dziś powtarza się jego słowa, że „dobra mowa jest jak plaster miodu”, a pszczelarze, których jest patronem, wierzą, że „święty Ambroży miodu dołoży”.

Obrazek

Wtorek II Niedzieli Adwentu


Boże, Ty nam dałeś świętego Ambrożego, biskupa, jako nauczyciela katolickiej wiary i mężnego następcę Apostołów, wzbudź w swoim Kościele biskupów według Twojego serca, aby nim rządzili mężnie i roztropnie. Przez naszego Pana...

Wcale nie tak dawno temu w różnych tytułach prasowych można było znaleźć informacje o hierarchach Kościoła w naszym kraju. Wniosek płynął z nich prosty – brak głowy, brak jednolitych poglądów i jedności. Podobnie rzecz ma się z Biskupem Rzymu, choć on zyskał ostatnio na popularności jako rzekomy reformator kościelnej etyki seksualnej (wciąż jednak „wczorajszy”). Tak, wiele można mówić o księżach, biskupach, papieżu, ogólnie o ludziach Kościoła. Kiedy jednak patrzę na dzisiejszy tekst kolekty, muszę zrobić rachunek sumienia. Jak często poprzestaję tylko na negatywnej ocenie osoby, zapominając o modlitwie za nią. Co zmieni ta modlitwa? Nie wiem, ale myślę, że zmiana, jaka może z niej wyniknąć powinna najpierw dotknąć mojego serca, dopiero potem innych ludzi...

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 08 gru 2010, 16:54

Dziś obchodzimy uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

8 grudnia 1854 roku papież Pius IX bullą dogmatyczną „Ineffabilis Deus” ogłosił uroczyście dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Uczynił to na podstawie aktualnej wiary i nauczania Kościoła oraz jednomyślnej i powszechnej zgody wiernych i pasterzy.

Wolna od grzechu

W historii dogmatu maryjnego doktryna o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny rozwijała się w ramach Kościoła z pewnymi oporami. Taką sytuację można zrozumieć, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż dogmat ten mówił o wyjątkowości w odkupieniu Maryi przez dzieło Jezusa Chrystusa. Maryja nie tylko była wolna od dziedzicznego grzechu pierworodnego, ale również od wszelkiego grzechu osobistego, była zbawiona i święta od samego momentu poczęcia. Inaczej mówiąc, w żadnym momencie grzech nie miał nad nią najmniejszego panowania. Zło nie znalazło miejsca w Maryi, choć było obecne wokół Niej i zmuszało ją do dokonywania wyborów.

Pełna łaski

W odróżnieniu od chrześcijan Zachodu, którzy wyrażają Niepokalane Poczęcie w formie negatywnej (brak grzechu pierworodnego), chrześcijanie Wschodu wyrażają je w formie pozytywnej, podkreślając, że Maryja cała święta i wolna od wszelkiej zmazy grzechowej, jest jakby utworzona przez Ducha Świętego i ukształtowana jako „nowe stworzenie”.

Niepokalane Poczęcie Maryi nie jest sprzeczne z powszechnością odkupienia, nie stanowi wyjątku, który by pomniejszał wartość zbawczego aktu Jezusa na Kalwarii, lecz wprost przeciwnie - ukazuje jego pełnię. W roku 1447 papież Sykstus IV zatwierdził oficjalnie święto i mszę, która zawierała potwierdzenie tego przywileju. Natomiast Sobór Trydencki w dekrecie dotyczącym grzechu pierworodnego mówi o Maryi Niepokalanie Poczętej, której ten grzech nie dotyczy. Papież Pius IX ogłosił natomiast uroczyście, że „Najświętsza Maryja Panna w pierwszej chwili swego poczęcia za szczególniejszą łaską i przywilejem Boga wszechmogącego, biorąc pod uwagę zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”. W uzasadnieniu dogmatu Papież wskazał na dwa teksty biblijne: Protoewangelię (Rdz 3,15) i pozdrowienie, jakie Anioł skierował do Maryi podczas Zwiastowania (Łk 1,28). Sobór Watykański II nawiązuje do nich w Konstytucji dogmatycznej o Kościele w numerach 55-56. Do tych dwóch tekstów dołącza się dziś 12. rozdział Apokalipsy. Niewiasta obleczona w słońce reprezentowałaby Kościół niebieski i ziemski, jak i Maryję, przedstawicielkę Kościoła. Objawienia w Lourdes, które miały miejsce cztery lata po ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, potwierdziły wiarę całego Kościoła wyrażoną w tym dogmacie maryjnym.

Uprzywilejowana

W momencie, w którym Maryja została poczęta w łonie swej matki, jako pełna łaski stała się doskonałym odbiciem oblicza samego Boga. Podstawowa różnica pomiędzy Maryją a nami polegałaby na tym, że my rodzimy się pozbawieni tej łaski, której nigdy nie była pozbawiona Maryja. Wspólnota życia z Osobami Bożymi jest udzielana chrześcijaninowi w momencie chrztu św. Natomiast Maryja cieszy się nią już od pierwszej chwili swego istnienia. Ona zawsze mówi Bogu „tak”. W każdej chwili Jej wola pokrywa się z pragnieniem Boga. Podczas gdy człowiek nieustannie ulega pokusie, Maryja osiąga pełną komunię z Bogiem, która jest tajemnicą Jej świętości. Maryjne FIAT Zwiastowania wyraziło tę podstawową dyspozycję ducha, która rozciągnęła się na całe Jej życie. Dla Niej, ze względu na Jezusa, który miał się z Niej narodzić, Bóg w sposób cudowny wstrzymał dziedziczenie grzechu pierworodnego. Świętość Syna jest przyczyną wyprzedzającego uświęcenia Matki.

Matka Boga

Maryja od pierwszej chwili swego poczęcia należy do Chrystusa i ma udział w zbawczej łasce uświęcającej, która swój początek w Nim znajduje. Można by powiedzieć, że Maryja otrzymuje życie od Tego, któremu sama dała życie jako Matka. Całkowita od początku świętość Maryi oraz zachowanie od grzechu pierworodnego odpowiada Jej wzniosłej misji jako Matki Boga. Jest święta od samego początku ze względu na swojego Syna i na całą ludzkość, która ma być zbawiona. Wyjątkowy udział Maryi w tajemnicy Odkupienia zakłada Jej wyjątkowe uczestnictwo w łasce Chrystusa i Jego zwycięstwie nad grzechem i śmiercią. Maryja, wolna od wszelkiej zmazy grzechu, mogła stać się prawdziwie doskonałą współpracownicą swego Syna.

Arcydzieło stworzenia

Całkowite zachowanie Maryi od grzechu pierworodnego oznacza dla Niej także wolność od wszystkich następstw tego grzechu w porządku moralnym, tzn. wolność od jakiejkolwiek skłonności do grzechu. U Maryi pełnia łaski przezwycięża grzech i wszelką pożądliwość. Wolność od pożądliwości nie oznacza jednak, że Maryja została zachowana od pokus, gdyż i Chrystus musiał stawiać im czoło (zob. Mt 4,1-11). Jednakże podobnie jak Chrystus nie doświadczała Ona upodobania do zła i skłonności do grzechu, które wynikają z pożądliwości. Nie była również wolna od cierpień i śmierci jako następstw grzechu pierworodnego.

Z uwagi na szczególny udział Maryi w dziele Odkupienia, które dokonało się przez mękę i śmierć Chrystusa, trzeba było, aby Maryja była złączona z Synem, uczestnicząc także w tajemnicy krzyża. Niepokalane Poczęcie prowadzi Maryję do najgłębszego doświadczenia cierpienia i śmierci w ich wartości zbawczej. Ponieważ panowanie Boga nad Maryją wyklucza w Niej wszelkie cierpienie spowodowane złem czy też nieporządkiem wewnętrznym, jak na przykład wyrzuty sumienia czy skrupuły, Jej cierpienie nie jest pokutą za grzechy osobiste. Ona cierpi moralnie i duchowo z naszego powodu, bo nas kocha. W Maryi Niepokalanie Poczętej jaśnieją więc piękno stworzenia i moc Odkupienia. Ona zawsze prowadzi nas do Chrystusa. Podziwianie Jej świętości jest równocześnie uwielbieniem Chrystusa, jedynego Źródła łaski. Niepokalane Poczęcie nie wyklucza w Maryi wiary, ale raczej otwiera nowe horyzonty, które są dla nas niedostępne. W Maryi dokonuje się nieustanny wzrost łaski i coraz bardziej jednoczące przylgnięcie do Boga. W Niej podziwiamy to wszystko, do czego zdolna jest miłość Boga, gdyby spotkała się z pełną dyspozycyjnością człowieka. Maryja Niepokalanie Poczęta jawi się więc jako arcydzieło stworzenia. Zachowując całkowitą wierność woli Stwórcy, ukazuje nam, jakim byłoby stworzenie, gdyby nie przeszkodził temu grzech. Równocześnie, przez doskonałą harmonię i zgodność między łaską Bożą a działaniem ludzkiej natury, Maryja oddała najwyższą cześć Bogu i tym samym stała się obrazem Kościoła w chwale.

Obrazek

Środa II Niedzieli Adwentu


Boże, Ty przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Dziewicy przygotowałeś swojemu Synowi godne mieszkanie i na mocy zasług przewidzianej śmierci Chrystusa zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, daj nam za Jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez naszego Pana...

Co może mi pokazać dzisiejsza uroczystość? Co dla mnie dziś może znaczyć to, że Maryja jest Niepokalanie Poczęta? Nikt poza Nią nie dostąpił tego zaszczytu, żeby mógł przeżyć życie bez najmniejszego nawet grzechu, prawdopodobnie ja też nie. Ale jednak również ja jestem mieszkaniem dla Jezusa, także ja noszę Go w sobie. Jak On może się czuć we mnie? Na myśl przychodzą Jego słowa: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Jako chrześcijanin to ja jestem Jego ojczyzną. Czy jest we mnie zatem niemile widziany? Może właśnie dziś wypada to przemyśleć. Może właśnie dziś warto spróbować narodzić się na nowo?...

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 09 gru 2010, 15:14

Dziś wspominamy Św. Juana Diego Cuauhtlatoatzin`a

Św. Juan Diego urodził się w 1474 r. w wiosce Tlayacac, odległej o ok. 20 km od obecnej stolicy Meksyku. Rodzice dali mu indiańskie imię Cuauhtlatoatzin, które w języku Azteków znaczy „Mówiący Orzeł”.


Należał do najbiedniejszej, a zarazem najliczniejszej klasy w społeczności Azteków. Ciężko pracował na roli i zajmował się wyrabianiem mat. W roku 1524 lub 1525 nawrócił się na chrześcijaństwo i przyjął chrzest z rąk znanego wówczas wśród Indian misjonarza - franciszkanina o. Torbio de Benavente. Otrzymał imię Juan Diego. Razem z nim chrzest przyjęła jego żona Maria Lucia. Zmarła w 1529 roku, nie pozostawiając potomstwa.

Juan Diego był bardzo gorliwym chrześcijaninem. W każdą sobotę i niedzielę przemierzał pieszo kilkanaście mil ze swojej wioski do kościoła w Tenochtitlan, by uczestniczyć we Mszy św. i katechizacji. Podczas jednej z takich wypraw, w sobotni poranek 9 grudnia 1531 r., na wzgórzu Tepeyac objawiła mu się Matka Boża. Zgodnie z życzeniem Maryi, na wzgórzu wkrótce wybudowano kaplicę, w której umieszczono Jej cudowny wizerunek odbity na płaszczu Indianina. Juan Diego zamieszkał w pokoju, przygotowanym dla niego tuż obok świątyni.

Spędził tam resztę życia, opowiadając przybywającym do sanktuarium pielgrzymom o objawieniach, wyjaśniając im prawdy wiary i przygotowując wielu do przyjęcia chrztu. Zmarł 30 maja 1548 r. w wieku 74 lat i został pochowany na wzgórzu Tepeyac. W 1990 r. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, a 31 lipca 2002 r., podczas swojej kolejnej pielgrzymki do Meksyku, włączył do grona świętych.

Obrazek

Czwartek II Niedzieli Adwentu


Wszechmogący Boże, pobudź nasze serca do przygotowania dróg Jednorodzonemu Synowi Twojemu, abyśmy dzięki Jego przyjściu mogli Ci służyć w czystości duszy. Przez naszego Pana...

Przygotować drogę Temu, który jest Drogą... kolejny Boży paradoks. Jak to możliwe, jak można to zrobić? Ta modlitwa nie precyzuje, czy chodzi o przygotowanie drogi Jezusowi do innych, czy też do siebie. Tym lepiej. Nie należy odgraniczać tych dwóch rzeczywistości. W Bożej ekonomii wiara, nadzieja, miłość mnożą się właśnie wtedy, kiedy się je dzieli z innymi. Nie może być inaczej. Jak jednak przygotować drogę Panu? Może wystarczy po prostu Mu w tym nie przeszkadzać? Może wystarczy po prostu pamiętać o Nim w codzienności?...

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 10 gru 2010, 16:03

Piątek II Niedzieli Adwentu

Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy z wielką czujnością oczekiwali przyjścia Twojego Syna i wierni pouczeniom naszego Zbawiciela wyszli na Jego spotkanie ze światłem wiary i miłości. Przez naszego Pana...

Jak należy oczekiwać? Z wielką czujnością. Jak należy wyjść na spotkanie Pana? Ze światłem wiary i miłości. Jaka to wiara? Wiara, że przyjdzie na pewno, że sam najlepiej zna czas swojego przyjścia do mnie i się nie spóźni. Jaka to miłość? Miłość, która nazywa się tęsknotą. Ta tęsknota jednak może być kojona troską o biednych, bliźnich, a także miłością samego siebie. Czy można całe życie spędzić w oczekiwaniu? Wydawać się może, że to nie jest możliwe, nie można bowiem żyć tym, co będzie. Z drugiej jednak strony, kiedy patrzę na moje życie widzę, że tak na dobre, polega ono na oczekiwaniu no coś, na kogoś... Oczekiwać w codzienności? Można! Ale tylko z wiarą i miłością...

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 11 gru 2010, 14:38

Dziś wspominamy św. Damazego

Urodził się w Rzymie około roku 305. Jego ojcem był Antoniusz (rzymianin hiszpańskiego pochodzenia), siostrą zaś święta Irena.

W czasie pontyfikatu papieża Liberiusza, Damazy pełnił funkcje diakona i prezbitera. Razem z nim przebywał na wygnaniu, na które skazał papieża ariański cesarz Konstans. Po powrocie do Rzymu doszło do dramatycznej rywalizacji o schedę po zmarłym Liberiuszu w rezultacie, której to właśnie Damazy w 366 roku został konsekrowany. Pełnił swą posługę do roku 384.

Był między innymi autorem dziesięciu listów do biskupów Wschodu, w których starał się precyzyjnie wyjaśnić doktrynę katolicką w odpowiedzi na szerzące się w tamtym czasie herezje. W celu napiętnowania błędów i przedstawienia nauki Kościoła zwołał dwa synody (odpowiednio w roku 371 i 374). Udzielił także w 381 roku zgody na zwołanie II Soboru Powszechnego do Konstantynopola. Nie zaakceptował jednak jego postanowień, z których wynikać miało, iż to biskup Konstantynopola posiada pierwszeństwo honorowe zaraz po biskupie Rzymu.

W roku 382, na prośbę świętego Ambrożego, Damazy zwołał synod do Rzymu, żywiąc nadzieje na zjednoczenie Zachodu i Wschodu, jeśli idzie o kwestie religijne. Wschodni biskupi zbojkotowali jednak ów synod. W roli eksperta papieskiego wystąpił święty Hieronim. Papież zlecił mu przekład Pisma Świętego na łacinę, w celu ujednolicenia tekstu Biblii używanej na Zachodzie. W obiegu krążyło wówczas sporo jej tłumaczeń, często stojących w sprzeczności ze sobą.

Damazy jako pierwszy wprowadził używanie nazwy "Stolica Apostolska". Zreformował liturgię i kurię papieską. Dzięki jego wpływom uznano w roku 380 chrześcijaństwo za religię państwową na mocy edyktu wydanego przez cesarza Gracjana. Do naszych czasów zachowało się również 60 nagrobków męczenników, na których Damazy umieścił pisane przez siebie teksty poetyckie (heksametry, epigramaty i epitafia). Odnowił także i udostępnił rzymskie katakumby. Zmarł 11 grudnia 384 roku, jego relikwie zaś spoczywają w ołtarzu głównym kościoła San Lorenzo in Damaso w Rzymie.

W ikonografii przedstawia się św. Damazego z pastorałem, tiarą i w ornacie (czasem jako spoczywającego na tronie). Natomiast jego atrybutami są książka, a także pierścień z diamentem, aluzyjnie nawiązujący do jego imienia, („adamas” znaczy, bowiem diament).

Obrazek

Sobota II Niedzieli Adwentu

Wszechmogący Boże, niech w naszych sercach zajaśnieje blask Twojej chwały i rozproszy ciemności grzechu, aby w chwili przyjścia Twojego Syna okazało się, że jesteśmy dziećmi światłości. Przez naszego Pana...

Blask, ciemność i światłość. W takiej kolejności dzisiejsza kolekta podejmuje tematykę światła. Najpierw blask Boga i Jego chwały – bez niego nie byłoby mnie. Potem, niestety, ciemność mojego grzechu – bez niej nie byłoby Wcielenia i Zbawienia. A na koniec? Na koniec okaże się, kim jestem. Oby wyszło tak jak w tej modlitwie, obym okazał się dzieckiem światłości... Tylko ile jest światła w moim życiu, w codzienności? Nie ważne, ile było do tej pory. Ważne jest to, co jest dziś. Może właśnie dlatego warto krzyknąć razem z psalmistą: „Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie!”

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez ks. Otto Kent » 12 gru 2010, 11:36

III Niedziela Adwentu

Boże, Ty widzisz z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia Pańskiego, spraw, abyśmy przygotowali nasze serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia. Przez naszego Pana...

„Boże, Ty widzisz...” Tak często w języku potocznym dokończenie tego zwrotu brzmi: „a nie grzmisz”. Bardzo łatwo można „zrobić” sobie boga na własny użytek. Takiego boga łatwo kontrolować, można go dowolnie nastawić przeciwko innym ludziom, albo uczynić polisą na życie. Wiele takich bożków funkcjonuje w dzisiejszym świecie. Niektórzy z nich mają nawet jakieś konotacje chrześcijańskie... Problem polega jednak na tym, że prawdziwy Bóg istnieje. On chce spojrzeć na moją wiarę i zamieszkać we mnie. Modlę się do Niego słowami: „Ojcze nasz”. Niestety, nie mogę Go „użyć” przeciwko innym. Niestety, nie mogę Go kontrolować. Na szczęście mogę Go nie słuchać, mogę się Jemu sprzeciwiać. Mogę nie odpowiedzieć, kiedy przyjdzie czas mojego nawiedzenia. Bóg może znaleźć sobie inne tabernakulum. Problem polega na tym, że ja innego prawdziwego Boga nie znajdę...

Refleksja na dziś

Oklaski, ukłony, pozdrowienia, kwiaty, życzenia, słowa uznania, ordery, odznaczenia, dyplomy, podniesione w górę ręce, triumfalne marsze, wiwatujące tłumy, świąteczne stroje, defilujący żołnierze, wzruszone twarze… Przemija postać tego świata.

Ślepy, chromy, trędowaty, głuchy, umarły, ubogi… Zapowiedź chwały.

Widzi, chodzi, oczyszczony, słyszy, zmartwychwstaje… Dobra Nowina – „Chwałą Boga człowiek żyjący”.

Coście wyszli oglądać na pustyni adwentu?

Słysząc każdego dnia o samospełnieniu, samorealizacji i sukcesie może warto postawić pytanie równie radykalne. Chodzi o chwałę Boga czy zadowolenie z siebie? Jeśli tylko ostatnie wchodzi w grę – daleko mi do najmniejszego w królestwie niebieskim.

Obrazek



 

Re: Parafia pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Postprzez Wawrzyniec Medycejski » 12 gru 2010, 16:16

Drogi Bracie, nie wiem czy wiesz ale w świetle prawa ustawionego przez sobory oraz poprzedników Jego Świątobliwości obowiązuje zakaz samowolnego interpretowania Pisa Świętego oraz publikacji kazań!
Wawrzyniec Piotr Medycejski



Avatar użytkownika
Gość zagraniczny
 
Posty: 154
Dołączył(a): 11 gru 2010, 21:05
Medale: 2
Order Zasługi RON IV (1) Order Przyjaźni i Współpracy I (1)

Postprzez Pius IV » 12 gru 2010, 22:07

Ty Bracie ustanowiłeś ten zakaz i Ty bracie zamknąłeś Kościołowi usta.

Kościół powinien nauczać i spełniać należycie tą najważniejszą z trzech rodzajów władzy powierzonej Kościołowi przez Chrystusa. Jezus, dając Kościołowi min. władzę nauczycielską nakazał głosić słowo Boże jak tylko się da, więc dlaczego nic nie warte sobory mikonacyjne przeczą prawu Kościoła Katolickiego i doktrynom chrześcijaństwa? Wtedy zapominają o znaczniku krzyżma, Ewangelii i Tabernakulum. Wtedy stają się sektą, którą ja potępiam.

Z zakazem odprawiania v-modłów można się zgodzić ewentualnie, lecz zakaz głoszenia ewangelii i publikacji kazań przez kleryków jest nie do przyjęcia.

Jesteś Bracie wybitnym politykiem, wybitnym arystokratą, lecz teolog z Ciebie nikły, jeśli przecząc Ewangelii głosisz takie brednie.

To jest moje surowe zdanie - nie jest ono ani oficjalne ani urzędowe. Jest jedynie prywatną odpowiedzią i obroną Brata Kenta, który jako już chyba jedyny zaparcie głosi Ewangelię i rozważa nad nią.
/-/ Pius IV



Avatar użytkownika
Zmarły
 
Posty: 1678
Dołączył(a): 06 gru 2010, 15:55
Lokalizacja: Apostolskie Miasto Rotria
Medale: 12
Order Orła Białego (1) Order Świętego Stanisława (1) Order Virtuti Militari I (1)
Order Virtuti Militari II (1) Order Zasługi RON V (1) Order Świętego Jerzego II (1)
Order Przyjaźni i Współpracy I (1) Krzyż Monarchii I (1) Medal Wojska (1)
Medal Bene Merentibus (2) (1) Medal za Długoletnią Służbę II (1) Medal z Długoletnią Służbę III (1)
Wykształcenie: Profesor doktor hab.

Następna strona

kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska

Powrót do Archiwum Państwowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość