Rzeczpospolita Obojga Narodów

Mości Panowie!

Jest bardzo niska aktywnosc, jest to naturalne dla mikronacji, aczkolwiek zastanawiałem się nad zaktywizowaniem Nas. Myślałem nad stworzeniem teatru, w którym akcja by się toczyła na żywo, każdy by sie wcielił w postac, taki roleplay, co panowie na to?

To prawda, że aktywność jest dość słaba, ale wiadomo jaką mamy porę. Popieram wszelkie pomysły mające na celu podniesienie aktywności. Z chęcią się zaangażuję.

Zgadzam się z Państwem, ale trzeba mieć pomysł na pobudzenie ludzi.
Może Jego Królewska Mość zaradzi

Zdaje mi się, że teatr to dobre, acz krótkotrwałe rozwiązanie. Trzeba by coś poważniejszego, większego wymyślić - no i tu stajemy przed pytaniem: ale co?

Z większych rzeczy, oprócz kampanii, do głowy przychodzi mi tylko dodanie do RON jakiejś dodatkowej formy zabawy, może z pieniędzmi i posiadłościami, może jakiejś fabularnej. Może ktoś ma jakiś pomysł?

Podstawowym problemem w tej kwestii wydaje się być brak nowych mieszkańców, proszę zauważyć iż praktycznie wszyscy nowoprzybyli goście zaraz znikają nie angażując się w żaden sposób w sprawy Rzeczypospolitej. Moim zdaniem w przypadku takiego niżu należałoby uprościć procedurę uzyskiwania szlachectwa - sztywne okresy i skartabellat na pewno nie zachęcają do osiedlania się.

Można by pomyśleć o czymś jak np. starostwa - majątki państwowe przekazywane w dzierżawę mieszkańcom (można w tym celu wykorzystać np. porzucone włości zmarłych posiadaczy ziemskich). Majątki takie byłyby powierzane na pewien czas (np. pół roku) nawet całkowicie nowym przybyszom, co zachęcałoby do pozostania i podjęcia aktywności.

Pewnym rozwiązaniem mogłoby być także organizowanie polowań i gonitw szeroko reklamowanych poza naszymi granicami. Nagrodami za zwycięstwo (lub wszystkie miejsca na podium) byłyby majątki w Nowej Kurlandii - mogą je tam posiadać także mieszczanie, więc w zasadzie każdy. Między przybyszami a Rzeczpospolitą pojawiałby się już jakiś związek.

Zostaje jeszcze aktywność w Związku Filatelistycznym - emisja znaczków, tak by mikronauci widzieli, że Rzeczpospolita żyje.

Wydaje mi się, że niska aktywność wynika przede wszystkim z niechęci mieszkańców do działania. Jakieś znudzenie, wypalenie i tak dalej.
Proszę zauważyć, że gdy pojawił się ciekawy temat i dyskusja została podjęta, część osób wybudziła się ze snu. Ważne jest tu, by aktywność wypływała z chęci do działania, a nie — wewnętrznego lub zewnętrznego — przymusu. Takie myśli przyświecają funkcjonowaniu Leocji i uważam, że ogólnie w mikroświecie powinno się mieć na uwadze, że mikronacje nie powinny powodować powstawania jakiegoś rodzaju przykrych obowiązków.

Dobrą jest rzeczą, gdy pojawiają się ciekawe tematy do rozmowy, czego przykładem są sprawy MBP. A takie dyskusje pomagają wybudzać ze snu.

Kolejną jednak rzeczą jest to, co robić by nowi mieszkańcy się zachęcali i działali, i zostawali na dłużej?

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz napisał(a):Wydaje mi się, że niska aktywność wynika przede wszystkim z niechęci mieszkańców do działania. Jakieś znudzenie, wypalenie i tak dalej.
Proszę zauważyć, że gdy pojawił się ciekawy temat i dyskusja została podjęta, część osób wybudziła się ze snu. Ważne jest tu, by aktywność wypływała z chęci do działania, a nie — wewnętrznego lub zewnętrznego — przymusu. Takie myśli przyświecają funkcjonowaniu Leocji i uważam, że ogólnie w mikroświecie powinno się mieć na uwadze, że mikronacje nie powinny powodować powstawania jakiegoś rodzaju przykrych obowiązków.

Dobrą jest rzeczą, gdy pojawiają się ciekawe tematy do rozmowy, czego przykładem są sprawy MBP. A takie dyskusje pomagają wybudzać ze snu.

Kolejną jednak rzeczą jest to, co robić by nowi mieszkańcy się zachęcali i działali, i zostawali na dłużej?

Leocja daje, choćby i mnie, szansę do działania, bo nie da się przeoczyć ruchu, który tam panuje. Niestety, w mojej Sarmacji-Hasselandzie, wygląda na to, że jest nieco mniej tłoczno. Jeśli na forum jest aktywność, znacznie łatwiej jest znaleźć jakąś "zahaczkę" do aktywności ze swojej strony. Nie mam niestety jakiegoś panaceum na problemy aktywności, które trapią mikronacje... Co najwyżej można próbować przechwycić aktywnych mieszkańców innego v-państwa, ale jak skłonić nowe osoby? To się wydaje kluczowe pytanie .

Jako Arcybiskup Senior Osieka, który funkcjonował w ramach projektu Minecraft4Politics, mam pewną nadzieję, że dołączenie do warstwy narracyjnej, "rzeczywistości" choćby minecraftowej mogłoby pomóc ściągnąć młodszych ludzi. Jednak patrząc choćby na doświadczenia Leocji z ich serwerem, który upadł w lutym i się nie podniósł, może warto zrobić to tak jak wiele inicjatyw podejmowanych przez Czcigodnego Naczelnika Romańskiego, na poziomie wyższym, międzynarodowym, umożliwiającym dotarcie do osób działających w różnych mikronacjach.