Strona 6 z 6

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 01 lis 2019, 23:23
przez Karol von Tauer - Sienicki
Na Boga Najwyższego! O ile dorzyjemy La Palmy to ujrzymy ją!-rzekł również obudzony Pan Karol zdziwiony dziwnym śmiechem i sytuacją.- Szkoda biedaków za burtą... no cóż...morze jest zawsze harde.

Panie Macie Hubercie! Czy ma Pan się zdrowo po tym przeżyciu?

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 02 lis 2019, 21:07
przez Hubert Szablarczyk - Hrychowicz
Mości panowie, nic mi nie będzie... Tamci zresztą takoż trosk już się wszech zbyli. Jenom dziwo jakie widział... Człekowi podobne, a świecące i w kapeluszu. I rechotem słyszał. Zła to wróżba...

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 02 lis 2019, 21:33
przez Maurycy Orański
Przypomina mi to synnego Davyego Jonesa, ale mi i morski diabeł nie straszny dobrych Chrześcijanów szatańskie moce nie ukrzywdzą.

Wysłane z mojego SM-J330F przy użyciu Tapatalka

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 02 lis 2019, 21:58
przez Karol von Tauer - Sienicki
Myślę, że czas trzymać się na baczności. Jeśli coś lub ktoś chce nam zepsuć podróż to szybko nie odpuści.

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 03 lis 2019, 20:28
przez Samuel Radziwiłł
Dziwy to wielkie, Mości Hubercie, lecz nad owymi dziwami Pan Bóg Najwyższy władzę ma. To i mnie się wydaje co większe baczenie powinniśmy mieć na to co wokół nas się dziać będzie i oddać się w opiekę Wszechmocnego. I Jegomość Samuel udał się do swojej kajuty, gdzie zaczął się modlić.

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 05 lis 2019, 18:52
przez Maurycy Orański
Przez niepomyślne wiatry okręty płynęły znacznie dłużej. Lekki szkuner oddalił się od galeonu i płynął na odległość wzroku.
Nagle na bocianów gnieździe zauważono ziemię.
-La Palma, nareszcie-westchnął kapitan.
Zaraz też wciągnięto odpowiednią flagę sygnałową

Re: Rejs Świętego Januarego

PostNapisane: 06 lis 2019, 08:54
przez Sebastian von Tauer
Wczesnym rankiem szóstego listopada oba okręty dopłynęły do wybrzeży. Hetman nakazał rzucenie kotwicy w drobnej zatoczce, kilkadziesiąt metrów od wybrzeża, by nie wpłynąć na mieliznę. Z okrętów spuszczono łodzie, które ruszyły w stronę lądu.
Gdy doń dotarły, marynarze wyskoczyli z łodzi i wyciągnęli je na ciepły, złoty piasek. Wtedy to panowie bracia wysiedli z łodzi.
Hetman odebrał od jednego z nich sztandar i wbił go w nowy ląd, mówiąc:
W imieniu Boga Wszechmogącego, Marii Zawsze Dziewicy i Jego Królewskiej Mości Henryka Mikołaja zajmuję te ziemie dla Rzeczypospolitej!
Obrazek


PANOWIE! Nasz rejs dobiegł końca. Zapraszam was zatem do nowego wątku: viewtopic.php?f=530&t=5325