Strona 1 z 4

Przemytnicy

PostNapisane: 02 maja 2020, 15:58
przez Sebastian von Tauer
W nocy, jakoś koło godziny pierwszej, wody zatoki, nad którą leżał Fort Świętego Alojzego, przecinała dziobem mała łódka. Siedziało w niej kilku mężczyzn w burych strojach, większość zaś miejsca zajmowały tajemnicze skrzynki. Łódka przez jakiś czas szła cicho w stronę miasta, tylko monotonny plusk wioseł zdradzał, że się porusza. W końcu dobiła ona do skał, jakiś kilometr od portu, przemytnicy zaś, którzy nią płynęli, wyładowali z niej skrzynie, samą zaś łódkę przykryli brezentem i ruszyli w głąb lądu. Mieli nadzieję, że nie dostrzeże ich żaden z wojskowych vicekróla. Daleko na falach kołysał się tajemniczy szkuner, który odpłynął przed nastaniem świtu.
Obrazek


Mości panowie żeglarze, kapitanowie i żołnierze Nowej Kurlandii! Oto zapraszam was na przygodę o przemytnikach. Będzie śledztwo, rum, szanty i kontrabanda! Czy jest ktoś chętny, do podążenia za tą przygodą?

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 02 maja 2020, 22:18
przez Hubert Szablarczyk - Hrychowicz
Melduję się!

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 03 maja 2020, 08:00
przez Maurycy Orański
Ja reprezentuję majestat Rzeczpyospolitej na tych ziemiach w który uderzają ci ludzie. Ruszam!

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 03 maja 2020, 15:47
przez Sebastian von Tauer
Nad ranem patrol milicji miejskiej, zawiadomiony przez lokalnych rybaków, znalazł na brzegu morza w pobliżu miasta łódkę wyciągniętą na brzeg i przykrytą brezentem. Patrol, spodziewając się, że mają do czynienia z przemytnikami, którzy swoją działalnością poważnie nadszarpnęli kiesę vicekrólestwa, posłali wiadomość do pałacu pana Orańskiego.

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 03 maja 2020, 16:17
przez Joahim-von-R
Jestem!

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 03 maja 2020, 22:48
przez Maurycy Orański
-Jacy u diabła przemytnicy?! Coś takiego w mojej jurysdykcji? Niesłychane-oburzył się na słowa posłańca wicekról.
-Gdzie?-zapytał, mierząc groźnym wzrokiem posłańca.
-Na plaży, za miastem-odpowiedział goniec.
-Poprowadzisz. Chorąży, poślijcie kogoś duchem do koszar. Niech przygotują kompanię dragonów- Orański jedynym tchem wydał polecenia
-Czekaj-krzyknął na wychodzącego adiutanta który stanął na baczność.
-Daj znać kapitanowi "Hardego". Niech odetnie drogę ucieczki z plaży-uzupełnił wytyczne regimentarz
W krótkim czasie Maurycy stał już konno, odziany w kirys i kolet rajtarski oraz misiurkę. Kompania. kłusem ruszyła naprzód aby złapać kontakt z milicjantami

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 04 maja 2020, 22:05
przez Maurycy Orański
Noc zapowiadała dla żołnierzy bezsennie. Podzieleni na 4 plutony czekali wzdłuż leśnego duktu na właścicieli łodzi. Przed zgrupowanie wysunięta była czujka złożona z miejscowego i dwóch białych. Pośród głównej grupy co jakiś czas słychać było ciche jęknięcia budzonych z drzemki przez oficerów dragonów. Wojacy w duchu mówili sobie: "Przyjdą,pobijemy ich i wrócimy do ciepłych łóżek w koszarach".
-Idą-szepnął jeden z wartowników. Indianin wydał z siebie odgłos przypominający krzyk małpy. Kompania przygotowała się do otwarcia ognia. Pojawiwszy się obok dwóch pierwszych oddziałów jeden z przemytników zauważył nieudolnie ukryte w gąszczu konie i domyślił się co się dzieje. Przestępcy pobiegli w kierunku z którego przyszli. Spóźniony ostrzał dosięgnął jednego z uciekających, ale go nie powalił. Pikieta próbowała ich zatrzymać ale przyparta do ziemi ogniem pistoletów umilkła. Nadbiegającym dragonom udało się jedynie schwytać rannego. Przemytnicy rozpłyneli się w niebezpiecznej o tej porze dżungli. Bilans walki to ranny dragon i dwóch zabitych oraz jeden pojmany przemytnik. Ranne przesłuchania heńca doprowadziły jedynie do utraty przez niego przzytomności.
Jakieś koncepty co teraz?

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 05 maja 2020, 09:33
przez Sebastian von Tauer
Sprawne działania pana Maurycego wystraszyły przemytników, którzy zaszyli się w głębi wyspy w swej kryjówce. Niestety, postrzelony przemytnik wyzionął wkrótce w vicekrólewskim lochu ducha - powiesił się, robiąc pętlę z własnej koszuli, wiedząc, że za przemyt czeka go o wiele gorszy los. Zdaje się, że dobrym sposobem, by dowiedzieć się czegoś o przemytnikach, byłoby porozmawianie z lokalnymi oberżystami, może któryś z nich coś wie na ten temat.


Proponuję, by nasze działania wyglądały w ten sposób, że po napisaniu postu wyznaczamy kolejną osobę, która ma coś napisać. Jeśli wyznaczona osoba nie odpisze w 24 godziny, prawo do napisania kolejnego postu i do dalszego prowadzenia fabuły ma każda osoba.
Chciałbym zatem wyznaczyć to kolejnego postu pana Huberta.

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 06 maja 2020, 19:57
przez Hubert Szablarczyk - Hrychowicz
//Osobiście proponowałbym 36h na odpis, bo to najczęstszy standard PBF'owy, zazwyczaj dobrze się sprawdzający w wypadku gdy ktoś ma niespodziewaną nieobecność, jak ja wczoraj.

Pan Hubert, posłyszawszy o niepowodzeniu działań wicekróla, uznał że skorzej by było zadziałać drogą niemilitarną. W ciągu trzech dni całe gubernatorstwo Świętej Marii obiegły kolejno trzy wieści. Pierwsza: W skarbcu pana Huberta pieniędzy poczyna braknąć. Druga: w furię wielką wprawion, pan Hubert wyłożył największym dłużnikom swoim że za dwie najwyżej niedziele dług z odsetkami widzieć chce oddany. Trzecia: kręci się po oberżach paru obdartych łotrzyków, wypytujących o łatwy zarobek gdzieś w Nowej Kurlandii. Cała rzecz oczywiście zamarkowana misternie była, jednakże obdarci chamowie - poznani przecież przez Pana Huberta podczas słynnego kuligu kurlandzkiego - sprawiali wrażenie jakoby rzeczywiście mogli na gwałt nieuczciwego zarobku poszukiwać. Mniemał pan gubernator, że jeśli nawet o owym przemytnictwie wieści żadnej nie przyniosą, to o innych niegodziwstwach się dowiedzą, co i tak złego wyniku owego fortelu by nie stanowiło.

Wyznaczam pana Joahima.

Re: Przemytnicy

PostNapisane: 06 maja 2020, 20:49
przez Sebastian von Tauer
proszę, niech będzie 36.