Rzeczpospolita Obojga Narodów

Węgrzy i tutaj!

Taki bitny lud to każdy doceni.

Jak tutaj ładnie. - brzmiały pierwsze słowa o majątku Pana Ludwika, wypowiedziane przez pannę Ostrogską, kiedy wyszła z karety.

Miło mi to słyszeć z ust Wielce Szanownej Pani. - rzekł głos nadchodzący z drzwi Dworku.
Cieszy mnie Państwa wizyta. Dawno bowiem się nie widzieliśmy i nie rozmawialiśmy na prywatnej stopie. Witam w moim Majątku. Dołączy do nas mój Ojciec kiedy uporządkuje wszystko i będzie gotowy. Na razie nie ma co zwlekać i tak stać na dworze. Zapraszam Państwa do środka, tutaj chłodno, śnieg a w środku ciepło, przytulnie i coś smacznego również się znajdzie. a potem możemy przy kominku porozmawiać. - uśmiechnął się i skierował dłoń ku drzwiom.

Również witamy cię mój drogi. Cieszy nas, że wyszedłeś, ładne okolice i cały majątek. Oczywiście już wchodzimy skoro gospodarz prowadzi. - trzymając za rękę trochę nieobecną żonę ruszyli lekkim, wolnym, majestatycznym krokiem zaraz za Ludwikiem oraz Anną która gospodarz trzymał pod rękę.