Strona 3 z 3

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 12 lis 2019, 21:48
przez Karol von Tauer - Sienicki
Pardon przyjacielu :D

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 13 lis 2019, 09:23
przez Sebastian von Tauer
Świetnie panowie! Dzięki wam już wiem, na czym stoimy. Wyspa, na której wylądowaliśmy dobrze nadaje się na pierwszą kolonię. Trzeba by się rozejrzeć za jakimiś żyznymi gruntami, by na nich założyć farmy mające produkować żywność.
Panie Karolu, proszę wziąć szkuner i spróbować opłynąć wyspę, w poszukiwaniu miejsca na drugą osadę.

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 13 lis 2019, 19:19
przez Maurycy Orański
Załoga wytrwale pracowała aby ukończyć domy, magazyny, zbrojownie i inne potrzebne obiekty przed przybyciem kolonistów z metropolii. Najpierw ukończono magazyny żywności. Po przeniesieniu do nich wszelkich zapasów Orański wysłał część ludzi aby rozglądnęli się czy są tu jakieś karalne rośliny albo zwierzęta do upolowania. Co do tego drugiego nie było wątpilwości ponieważ nocami niejeden marynarz budził się przerażony jakimś iście diabelskim krzykiem dochodzącym z gęstwy za murem. Teraz posłaniu mijali bramę z czujnym minami i zapalonymi lonty. Nie minęło wiele czasu nim z lasu odezwała się palną i krzyki. Nie wiadomo czyje głośniejsze: ludzi czy małp. Zaraz potem wyprawa wracała jakby z najświetniejszego triumfu niosąc trzy truchła małpie.
-Ubiliśmy szatany-krzyczeli od proga.
-Żadne szatany to jeno małpy zwykłe. Zwierz jak każdy inny ino że miejscowy. Do składu z nimi za pokwitowaniem. Skóry dla was. Drogo je sprzedacie. Mięsem zaś kucharze rozporządzą. Wy wracajcie w dżunglę. Tylko mi prochu nie marnować-wyprawił z powrotem "bohaterów" Maurycy.
Ci zniknęli w ostępach, a budynki w obrębie murów rosły.
Zwiadowcy wrócili pod wieczór opowiadając że widzieli wioskę miejscowych nad potokiem znajdującym się kilka kilometrów w głąb kniei. Przynieśli także mnogość owoców zerwanych z drzew. Część z nich została rozpoznana przez kucharza i skarlandzkiego weterana. Jadalne opisano i zjedzono a pozostałe wyrzucono spowrotem do lasu.

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 13 lis 2019, 20:59
przez Sebastian von Tauer
Dobra robota, panie Maurycy. Pozostaje jeszcze jedna kwestia: jak chcemy naszą osadę nazwać?

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 13 lis 2019, 21:53
przez Maurycy Orański
Dotarliśmy we wspomnienie św.Alojzego, który misjonarzem w Nowym Świecie był, więc jego imię proponuję osadzie-fortowi nadać.

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 14 lis 2019, 10:36
przez Maurycy Orański
Od rana pracowano nad wzniesieniem reszty budynków. Prace przebiegały bez wartych odnotowania zdarzeń.
Do wieczora w forcie stały wszystkie budynki mieszkalne

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 14 lis 2019, 10:41
przez Sebastian von Tauer
Pod kierownictwem hetmana kilku rzemieślników pracowało w pocie czoła. W końcu przygotowali długą belkę, którą następnie umieścili nad bramą wejściową. Napis na niej brzmiał:
"Fort Świętego Alojzego"

Re: Na Nowym Lądzie

PostNapisane: 14 lis 2019, 20:29
przez Samuel Radziwiłł
Z pozostałymi ludzmi litewski ciwun, ruszył po dawnym San Martin. Rozgladał się po zniszczonych wiatrem i morzem domach. Nieraz zatrzymał się i przyglądając rozwalonym budynkom stwierdził, że cegły mogą się jeszcze przydać do budowy nowego miasta i fortu. Powiedział na głos- Te materiały można użyć do budowy fortu i nowego miasta. Tylko obok tego zniszczonego. Pozostali patrzyli to na Jegomościa Radziwiłła, to na miasto w gruzach i nic nie mówili. Wojewoda miński rozumiał co się w ich głowach dzieje- Myślami są w Ojczystych stronach, przy swoich familiach- pomyślał, a głośno rzekł: Wracamy do fortu, gdzie Pan Hetman z resztą ludzi czeka. Przekażę mu dobre wieści a wam panowie odpoczynek się należy. No i beczułka litewskiego trójniaka! Na te ostatnie słowa wszyscy się jakby obudzili i żwawiej w drogę powrotną ruszyli.