Wasza Miłość! Pane Kuratorze! Drodzy Goście!Dziś chciałbym przedstawić zabytek unikatowy w skali światowej,a bardzo mało znany.
To płyta wiślicka nazywana również płytą orantów-gipsowa posadzka znaleziona w podziemiach dawnego romańskiego kościółka, na którego miejscu dziś wznosi się gotycka kolegiata Narodzenia N.M.P. w Wiślicy Dzieło ma wymiary 4,1 na 2,5 metra i pochodzi mniej więcej z lat 1175-77. Prawdopodobnie zakrywała grób fundatora kościoła-księcia Henryka Sandomierskiego,mogła więc pełnić rolę jego epitafium.
Dzieło zostało wykonane poprzez wyżłobienie w powierzchni płyty konturów roślin zwierząt i postaci, a następnie wypełnienie powstałych rowków masą gipsową bioną na czarno smołą lub węglem drzewnym.
Płyta przedstawia dwie grupy modlących się ludzi (orantów- stąd nazwa zabytku) otoczonych dekoracjami roślinnymi w które wpleciono zgrupowane parami i zwrócone ku sobie mitologiczne zwierzęta (lwa, centaura-kobietę,gryfa i nieokreślonego czworonoga który mnie przypomina psa) w medalionach.Faunę uzupełniają dwa lwy strzegące drzewa życia znajdujące się w górnej części dzieła. Poniżej można przeczytać po łacinie: „HI CONCULCARI QUAER[un]T UT IN ASTRA LEVARI POSSINT ET PARITER VE…”, czyli „Ci chcą być podeptani, aby mogli być wzniesieni do gwiazd...”.
Ludzi z górnej grupy czyli dziecko, kapłana oraz brodatego mężczyznę rozpoznano jako pierworodnego Kazimierza Sprawiedliwego-również Kazimierza, nieznanego kapłana orazHenryka Sandomierskiego.
Na dole widać Kazimierza Sprawiedliwego (dorosły mężczyzna) z żoną Heleną Znojemską (kobieta) oraz synem Bolesławem (młodzieniec). Niektórzy twierdzą jednak że płytę ufundował Bolesław Kędzierzawy i to jego wraz z żoną i synem Leszkiem widać w dolnym polu.
Nieokreślony zwierz to drugi z lewej, sami oceńcie co to.