Konwoje

[Wilhelm Orański]

Dzień 3/7
Trzeciego dnia z samego rana dość porządnie grzmiało, ale morze pozostawało względnie spokojne. Na pokładzie urządzono zawody sprawnościowe złożone z trzech rund: siłowanie na rękę, zapasy i rzucanie do celu. Zwyciężył młody marynarz, Mikołaj z Gdyni, który wygrał pokaźny kufel piwa.

[Wilhelm Orański]

Dzień 4/7
Kolejnego dnia w południe rozpętała się prawdziwa burza. Zabezpieczono towary, a załoga robiła wszystko, aby na pokład przedostała się jak najmniejsza ilość wody. Uczestnicy konwoju, którzy nie mieli przydzielonych zadań, schowali się w bezpiecznych pomieszczeniach. Sztorm trwał do wieczora i wówczas zarządzono sprzątanie pokładu oraz liczenie strat, których na szczęście było niewiele.

[Maurycy Orański]

Kolejny, piąty, dzień na środku oceanu. Nawet najbardziej strachliwi zdążyli już przywyknąć do tego stanu i już więcej myślą o tym jak wygląda ten obcy kraj.

[Maurycy Orański]

Szóstego dnia załogi pracowały zwykłym trybem, Marynarze o prostu wykonywali swoje obowiązki bez zbędnych przemyśleń., choć niektórzy w duchu cieszyli się na to że zbliżają się do portu.

[Wilhelm Orański]

Dzień 5/7
Kolejny dzień przyniósł słoneczną pogodę i był o wiele spokojniejszy niż poprzedni. Dlatego też załoga spędziła czas na grze w karty i nauce nowych przyśpiewek. Dołączył do nich również kucharz Jerzy, który postanowił w dniu dzisiejszym odpocząć i polecił wykonać swoje zadania jednemu z marynarzy.

[Wilhelm Orański]

Dzień 6/7
Wszyscy już myślami są w Nowej Kurlandii. Wraz z kolejnym wschodem słońca będą już witać kamieniste brzegi tej krainy. Szósty dzień upłynął spokojnie, słońce przygrzewało dość mocno, niektórzy nawet chowali się przed promieniami. Wieczorem siódemka marynarzy sprawdziła, czy aby na pewno wszystkie towary pozostały nieuszkodzone, a później dołączyła do pozostałych, którzy grali w karty i śpiewami nowo poznane piosenki.

[Wilhelm Orański]

Dzień 7/7
Przed południem konwój dotarł do wybrzeży Nowej Kurlandii. Załoga zajęła się wyładowywaniem przywiezionych towarów. Kilku marynarzy, którzy mieli tutaj swoje rodziny, witało się z nimi serdecznie. Pozostało więc dostarczyć towar do kupców i wyczekiwać następnego miesiąca, gdy organizacja kolejnego konwoju znów będzie możliwa.

[Maurycy Orański]

Na skutek nieprzewidzianych wydarzeń trasa konwoju została zmieniona. Zamiast z Jaffy do Gdańska wyruszy on z Fort Jakub do Triestu. Zamiast wieźć złoto i kość słoniową z Egiptu i Nubii do ładowni spakowano przyprawy kupione od miejscowych kupców, rum i drewno z majątków właściciela, oraz tkaniny jedwabne wykonane przez rzemieślników z Sana Alberto. W nocy załogi dostrzegły z dala brzegi Skarlandu.

[Maurycy Orański]

Wyprawa poruszała się wzdłuż wschodnich wybrzeży Skarlandu. Dzień minął na zwykłe służbie, nie zalazło się nic nic co warto by odnotować,.

[Maurycy Orański]

Rejs wzdłuż południowych brzegów Skarlandu również przebiegł bez zakłóceń. Utrzymywano jednak stałą czujność na wypadek ataku.