Strona 2 z 3

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 19 lis 2020, 00:18
przez Maurycy Orański
Jan V napisał(a):Na moim rodzinnym Podkarpaciu jest też wiele pięknych, drewnianych cerkwi. Gdyby Państwo mieli sposobność spędzić kilka dni na tych terenach, szczególnej uwadze polecam Szlak Architektury Drewnianej.

Byłem niedawno m.in. w Krempnej, Kotani i Świątkowej. Polecam.

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 19 lis 2020, 16:00
przez Ametyst Faradobus
Dosyć regularnie zwiedzam sobie łemkowskie cerkwie, ale głównie te położone w moim przybranym województwie (ostatnio okolice Krynicy, tam niestety zwłaszcza cmentarze są zaniedbane, a wcześniej powiat gorlicki, gdzie jest nadal kilkunastoprocentowa mniejszość łemkowska i część cerkwi wciąż służy unitom albo prawosławnym). Na Podkarpacie jednak też się wybieram, ogranicza mnie nieco brak prawa jazdy.

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 09 gru 2020, 02:09
przez Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Obrazek


We wtorek, 8 grudnia, w Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, około południa, na drodze prowadzącej do wsi, zauważone zostały sanie, ciągnięte przez dwa konie. Gdy się już zbliżyły, można było dostrzec trzy postacie. Jak się później okazało, była to Księżniczka urbińska, Beata, Wojewoda Samuel Radziwiłł i właściciel wsi, Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz.

Gdy podróżni dojechali, gospodarz zaprosił wszystkich, aby ogrzali się w jego niewielkim, acz przytulnym domu. Już przed ich przybyciem wiedziano o tym, toteż, gdy tylko weszli do środka, spotkali karczmarza, który doglądał palących się drew w kominku. Zaraz też przygotowano smaczny i pożywny po długiej drodze posiłek.

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 09 gru 2020, 19:16
przez Samuel Radziwiłł
Kiedy noc minęła, gospodarz i goście powstawali już, sporzyli poranny i ciepły posiłek. W tym czasie Pan Michał poczynił starania do dalszej podróży, do Radziwiłłowskiego Nieświerza. Cała trójka, księżna Urbino, Beata, Pan Michał i Samuel usadowili się na saniach, zostali okryci futrami i wyruszyli w śnieżną dal. Tym razem podróż będzie krótsza.


Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 15 lut 2021, 23:50
przez Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
W E S E L E
* * *


Już od dni paru trwały przygotowania do wesela. Zabito wołu, kilka kur i upolowano dwa leśne dziki. Mięso piekło się na ruszcie i w piecach. Nagotowano rosołu. Przygotowane zostały różnorakie potrawy. Dwór został uprzątnięty. W jednej izbie zorganizowano salę jadalną, a w drugiej zrobiono miejsce dla tańczących i muzykantów. Zarządca majątku doglądał przygotowań. Część mieszkańców majątku uczestniczyła w Wilnie w uroczystościach ślubnych właściciela Białowieży, inni zaś oczekiwali w domu.
Gdy słychać już było z dala nadjeżdżających, ludzie powychodzili z domów i z radością powitali przybyłych. W pierwszych saniach jechał Michał Lubomirski ze swą nowopoślubioną Małżonką, Księżniczką Beatą Adrianną Zep. Dalej jechał jej ojciec, Książę urbiński Adriano Vittorino. Dalej jechali inni dostojni i znamienici goście, nieraz przybyli z różnych odległych krajów.

Gdy wszyscy się zatrzymali, Para Młoda w odświętnych strojach zsiadła z sań i rozejrzała się radośnie wokół. Znajdowali się na dworskim dziedzińcu, całym zasypanym śniegiem. W pobliżu byli dostojni Goście i Przyjaciele. Po krótkiej a serdecznej rozmowie, wszyscy z Młodą Parą na czele weszli do dworku.

Przedtem jednak pułkownik Lubomirski wygłosił mowę:

- Droga Małżonko, drodzy Krewni i Przyjaciele, dostojni Goście!
Zgromadziliśmy się tutaj, by świętować zawarcie naszego małżeństwa. Jest to wydarzenie radosne i niepowtarzalne. Rzadko możemy przeżywać w mikroświecie taką uroczystość. Zawarliśmy z Beatą małżeństwo, odtąd będziemy razem kroczyli drogą v-życia, wspierając się w trudach i wspólnie się radując. Cieszę się, że mogę tu być z Wami. Dziękuję, że przybyliście. Weselmy się zatem i radujmy, skoro to zostało nam dane! Zapraszam do środka.
To rzekłszy, Pan Młody wraz z Panną Młodą wkroczyli do domu, a za nimi goście. W środku powitała ich wiwatująca służba i mieszkańcy obejścia.

Po oporządzeniu się przybyłych po podróży, rozpoczęła się zabawa weselna.

Muzycy zaczęli grać poloneza. Para Młoda na przedzie, a następnie kolejni goście. Korowód kroczył po sali w dostojeństwie i radości.


Gdy skończono tańczyć, wszyscy zasiedli do stołów. Para Młoda, jej rodziny, druhny i drużbowie, zasiedli w honorowym miejscu.

Zaczęto podawać kolejne potrawy, muzycy grali, a ludzie zebrani na uroczystości rozmawiali. Po obiedzie podawano ciasta i placki. W międzyczasie tańczono rozmaite tańce. Mazury, oberki, tańce dworskie, jak i ludowe. Następnie przyszła pora na owoce, orzechy i inne przekąski.

Gospodarze, jak i goście bawili się znakomicie. W międzyczasie prowadzili między sobą zajmujące rozmowy, niektórzy śpiewali, inni tańczyli, każdy na swój sposób wyrażał swoją radość. Weselmy się zatem, póki jest na to czas!

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 16 lut 2021, 01:09
przez Aurelio de Medici y Zep
Kardynał Aureliusz rzadko widywał w swoim życiu tak ogromne śniegi. Zetknął się z nimi w Brodrii, kilka razy podczas posługi w Rzeczypospolitej, czasem odwiedzały nawet słoneczną Florencję, lecz dopiero te ujrzane dziś na Litwie przyniosły mi tyle radości. Malownicze widoki, jakie mijał jadąc saniami do dworu, w ogóle nie przypominały tego, co widuje podczas prozy życia w Patrymonium Świętego Pawła. To zupełnie inny, bajkowy świat.

Pierwsze chwile we wspaniałym dworze były dla kard. Medyceusza przeżyciem magicznym. Odwiedzał już dwory podczas posługi prymasa, ale nigdy mu nie spowszedniały. Ponownie, zupełnie nie przypominają one obejść dostojników z południa - są cudownie inne. Unoszą się egzotyczne wręcz dla południowca zapachy, ciepło płomienia i trzaski iskier w kominku tworzą mistyczną atmosferę sarmackiego dworu. Sama okazja jest zresztą najzupełniej wzniosła, więc gość z dalekich stron był ogarnięty zachwytem.

Zabawa mijała kardynałowi wspaniale. Z radością przypominał sobie polskie tańce i pieśni, które zatarły się w pamięci od ostatniej wizyty w Rzplitej. Zachwycał się smakiem przepysznych potraw kuchni polskiej i litewskiej. Cieszył się prawdopodobnie ostatnią zabawą przed Popielcem. Omawiał też z zainteresowanymi współbiesiadnikami międzynarodową politykę oraz z zapałem odpowiadał na pytania o zbliżające się konklawe.

Kardynał w odpowiednim momencie wyjął również prezent-niespodziankę dla Państwa Młodych. Były to niezliczone butelki najznakomitszych win z Florencji i całego Patrymonium Świętego Pawła, a także przepyszne sery i szynki prosto z dalekiego południa.

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 16 lut 2021, 11:39
przez Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Michał z radością powitał Jego Eminencję. Widząc jego radość na widok takiej ilości śniegu oraz leśnego obejścia, oprowadził go wraz ze swą małżonką po okolicy. Także widocznie podobało się Kardynałowi w dworku.
Gdy ten przekazał Młodej Parze prezenty, Michał z zaskoczeniem i wdzięcznością rzekł:


- Księże Kardynale! Serdecznie dziękujemy za taką hojność. Starczy nam na długie lata tego wina!
Także za sery i szynki serdecznie dziekujemy.

Wpadł na pewien pomysł. Skoro się bowiem dowiedział, że pewien szlachcic z Poznania, śpiewakiem będący, przybył na wesele razem z częścią szlachty z sejmiku z Mińska, zawołał go i powiedział:

- Panie Jacku, znamy Pańskie umiejętności. Czy zechciałby Pan jeszcze raz zaśpiewać? Tak jak na Sejmiku.

Ten zgodził się chętnie, wziął instrument do ręki i, sprawdziwszy strój strun, zaczął grać i śpiewać. Wszyscy w tym czasie trwali w skupieniu.



Po przypomnieniu tej pradawnej pieśni, wszyscy powrócili do swoich czynności - czy to rozmów, czy zwiedzania obejścia.

***


Rankiem Michał zwrócił się jeszcze do Księdza Kardynała:

- Zapraszam Księdza do niedawno pobudowanej Cerkwi unickiej Ofiarowania Przenajświętszej Bogurodzicy. Także zwracam uwagę, że tu w promieniu kilku mil nie ma kościołów rzymskich/rotryjskich, O, tutaj, tędy proszę. - I poszedłszy z żoną, zaprowadził Księdza Kardynała i kilku gości do cerkwi..

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 16 lut 2021, 11:51
przez Wilhelm Orański
Na wesele do majątku Pana Lubomirskiego-Lisewicza przybył późnym wieczorem Król Jegomość. Pierwsze, co zrobił, pozdrowił weselników i podszedł do Państwa Młodych. Tuż za nim natychmiast zjawił się giermek, niosący dużą, drewnianą skrzynię.
- Pani Beato, Panie Michale, to wielka przyjemność uczestniczyć w Waszym weselu, a jeszcze większa widzieć Wasze szczęście. Przez resztę Waszego v-życia będziecie sobie drogowskazem, myślą przewodnią, muzą. Będziecie czerpać radość z radości współmałżonka i współdzielić z nim smutek. Wierzę, że ta sama miłość, która Was połączyła, przezwycięży wszystkie trudności, które w przyszłości się pojawią. Życzę Wam na Waszej nowej drodze życia wszelkiej pomyślności i szczęścia.
To rzekłszy, Król Jegomość kiwnął na giermka, który podszedł do Państwa Młodych, ukłonił się i otworzył wieko skrzyni.
- Przyjmijcie, drodzy Nowożeńcy, ten podarunek, wykonany na moje specjalne zamówienie przez najwspanialszych profesjonałów z nowokurlandzkiego San Alberto. Niechże ten zestawik do herbaty osłodzi Wam wspólnie spędzane popołudnia.
Po wymienieniu jeszcze paru słów z Młodą Parą, Król Jegomość dołączył do weselników, wspólnie tańcząc, bawiąc się i kosztując doskonałych potraw, którymi były usłane weselne stoły.


Obrazek

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 16 lut 2021, 12:39
przez Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Gdy tylko usłyszano nadjeżdżające sanie, Państwo Młodzi i część gości wybiegli przed dworek. Gdy ujrzeli wychodzącego z sań Króla Jegomościa, ukłonili się i powitali go.

- Wasza Królewska Mość! Witamy w naszych skromnych progach! Bardzo wdzięczni jesteśmy za Wasze przybycie. Zapraszam do środka. Czy droga była uciążliwa?

Gdy weszli do środka, wymienili serdeczne i życzliwe słowa. Gdy przyniesiono królewskie dary, Państwo Młodzi z zachwytem i wdzięcznością podziwiali piękny i kunsztowny zestaw do herbaty. Gospodarz przemówił:

- Bardzo dziękujemy Waszej Królewskiej Mości za życzliwość i dobre słowa oraz za tak piękny dar. Będziemy z niego korzystać. Zapewniam!

Następnie powrócono do zabawy.

Re: Majątek Puszcza Białowieska

PostNapisane: 16 lut 2021, 12:50
przez Miguel de Catalan
Do bawiących się osób dołączył Kanclerz, który przybył niedawno. Zatrzymał się bowiem niedaleko w karczmie a że wielce był zmęczony zasnął. Teraz jednak pełen sił stanął w progu i powitał wszystkich gości. Wręczył też podarek młodej parze. W złotej szkatule 1 000 Denarów. Po 500 dla osoby.
- Jeszcze raz. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Mam coś dla wszystkich zebranych. Skoro mamy ostatki, a po drodze minęliśmy tłusty czwartek to proszę spróbować tłustych pączków. Mam nadzieje że moja gospodynie nie przesadziła ze słoniną. - powiedział i uśmiechnął się wskazując ręką na wchodzących służących z naczyniami wypełnionymi pączkami.
Obrazek