- Zdrowie Najjaśniejsz !
DworekRe: DworekŚwięta, święta i po świętach. Kiedy niektórzy goście powoli zmierzali już do domów aby odpocząć po obfitych, bogatych świętach u Potockiego, najbliżsi jego przyjaciele pozostali jeszcze w majątku aby dalej ucztować i spędzać miło czas. - W Warszawie mówią, komentują ciągły brak koronacji naszego Króla Jegomościa. - powiedział Stanisław Lubomirski. - Podobno Król zaniemógł, bo jakowaś choroba go dopada. - dodał Kazanowski Marcin - Jak dla mnie, to żadna choroba, a jedynie fakt, że król chce więcej czasu spędzać z rodziną, bądź samemu korzystając z rozrywek lub modlić się w zamkowej kaplicy na mszach i nabożeństwach. - rzekł Mikołaj Potocki. - Bóg mu dopomoże i wynagrodzi go. - odparł spokojnym, ciepłym głosem Bp. Andrzej Potocki. - Jak tak mu modły, msze i nabożeństwa w głowie to czemu do klasztoru się nie udał.? - spytał Stanisław Lubomirski i dodał. - Nam potrzeba aktywnego króla, co by dobrze kraj prowadził. Na elekcjach gadać to jedno, ale potem już to robić, to drugie. Czasem zastanawiam się po co niektórzy po tę koronę idą. - Widać Bóg tak chciał, aby królem Piast został. Jego wyroki są niezbadane. - odpowiedział Biskup Andrzej. - Waść o Bogu tu nie wspominaj. Nie ma co go do tego mieszać. Bóg raczej z tą elekcją nie miał nic wspólnego. - odparł jeden z szlachciców. Do izby wszedł Michał Potocki. Rzucił oczami po siedzących szlachcicach i rzekł.: - Czołem Waszmościom! - Czołem! - odrzekli niemal chórkiem - O czym rozprawialiście ? - zapytał zainteresowany gospodarz. - O takich różnych sprawach naszego państwa się tyczących. - odparł Lubomirski i powstał. Podszedł do Potockiego, objął go ramieniem i lekko pociągnął, odchodząc nieco na stronę. Coby sytuacja nie wyglądała dziwacznie i głupio; bp. Andrzej Potocki sięgnął po kielich i począł pić wino, a reszta szlachciców zaczęła sobie rozmawiać niezbyt głośnio. S. Lubomirski zaś lekko szeptając na boku zaczął kierować takie słowa do Michała. - Michale drogi kochany przyjacielu. Nie wiem czy wiesz, ale Książe Hetman ostatnimi czasy istne czystki w wojsku polskim wyczynia. - I po to mnie kochany Stanisławie zabrałeś na stronę. - odparł z uśmiechem i przekąsem Michał. - Wiem, wiem drogi Stanisławie, że Hetman na urlop wysłał mnie oraz kilku innych szlachciców. - A wiesz czemu wysłał ciebie ? Jakie były podstawy.? - spytał. - Domyślam się, jednak wiesz, niejako zostałem odsunięty od wojska, stąd mogę wszystkiego nie wiedzieć. - Podobno plotki głosiły, że po tym jak opuściłeś Sejm Elekcyjny udając sie do swego majątku, to nakazałeś wzmocnić partole oraz zabroniłeś spotkań z tobą. A wieści te dotarły do uszu hetmańskich, a może jeszcze innych. On to między innymi zmieszał się i ubzdurał sobie, że bunt chcesz wzniecić. Dlatego też nakazał ciebie wysłać na urlop. A z tobą tych, których uważają za powiązanych, gdyż w ich opinii zostaliście uznanymi za wrogów. - Niepojęte jak potrafią być zaślepieni. Ich głupia zawiść przesłania im oczy, tak, że nie widzą niczego jasno. I oni mają rządzić tym krajem... Finis Poloniae. - odparł niewesoły Potocki. - Porzućmy już te obłędy kancelarii i króla. Panowie napijmy się. Na pohybel tamtym. Za Rzeczpospolitą. Zdrowie Wasze i Nasze !!! - dodał po chwili już nieco milszym i weselszym głosem. Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.
Re: DworekMichał powrócił do swego majątku niemal nad ranem. Po wejściu do izby, krótkim rozgrzaniu się, upadł na posłanie nieprzytomny. Spał całkiem długo, prawie że do południa. Służba nie przeszkadzała mu. W końcu jednak przebudził się, wstał, przebrał w nowe szaty i zjadł posiłek. Następnie udał się na przegląd gospodarstwa. Nakazał przynieść sobie beczkę wina do izby, a także kilka innych rzeczy. Potem usiadł na łożu i począł rozmyślać nad swym losem i ostatnimi atakami oraz niewłaściwymi oskarżeniami wobec jego osoby...
Siedząc tak, zaczął pić swe ulubione wino. Przypomniał sobie dni chwały, oraz wielkie wydarzenia, a także wiele chwil przyjemnych. Na jego buzi zauważyć można było radość. Zawołał tedy cała służbę i dając im sporą ilość denarów odbarwił ich i nakaz im opuścić wieś. Wszyscy spakowali się i szykowali się do drogi. Chłopi brali dobytek, zwierzęta, denary i małe meble, chcąc rozpocząć nowe lepsze życie. Konie z gospodarstwa zostały rozdysponowane pomiędzy rodziny służących. Przygotowania praktycznie chyliły się ku końcowi, kiedy nagle z wnętrza dworku szlacheckiego padł głośny i przeraźliwy huk, wystrzał w pistoletu, bądź innej broni palnej. Na chwilę wszyscy zamarli i zapadła głęboka grobowa cisza. Po pewnym czasie niektórzy zdążyli się ogarnąć i zaczęli powoli podchodzić do budynku. Wtem wszystkie szklane okna wyleciały w powietrze, dach się rozerwał, piękne drewniane drzwi wyleciały z zawiasów, cały dworek zajął się ogniem, siła wybuchy odrzuciła stojących najbliżej. Potężny hałas zaczął płoszyć zwierzęta tak, że konie zaczęły rżeć oraz stawać dęba. Kobiety z dziećmi płakały oraz krzyczały. Wszyscy byli w totalnym szoku, niektórzy zaczęli biegać i uciekać. Po chwili zerwało się kilka mężów do studni po wiadro aby zacząć gasić pożar. Jednak płomienie nie dawały za wygraną i całkiem szybko się rozprzestrzeniały, zajęło się suche drzewo stojące obok dworku, było to drzewo posadzone, przez Michała Jerzego Potockiego kiedy tylko wprowadził się i zamieszkał w Kamieńcu podolskim. Od drzewa zajęła się góra siana leżącego swobodnie niedaleko niego. Konstrukcja dworku zaczęła się po woli zawalać. W pewnym momencie chłopi zdali sobie sprawę, że nic się już nie da zrobić i zrezygnowali, bo nie widzieli dalszego sensu w próbie gaszenia. Skazany na karę infamii i konfiskaty majątku przez sąd grodzki za kloning, zdradę stanu i podszywanie się pod inne osoby.
Re: DworekNiech mu ziemia lekką będzie.
Tymoteusz Dostojewski herbu Radwan odmiana Dostojewski
Wojski mścisławski Pan na Bobrujsku
kuchnie na wymiar kalwaria zebrzydowska Powrót do Majątki Michała von Rokuszewskiego Kto przegląda forumUżytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
||