|
przez Sebastian von Tauer » 14 sty 2016, 21:55
Rok 2015 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie. W Warszawie widywano też nad miastem mogiłę i krzyż ognisty w obłokach; odprawiano więc posty i dawano jałmużny, gdyż niektórzy twierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki. Nareszcie zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej. W południowych województwach lody nie popętały wcale wód, które podsycane topniejącym każdego ranka śniegiem wystąpiły z łożysk i pozalewały brzegi. Padały częste deszcze. Step rozmókł i zmienił się w wielką kałużę, słońce zaś w południe dogrzewało tak mocno, że — dziw nad dziwy! — w województwie bracławskim i na Dzikich Polach zielona ruń okryła stepy i rozłogi już w połowie grudnia. Roje po pasiekach poczęły się burzyć i huczeć, bydło ryczało po zagrodach. Gdy więc tak porządek przyrodzenia zdawał się być wcale odwróconym, wszyscy na Rusi, oczekując niezwykłych zdarzeń, zwracali niespokojny umysł i oczy szczególniej ku Dzikim Polom, od których łatwiej niźli skądinąd mogło się ukazać niebezpieczeństwo. A tymczasem z Zaporoża do stolicy nadchodziły dziwne wieści: podobno Kozacy zbierali się w wielkiej liczbie w swych kureniach w Siczy Zaporoskiej, gdzie miała mieć miejsce wielka rada, na której starszyzna chciała o dalszym losie Kozaczyzny zadecydować, a w szczególności o relacjach z Rzeczpospolitą...
Książę na Bydgoszczy i Wyszogrodzie Wojewoda Inowrocławski Sędzia Grodzki
-
-
- Wojewoda
-
- Posty: 4937
- Dołączył(a): 21 lip 2014, 18:04
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Medale: 23
-
-
-
-
-
-
-
-
- Godności Kancelaryjne: Hetman Wielki
- Stopień: Hetman Wielki
przez Karol Radziwiłł » 15 sty 2016, 23:05
Zainspirował mnie Waszmość swoją wypowiedzią. Uchowaj tą Rzeczpospolitą, Boże! Tu braterskiej krwi wiele spłynąć może.
Za dużo zgody - ujma na honorze, Za mało tejże - upadek w pożodze.
Aurea mediocritas - zda się ta zasada, coby do czynu nie doszła polsko-kozacka zwada.
Radźcie mądrze szlachetni Panowie, a jeśli zawczasu kto nie zapowie, samowoli, swych interesów, sławy i pieniądza wyzbycia niech go nie ominą wiatrów północnych wycia - osamotnienia i potępienia jego zapowiedź, odrzuciwszy dobra Rzplitej chęć.
Uchowaj tą Rzeczpospolitą, Panie! Nie dopuść na braterskiej krwi wylanie!
(-) Karol RadziwiłłKsiążę na Oporowie i Niedzicy
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 1136
- Dołączył(a): 18 sie 2011, 19:47
- Medale: 6
-
-
- Gadu-Gadu: 37427777
przez Dagobert » 16 sty 2016, 00:45
Gratuluje weny twórczej Wasza Książęca Mość. Czyżby nad Rzeczpospolitą zbierały się ciemne chmury?
-
-
- Gość zagraniczny
-
- Posty: 82
- Dołączył(a): 24 maja 2015, 16:34
- Lokalizacja: Königsberg
- Medale: 2
-
przez Stanisław von Tauer » 16 sty 2016, 19:56
Wydane z zgodą króla; Dziwne wydarzenia pod koniec MMXV roku, a na początku MMXVI, potęgowała rzeka ogromna, przez Sicz płynąca, niemalże jak Dniepr ogromna, a przez ostre skały z niej bardzo licznie wystające, do Nienasytca podobna . skały były wszędzie, tak, że nawet mała czajka, łódka by się nie przecisnęła. Zaraz! To nie rzeka! I zaiste nie była to rzeka prawdziwa, jeno z ogromnego motłochu złożona. Motłoch ów, horda, hołota posuwał się, depcząc się nawzajem, w stronę budynku największego na Siczy, z bali zbudowanego. Tam, to, w tym budynku, rostrzygały się właśnie losy Zaporoża i Rzeczpospolitej...
W różnych kątach przestronnego pomieszczenia, w którym atamani, wraz z nowo obranym hetmanem mieli obradować, widać było postacie jakoweś, spite gorzałczyną do snu. Nagle, otworzyły się ciężkie drzwi, i do pomieszczenia wszedło kilkunastu ludzi. Poczęli oni cucić upitych, a jeden z nich na krześle wielkim zasiadszy, jak król na tronie. I rzeczywiście, hetman kozacki, Pawłyszenko, jak król sobie na Siczy poczynał. Okrutny to był człowiek, do cna, a głupi nie był tylko w bitwach, bo w wszelkich pospolitych rozmowach, głupie wypowiedzi wiązał.Mówili, że takiego dowódcy Kozacy nie mieli od czasów Bajdy Wiśniowieckiego.
Naraz i hetman począł mówić: -Mołojcy, wielce mi umiłowani. Od lat Rzeczpospolita wojny nie zaznała. Wojsko, jej zniedołężniałe, w chlewie śpi i tylko gorzałkę pije. wojny nie ma, przywilejów naszych, nie ma. Ale nie przyszliśmy mówić o przywilejach, tylko o tym, czy Rzeczpospolitą poskromić, czy nie. -Zważ, o hetmanie. - Odezwał się koszowy. - Że o poskromieniu Rzeczospolitej, jeszcze tutaj nie mówimy. Tutaj jeno o wojnie z nią mówimy. - Jak myślisz, o atamanie. - rzekł z nutką ironii Pawłyszenko. - Zwyciężymy Rzeczpospolitą, czy nie, skoro pod sztandarem Michała Archanioła służymy. Koszowy miał ochotę plasnąć się w czoło otwartą dłonią. Powtrzymał tą chęć i zaczął spokojnie mówić. -Służymy pod znamienitym sztandarem,prawda.- orzekł. - ale to może tylko na nas gniew Boży ściągnąć, jak myślimy, że sztandarem pięknym u Boga łaskę wyjednamy. I na takich sporach spędzili długo, długo czasu, aż w końcu "towarzystwo" deputację przysłało. -Panie hetmanie. - rzekł jeden z deputatów. - Towarzystwo żąda krwi zdrajców, jeśli takowi wśrod atamanów się kryją. -Zgoda, tak więc przejdźmy do sprawy zdrajców. - powiedział hetman. - Czy ktoś tutaj przyznaje się do zdrady? Koszowy westchnął. Przecież głupi ten co przyznaje się do zdrady. Naraz hetman usłyszawszy westchnienie zrobił wielkie oczy. -Widzę, że koszowy zdrajcą, skoro wzdycha z żalu, że jakiegoś zdrajcę możemy nakryć. - tu hetman uśmiechnął się szyderczo. Jego słowo było jak rozkaz. Atamani inni, wraz z strażą wywlekli koszowego, jedynego spośród nich sprzeciwiającemu się wojnie, i rzucili na "pożarcie" "towarzystwu" -Wielce mi szlachetni panowie.- hetman zwrócił się do atamanów. - Wy na pewno nie zdrajcy,Oczyzny waszej nie zaprzedacie Lachom, ufam wam. Tak więc przejdźmy do sedna sprawy. Czy sojusz z jakimś państwem zawiązać mamy, żeby Rzeczpospolitą pokonać, czy samodzielnie mamy działać? - Samodzielnie, wśrod innych krain o zdrajcę łatwiej. - ozwał się jakis głos. - A i jam myślę, że samodzielnie powinniśmy walczyć, ale jednak, zróbmy głosowanie.
Wkrótce potem głosowanie dobiegło końca. -A teraz druhy mi drogie. - hetman rzekł. - Postanówmy, z kim mamy w ramię w ramię walczyć. I długo jeszcze obradowali, nad różnymi kwestiami. Ale opis tych obrad nie jest tu zapisany.
/-/ Stanisław von Tauer herbu von Tauer Pułkownik wojsk koronnych Wojewoda łęczycki
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 1661
- Dołączył(a): 26 lis 2015, 16:17
- Medale: 9
-
-
-
- Gadu-Gadu: 66056090
przez Albert Orański » 17 sty 2016, 21:41
Rankiem 17 stycznia oczom gdańszczan ukazała się na horyzoncie biel żagli pod niebiesko-biało-czerwoną banderą niderlandzką. Flotylla Marynarki Królewskiej Niderlandów, z polecenia Jego Królewskiej Mości Wilhelma II dopłynęła do Rzeczypospolitej. W jej skład, weszło 10 okrętów liniowych "Hollandia", 7 galeonów "Batavia" oraz 20 fluit "Hoorn", niosąc na swych pokładach wsparcie dla narodów Polski i Litwy. Około godziny ósmej, flotylla w całej swej okazałości zacumowała na wodach Zatoki Gdańskiej, czekając na dalszy rozwój zdarzeń. Spuszczono szalupę, która dobiła do brzegu. Kapitan portu powitał przybyszy. - Kontradmirał Albert książę van Oranje-Nassau - powiedział oficer, oddając honory - Dowódca Floty Królewskiej Niderlandów, z polecenia Jego Królewskiej Mości Wilhelma II stawiam się z pomocą dla Rzeczypospolitej, uciskanej buntem.- Witamy w Gdańsku, Wasza Wysokość - odparł kapitan portu - Czego Wam trzeba?- Moi ludzie gotowi są do rozładunku, potrzeba nam tylko miejsca. Tuszę, że znajdzie się go dosyć, wszak Gdański port słynie na świecie, jako jeden z najwspanialszych. Tymczasem jednak, proszę posłać wieści do króla jegomości, iż Niderlandy wypełniają postanowienia sojuszu, wystawiając trzy pułki piechoty, w łącznej liczbie 6 tysięcy woja oraz dwa bataliony artylerii, tj. 120 armat, gotowych do obrony Rzeczypospolitej.Tego samego dnia wieczorem, zaopatrzenie i ludzie ustawieni już byli w kolumnie, gotowej do drogi. Wojsko, wraz z uzbrojeniem i zapasami wyruszyło w drogę taktem królewskim do Warszawy wiodącym...
/-/ Albert Kardynał OrańskiKsiążę Niderlandów, Rotrii, Mediolanu
-
-
- Zmarły
-
- Posty: 129
- Dołączył(a): 07 gru 2013, 18:05
- Medale: 1
-
- Gadu-Gadu: 47829220
- Wykształcenie: królewskie
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska
Powrót do Powstanie Pawłyszenki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
|
|