Lud tubylczy - Towerowie
Napisane: 09 gru 2023, 01:34
Z dziennika Kajetana Sikorskiego
Die 1 Decembri, Anno Domini 1623
Pierwyj dzień mej podróży po Nowej Kurlandii. Wiele żem słyszał o tej wyspie, no nigdym tu nie był, a przy pierwszej możliwej okazji, bez zwłoki z podrózy żem skorzystał. Wiele tu dziwności. Wszysko insze niż u nas.
Die 2 Decembri, Anno Domini 1623
Krążąc po wyspie, zapuściłem się w głąb lądu. Dzika, tropikalna zieleń, zewsząd gęste krzaki. Duchota, co jam myślał dziś, żem w piekle był. Przypomniałem sobie słowa, jakie ksiądz dobrodziej w naszej krakowskiej parafij rzekł niegdyś, że tam w dole w piekle to ukrop, co szable można topić. Wtem zobaczył ja jakie to szałasy. Podszedł żem. Przyglądam się, a tam postaci, jakoby nie z tej ziemi. Skóra czarna. Korpus niewielkij. Struchlał ja i mówię do się: toż to diabły najprawdziwsze! Nie dając się obaczyć, przystanąłem nieruchomo. Wtem słyszę, jak rozmowy jakie toczą. Po chwili ocknąłem się i do mienie dotarło, co ja rozumiem niektóre słowy rzeczone przez tych czortów. Zdziwienie mnie ogarnęło. Panie Boże Najświętszyj, czemu to ja diabły rozumiem?
Die 3 Decembri, Anno Domini 1623
Ciekawośc nieposkromiona zwyciężyła ze strachem. Udałżem ja się tam i dziś. Podsłuchiwałem ich dłużej. Z czasem, convictio we mienie się utwardziło, co to nie mogą przecie być czorty. Ale w takim razie kim są te kreatury? Mniej był ja dziś uważny. Został ja obaczon przez jednego z nich. Serce moje waliło, jak nigdy drzewiej. Zeszło się ich cała moc. Otoczyli mienie kołem. I krzyczą: Ki jesw daj? Ki jesw daj? Perke kariver daj? Dumam sobie wtedy: coś jakby pojmuję. Perke, ki .... jakieś arive. Co to za mowa? Neja jesma populu Towerove...