Strona 1 z 1

Wieczorne przemyślenia tubylców

PostNapisane: 30 gru 2019, 00:34
przez Wyjący Pies
Podczas chwilowej zadumy, po rozkuciu z żelastwa, po pierwszym wspólnym polowaniu, po pierwszych rozmowach z nowymi kolonizatorami z odległej Rzeczpospolitej przyszedł czas na samotność Wyjącego Psa. Nie ma już nim najbliższych, nie ma dotychczasowych wrogóch. Są nowi, inni człeki...
Wyjący Pies sam nie wiedział kim jest. Jeńcem? Nie, osowbodzili go. Zdrajcą? Nie, nikogo nie wydał. Zdobywcą? Sam parsknął śmiechem, ależ skąd! To kim? Wolnym człekiem? Ta myśl natchnęła go na śpiew....
W języku kolonizatorów niezrozumiałym, ale dla niego bliskim dialekcie,rozpoczął pieśń...
Po ojcu Zgniłym Zębie, miał do tego niemały talent, przynajmniej w jego ówczesnych kręgach tak sie zdawało...
- Ułłła, ułła, ułła
- Nadchodzi Noc...
- Ułłła, ułła, ułła
- Spokój duszy przyniesie.
- Nikomu nie zabierze wewnętrzego, Ja.
- To ono daje nam siłę, nikomu jej nie damy
- Przybyli inni obcy...
- Ułłła, ułła, ułła...
- Darowali śmierci spotkanie,
- Daruje ja im moje Ja.
- Ułłła, ułła, ułła...