https://www.youtube.com/watch?v=HPQkqEdTM3s&t=16s&ab_channel=BabyJaneth
I ta właśnie osoba zdecydowała się na wzięcie czynnego udziału w wolnej elekcji. To już nie jest historia Z chłopa króla, to historia pt. Z czarownicy królowa. Nie możemy co prawda stwierdzić jak wiele chce ona dla naszego kraju zrobić, bo cóż… nic o tym nie powiedziała… Czy liczy na pomoc jakiegoś zaklęcia? A może wcale nie byłoby to takie głupie rozwiązanie, może sytuacja przedstawia się właśnie tak:
Zresztą jakie ma szlachta alternatywy? Księcia Badenii i rzeczoną czarownicę właśnie. Nie da się ukryć, że książę ma pewnie znaczącą przewagę: można zakładać, że zna się na rzeczy, potrafi przedstawić swój plan; poza tym, poruszył argument najwyższego kalibru: kandydowanie na króla Rzeczpospolitej to „fajne wyzwanie”! Z propozycjami takim jak: polowania z królem, obiady czwartkowe (chociaż tu nieironicznie muszę przyznać, byłoby cudownie) lub, co najważniejsze kampania wojenna (wioski już przygotowują pochodnie do podłożenia pod domy) trudno jest walczyć, bo pewnie są po prostu atrakcyjne. Na niekorzyść Księcia przemawia niestety stereotypowo tylko pochodzenie…
A co może zaproponować druga kandydatka, idąc analogicznie: polowanie na królową (cóż za nowoczesność – wszyscy byliby zadowoleni: szlachta, bo miałaby na co polować, kler, bo to walka z czarnymi mocami, mieszczenie i chłopi, bo zaczęłoby się coś dziać; wziąć pod uwagę trzeba byłoby również do jakiej integracji całego kraju by się to przyczyniło). Obiady czwartkowe, można byłoby zastąpić przepowiedniami czwartkowymi. Przyznajmy, kto nie chciałby poznać swojej przyszłości. W wersji idealistyczne – przyszłości kraju. Król, który ma kontakt z siłami nadprzyrodzonymi mógłby to znacząco ułatwić. Poza tym miło mieć głowę państwa, która zachwycałaby swoim obliczem nie tylko innych władców, lecz także swoich poddanych.
Czy w Rzeczypospolitej twierdzenie, że nowe jest zawsze lepsze się przyjmie? Czy wygra tu elekcję kobieta-czarodziejka, a wraz z nią twierdzenie, że postępowy postęp do przodu, a za nim tył też do przodu? Czy to nastała ta godzina, w której panowanie ludzi będzie się chylić ku upadkowi? A może należałoby sprawić przyjemność hrabiemu Zygmuntowi* i pozwolić, aby w kraju, w którym pojawiły się wampiry (i to w sposób jawny), królem została czarodziejka? Wyobraźmy sobie jego rozradowane oblicze, kiedy dowiaduje się, że bohaterem jego kolejnego dzieła nie musi być karzeł…
Pojawiły się już głosy gorącej dyskusji à propos wolnej elekcji i kandydatów, którzy się na niej pojawili. Zacieramy rączki, licząc, że wraz z nią pojawi się więcej plotek.
Jako redakcja trzymamy jednak kciuki za wszystkich kandydatów i tylko trochę serca nasze skłaniają się w stronę jednego przez wzgląd na pewną solidarność…
Nie posiadamy majątku, ale jesteśmy, jako redakcja, w stanie postawić kufel piwa temu, kto odgadnie wszelkie nawiązania kulturalne, które pojawiają się w tym tekście. W następnych i poprzednich również.
Do zobaczenia w następnym odcinku, którego tematem będzie Diabeł ukryty w ortografii…
*Zygmuntowi Krasińskiemu oczywiście