V-wojny

[Grzegorz Zagrobelny]

Zacząłem wątek na http://forum.mikronacje.info/index.php? ... g32754#new ale tam prawie nikt nie zagląda, dlatego chciałem ten projekt rozpocząć tutaj, pozwolicie, że skopiuje moje posty
------------------
-Mój post-
--------------------
Witam, chciałem Wam przedstawić mój pomysł na toczenie v-wojen. Na początek wstąpienie do Sił Zbrojnych w państwie A, następnie zarejestrowanie się na stronie Rush Team - FPS - Działało to by na zasadzie, że państwo A wypowiada wojnę państwu B. Umawiają się Chichot na spotkanie w grze Rush Team tworząc osobny pokój do walki podając hasło żołnierzom obu państw. Walki trwają, wygrywa państwo A (tutaj można założyć wojny o prowincje obu państw. Czyli państwo A przejmuje prowincje 1,2,3 itd. aż przejmą całe państwo. Tutaj wpadł mi pomysł na to że by nie można było anektować państwa, tylko założyć z nim unię personalną.

Mógłbym tu się jeszcze długo rozpisywać, ale po co i tak to jest chyba wstępnie zrozumiałe? Proszę o opinie.
--------------------
-Tutaj inny post-
-------------------
-Tutaj mój post-
Dziękuję za podzielenie się opinią. Zapewne ma Pani rację, że Rush Team oferuje tylko broń palną, ale to najlepszy jaki znam FPS, jeżeli chodzi o takie sprawy. Pewnie nie wszystkim mikronacjom by to rozwiązanie odpowiadało, dlatego powinno się zarządzić jakieś zebranie czy coś na ty forum, i stworzyć projekt v-wojen. Na pewno dodało by to troszku Duży uśmiech realności.

PS. A w sprawie zebrania to można by się zająć wysłaniem ogłoszeń do istniejących mikronacji. Przy okazji można sprawdzić ty mikronacja jeszcze istnieje. W sensie czy odpowie na wezwanie.

[Grzegorz Zagrobelny]

Halo, zagląda jeszcze tu ktoś?

[Albert Karol Medycejski]

A ja zaglądam, a jakże. Co do samego pomysł jestem sceptyczny. Jak gra, gdzie porusza się jednym żołnierzykiem z karabinem miałaby oddać realia i klimat wojny między kilkoma państwami? Nie mówiąc już o państwach takich jak RON gdzie armia składa z mężów w blachach i po część w broń białą uzbrojonych, którzy to nijak maja się do panów z karabinami.

[August Medycejski]

Wojny w mikroświecie... cóż, to temat wielokrotnie poruszany bez większych efektów. Prawdę mówiąc, prowadzenie wojny uchodzi za infantylność. Jedynymi słusznymi wojnami, są tylko wojny dyplomatyczne polegające w dużej mierze na wymianie not.

[Grzegorz Zagrobelny]

Czyli mikronacje nie mają przyszłości, myślę, że za jakieś pół roku może rok żadna mikronacja nie będzie w pełni funkcjonować, bo komu się chce pisać głupie posty na forum.

[August Medycejski]

Ja mam całkiem inne zdanie na ten temat. Mikronacje to coś więcej niż gra, która wymaga klikania, budowy kolejnej wioski lub udoskonalania budynku. Takie gry są nudne, dla mnie. Być może to "różnica pokoleń" (a konkretnie jednego), ale to prawda, dziś w mikronacjach jest więcej osób nazywanych często "klikaczami". Mirkonacje wymagają większego zaangażowania intelektualnego niż w przypadku tzw. "gier klikanych".

[Sebastian von Tauer]

Zgadzam się z przedmówcą. Nie tylko wojny są pasjonujące, lecz przede wszystkim dyplomacja.

[Ivan von Lichtenstein]

Jakby tak, opisano zasady wojen i dodano możliwość dyplomacji, mikronacyjne spory byłyby ciekawsze.

[Grzegorz Zagrobelny]

Właśnie, ciekawsze. Oczywiście, że jest tutaj miejsce na dyplomację, jak najbardziej. Myślę, że przyciągnęło by to więcej mikronejczyków. Pozostaje kwestia ,,sposobu'' tych sporów.

[Grzegorz Zagrobelny]

Pozwolicie, że wrócę do postu Pana Mikołaja Zawilichowskiego.

A ja zaglądam, a jakże. Co do samego pomysł jestem sceptyczny. Jak gra, gdzie porusza się jednym żołnierzykiem z karabinem miałaby oddać realia i klimat wojny między kilkoma państwami? Nie mówiąc już o państwach takich jak RON gdzie armia składa z mężów w blachach i po część w broń białą uzbrojonych, którzy to nijak maja się do panów z karabinami.

W pełni to rozumiem, ale jak wcześniej napisałem należy tą sprawą się zająć, chodzi mu tutaj o tych ,,mężów w blachach i panów z karabinami''